Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wpadłam tu na historię o hejcie o absurdalnym wpisie na jakiejś grupie…

Wpadłam tu na historię o hejcie o absurdalnym wpisie na jakiejś grupie facebookowej i hejcie jaki tam na kogoś spadł.

Od razu mówię, że nie wiem o jaką grupę chodzi, nie siedzę w tych tematach, ale jestem w stanie autorce uwierzyć (co nie jest równoznaczne, z tym, że potwierdzam jej wersję). Dlaczego? Niemal codziennie widzę w necie, jak ludzie obrzucają się błotem i życzą sobie wszystkiego co najgorsze, tylko dlatego, że są odmiennego zdania.

Jak wielu z Was zapewne, spędzam sporo czasu na facebooku, tak prywatnie, jak i zawodowo. Należę do przeróżnych grup, a niektóre z nich opuściłam ze względu na to, że strach się było na nich odezwać.

Między innymi jestem na lokalnej, powiedzmy dzielnicowej grupie, której celem jest wymiana informacji na temat lokalnych sklepów, usługodawców itp.

Jakiś czas temu ktoś wrzucił posta z prośbą o polecenie dobrego ginekologa w okolicy. Wiele osób polecało gabinet pewnej pani doktor (w tym, co może ciekawe, adminka grupy). Pojawił się też komentarz, którego nie zacytuję, bo został skasowany, ale przytoczę z pamięci:

"Widzę, że dużo osób poleca doktor Kozłowską (nazwisko zmienione). Osobiście nie mam dobrych doświadczeń z tą lekarką. Za wizytę kasuje jak za zboże, wobec mnie była bardzo niedelikatna i opryskliwa, w dodatku ubierając się słyszałam jak na korytarzu z pielęgniarką rozmawia swobodnie w towarzystwie innych pacjentek o moim zdrowiu. Moim zdaniem to naganne, a wiem, że to nie pierwszy raz, kiedy pani doktor dość swobodnie podeszła to kwestii tajemnicy lekarskiej. Ze swojej strony nie polecam".

Z początku wiele osób pisało, że to dziwne, że nie mieli takich doświadczeń, że ciężko im to sobie wyobrazić. Potem już zaczęły się sypać komentarze, że to osoba z konkurencji albo jakaś mściwa, niezadowolona pacjentka, oczerniająca wspaniałą lekarkę. Niestety, ostatecznie doszło do tego, że kobietę zaczęto wyzywać i obrażać, a najbardziej ohydny był dla mnie komentarz w stylu "Pewnie masz K***o syfilsa i bałaś się, że mąż się dowie, że się k*rwisz i dlatego się tak spięłaś, że pani doktor coś o tobie powiedziała, następnym razem nogi trzymaj razem" - potem komentarz zniknął.

Innym razem to mnie obrzucono błotem. W ramach pracy zajmuję się między innymi zamawianiem różnych rzeczy potrzebnych w firmie, np. materiałów biurowych. Kiedyś w sumie przypadkiem dołączyłam do grupy, w której ludzie wymieniają się opiniami na temat produktów biurowych, hurtowni itp. Tak się składa, że jakiś czas temu szef cisnął na przycięcie kosztów i zamówiłam koperty w bardzo atrakcyjnej cenie. Niestety, były one beznadziejnej jakości - tak złe, że trzeba było zaklejać je klejem w sztyfcie, bo ten fabryczny kompletnie nie kleił. Gdy na grupie ktoś zapytał o towar z tej hurtowni, napisałam swoją opinię - nic obraźliwego, bardzo krótko, że skuszona ceną zamówiłam koperty, ale okazały się być bardzo złej jakości i mimo niskich cen, nic tam więcej nie zamówię. Parę osób nawet polajkowało komentarz, więc wychodzi na to, że nie jestem odosobniona w tej opinii.

Ale po jakimś czasie pojawiły się komentarze, że pewnie reprezentuję konkurencję, bo dane osoby były zadowolone z zakupów i zachwalały hurtownię. To jeszcze nie było takie tragiczne, ale do tego doszły komentarze typu "i na *uj coś takiego piszesz, nikt nie pytał o zdanie jakiejś sekretareczki z zadupia" "I czego się spodziewałaś za tę cenę, siadaj jak dorośli ludzi, mający trochę pojęcia rozmawiają" "po co w ogóle takich hejterów trzymać w grupie".

Ręce mi opadły, niestety zaczęłam potem zwracać uwagę na to, że przy każdej "niepolecajce" pojawia się od razu stado ujadających piesków. Ponieważ admini mojego zgłaszania takich komentarzy, nie reagowali, opuściłam grupę.

Innym razem - znów lokalna grupa. Ktoś wrzucił zdjęcie jakiejś kobiety (od tyłu) z psem w parku. Napisał w poście, że pani "nie pozdrawia", bo nie posprzątała po psie i wydzierała się na przypadkowych ludzi, grożąc poszczuciem psem. Komentarze różne od śmieszków, po przypuszczenia, że pani jest chora psychicznie, przez "po co wrzucać takiego posta".

Jakaś kobieta napisała, że niestety jest to duży problem w tym parku, bo psie kupy leżą co kilka metrów, także na ścieżkach, a nawet na placu zabaw i dziecko autorki komentarza nieraz już wdepnęło tam w niespodziankę. Wywołało to lawinę komentarzy o tym, że dziecko nie powinno chodzić po trawniku, że madka polka zgłosiła się do odpowiedzi i że park jest dla wszystkich, też dla psów, a nie tylko dla kaszojadów.

Jak możecie się spodziewać, rozpętała się burzliwa dyskusja, a potem w stronę kobiety, która zaczęła temat, sypały się już nawet komentarze typu "Żeby cię następnym razem debilko jakichś pies w dupę ugryzł" "Oby twój bachor z huśtawki spadł i sobie głupi ryj rozwalił" "zrób światu przysługę i wjedź w kartony". Kobieta chyba była zszokowana, tym bardziej, że ona nie napisała w żadnym komentarzu nic w tak agresywnym tonie. Tu przynajmniej admini zareagowali, bo pokasowali te komentarze, ale ludzie no... chyba nie przesadzę jak powiem, że mam po tym poście traumę, bo zszokowało mnie, że ludzie potrafią z takiego powodu życzyć sobie TAKICH rzeczy.

Jako bonus coś spoza internetu, za to z tematu feministek, a raczej w mojej opinii kobiet, które się za feministki mają.

Kiedyś pracowałam z taką Anetą. Aneta właśnie była wkręcona w takie tematu najbardziej ekstremalnego feminizmu, na tyle, że wszędzie doszukiwała się dyskryminacji i obrażania kobiet. Kolejni bohaterowie dramatu to Martyna, dziewczyna trochę przy kości i Marek, nieco niezręczny społecznie kolega.

Martyna była okrągła tu i ówdzie i w pewnym momencie bardzo upodobała sobie bluzki i sukienki odcinane pod biustem. No, nie powiem, dawało to lekki efekt, jakby potrzebowała na brzuchu nagle trochę luzu - jeśli wiecie do czego piję. Po paru tygodniach takiego stanu rzeczy gadaliśmy sobie w niewielkim gronie w socjalnym i Marek rzucił gdzieś w rozmowie do Martyny, że przecież chyba ona w swoim stanie nie musi robić nadgodzin. Zapadła niezręczna cisza, a Martyna dopytała w jakim stanie. Marek zrobił się czerwony jak burak i zaczął bąkać, że no stan błogosławiony itp. Martyna się zaśmiała i powiedziała, że nie jest w ciąży. Marek potwornie się speszył, zaczął przepraszać, że to przez te bluzki itp. Wszyscy się pośmiali i temat byłby skończony, bo widać było, że Marek naprawdę był na 100% pewien, że Martyna jest w ciąży, a widocznie nie był świadom tego, że nie wypada takich rzeczy insynuować. Ale wmieszała się Aneta, robiąc awanturę:

- Co ty sobie wyobrażasz, że Martyna nie jest jak modelka, to od razu musisz się z niej śmiać, że gruba jak w ciąży? A w ogóle to czemu ma być w ciąży, co? Myślisz, że każda kobieta tylko marzy o tym, żeby inkubatorem być? A poza tym nawet jakby była to nie twoja sprawa czy robi nadgodziny! W ogóle, skąd ty się urwałeś, z XIX wieku? Martyna, ja bym na twoim miejscu do HR z tym poszła, co za typ!

Szczęśliwie sprawa rozeszła się po kościach i większej afery z tego nie była, ale nawet gdy sama Martyna uspokajała Anetę, że ją to bawi i nie jest obrażona, to ta jej wypaliła:
- No tak, widocznie tak cię wychowano, że lubisz być deptana, dziewczyno, obudź się!!!

Wracając do wstępu - nie wiem, ile prawdy jest w historii, do której się odnoszę, ale wiem, że są ekstremiści, radykałowie, ludzie pełni nienawiści, którzy najchętniej zrobiliby fizyczną krzywdę, komuś, kto ma inne zdanie.

hejt

by ~asoty
Dodaj nowy komentarz
avatar helgenn
12 12

Zawsze mnie zastanawiało kim są ci, którzy skoczą sobie do gardeł na necie, bo przecież jednak na żywo zdecydowana większość ludzi się tak nie zachowuje. Czasem wchodzisz na profil a to urocza babuleńska wyzywała wszystkich od pi*d. Na jednej grupie zobaczyłam kiedyś mocno hejterskie komentarze dalekiej znajomej z pracy, dyrektorki innego działu. Na co dzień osoba o nieposzlakowanej opinii...

Odpowiedz
avatar digi51
9 11

@helgenn: Zfrustrowani, którzy nie mają gdzie się wyrzygać. Znajomych czy kolegów z pracy nie wypada wyzywać od urew czy ujów, ale już jakiegoś anona z neta...

Odpowiedz
avatar rodzynek2
7 7

@helgenn: @digi51: I dalej, przynajmniej podświadomie, pokutuje opinia o anonimowości w necie i ludzie mają odwagę, bo wierzą, że nikt się nie dowie o ich wybrykach w necie.

Odpowiedz
avatar JeZySiek
-3 9

@rodzynek2: Problemem jest to, że ludzie wierzą w bajkę o tym, jak to wszyscy chcą komuś pomóc. Ludzie są z natury wredni i nic z tym nie zrobimy (bo i po co?). Znakomita większość tych, którzy w necie przychylili by nieba tym uciśnionym w rzeczywistości by tych samych uciśnionych zeżarła, przemieliła i wydaliła za jakiekolwiek przewinienie. I w drugą stronę, jesteś miły w życiu, to chociaż żółć można wylać w necie. Aha, nienawiść jest bardziej naturalnym uczuciem niż współczucie.

Odpowiedz
avatar digi51
9 9

@rodzynek2: Dziwne to, bo niektórzy na fejsie piszą pod swoim imieniem i nazwiskiem, a na profilu mają zdjęcia rodziny, partera rodziców, oznaczenia lokalizacji, oznaczone miejsce pracy... Jeszcze 15 lat, gdzie głównie dyskutowano na jakichś forach pod nickami, to może jeszcze, ale teraz? @JeZySiek ludzie, przynajmniej obecnie, mają tendecję do ekstremów. Dla jednych potrafią być przekochani, dla innych agresorami. "Swoich", czyli grupy, dla których czują sympatię będą wspierać, bronić, a tych, którzy są w opozycji do nich utopią w łyżce wody. Pisałam tu kiedyś o moim byłym szefie - dla wszystkich z sercem na dłoni, a dla jednej jedynej współpracownicy mobbingujący, wredny, poniżający. Dawno też już jest nieaktulne powiedzenie o tym, że stosunek do zwierząt odzwierciedla stosunek do ludzi. Niektórzy nawet komara nie zabiją, a drugiego człowieka pobiliby podczas niewinnej sprzeczki o pierdoły. Swoim pieskom pozwalają na wszystko, łącznie ze sraniem gdzie popadnie i oszczekiwaniem obcych ludzi, a dzieci na placu zabaw to "ebane bachory". Inni w pracy są pomocni, sympatyczni, chętnie odciążają kolegów, a w domu palcem nie kiwną, tylko patrzą jak mąż/żona zapiernicza do nocy, piorąc, sprzątając i gotując.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2023 o 10:44

avatar Error505
7 7

@helgenn: To jesteśmy my, tylko pozbawieni elementów hamujących agresję. Dawno temu człowiek zauważył, ze jak jego mowa ciała i słowa nie będą właściwe to ktoś może mu spuścić łomot. W internecie, zwłaszcza tym anonimowym tych hamulców nie ma.

Odpowiedz
avatar Crannberry
7 9

@helgenn: kiedyś pod artykułami na różne tematy widziałam komentarze pisane przez jakąś panią, bardzo chamskie, ksenofobiczne i wulgarne, w których życzyła śmierci wszystkim, którzy uczą się obcych języków lub utrzymują jakiekolwiek kontakty z nie-Polakami. Nazwisko wydało mi się znajomy, kliknęłam w profil I okazało się to być znajoma moich rodziców z ich byłej pracy, germanistka, pani na co dzień o ogromnej kulturze osobistej, sporym dorobku naukowym i mająca męża Niemca

Odpowiedz
avatar marcelka
7 9

To jest straszne, ile agresji siedzi w ludziach. Zazwyczaj nie komentuję na fb, ani nie czytam dyskusji, ale jakiś czas temu na pewnej grupie powiedzmy tematycznie ograniczonej do miasta pojawił się post - sam w sobie neutralny wg mnie, że jest sprawa taka i taka, i kto popiera, może podpisać petycję, odnośnik do petycji. Byłam w szoku, że w komentarzach ludzie pod swoim imieniem i nazwiskiem (dzięki czemu wiedziałam, że X to ten pan, co zawsze w kościele jest pierwszy pół godziny przed mszą, a Y to pani, co majówki pod kapliczką śpiewa itd.) pisali w stosunku do autorki posta życzenia gwałtu, śmierci, śmierci jej dzieci oraz całej rodziny, oczywiście większość per k****, su*o itd.

Odpowiedz
avatar Pantagruel
10 10

Ech... osiedlowe grupki. Na mojej najczęściej pojawiają się ogłoszenia o wynajmie mieszkania oraz o źle zaparkowanych samochodach. W tych pierwszych postach ludzie piszą, że "nikt ci tej nory nie wynajmie" albo "boże, jak można dać ciemne ściany w salonie, co za bezguście". Posty o złym parkowaniu to moje ulubione. Wojenki na temat tego, czy wypada zgłaszać źle zaparkowane samochody na Straż Miejską. Ludzie się wyzywają od konfidentów, debili, ku*ew i chu*ów. Pod jednym, już "słynnym" postem, gdzie ktoś wrzucił zdjęcie samochodu zaparkowanego na ścieżce rowerowej, jeden starszy pan wyzwał autora od nazistów i szmalcowników. Bo skoro zgłasza na SM źle zaparkowany samochód sąsiada to podczas wojny pewnie wydawałby Niemcom swoich sąsiadów Żydów :))))

Odpowiedz
avatar iks
-4 8

Jak by Marek nie był pierdołą to by poszedł na skargę do HR na Anetę i jej agresję wobec niego i Martyny.

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 5

Chyba nikogo nie dziwi hejt, który pojawia się na FB, tylko tam autorka zachowywała się, jakby sama nie zrobiła nic złego, a mimo to została zaatakowana przez te złe feministki. Ludzie potrafią pisać chamskie, obraźliwe i obrzydliwe rzeczy na otwartych grupach i pod swoim własnym nazwiskiem. Nigdy tego nie zrozumiem. Zwłaszcza, gdy mają też podane miejsce zatrudnienia w profilu. :) Jeśli nie powstrzymuje ich sam fakt, że takich rzeczy nie wypada pisać normalnej, przystosowanej do życia w społeczeństwie osobie, to powinien powstrzymać ich chociaż fakt, że szefostwo raczej nie będzie zadowolone z tego, jak firma jest reprezentowana. Sama jestem w tylko 2 zamkniętych grupach, ale tam dopuszczalna jest tylko konstruktywna krytyka (czasami ostra, ale nigdy chamska), hejt jest konsekwentnie usuwany.

Odpowiedz
avatar lekker
0 0

Od niedawna obserwuje różne fora pewnego programu rozrywkowego dla emerytów. To jest szok co ci ludzie potrafią wypisywać w stronę uczestników. I nie, nie chodzi mi absolutnie o to ze jednej czy drugiej pani nie podoba się fryzura uczestniczki czy zęby uczestnika. W komentarzach padają stwierdzenia typu ze krematoria już na nich czekają, ze najlepiej dla polski będzie jak umrą albo wyjada. A to tylko przykłady. Smutne ze ludzie są sfrustrowani do tego stopnia w Polsce. No i chyba co niektórzy po prostu są zły i ludźmi zyczacymi bez skrępowania, pod własnym nazwiskiem obcej osobie wszystkiego co najgorsze w mocno prymitywnym stylu

Odpowiedz
avatar szafa
-3 5

Czy mi się wydaje, czy autor historyjki o agresywnych feministkach na grupie fejsowej znowu pisze kolejną historyjkę, żeby uwierzytelnić poprzednią?

Odpowiedz
avatar Salut_6
0 0

@szafa nie, to z pewnością iluminaci i deep state

Odpowiedz
avatar Semilinka
2 2

Dlatego w pewnym momencie ograniczyłam się tylko do czytania lub pisania neutralnych komentarzy. Ludzie czują się zbyt pewnie w internecie i wydaje im się że są bezkarni. Swoją drogą kiedyś na grupie panien młodych pod postem z pytaniem o prezenty wypowiedziałam się że my poprosiliśmy o pieniądze i karmę dla zwierząt bo zwyczajnie nie tolerujemy wywalania pieniędzy w błoto plus mamy o tyle specyficzne gusta że nawet znajomi nie potrafią dobrze trafić z prezentami. Znalazło się kilka osób które mnie obrzuciły że to oburzające sugerować co się chce na prezent, obrażające i w ogóle dziwią się że goście nam na to wesele przyszli. Ogólnie sporo jadu. Innym razem wrzuciłam zdjęcia z wesela w tym jedno gdzie z mężem pokazujemy sobie środkowe palce (mamy specyficzny humor a na zdjęciu było widać że jest w formie żartobliwej). Pewna pani była tym oburzona i próbowała mnie strofować pytając czy swojej mamie też pokazuje ten środkowy palec. Co to miało mieć wspólnego z moją matką do tej pory nie wiem nie wiem.

Odpowiedz
avatar Salut_6
0 0

A wiecie co jest najlepsze? Że za 90% tego najgorszego jadu na facebooku odpowiadają ludzie w średnim i starszym wieku. Od młodych wymagają szacunku z racji samego wieku, narzekają na niewychowanie, a w internecie sami zachowują się jak ściek najgorszy. Jeszcze jakby robili to anonimowo, to publikują to wszystko na kontach ze zdjęciami swoimi, swoich rodzin, wszystkimi danymi itd. Czasem to totalny szok jak sobie pomyślisz że widzisz na profilowym taką typową ciocię Grażynę czy wujka Janusza na weselu którego każdy z nas ma w rodzinie i widzisz jaka toksyczność się z nich wylewa w necie

Odpowiedz
Udostępnij