Przy mojej ulicy mieszka lekarz z rodziną. Ma dwoje dzieci. W jedne wakacje gdy byli nad jeziorem, dzieciaki się pluskały, dorośli wygrzewali na słońcu.
W pewnej chwili rozległ się krzyk "Czy jest tu lekarz?! Czy jest tu lekarz?! Pomocy! Wezwijcie lekarza!"
Ale sąsiad postanowił się nie wyłaniać, z lenistwa wymyślił sobie jakieś wymówki. W końcu nie jest na dyżurze tylko na wakacjach.
Niedługo przyjechało pogotowie, ludzi wokół tłum, sąsiad podniósł się by zobaczyć akcję ratowników.
Kto potrzebował pomocy?
Jego syn.
Od tamtego dnia jest niepełnosprawny, porusza się na wózku
I na pewno chwali się tym po dziś dzień na prawo i lewo (on lub jego krewni/znajomi, którzy byli z nim i też nie podnieśli tyłków), więc na milion procent historia jest prawdziwa, jakpanabogaiswojąbabciękocham.
Odpowiedz@Kikai nie chwali się, dowiedziałam się od innych sąsiadów. Chłopaka widziałam raz czy dwa, gdy nikogo innego nie było w domu i otworzył mi drzwi. Ojciec ma inną profesję niż internista, ale czy to ma znaczenie jeśli chodzi o ludzkie życie, a on wśród ludzi na plaży ma największą wiedzę medyczną?
OdpowiedzA kierowca autobusu wstal i klaskal
OdpowiedzTaaak i na pewno by to coś zmieniło w, przerwanym w momencie upadku, rdzeniu kręgowym. W tej bajce były smoki?
Odpowiedz@gstronaostro co innego wstać i próbować coś zrobić, ocenić sytuację, a co innego żyć ze świadomością że było się obojętnym. Chłopak też może obwiniać ojca o swój stan, po takim wypadku ma się złość na cały świat.
Odpowiedza jeśli lekarz "fachowo" ocenił swój stan, jako np. po spożyciu kilku drinków, to lepiej żeby się nie ujawniał, bo obowiązki i odpowiedzialność na nim ciążą większe niż na zwykłym człowieku, a sam wie że nie mógłby ich rzetelnie spełnić. czy to usprawiedliwione?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2023 o 22:16