Krótko i treściwie.
Mój brat, który jest alkoholikiem po leczeniu i w dodatku leczy się obecnie na depresję (silna odmiana, ma antydepresanty), dostał od naszej rodziny pod choinkę różne zestawy alkoholi- wszyscy wiedzą o jego problemach. Nie widzieli nic w tym niestosownego.
Prezentów nie zabrali i uważają że depresja jest zmyśloną chorobą, a bratu nie zaszkodzi trochę wódki raz na ileś.
alkoholik
Chyba podejrzewam dlaczego alkoholik i dlaczego depresja.
OdpowiedzW okresie świątecznym na fejsie wyświetliło mi się kilka artukułów na temat "nietrafionych" prezentów. Słowo "nietrafiony" jest eufemizmemn, gdyż były to właśnie pomysły w stylu alkohol dla trzeźwego alkoholika czy śpioszki niemowlęce dla kobiety, która właśnie straciła dziecko. Co mnie zaskoczyło, to liczba komentarzy broniących takich "darczyńców" i zarzucających obdarowanym materializm i że im się "od dobrobytu w dupach poprzewracało", bo przecież liczy się wspólnie spędzony czas z bliskimi, a nie prezenty. No faktycznie, z takimi "bliskimi", którzy próbują komuś dowalić w tak prymitywny sposób (bo nie wierzę, że to bezmyślność - bezmyślny może być trzylatek, dorosły człowiek ma pełną świadomość tego, co robi), to nic, tylko spędzać czas i "cieszyć się ich bliskością". Ludzie albo mają problem ze zrozumieniem prostego tekstu, albo panuje takie przyzwolenie społeczne na podłość wobec najbliższych
Odpowiedz@Crannberry: Jeśli to byłby jeden prezent, założyłbym że może akurat ta osoba bagatelizuje daną sprawę albo jest chora (no osoba starszą jakieś początki demencji lub alzheimera). Tu to albo było perfidne zagranie w stylu zobaczymy czy wytrzymasz albo głupota, bo dalej zdaje mi się usłyszeć od ludzi 50+, że depresja to nie choroba, a alkohol daje zdrowie duszy.
Odpowiedz@Crannberry: z trzeźwymi alkoholikami to jest grubsza sprawa. Jest cały zestaw słów, gestów i zachowań, których trzeba przy takiej osobie unikać, bo może się jej skojarzyć z piciem.
Odpowiedz@HelikopterAugusto: to raczej zależy od indywidualnej "wrażliwości" danej osoby. Bliski przyjaciel mojego męża jest trzeźwym alkoholikiem (nie pije od 20 lat), normalnie chodzi na imprezy, wszyscy przy nim piją, jak przyjdziesz w gości do nich, postawią postawią na stole alkohol. Tylko on sam nie będzie pił. W sumie byliśmy u nich po moim ostanim pobycie w Polsce. Chcąc kupić mu jakąś polską bombonierkę, zauważyłam, jak trudno jest znaleźć ładnie zapakowane czekoladki z Wedla czy Wawelu, które nie byłyby alkoholizowane...
Odpowiedz@Crannberry: Bardzo dużo zależy też od tego, ile czasu alkoholik nie pije. Po jakimś czasie część się przyzwyczaja i nie przeszkadza im obecność alkoholu, ale na początku pokusa jest bardzo silna i wielu ma problem z piciem w ich obecności. Boją się, że nie wytrzymają i sami się napiją. Poza tym dla każdego człowieka, który radykalnie zmienia swoje życie, jedną z najtrudniejszych rzeczy jest zmiana nawyków. Ktoś, kto nie pije od lat, już wypracował sobie jakąś rutynę. Ktoś, kto dopiero przestał, dopiero zaczyna to sobie układać w głowie, a do tej pory jego codzienną rutyną było picie.
Odpowiedz@HelikopterAugusto: Bliska mi osoba jest trzeźwym alkoholikiem. Nie przeszkadza mu, że ktoś przy nim pije, uczestniczy w imprezach rodzinnych. Sam nie rusza niczego, co może kojarzyć się z piwem lub flaszką (np. piwa bezalkoholowe z sokiem, które w sumie są słodkimi napojami bo piwa tam mało). Inna osoba nie pije i nie je nic miętowego, używa tylko ziołowych past do zębów (bo nie są z dodatkiem mięty czy mentolu). Dlaczego? Bo ta osoba używała miętowych gum, cukierków czy właśnie pasty do zębów by zamaskować, że piła alkohol. Miętowy smak po prostu źle się jej kojarzy.
Odpowiedz@Crannberry Jest wiele dorosłych osób zachowujących się jak małe dzieci, a jednym z elementów takiej postawy życiowej jest totalna bezmyślność w słowach i czynach.
OdpowiedzJa w takiej sytuacji dałbym mu w prezencie kij baseballowy. Żeby napier....ł ich po tych pustych łbach. Albo się obrażą albo przestraszą na tyle, że dwa razy się zastanowią w podobnych sytuacjach. A brat będzie miał trochę ruchu, wyżyje się, da upust emocjom. Ja tam widzę same plusy. Może się zdarzyć, że kogoś mocno uszkodzi, ale w przypadku takich kretynów to żadna strata. K...a mać. Dać alkoholikowi alkohol w prezencie, i to jeszcze zaraz po terapii, kiedy najtrudniej jest się oprzeć. Ja bym im w prezencie załatwił walkę bokserską czy w klatce. Ale taką na serio, bez dawania fory.
OdpowiedzNiech wrzuci ogłoszenie na jakąś lokalną grupę, że sprzeda za pół ceny - chętni się znajdą a brat sobie kupi coś lepszego za to. Swoją drogą, z taką rodzinką też bym pewnie wylądował na prochach ...
OdpowiedzChybabym rozwaliła jedną z butelek na ich oczach mówiąc "alkohol się nie przyda, ale takim szkłem się będzie fajnie ciąć" ;). A serio, to wiadomo, z rodziną na zdjęciach.
OdpowiedzJakim jaskiniowcem trzeba być, żeby alkoholikowi dawać takie prezenty...
OdpowiedzOd kolegów namawiających na picie alkoholik powinien się odciąć, z tego co wiem. Szkoda że w tym wypadku tymi kolegami okazała się najbliższa rodzina. A alkohol im szybciej trafi w kanał tym lepiej, żeby nie kusiło.
OdpowiedzCzy tylko dla mnie alkohol nie jest dobrym pomysłem na prezent pod choinkę dla kogokolwiek?
Odpowiedz