Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Council to takie biuro w Anglii, które pewnie odpowiada Urzędowi Gminy w…

Council to takie biuro w Anglii, które pewnie odpowiada Urzędowi Gminy w Polsce, ale jest bardziej rozbudowane. Chodzi się tam załatwić wszystko, czego nie da się załatwić w Job Centre, czyli w takim Urzędzie Pracy, ale też bardziej rozbudowanym (job centre daje na przykład brytyjskie pesele).

Przed councilem w jednej z dzielnic Londynu siedzi od tygodnia czterech mężczyzn. Mają też namiot, a temperatura w WB może trochę wyższa od polskiej, ale niewiele. Natknęłam się na nich przechodząc obok councilu, coś osobliwie ten biwak wygląda, podzieliłam się w pracy widowiskiem. Jednej z moich koleżanek mąż pracuje w policji, okazało się, że sprawa jest lokalnie dość znana.

Panowie pochodzą z Somalii, przyjechali do Anglii 15-20 lat temu, dawno, tata z żoną, syn z żoną i 3 wtedy małoletnich wnuków. Zgłosili się niezwłocznie do władz, twierdzili, że uciekli przed prześladowaniami, dostali pomoc doraźną, z czasem nawet mieszkanie councilowe, ale rodzina liczyła na status uchodźcy, a tego się nie doczekała, gdyż władze uparcie twierdziły, że w ich rejonie wojna się nie toczy, a tata przed wyjazdem był magazynierem, syn operatorem jakiejś maszyny. Na chwilę dostali zasiłek, dało się z niego żyć, ale władze zaczęły przebąkiwać o ich możliwości podjęcia pracy.

Głowa rodziny z synem się już tu zbuntowali - nie po to uciekali, żeby teraz pracować fizycznie przecież. Zasiłki były coraz mniejsze, w końcu kobiety, czyli babcia i synowa się zeźliły, bo zaczęło wszystkiego brakować, poszły do pracy na jakiejś produkcji. Tata i syn zalegli na kanapie utyskując na zły rząd i czekali na uznanie ich uchodźcami. Lata sobie leciały, panie pracowały, wnuki dorosły, dwóch się ożeniło z rodaczkami - obaj zalegli na kanapie z ojcem i dziadkiem, wysłali żony do pracy z babcią i mamą, trzeci się ożenił z tubylką i zerwał kontakty z rodziną. Seniorka rodu, co ważne, w międzyczasie przy pomocy synowej i żon wnuków, zdołała wykupić dom councilowy. Wycwaniła się przy tym i odcięła się finansowo od małżonka. On dostawał wezwania w tej sprawie do councilu, ale olewał, bo to nie było o przyznaniu mu statusu uchodźcy, więc go nie interesowało.

Tydzień temu wybuchła wielka awantura damsko-męska, która się już dawno tliła. Przyjechała policja, która w tym kraju się w tańcu nie pier..., szybko wyczaili kto jest agresorem i kazała panom opuścić pomieszczenie. Panowie podreptali pod council, święcie przekonani, że w takiej sytuacji należy im się mieszkanie socjalne i wyższe zasiłki, bo przecież już nie ma dochodu w rodzinie. Niestety jest, bo mają pracujące żony, więc tak jakby kicha. Walczą teraz o wywiad w telewizji, żeby pokazać jak ten podły rząd traktuje cudzoziemców przez ksenofobię. I jak to dalej czekają na zaszczyty płynące z bycia uchodźcą.

Tuż obok toczy się sprawa innego Somalijczyka, który sprzedał wszystko co miał, dom swój i dom rodziców za ich zdesperowaną zgodą, żeby zapłacić za operację chorego syna. Operacja się nie odbyła, ktoś łapówkę wziął i uciekł, syn umarł, pan został pobity tak, ze stracił wzrok w 90%. Razem z rodzicami, żoną i pozostałymi dziećmi jakimś cudem uciekł do Anglii. To jeden z tych z łodzi gumowych. Też się stara o status uchodźcy, ale łatwo mu nie jest. A i pracuje - też na produkcji, mimo że prawie niewidomy.

emigracja

by Samoyed
Dodaj nowy komentarz
avatar hulakula
23 23

szacun dla tej babci. nie wycwaniła się, ale najzwyczajniej w świecie sama na ten dom zapracowała. bo jakoś nie wierzę, że ten typ cokolwiek ruszył w domu palcem.

Odpowiedz
avatar LaKukaracha
13 13

Dzięki za dodanie ostatniego akapitu - życie nie jest czarno białe i nie jest nigdy tak, ze kto jest z kraju xx albo ma skore w kolorze xxx to jest i będzie zawsze leniem, nierobem etc. To wszystko jest kwestia charakteru - chęć adaptacji, umiejetność wykorzystania szansy nie zależą od narodowości czy koloru skory.

Odpowiedz
avatar Samoyed
10 16

@LaKukaracha: Nie bylo i nigdy nie bedzie moim zamiarem atakowanie uchodzcow. Oni potrzebuja pomocy, a kto moze im zaoferowac, jezeli nie kraje rozwiniete. Ale ci spod councilu to zadni uchodzcy, zwykle lenie szukajace latwego zycia. Jest rowniez mnostwo takich Polakow w WB i Anglikow, tylko nie nazywaja sie uchodzcami, ale ofiarami czuja sie zawsze.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
8 10

@Samoyed: Mnie się zdaje, że im kto bardziej czuje się "ofiarą" tym dalej łapy po cudze wyciąga. Prawdziwe ofiary to te, które łapią wędkę tak jak ta babcia i synowa i ten ostatni pan, który pracuje pomimo kalectwa. Tak , tak wiem. Thank you Captain Obvious ;)

Odpowiedz
avatar Bezpaniki
6 6

@Samoyed czy to jest aktualna historia? Nie ma o tym na necie a chętnie poczytam co lokalne media o tym piszą

Odpowiedz
avatar Samoyed
-1 3

@Bezpaniki: Widzialam ich we wtorek. W cxwartek ich juz nie bylo, temp spadla ponixej zera. Nie mam pojecia czy ktos o tym pisal, moze jakies lokalne media. Sprawdz Hounslow. Jezeli znasz te okolice, to wiesz, ze ta historia to nic nowego tam… wiec czy ktos sie tym zainteresowal, zeby o tym pisac? Ot kolejny namiot kolo Gilette. Ale fakt, ze pod councilem jeszcze nie bylo.

Odpowiedz
avatar Bezpaniki
1 1

@Samoyed dzięki, poszukam

Odpowiedz
avatar louie
3 3

Dziekuje za puente. Kazdego czlowieka powinno sie wysluchac przed jego ocena :) nic nie jest biale ani czarne, inaczej swiat bylby duzo prostszy gdyby ludzie wrzuceni do jednego worka faktycznie byli tacy sami.

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 2

Z tymi councilowskimi domami to też są czasem jaja. Teoretycznie zapisujesz się na listę i czekasz na przydział. Praktycznie niezłe wałki na tym kręcą. Osobiście znam dwie rodziny, które z palcem w tyłku po łokieć, mogły kupić dom na kredyt, albo wynająć, ale ponieważ mieli "kogoś" w urzędzie, to dostali socjalne i to w dobrym standardzie. I skubańcy chwalili się jacy są obrotni.

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 3

@Bryanka: W WB socjal to zjawisko generujace patologie. Znajoma z pracy, dwoje dzieci, pracujacy partner, zarabiajaca poltorej sredniej krajowej, przyszla do mnie w lockdownie, kiedy wszyscy byli na furlough, wiec zajmowalam sie payrollem, z pytaniem czy moglaby oficjalnie nie miec pieciocyfrowej premii na payslipie, bo jak bedzie miala to w tym miesiacu nie dostanie universal credit… No czy to jest normalne, zeby ktos z jej warunkami zyciowymi mial zasilek?

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 2

@Samoyed: To dziwne, że jej przyznali. Pewnie z racji posiadania dzieci. Jakiś czas temu bardzo źle nam się wiodło i mąż wystąpił o dodatek do pensji dla słabo zarabiających (był przestój w branży). Nie przyznali nam, bo ja "za dobrze zarabiam", no i dzieci nie mamy. Potem znajoma mi powiedziała, że trzeba było naściemniać, że jesteśmy w separacji, mieszkamy oddzielnie, a mąż w ogóle nie zarabia, a z szefem ułożyć się, żeby dawał w gotówce. Ona tak robi i ma dobrze. Jakoś tak zniesmaczyło mnie to...

Odpowiedz
avatar Samoyed
0 0

@Bryanka: Bo to jest zniesmaczajace. Z ciekawosci wrzucilam do kalkulatora osobe samotna, wynajmujaca mieszkanie w Londynie za 1300 f, z dochodami 36000 (wiec srednia w regionie). Moze liczyc na 35 funtow tygodniowo UC... Niby nieduzo, ale do cholery dlaczego?

Odpowiedz
Udostępnij