Od listopada 2021 mieszkam w Warszawie, w 12 piętrowym bloku. Obawiałem się, że ze względu na mieszkanie w domu jednorodzinnym przez większość życia będzie ciężko. No i niewiele się pomyliłem.
Przez pierwsze kilka miesięcy był spokój. Nikt nikomu nie wadził pomijając jedno losowe, studenckie karaoke o 3 nad ranem.
Oczywiście gdyby nadal było tak kolorowo to nic bym tutaj nie pisał. Jakoś pod koniec wakacji 2022 do mieszkania centralnie pod moim ktoś się wprowadził. Najpewniej jakaś para, lub też lokator kogoś sobie przygruchał w tamtym okresie. No i się zaczęło.
Otóż dwa gołąbeczki z piętra niżej sobie gruchają. O bardzo różnych porach. Rzecz ludzka.
Problemem jest jednak, że samica orangutana (no a przynajmniej brzmi jak orangutan) podczas stosunku wydaje z siebie niemożliwe do zniesienia wrzaski i jęki (to wszystko brzmi bardzo sztucznie, więc wnioskuję, że mogłoby się obyć bez donośnych jęków). Wszystko to niesie się rurami prosto do mojego salonu, w którym przy okazji sypiam.
Kakofonia jęków i wrzasków mieszająca się z wzywaniem istot wyższych oraz ponaglaniem partnera wielokrotnie uniemożliwiała mi zaśnięcie w nocy lub po prostu budziła mnie o skandalicznych porach sięgających nawet 4 rano.
Pierwsze kilka razy to ignorowałem. Niestety tylko się nasiliło więc próbowałem się skonfrontować z sąsiadem. Niestety część korytarzy w moim bloku jest oddzielona od reszty budynku kratą z drzwiami do których trzeba mieć klucz. Podzwoniłem trochę dzwonkiem i nic. Albo odłączony, albo ignorowali.
Skończyło się na uderzaniu łyżką w kaloryfer i chyba podziałało bo w odpowiedzi usłyszeliśmy z dziewczyną jak ktoś inny wielokrotnie uderza z frustracją. Przy okazji zostawiłem kartkę z pasywną-agresywną wiadomością na drzwiach blokujących wejście do korytarza z prośbą by uciszać tego wyjącego naczelnego w środku nocy.
Takie przepychanki trwają już od dobrych kilku miesięcy, policja pomimo szybkiego przyjazdu to za każdym umywa ręce bo nawet jeśli uda się dostać pod drzwi mieszkania problematycznych sąsiadów to momentalnie milkną. Panowie niebiescy poradzili mi aby złożyć zawiadomienie na komendzie i ewentualnie ciągać się z gołąbkami po sądach, ale nie wiem czy mam na to chęci.
Dziś chyba przejdę się po sąsiadach i podpytam kto to jest. Może powinienem zawiadomić administratora budynku albo spółdzielnie? Nie mam pojęcia kim są ci ludzie, ale robią to niemal co dzień w różnych godzinach. Pół biedy jak jestem na home office, zakładam wtedy słuchawki i nie słyszę marnego talentu aktorskiego wspomnianego orangutana. Ale jestem już zmęczony sytuacjami, gdy ze snu o 03.00 wyrywają mnie odgłosy czyjegoś stosunku, a muszę wstać do pracy za 2-3 godziny. Także strzelam, że są to studenci lub zwykła patologia siedząca na tyłkach całymi dniami, utrzymująca się z zasiłków.
Historia jakich wiele tutaj, ale naprawdę nie wiem już jak sobie z tym poradzić. Chciałem porozmawiać, ładnie poprosić, tyle, że sąsiad naprawdę ma w poważaniu innych.
warszawa blok
Takie historie bawią tylko tych którzy nigdy nie byli w podobnej sytuacji...
OdpowiedzNastępnym razem jak zaczną swoje harce to razem z dziewczyną zacznijcie im kibicować. Dźwięk działa w obie strony. A jak nie pomoże to dywersja.
Odpowiedz@Marianmiszcz: dokładnie. Mieliśmy kiedyś takich sąsiadów za ścianą. Nie prosiliśmy ich, żeby byli ciszej, tylko mój mąż kiedyś tego faceta spotkał w windzie i zapytał o jego dietę
OdpowiedzJa bym się nie bawiła w policję skoro nic nie daje. W nocy, najlepiej w weekend poszukać wyjącego porno podłożyć głośnik pod sufit (ponoć najlepiej sprawdza się nieduża miska z wodą przyłożona do sufitu i do niej głośnik) i włączyć na full. Przyznam że nie testowałam ale tak sobie poradzili koledzy z akademika z upierdliwymi sąsiadami. Nie wiem tylko jak rozwiązali kwestię miski z wodą. W każdym razie - gwarantuje że pół godziny do godziny wystarczy by wyleczyć sąsiadów z głównych zabaw.
Odpowiedz@Semilinka: mieszkanie z historii jest pod mieszkaniem autora. Garnek działa na sąsiadów z góry.
Odpowiedz@Librariana: zawsze mozna zainwestowac w glosnik zewnetrzny i polozyc go na podlodze i sluchawki wygluszajace na uszy
OdpowiedzSpróbuj zacząć rozmowy z administracją. Jeśli mieszkanie jest wynajmowane, właściciel powinien uspokoić towarzystwo informacją o konsekwencjach - u mnie, poniżej, były patologiczne wrzaski, trzaskanie drzwiami, obustronne seksowne wycie, słuchanie muzyki na balkonie. Po zebraniu wywiadu w całej klatce, pani z administracji porozmawiała z właścicielem. Nie wiem, o czym była ta rozmowa, nie wiem też, co właściciel powiedział patolstwu, wiem natomiast, że od pół roku mam tylko od czasu do czasu wzajemną "wymianę uprzejmości małżonków", co da się znieść, a już na pewno jest dobrze, gdy odpalam słuchawki z ANC. No i najważniejsze - wobec tej rodziny, przez wszystkich sąsiadów egzekwowana jest tzw cisza nocna - raz patola zapłaciła mandat i chyba wysoki, skoro w nocy naprawdę jest cicho (a bywało baaardzo różnie). Trzymaj się - powodzenia w działaniach.
OdpowiedzMozna wyjsc na zewnatrz np po zakupy a po drodze wciskac im domofon :) i tak za kazdym razem dla popsucia nastroju
OdpowiedzPolecam zacząć głośno dopingować parkę i/lub klaskać w co bardziej "porywających" momentach. Szybko przestaną.
OdpowiedzNa początek zawiadomienie do straży pożarnej o kracie na klatce. To sprzeczne z przepisami przeciwpożarowymi. A później pianka montażowa.
Odpowiedz@krogulec: jeśli "od środka" można się bez problemu ewakuować bezproblemowo, to jest to legalne.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: gdyby od środka można było otworzyć bez kluczy, to każdy by to zrobił z zewnątrz, sięgając ręką. I krata przestałaby pełnić swoją funkcję
Odpowiedz@krogulec: można zrobić kratę + plexa aby klamka była poza zasięgiem może zabezpieczyć rygiel, na podwójny zamek/dwignie
Odpowiedzpolicja jakby chciała to by weszła, "za te kratę", siłowo niekoniecznie, ale z pomocą sąsiadów. a jak sytuacja się powtarza, to trzeba się przygotować i właśnie pogadać z sąsiadami z piętra, żeby wpuścili, klucz udostępnili, byli świadkami itd. plus jeszcze z sąsiadami z piętra poniżej, bo może mają ten sam problem ;-)
OdpowiedzNo cóż, na takich ludzi działa tylko zrobienie tego samego - albo zacznij sobie tupać w jakiś drewnianych chodakach, albo zacznij drzeć mordę komentując dźwięki w stylu Krystyny Czubówny, albo pogadaj z sąsiadem piętro pod nimi, żeby przyłożył im na cały dzień garnek z wodą, na garnek słuchawki i puścić coś z mocnym basem.
OdpowiedzZgłoś do administracji czy na policję że burdel jest tam prowadzony, może na to zareagują?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2023 o 18:51
Jeśli niesie się rurami, to przyjrzeć się, jak tam fachowcy połączyli rury z podłogą/sufitem. Może da się coś podpiankować i będzie ciszej (u mnie było słychać mocno od sąsiada z dołu, nawaliłam pianki na połączeniu podłogi z rurą i ucichło)
OdpowiedzMoże pani przyjmuje tam klientów, stąd to sztuczne wycie i krzyki
Odpowiedz