Ludzie mają problem z dogadywaniem się. Są takie restauracje, które do konkretnych stolików doliczają tak zwany "serwis", zwykle 10% wartości całego rachunku (w przypadku mojej restauracji warunkiem jest 4 osoby i więcej przy stoliku). Czy jest to zabieg słuszny? To temat na inną historię, niemniej jeżeli widzisz taką informację w karcie to siadając przy stole a następnie składając zamówienie, zgadzasz się na uiszczenie owej opłaty. Problem jest jednak taki, że od każdego zafiskalizowanego serwisu restaurator musi opłacić podatek, więc jeżeli "serwis" pojawi się na paragonie, to możesz być prawie pewny, że kelner dostanie go do łapy pomniejszonego o min. 30%. U mnie jest to 50%. Da się to jednak obejść pobierając serwis w gotówce albo robiąc tzw. "cashback" kartą (coś jak wypłata gotówki w Żabce), dzięki czemu obsługa może otrzymać całość serwisu i rozliczyć się zgodnie z własnym sumieniem obywatelskim, co też często robimy, zawsze informując o tym gości, którzy w 99% przypadków nie mają z tym problemu, gdy obsługa została zrealizowana poprawnie.
W takim razie co jest nie tak z ludźmi, którzy zgadzają się na propozycję rozliczenia "serwisu" gotówką, a potem wychodzą z lokalu zostawiając pusty płatnik? Ze sklepu też wychodzicie płacąc tylko za 9 z 10 produktów w koszyku? Jeżeli się z kimś na coś umawiasz, to trzymaj się swojej obietnicy, jeżeli natomiast nie możesz się na to zgodzić bo np. nie masz gotówki albo opcji "cashbacku" w swoim banku, to nie przystawaj na tę propozycję! Jeżeli zaś po prostu nie chcesz uiszczać opłaty serwisowej... to idź do knajpy gdzie takowych nie ma. Ostatni piątek - rekord. 2 stoliki uciekły bez zostawienia "serwisu", mimo wcześniejszego uzgodnienia uiszczenia go w gotówce. Jeden mi a drugi koleżance. Uprzedzając pytania - goście wyszli zadowoleni. Nie dobijamy "serwisu" gdy kelner coś zepsuje podczas obsługi np. wyleje na kogoś piwo, poza tym umiemy pogadać i pożartować z gośćmi przy stole - znamy się na robocie.
gastronomia
Czyli jak wy czasem nie zaplacicie podatku to wszystko spoko ale jak taki sam numer wywija klient to juz nie?
Odpowiedz@louie kto powiedział, że nie płacimy? Z pitu rozliczasz się samodzielnie, więc wszystko zależy od Twojego sumienia, jak masz napisane, więc wolisz płacić 50% podatku od dochodu, czy trochę mniej?
Odpowiedz@LazyEye344: może ci klienci, zgodnie ze swoim sumieniem, woleli zapłacić trochę mniej niż 100%? :D naprawdę nie ogarniasz, że oszuści oszukali oszustów?
Odpowiedz@santarino: no nie ogarniam, bo napisałem wyraźnie - z napiwków możesz się rozliczyć przy PITcie, bo to jest dochód. Też lubisz płacić ten sam podatek dwa razy? trochę nie rozumiem Twojego toku myślenia. btw, bardzo mi miło za rzetelny wyrok Wysoki Sądzie
Odpowiedz@LazyEye344: napisałeś, że z napiwków "możesz" się rozliczyć a w historii że "często" to robicie. otóż jest to nieuczciwe, bo to, że często się rozliczacie oznacza, że jednak nie ze wszystkiego; podatki nie są "opcjonalne" tylko obowiązkowe. może tamci klienci też często płacą serwis, ale tym razem uznali, że może jednak nie tym razem. czyli zrobili tak jak robicie wy. czyli czasem zdarza im się oszukać ludzi, którzy czasem oszukują na podatkach. czy teraz to jest jasne?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2023 o 19:55
Możesz przy okazji zdradzić dlaczego ten serwis jest obowiązkowy dla większych grup? Zawsze mnie to zastanawia, bo chyba łatwiej obsługiwać jeden duży stolik niż 10 dwuosobowych (ale też się nie znam). Często tak wychodziliśmy z pracy do knajp- tam gdzie 10% było obowiązkowe płaciliśmy tylko to, bo po co mamy dwa razy napiwek zostawiać. Jak nie było obowiązkowe to każdy dorzucał ile miał gotówki albo końcówkę swojego rachunku i wychodziło w efekcie więcej niż 10%.
Odpowiedz@helgenn widzisz, jest różnica. Zwykle więcej biegania, przynoszenia i to wszystko na raz. To, że Wy umieliście się zachować nie oznacza, że większoszć osób wychodzi z podobnego założenia - takiego zdania są restauratorzy, którzy wprowadzają zasadę serwisu. To trochę tak, jakbyś zlecił zrobienie płytek w łazience - przy większej powierzchni płacisz więcej za robotę. Kelner zawsze ma stałą stawkę, czy jest tabaka, czy nie, a duży stolik zwykle jest "większą łazienką"
OdpowiedzChytry dwa razy traci. Chcieliście wydymać skarbówkę, klient wydymał was
Odpowiedz@Crannberry: historia dotyczyła bardziej dotrzymywania danego słowa, ale ok
OdpowiedzNapiwek dla kelnera/ki nie jest opcją, którą trzeba opłacać. To czy klient zostawi napiwek i w jakiej wysokości jest tylko i wyłącznie decyzją klienta. Nie rozumiem knajp, które wymuszają pozostawienie napiwku. Osoba, która zatrudnia się na pozycji kelnera/ki powinna mieć świadomość ile dostaje na godzinę i że napiwki są tylko dodatkiem, a nie stałym dochodem. Jeżeli restauracja wymaga od klienta napiwków dla obsługi to jest coś nie tak, jeżeli restauracja uważa, że ma taki zaje…sty personel to niech da mu podwyżkę, a nie wymaga tego od klientów. Masz płacone za to co robisz, dlaczego wymagasz, aby każdy klient płacił ekstra za to, że wykonujesz swoje obowiązki? Czy idąc do sklepu spożywczego/budowlanego/odzieżowego itp zostawiasz ekstra pieniądze dla obsługi sklepu? Na bank tego nie robisz. Ja czasami zostawiam napiwki w restauracji, czasami nie i moja decyzja jest zależna od wielu współczynników. Wymaganie od klientów ekstra płatności za wykonanie roboty, którą i tak musisz wykonać, bo jest ona wpisana do Twojego kontraktu jest durnotą.
Odpowiedz@Niechcacy ale to Ty dzwonisz. Napisałem - nie zgadzasz się z serwisem doliczonym do rachunku - zmień knajpę. Restauracje są prywatnymi podmiotami, które mogą świadczyć usługi na swoich zasadach
OdpowiedzTeż mnie to ciekawi dlaczego taka opłata jest pobierana. W sklepie nie liczą mi więcej za kupienie większej ilości rzeczy, w zamówieniach składanych internetowo też nie doliczają opłaty za zamawianie większej ilości. Wręcz przeciwnie- czasem dostaje się zniżki
Odpowiedz@czydredy: no ale jak zlecasz komuś np. krycie dachu to im ten dach większy, tym więcej musisz zapłacić za robociznę, czyż nie?
Odpowiedz@LazyEye344: no nie, płacisz za metr / godzinę czy jak się umawiasz. jeśli dach jest większy, to zapłacisz za więcej metrów, ale nie robią się te metry droższe tylko dlatego, że dach jest duży; jeśli masz więcej klientów, to masz zysk z większej ilości dań. chory system.
Odpowiedz@santarino: W ogóle cały system napiwków jest chory, a u nas nie powinien mieć nawet racji bytu. USA tak sobie wymyśliło, dzięki czemu właściciele knajp mogą dymać pracowników. Ale my mamy odgórnie ustawione stawki, więc oczekiwanie napiwków jest słabe.
Odpowiedz@Ohboy: zgadzam się. ja za swoją pracę nie dostaję napiwków. kelner również powinien być tak wynagradzany, by nie musiał na nich bazować i dobrze i uprzejmie obsługiwać dlatego, że ma porządną pensję. nie podoba mi się opcja, że płacę często sporo za jedzenie, i muszę jeszcze coś dorzucić kelnerowi, bo był miły - czy bycie miłym nie powinno być standardem?
OdpowiedzWszystkie te opłaty i napiwki to zrzucanie na klienta wypłaty pracowników. Wymuście na pracodawcy stawkę godzinową na normalnym poziomie albo zmieńcie pracę jak wam za mało płacą i klient musi dopłacać ekstra do ceny. Koszt jedzenia podnieście o 10% i dogadajcie sobie wzrost pensji, zamiast wprowadzać jakieś opłaty serwisowe.
Odpowiedz