O tym, dlaczego moja mama się na mnie obraziła i chwilowo nie dzwoni (uff):
Moja mama dorabia sobie do emerytury sprzątając ludziom domy. Ma "szefową", panią M., która w tym całym układzie robi za organizatora, kierowcę i trochę za sprzątaczkę, więc całe zadanie mamy polega na tym, że sprząta tam, gdzie jej każą. Nie wiem natomiast, czy obowiązuje ją jakaś tajemnica zawodowa, bo o jej klientach wiem więcej, niż bym chciała. A wierzcie mi, ta kobieta po prostu nie daje sobie przerwać.
No i parę dni temu odebrałam telefon. Dowiedziałam się, że mama dostała nowy dom do sprzątania. W domu mieszka rodzina - ojciec, matka i bliźnięta w wieku żłobkowym. Ojciec pracuje, matka na razie nie, bo pociechy nie dostały się do żłobka. Mama opowiada:
- I wyobraź sobie, jaki oni mają syf! Podłogi czarne, chyba cały tydzień nie myte! A sedes jaki brudny! Zakurzony z zewnątrz! Na dwa razy muszę go zawsze myć!
- Mamo, ja też zawsze myję sedes na dwa razy. Pierwszy raz z grubego, drugi raz do połysku. I podłogi też myję raz na tydzień..
- Ale żeby w takim syfie żyć?! Ja aż poprosiłam panią M. żeby im powiedziała, żeby zaczęli sobie sprzątać!
Na chwilę mnie zatkało.
- Ale mamo, jak ludzie sobie sprzątają, to nie potrzebują usług firmy sprzątającej. Po to was wynajmują, żeby nie musieć sprzątać.
I w tym momencie mama się obraziła. Ciekawe, czemu?
sprzątanie
Może to takie ‚zboczenie zawodowe’? Skoro sama ma błysk w domu, to oczekuje, że inni też będą tak mieć?
Odpowiedz@czydredy: Mama miała zawsze błysk w domu nawet gdy nie robiła przy sprzątaniu. Taki charakter.
OdpowiedzBrzmi jak moja rodzina, tylko że ja pracuję. Od czasu do czasu w chwilach totalnej *ujozy zamawiałam sprzątanie. Raz mi pani skomentowala, że w jednym kącie "długo sprzątane nie było". Jakby było to bym profesjonalisty nie szukała :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2022 o 20:47
@helgenn: Ja zamówiłam firmę do posprzątania przy wyprowadzce. Jedna pani była niepocieszona, że na górze szafek kuchennych jest kurz i że podłoga w korytarzu była nieumyta ;-)
Odpowiedzchyba już gdzieś kiedyś to pisałem, ale firmy/osoby sprzątające powinne mieć w cenniku specjalne stawki, nie za zwykłe sprzątanie, tylko właściwie za "uzdatnianie" zabrudzonych pomieszczeń do użytku. i to wcale nie jest pazerność, tylko to zajmuje więcej czasu i środków czyszczących, tak samo inna stawkę liczy się za sprzątanie z wywalaniem śmieci, czy sprzątanie po remoncie
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Zgadzam się, ale akurat u rodziny z bliźniakami to mi zalatuje raczej normalnym sprzątaniem, takim jak 90% ludzi załatwia we własnym zakresie, ale przy dwójce dzieci w tym wieku jest co robić...
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Nie wiem czy wiesz, ale firmy sprzątające mają inne stawki za różne rzeczy ;) Inaczej liczą za cotygodniowe sprzątanie, inaczej za generalne i inaczej za poremontowe.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: I tak jest, ale w tej historii absolutnie nic nie wskazuje na nadmierny brud. Jeśli ktoś sprząta w swoim domu raz w tygodniu (a to raczej standard) to należałoby podłogi umyć dwa razy, ponieważ nie ma szans, żeby wszystko domyć za pierwszym razem do czystej wody. Takie coś tylko przy codziennym sprzątaniu.
OdpowiedzJako pracownica firmy sprzątającej mogę powiedzieć że co tajemnicy zawodowej oficjalnie nie ma czegoś takiego. Jest za to dyskrecja, i może w przypadku firm, w umowie zaznaczony jest obowiązek zachowania dyskrecji. Zwłaszcza jeśli np sprzątasz sklep,biuro itp normalne że natykam się na cenniki, dokumenty z danymi osobistymi które nie powinny znaleźć się w niepowołanych rękach
Odpowiedz@koorka: Kodeks pracy, art. 100 §2 pkt 4: "Pracownik jest obowiązany [...] zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę".
Odpowiedz@zendra: Tyle, że kodeks pracy raczej nie ma tu zastosowania. Większość "pań sprzątających" ma swoje firmy, więc są raczej "wynajmowane" na zasadzie wykonywania usługi i nie są zatrudniane bezpośrednio w firmie, którą sprzątają.
Odpowiedz@Pantagruel: To gorzej - to oznacza że zgodnie z prawem cywilnym odpowiadają całym swoim majątkiem za szkody, które ich paplanie może wywołać, nawet jeśli nie ma tego bezpośrednio wpisanego w umowę.
Odpowiedz@Pantagruel: Tak jak powyżej zauważył @bloodcarver. Jeżeli to są usługi B2B, to najczęściej umowy pomiędzy firmami zawierają postanowienia o solidnych karach umownych za ujawnianie takich rzeczy.
OdpowiedzNa grupach polonijnych często można spotkać dość obraźliwe komentarze pań zajmujących się sprzątaniem na temat ich klientek, w stylu, że to „leniwe brudasy, które siedzą cały dzień przy biureczku, zamiast się zabrać za szmatę”. Przy czym tym leniwym brudasem czyni klientkę sam fakt, że w ogóle ma czelność zatrudnić panią sprzątającą, zamiast sprzątać sama (kosztem pracy zawodowej lub czasu spędzonego z rodziną). Jednej rzeczy nie biorą jednak w tych swoich wywodach pod uwagę - jeśli te „leniwe brudasy” same złapią za szmatę, to one zostaną bez pracy.
Odpowiedz@Crannberry Nie cierpię sprzątania, ale gdybym miał kogoś wynająć, to zajrzałbym na takie forum. Jeśli dałbym radę zidentyfikować panie, które to piszą, to bym ich nie zatrudnił. Szukałbym kogoś, kto rozumie tę prostą zależność, że nie lubię sprzątać, zatrudniam kogoś do tego, ten ktoś ma pracę i z niej się utrzymuje. A co one chciałyby na kawkę przychodzić, plotkować kilka godzin i brać kasę za nic?
OdpowiedzMam wrażenie, że niektórzy mają dziwne pojęcie syfu. Głównie kobiety, Idealne Panie Domu, które z jednej strony szczycą się tym, że mieszkanie mają wysprzątane na błysk ale z drugiej narzekają, że im tak ciężko bo muszą sprzątać. Dla takich "syfiarz" to nie osoba, która ma w domu brud i bałagan, z klejącymi się podłogami i leżącymi od kilku dni brudnymi naczyniami w zlewie. "Syfiarz" to ktoś, kto sprząta rzadziej od Idealnej Pani Domu, nie lata z odkurzaczem za każdym najmniejszym pyłkiem i nie dezynfekuje toalety po każdym użyciu. Dobrym przykładem jest siostra mojego męża. Gdy kiedyś w rozmowie wyszło, że mieszkanie sprzątamy średnio raz w tygodniu + codziennie odkurzamy (z kotami inaczej się nie da ;-)) i po prostu na bieżąco wycieramy/ogarniamy to co się nabrudzi. Wg szwagierki mamy syf. I jesteśmy leniwi. Bo ona kuchnię sprząta codziennie wieczorem (sprząta dokładnie, z wycieraniem szafek i szorowaniem piekarnika) a podłogi też zmywa codziennie bo jej się wydaje, że są brudne. Raz o mało nie dostała spazmów jak była u nas z wizytą a nasz kot akurat wyszedł z kuwety, wysypał z niej trochę żwirku przy wychodzeniu a ja nie chwyciłam w tym momencie za odkurzacz tylko to olałam bo odkurzamy zawsze pod wieczór całe mieszkanie. No olaboga, jak można w takim syfie żyć???
Odpowiedz@Pantagruel: oprócz tego "syfiarzem" i w dodatku leniwym jest tez ktoś, kto usługę sprzątania zleca wynajętej do tego celu osobie. W naszym społeczeństwie można jeździć z samochodem do mechanika, włosy farbowac u fryzjra, jedzenie zamawiać z restauracji, nawet napisanie pracy magisterskiej zlecić komuś innemu, i to jest w pełni społecznie akceptowalne. Ale wspomnij, że wynajęłaś kogoś do sprzątania, nawet po remoncie, to ludziom odpie*dala.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2022 o 14:18