Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielni właściciele pensjonatów w pewnym górskim zdroju. Każdej zimy kilka razy jeżdżę…

Piekielni właściciele pensjonatów w pewnym górskim zdroju.

Każdej zimy kilka razy jeżdżę sobie w góry. Auto odpowiednio przygotowane, ja też staram się dostosować styl jazdy w celu zachowania bezpieczeństwa. Pierwszy raz miałem taką sytuację.
Dojeżdżam na miejsce, zostało jakieś 150 metrów do celu lokalną drogą ostro pod górę obok rzędu pensjonatów. Akurat ten odcinek nie był odśnieżony, ani posypany czymkolwiek. Po obfitych opadach śniegu i zapewne wielu przejazdach aut utworzyła się wąska droga jednokierunkowa w postaci dwóch lodowych kolein i śnieżnych zasp tuż obok. Nie mam innego wyjścia – jadę.

Na wysokości mojego pensjonatu skręcam w prawo. Auto jedzie nadal prosto – nie może wyskoczyć z kolein. Przejechałem. Nic to – wjadę tyłem. A guzik, znów przeskoczyłem tkwiąc w lodowych rynnach.

Myślę sobie: podjadę do samej góry, zawrócę i spróbuję z przeciwnej strony. Pomysł dobry, ale rusz człowieku pod górę pojazd zatrzymany na lodzie! Nie jedzie i już. Powoli cofam szukając przyczepniejszego miejsca do startu. Znalazło się z 50 metrów niżej. Jadę! Jest dobrze.

Po zawróceniu na górce powolutku dojeżdżam ponownie do mojego pensjonatu. Prawdopodobnie mam tylko jedno podejście, więc skręcam z maksymalnym skupieniem. Jest, udało się wyskoczyć z kolein, ale żeby nie było za różowo to przednie koła złapały częściowy uślizg i trafiłem trochę poniżej wjazdu na posesję. Żaden problem – przecież lekko cofnę, wyprostuję koła i jestem na miejscu. No niby tak, ale w tym momencie w rynnie zostały dwa tylne koła, a ja stoję w poprzek i znów nie mogę ruszyć. Do tyłu się nie rozbujam – bo zaspa. Do przodu nie jadę – bo wyślizgane. Jak się ślizgam to auto leciutko się obsuwa i tracę możliwość trafienia w bramę.

W końcu po kilkunastu próbach – fuksem chyba – wjechałem.
Żaden z właścicielu pensjonatów się nie wychylił, nie pomógł, nie posypał, nie było kogo zawołać o popchnięcie. Ciekawe czy analizują dlaczego akurat ich tak rzadko odwiedzają goście

wynajem góry

by kerownik
Dodaj nowy komentarz
avatar KatzenKratzen
4 10

Kerownik, opisałeś to tak sugestywnie (jak to Ty) że aż mnie ciarki przechodziły jak czytałam! Uwielbiam Twój styl :) Gdyby mnie coś takiego spotkało to chyba bym się popłakała ze stresu :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2023 o 18:24

avatar pasjonatpl
5 9

I to jest jeden z powodów, dlaczego Polacy jeżdżą zimą za granicę. Jeśli to były Karkonosze albo góry o podobnej wysokości, to polecam Czechy. Mieszkałem kilka kilometrów od granicy z Czechami. Pamiętam, jak kiedyś zimą też jechaliśmy takimi koleinami... do granicy. Zaraz za granicą, droga odśnieżona, posypana. A główna droga była czarna. Polewali ją czymś. Zupełnie inny świat. Słyszałem od miłośników nart, że wolą jechać do Austrii niż Polski, bo tam w cenie noclegu jest wszystko, w tym karnety na stoki narciarskie i dojazdy. W Polsce przynajmniej kiedyś trzeba było stać w kolejce po karnet na każdy stok. W jednym ze swoich programów Makłowicz był w Szwajcarii i jakimś sąsiadującym kraju. Pojechał na narty. Ba stoku w jednym kraju nie było pogody, więc za darmo zapewniono im transport na inny stok, w drugim kraju. Oba w strefie Schengen, więc samo przekroczenie granicy nie było problemem. Ale wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce albo taką współpracę Polski i Czech albo Słowacji? Myślę, że z Czechami dałoby się dogadać, potrafią być bardzo pragmatyczni. Ale bardzo wątpię, żeby polska strona też na to poszła. Chociaż bardzo chciałbym się mylić.

Odpowiedz
avatar Pantagruel
4 4

Miałeś łańcuchy?

Odpowiedz
avatar kerownik
2 4

@Pantagruel: Po zmianie auta jeszcze się nie zaopatrzyłem. Z drugiej strony tak sobie myślę - w którym momencie miałem je założyć? Stojąc 3 metry od bramy wjazdowej do pensjonatu? Stojąc na środku drogi jednokierunkowej? Teraz po fakcie każdy powie: przed rozpoczęciem podjazdu pod górę, ale teraz to ja też już taki mądry jestem ;-).

Odpowiedz
avatar gstronaostro
4 8

Ty masz im płacić, a nie oni tobie pomagać ;)

Odpowiedz
avatar kerownik
1 3

@gstronaostro: Dokładnie! Golić ceprów skoro przyjechali dudki zostawiać, a nie jeszcze im pomagać w czymkolwiek ;-).

Odpowiedz
avatar janhalb
5 5

"Ciekawe czy analizują dlaczego akurat ich tak rzadko odwiedzają goście…" A odwiedzają rzadko? Ty przecież właśnie do nich pojechałeś…

Odpowiedz
avatar kerownik
0 2

@janhalb W tej okolicy widziałem bardzo mało turystów. Jeśli ja prowadziłbym tam pensjonat to dołożyłbym wszelkich starań o jak największą frekwencję.

Odpowiedz
avatar marcelka
3 5

Pomoc nie jest obowiązkiem, ale dobrą wolą... Twoi gospodarze, skoro spodziewali się gościa, powinni posypać drogę albo wyjść pomóc. W górach warto też mieć łańcuchy. Ale mnie wkurza coś innego - jak to jest, że w Polsce zima co roku "zaskakuje" drogowców? Jakoś w innych krajach, choćby Szwajcarii, nawet w terenach górskich drogi są czarne i przejezdne - zatem są jakieś środki, dzięki którym można uzyskać taki stan dróg. Czemu więc nie są stosowane u nas?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 3

@marcelka: I Szwajcaria to bardzo górzysty kraj, wyżej położony niż Polska. Także tam jest dużo więcej śniegu. A jednak potrafią.

Odpowiedz
avatar Pantagruel
3 5

@marcelka: Zapraszam do Wrocławia, gdzie przy standardowej zimie komunikacja praktycznie staje bo: - zamarzają zwrotnice tramwajowe bo tylko mała część z nich jest przystosowana do mrozów (w końcu mróz zdarza się w Polsce raz na 15 lat więc nie opłaca się inwestować w podgrzewane zwrotnice) - zrywane są trakcje bo gałęzie na nie spadają pod ciężarem śniegu (ciężko przecież przewidzieć, że gałęzie zwisające nad torami tramwajowymi mogą się odłamać i spaść, prawda?) - autobusy mają problem z najmniejszym oblodzeniem drogi albo błotem pośniegowym. Co roku to samo, ale miasto/MPK twierdzi, że nie da się nic z tym zrobić :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2023 o 13:21

avatar pasjonatpl
0 0

@Pantagruel Wszystkie duże miasta powinny mieć metro. Autobus zawsze może utknąć w korku, a tramwaj nie zawsze ma osobne torowisko. Oczywiście zwrotnice powinny być podgrzewane. Powinny być też jakieś autobusy na lotnisko z najbliższego dworca kolejowego, nie tylko z centrum. Na obrzeżach zwykle albo nie ma korków albo są dużo mniejsze. Także z jakiegoś dworca na obrzeżach możnaby dużo szybciej dotrzeć na lotnisko. A pociąg nie stoi w korkach, więc na ten dworzec z centrum można się dostać w kilka czy kilkanaście minut.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 0

@Pantagruel: wrocław ma inny problem, że jest zbyt ciepło zimą. A powoduje to, że śnieg i lód w dzień rozmarza, woda wcieka w szczeliny a w nocy zamarza. albo powoduje tzw. szklankę. a jednocześnie nie jest dość ciepło, aby się stopiło i spłynęło. to taki nietypowy "mikroklimat" @pasjonatpl: temat metra we wrocku wraca regularnie co 10 lat, i odpowiedź jest ciągle ta sama, nie nie da się. bo struktura geologiczna, każdy większy budynek z podziemiami ma problem z wybijającą wodą, wszędzie pompy , uszczelnienia iniekcyjne, to jest codzienność.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lutego 2023 o 3:43

avatar konto usunięte
1 1

Ja może jestem jakaś dziwna, ale wolałabym mieć odśnieżone z pobudek czysto egoistycznych - lepiej żeby wypadek mi się nie zdarzył lub żeby nie zdarzył się wypadek pod moim domem.

Odpowiedz
avatar Nanatella
0 0

Byłoby miło, gdyby ktoś zaproponował pomoc. Ale skoro jej oczekiwałeś, a nikt nie zaproponował, to nie mogłeś po prostu poprosić? Wystarczyło przejść te kilka metrów. Być może akurat nikt nie widział, że masz problem z wjechaniem na posesję. Pewnie nie spędzają całych dni w oknie.I widocznie nie aż tak rzadko odwiedzają ich goście.

Odpowiedz
Udostępnij