Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kilka lat temu pracowałem w Czechach, w Skodzie przez okres około pięciu…

Kilka lat temu pracowałem w Czechach, w Skodzie przez okres około pięciu lat. Mieszkałem w Polsce, co wiązało się z codziennymi dojazdami do miejsca pracy. Przez cały ten okres około 70% przejazdów odbywało się drogą przez miejscowość o nazwie Kocioł, gdzie było tak zwane zielone przejście graniczne. Jeździłem tamtędy tysiące razy i nigdy nie widziałem żadnego pojazdu policji polskiej ani czeskiej lub straży granicznej. Droga ta jest bardzo malownicza i wielokrotnie myślałem jadąc tamtędy, że chciałbym zabrać swoją drugą połówkę w to miejsce.

Pewnego ciepłego letniego dnia postanowiłem plan ten wprowadzić w życie. Zabraliśmy kocyk, słodkości, kilka piwek (dla mnie bezalkoholowe) a po drodze przed samą granicą kupiliśmy burgery na obiad. Dosłownie kawałeczek po przekroczeniu Polskiej granicy było nasze miejsce docelowe na piknik. Jeśli pamiętacie standardową tapetę w Windows XP o nazwie idylla, z taką zieloną łąką, to tak mniej więcej wygląda to miejsce. Tylko jest jeszcze ładniejsze. Droga prowadząca w to miejsce jest bardzo kręta i można powiedzieć, że na polankę „wypada” się wprost zza zakrętu.

I tak wypadliśmy zza tego zakrętu, a tu w miejscu gdzie mieliśmy mieć piknik zebranie czeskiej policji. Stało tam chyba z dziesięć radiowozów, czeska straż graniczna itp. Jestem jak na widelcu, więc wjeżdżam na pewniaka. Od razu podeszła do nas czeska policjantka z zapytaniem co tu robimy. Odpowiedziałem, że przyjechaliśmy na piknik – pokazałem kocyk, piwka, słodkości i jeszcze ciepłe burgery. Z uśmiechem odpowiedziała, że wszystko w porządku, ale musi dokonać przeszukania pojazdu. Wyboru nie miałem, musiałem się zgodzić, gdyż byliśmy kilkaset metrów za Polską granicą. Dokonała z grubsza przeszukania, zerknęła do bagażnika, schowka w drzwiach, przed pasażerem i do podłokietnika, a w podłokietniku kilka jointów* i około trzech tysięcy złotych w gotówce. Uśmiechnęła się, odłożyła jointy z powrotem i zapytała o dowód osobisty. A ja jak na złość ten jeden jedyny raz go zapomniałem, a jak sobie przypomniałem to pomyślałem, że tam i tak nigdy nikt nie robi kontroli i nie ma sensu się wracać. Powiedziałem, że zapomniałem.**
No to w takim razie mam wracać po dowód albo się cofnąć te kilkaset metrów za Polską granicę. Zapytałem jeszcze czy nie możemy chociaż tutaj zjeść burgerów zanim wystygną, bo mają tu przepiękny widok. Nie. Albo wrócę z dowodem albo mam się cofnąć do Polski. Ale tam po Naszej stronie nie jest tak pięknie. Trudno bez dowodu nie wolno, zjedliśmy w Polsce.
Jakiś czas później zatrzymano mnie w Polsce i znaleziono przy mnie o wiele mniejszą ilość marihuany. Zostałem zatrzymany w areszcie na 37 godzin, trzeba było mnie karmić a dwóch policjantów spędziło 5 godzin na wypisywaniu dokumentów z zatrzymania. Dostałem wyrok w zawieszeniu i karę grzywny w wysokości 3000zł.
Niby 300 metrów różnicy, a kontrast w podejściu do człowieka aż kłuje w oczy.

* - Joint czyli papieros z marihuaną. W Czechach posiadanie marihuany jest nielegalne a już tym bardziej jej przemyt z Polski, jednakże policja nie ściga i nie zamyka do więzienia za posiadanie jej w małej ilości ponieważ ma to niską szkodliwość społeczną.
** - Zgodnie z Czeskim prawem, za przekroczenie granicy i przebywanie na terenie Czech bez dokumentu tożsamości grozi kara wysokiej grzywny a nawet pozbawienia wolności.

by Jordanxxl
Dodaj nowy komentarz
avatar helgenn
10 12

Siłą rzeczy sobie wyobraziłam jak podczas kontroli paszportowej na lotnisku ktoś pyta czy może jednak przejść dalej, żeby zjeść obiad w samolocie.

Odpowiedz
avatar Daro7777
0 28

No i gdzie tu piekielność? Złamałes prawo dostałeś karę zgodną z ustawą w danym kraju. Oczywiscie można rozważać przy browarze, że tam jest fajniej a tu *ujowo ale mamy też kraje, gdzie za kilka jointów pójdziesz siedzieć na lata, np. w Tajlandi albo Malezji. Ale piekielność jako taka żadna.

Odpowiedz
avatar katem
4 32

@Daro7777: Nie zrozumiałeś ? Chłopak porównał podejście do człowieka w wykonaniu czeskiej i polskiej policji i z tego porównania mu wyszło, że podejście polskiej policji jest piekielne w porównaniu z traktowaniem człowieka przez policję czeską. Nie rozważał prawnych aspektów zdarzenia, porównał "ludzką" stronę zjawiska. Nie trzeba dziękować.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 15

@katem Moje doświadczenia są takie, że czescy policjanci nie cackają się z Polakami, jeśli popełnią jakieś wykroczenie. Nauczeni doświadczeniem. Jak odpuszczali naszym rodakom, to ci dalej nagminnie łamali przepisy. Ale ta historia jest jak najbardziej prawdopodobna, bo mają bardziej liberalne podejście do marihuany i ogólnie nie tworzą problemów na siłę. Ale jak np złapią Polaka na przekroczeniu prędkości czy jeździe po pijaku, co stanowi zagrożenie dla życia innych, nie będą się cackać. Od razu aresztują albo wlepią mandat.

Odpowiedz
avatar Daro7777
-4 16

@katem: Zachowanie wynika w tej historii tylko i wyłącznie z egzekwowania prawa ustanowionego w danym kraju.

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
-3 25

@Daro7777: esesmani i gestapowcy też tylko egzekwowali prawo. Zatem twoim zdaniem nie robili nic złego? W prawie wszystkich krajach Europy posiadanie narkotyków jest nielegalne, ale tylko w Polsce za posiadanie niewielkich ilości na własny użytek są tak silne represje. W innych krajach policja to oleje i puści człowieka, mnie tak w UK puścili jak złapali mnie ze sztuką i blantem. W Polsce natomiast za najmniejszą nawet ilość jest areszt na 48 godzin, policja przeszukuje mieszkanie, zabiera i sprawdza telefon i komputer i robi wszystko by jak najbardziej udupić złapanego. Powszechną praktyką policjantów jest próba przybicia zatrzymanemu handlu narkotykami, bo za to jest większy wyrok i większe uznanie w oczach przełożonych. Tortury na komisariatach w celu wymuszenia zeznań też się zdarzają.

Odpowiedz
avatar Jordanxxl
-1 1

@Daro7777: piekielne dla mnie jest to, że własnie takie prawo, policja marnuje tyle czasu na głupoty a jak dzieje się cos poważnego to nie ma ludzi bo tracą czas na takich jak ja

Odpowiedz
avatar Jordanxxl
0 2

@pasjonatpl: z moich doswiadczen wynika ze jeszcze pare lat temu, w czechach prawie kazda sprawe mozna bylo załatwić łapówką, ale od jakiegos czasu to sie juz zmienilo a wiekszosc policjantów posiada kamerki zamontowane do munduru :)

Odpowiedz
avatar JeZySiek
6 14

@HelikopterAugusto: Ćpuny do wora, wór do jeziora. Szkoda, że pepiki puścili autora.

Odpowiedz
avatar Jordanxxl
0 0

@JeZySiek: Słabi poeci, niech się schowają i dobrych ludzi się nie czepiają :) P.S. Musze przyznać, że podoba mi się Twój wierszyk :D

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
6 12

@shpack: albo nie przeczytałeś mojego komentarza, albo go nie zrozumiałeś... Obstawiam to drugie, bo na bystrzaka mi nie wyglądasz. @JeZySiek: dzidowiec?

Odpowiedz
avatar Daro7777
1 1

@HelikopterAugusto: No jeśli porownujesz gestapo i SS do policji w kraju z demokratycznie wybranym rzadem, to nie mamy o czym rozmawiać.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@Jordanxxl: O tym nie słyszałem. Ale z drugiej strony w rankingu korupcji Czechy stały gorzej niż Polska, więc może tak było. W sumie dalej jest kilka miejsc za Polską.

Odpowiedz
avatar minus25
7 11

Co za cuda, niesłychane rzeczy - w granicy jednego kraju obowiązują przepisy kraju jednego, a w granicy drugiego - przepisy drugiego. Nie wiem jak to możliwe, obiecuję poszukać odpowiedzi!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 18

Okazuje się, że pobłażliwie potraktowanie Cię przez czeską policjantkę nie zmieniło Twoich nawyków. Oby kara otrzymana przez naszych skłoniła Cię do refleksji. To przecież tylko joint, dwa, a potem wracasz autem do domu, ale bohater piwa nie wypił.

Odpowiedz
avatar Presti
-1 7

@miyu123 Czy gdzieś jest napisane, że te jointy były do palenia na pikniku?

Odpowiedz
avatar Jordanxxl
-1 1

@miyu123: przyznam się szczerze i uczciwie, były do spalenia na pikniku , ale pociesze Cie ze juz tego nie robie :)

Odpowiedz
avatar digi51
7 9

@Presti: A po wuja wozić ze sobą marihuanę w aucie? Trzeba być niezłym debilem, przecież w każdej chwili może Ci się zdarzyć rutynowa kontrola, szczególnie na terenie przygranicznym.

Odpowiedz
avatar Jordanxxl
-2 2

@miyu123: tzn pale dalej, ale nie jezdze wtedy autem

Odpowiedz
avatar Jordanxxl
0 2

@digi51: no była własnie do palenia :)

Odpowiedz
avatar Presti
-2 2

@digi51 Chcesz mi powiedzieć, że wozisz autem tylko rzeczy które są ci potrzebne tylko w danej chwili? Mi się zdarza czasem wozić alkohol, co nie znaczy, że mam zamiar go pić gdzieś na postojach

Odpowiedz
avatar blaszka
3 3

@Presti: No nie. Ale jak miałabym wieźć blanta bez potrzeby to by mnie naszła refleksja, że jest to nielegalne i byłby niezły bigos przy rutynowej kontroli. Alkohol jest legalny z tego co pamietam i cały bagażnik wódki raczej nie przyniósłby podobnych konsekwencji.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@miyu123: Dlatego, jak napisałem powyżej, Czesi raczej nie cackają się z Polakami. Przynajmniej przy granicy, blisko mieściny, z której jestem. Szybko się nauczyli, że jak odpuszczą Polakowi, to potraktuje to jako przyzwolenie na dalsze łamanie wykroczeń. Także mandaty wlepiają od razu, bez żadnej dyskusji. Słyszałem kiedyś o przypadku, że założyli jakiemuś Polakowi blokady na koła. Zadzwonił pod wskazany numer, żeby przyjechali gliniarze i je zdjęli. Ci przyjechali, a ten zaczął się na nich wydzierać. No to załatwili sprawę bardzo po czesku. Nie wdawali się w żadne dyskusje, nie próbowali z nim gadać. Po prostu wsiadli do auta i odjechali. I zostawili go z tymi blokadami na kołach. Kopara mu opadła i tak została. Jak już ochłonął, to zadzwonił jeszcze raz i tym razem był bardzo grzeczny, żeby znowu go tak nie zostawili.

Odpowiedz
avatar Presti
-1 1

@blaszka Nie wiem jakie ty rutynowe kontrolę przechodzisz, ale mi policja jeszcze nigdy nie sprawdzała podłokietnika czy schowka

Odpowiedz
avatar digi51
1 1

@Presti: Wożę rzeczy, które mogą się spontaniczne przydać podczas podróży, typu mokre chusteczki albo guma do żucia. Albo autorem jest debilem i wozi ze sobą nielegalne substancje, żeby na spontanie znajomych częstować (tak, jest to debilne, bo nie wiem jak często przekraczasz granicę, ale takie kontrole to rutyna, na niektórych przejściach policja stoi codziennie i zatrzymuje wyrywkowo, czasem tylko kontrola dokumentów, czasem przeszukanie, a czasem nawet z psami szukającymi narkotyków, szczególnie jeśli dostają cynka) albo jest debilem, bo miał zamiar się ujarać, a potem prowadzić samochód. Wiesz, sama uważam, że marihuana powinna być legalna i traktowana jak alkohol, ale dopóki nie jest wożenie jej ze sobą przez granicę "na zaś" jest naprawdę durne i jest proszeniem się o kłopoty. No i się doprosił, bo przecież później w PL trafił za to do aresztu.

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 2

Jeden raz tu i jeden tu się nie liczy. Spróbuj może taki manewr wykonać kolejne kilka razy w Czechach i kilka razy w Polsce, wtedy będzie można wysnuć jakieś sensowne wnioski. Powodzonka.

Odpowiedz
avatar Pantagruel
5 5

Mandat w sumie ci się należał za samo bycie debilem, który trzyma skręty w aucie. Chyba, że auto nie było twoim składzikiem, gdzie po prostu trzymasz sobie jointy i planowałeś sobie zapalić na tym pikniku, wówczas jesteś jeszcze większym debilem.

Odpowiedz
Udostępnij