Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odniesienie do historii https://piekielni.pl/89949#comments Niestety, sytuacja jak u mnie. Pochodzę ze wsi,…

Odniesienie do historii https://piekielni.pl/89949#comments

Niestety, sytuacja jak u mnie.

Pochodzę ze wsi, mam starszą siostrę. Siostra nigdy piątkową uczennicą nie była, po skończeniu zawodówki dorwała pracę w hotelu w miasteczku obok i w sumie to zaspokoiło jej ambicje zawodowe. Rodzice wymagali jedynie dokładania się symbolicznej kwoty do rachunków, za to kupili jej auto, żeby miała jak do pracy dojeżdżać.

Ja z kolei chciałam studiować, niestety od pierwszego semestru musiałam pracować dorywczo, bo rodzice dawali mi tyle, że akurat starczyło na pokrycie czynszu za miejsce w dwuosobowym pokoju. Były to dla mnie naprawdę ciężkie czasy, a doświadczenia z polskimi pracodawcami sprawiły, że postanowiłam zaraz po studiach wyjechać za granicę. Mieszkam tam do dziś, układam sobie życie, mam pracę, partnera.

Tymczasem moja siostra w wieku 20 lat zaszła w ciążę, szybki ślub z ojcem dziecka i zamieszkali u moich rodziców, prowadząc sobie wygodne życie. Rodzice często zajmowali się ich dzieckiem, szwagier raz pracuje, raz nie - zależy jak ma zlecenia, siostra to samo stanowisko w hotelu. W międzyczasie dorobili się kolejnego dziecka.

W międzyczasie także niestety zmarł mój tata. Od tego czasu moja mama jest kompletnie zduszona przez siostrę i jej rodzinę. Robi im za sprzątaczkę, kucharkę i niańkę. Traktują ją jak służkę. Unikam właśnie z tego powodu wizyt w domu rodzinnym.
Szlag mnie trafia, jak na przykład siostra idzie do pracy na cały weekend, szwagier jedzie na ryby i zostawiają mamę z ich dzieciakami. A szwagier potrafi jeszcze zadzwonić, że już wraca i żeby mama obiad grzała. I mama potrafi oderwać się od rozmowy ze mną i lecieć do garów.

Mi powie, żebym sobie sama herbatę zrobiła, bo w końcu jestem u siebie, ale szwagrowi codziennie rano kawę robi. Dzieciom siostry nie wolno nic powiedzieć w jej obecności, bo zaraz się mama mnie ruga, że to tylko dzieci. Raz jedyny przyjechałam z moim partnerem, aby przedstawić go rodzinie. Po tej wizycie powiedziałam sobie, że nigdy więcej. Moja rodzina niemal kompletnie ignorowała mojego partnera, nawet nie wysilali się, aby nawiązać z nim jakąkolwiek rozmowę, tłumacząc, że nie znają angielskiego. Po trzech dniach wyjechaliśmy, choć mieliśmy zostać tydzień.

Ostatnio mama zapytała czy mam zamiar wracać do Polski. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nie, układam sobie życie w Austrii. Mama stwierdziła więc, że chyba nie zrobi mi różnicy jeśli dom z ziemią przekaże tylko mojej siostrze, bo ja i tak mieszkać nie będę, a oni już tu mieszkają, dbają, szkoda by było sprzedawać, żeby podzielić. Zatkało mnie na chwilę, ale odparłam mamie, że kto mówi o sprzedaży - siostra może mnie spłacić, a może ja też bym chciała kiedyś tam zamieszkać na emeryturze.

Mama powzdychała, że to ciężka decyzja, w końcu wypaliła mi, że uważa, że tak będzie sprawiedliwie, bo siostra z mężem o dom dbają, szwagier remontuje, ale koronnym argumentem było to, że siostra jest na miejscu, pomaga i nie zostawiła jej samej, tak jak ja.

Zabolało bardzo. Końcem końców okazuje się, że siostra zasługuje na nagrodę za to, że nie miała żadnych ambicji i jeszcze wysługuje się moją mamą. Ale jest. A ja miałam czelność inaczej swoim życiem pokierować.

Dzięki, mamo.

rodzina

by ~minty
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Balbina
8 28

A powiedz mamusi że w takim wypadku jak przepisze siostrze to wystąpisz o zachowek bo ci się należy. I czy siostra będzie miała z czego ci zapłacić nawet ta "małą" kwotę. A tak nawiasem powinnaś będąc w Polsce wystąpić do sądu o nabycie spadku po ojcu bo ci się z urzędu należy. I będzie ci się należał już kawałek tortu z urzędu. Oni maja na ciebie wyj....... więc nie widzę powodu żebyś odpuszczała. Parę groszy się przyda choćby na wkład własny.

Odpowiedz
avatar Tolek
11 13

@Balbina: Święta racja. Spadek po ojcu i zachowek. Nie ma przebacz,

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 8

@Balbina: Czy jeśli rodzice już za życia przepiszą cały swój majątek na jedno z dzieci, to czy pozostałe mogą wystąpić o zachowek po ich śmierci, jeśli formalnego spadku w takiej sytuacji nie ma?

Odpowiedz
avatar Habiel
4 6

@Crannberry: Tak, zachowek należy się o ile nie zostało się wydziedziczonym.

Odpowiedz
avatar hulakula
0 4

@Crannberry jeżeli JEST testament- to nalezy im sie zachowek- 1/3 wartosci tego, co "normalnie" by dostali. jeżeli nie ma testamentu, to dzielą się ustawowo u wtedy druga strona ich spłaca. po zachowek należy wystąpić do sądu w ciągu 5 lat od śmierci spadkodawcy. jeśli nawet ojciec napisał testament i oni w ciągu 5 lat od śmierci go nie przedłożyli w sądzie to taki testament traci ważność.

Odpowiedz
avatar FikMikfeegiel
0 2

@Crannberry tak mogą. Wszystko co dostaje się od rodziców (albo prawie wszystko, nie wiem, nie jestem prawnikiem) podciąga się pod masę spadkową. I jak wykażesz, że siostra/brat dostali w latach 90tych mieszkanie o wartości x, to o tyle powiększa się ich udział w torcie

Odpowiedz
avatar hulakula
-2 4

@Crannberry: jeżeli nie ma testamentu- sprawa jest prosta- w grę wchodzi dziedziczenie ustawowe. jeśli jest testament: może wystąpić o zachowek- wtedy dostaje się 1/3 tego, co by było przy dziedziczeniu ustawowym. - wydziedziczenie kogoś to mit, to naprawdę nie jest prosta sprawa. przykład: nie zostali wydziedziczeni bracia z zakopanego, którzy zabili własną siostrę- i odziedziczyli po niej jej część kamienicy. - wydziedziczony został ten koleś z rakowisk spod lublina, który z dziewczyną zabił swoich rodziców. na wydziedziczenie jest osobne postępowanie i ona naprawdę musiałaby mieć sporo "za uszami" żeby do tego doszło. ważne: testament jest ważny 5 lat. jeśli ojciec napisał testament razem z matką na korzyść tej starszej siostry- muszą go w ciągu 5 lat od śmierci ojca przedłożyć w sądzie. jeżeli testament ma zamiar napisać matka- to i tak tę młodszą siostrę czeka najpierw podział majątku, a potem sprawa o zachowek.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 5

@Crannberry: Miałam wśród znajomych taką sytuację. Brat i dwie siostry. Rodzice mieli małe mieszkanie, wykupili je i przeprowadzili się do większego a tamte wynajęli. Mijały lata. I nagle okazało się że małe przepisali na starszą córkę a to drugie na młodszą. Syn dowiedział się o tym po paru latach. Zrobili to za jego plecami. Bo stwierdzili że on sobie da radę a one takie biedne. Zmarł ojciec-syn się zajął pogrzebem. Zmarła matka- syn się zajął pogrzebem. Siostra zażądała nawet zwrot od niego pieniędzy za telefony co wydzwaniała o rodzinie. Nie dostał nic. Nawet filiżanki swojej co będąc u mamy pił kawę. Siostra młodsza wyjechała do UK i mieszkanie stoi puste. Mogłaby chociaż pozwolić mu wynająć i opiekować się a pieniądze szłyby na pół. Nie. Chłopak uniósł się honorem i nie wystąpił o zachowek a teraz żałuje. Ma dwie córki i miałaby komu dać cokolwiek. A sam jest ujajony kredytem na mieszkanie. Różnie życie się układa. A matka autorki wie że córce się należy spadek a myślę że jest ciśnięta przez tą drugą.

Odpowiedz
avatar marcelka
6 8

@hulakula: jakie bzdury! Testament jest ważny bezterminowo. Prawo wystąpienia o zachowek przysługujące spadkobiercy ustawowemu z najbliższego kręgu, który w testamencie nie został uwzględniony, przedawnia się po 5 latach. Nie ma to żadnego wpływu na ważność testamentu. Wydziedziczenie to nie postępowanie żadne, tylko zapis w testamencie. Owszem, nie można ot tak sobie wydziedziczyć kogoś (wydziedziczyć, czyli pozbawić prawa do zachowku), muszą zachodzić powody i muszą te powody być opisane. W wyżej wymienionym przykładzie braci - jak siostra nie zrobiła testamentu, to nie mogło być mowy o wydziedziczeniu. Ewentualnie w grę wchodziła niegodność dziedziczenia, ale znów... to zupełnie co innego. Uwielbiam, jak komuś gdzieś coś dzwoni, ale nie ten kościół i nie ta melodia.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 1

@Crannberry: Z tego co pamiętam ewentualne darowizny wchodzą również w masę spadkową i pewnie można by było coś ugrać, ale prawnikiem nie jestem, żeby wyrokować na 100%.

Odpowiedz
avatar Habiel
2 2

@hulakula: Testament jest ważny albo do sporządzenia nowego, albo do unieważnienia poprzedniego przez spadkodawcę lub sądownie (gdy wykaże się np. że testament został sporządzony przy groźbie lub niepełni władz umyslowych). Testament jest ważny bezterminowo-mozesz sobie go sporządzić nawet mając 5 lat i będzie on ważny do końca twojego życia. Spadek przyjmuje się z automatu po 6 miesiącach od momentu gdy ktoś dowiedział się, że jest spadkobiercą. Po 6 miesiącach przyjmuje spadek i jedyne co musi zrobić jeśli dziedziczyć z innymi, to dział spadku, jeśli nie chce mieć wszędzie udziałów. Przedawnia się roszczenie o zachowek i to ono jest z upływem lat 5. Po 5 latach nikt nie może chcieć od spadkobiorcy zachowku. Dodatkowo do kwoty zachowku wlicza się wcześniejsze darowizny (do 10 lat przed śmiercią spadkodawcy) i o nie pomniejsza się wartość zachowku.

Odpowiedz
avatar CecilFenwick
2 2

@Crannberry: Tak, można się starać o zachowek, nawet w przypadku dziedziczenia ustawowego. wtedy przy obliczaniu zachowku do masy spadkowej wlicza się darowizny, które spadkodawca udzielił za życia (nie wszystkie, są szczegółowe zasady). Jednak żeby otrzymać zachowek to jednak musi istnieć jakaś realna masa spadkowa, ponieważ obdarowany nie ma obowiązku zwracać tej darowizny ani jej spłacać. W każdym razie kwestię ewentualnego zachowku można łatwo "obejść", w odpowiedni sposób przekazując nieruchomość za życia potencjalnego spadkodawcy, dużo lepiej zabezpieczająca interesy dotychczasowego właściciela nieruchomości oraz jest trochę mniej korzystna podatkowo.

Odpowiedz
avatar Samoyed
0 0

@Balbina: Jezeli przekaze majatek z zycia to cytujac klasyka: "uj bedzie a nie bebenek". Dopoki czlowiek zyje moze swoj majatek rozdawac dowolnie i nic nikomu sie z tego nie nalezy. Takze po jego smierci, bo rozdane nie wchodzi do masy spadkowej.

Odpowiedz
avatar hulakula
-4 4

@marcelka: oczywiście ŻE nie jest ważny bezterminowo. w ciągu PIĘCIU lat od ŚMIERCI spadkodawcy musi być zgłoszony do sądu. siostra nie musiała pisać testamentu przeciwko braciom- bo oni dziedziczyli po niej USTAWOWO. gdyby napisała testament należałby im się ZACHOWEK, albo postępowanie o niegodność dziedziczenia. nie sądzę, żeby rodzice 17 latka z rakowisk napisali testament na jego lub nie korzyść- było postępowanie o NIEGODNOŚCI dziedziczenia.

Odpowiedz
avatar hulakula
-2 2

Podpowiem za moment OTWARCIA TESTAMENTU uznaje się śmierć spadkodawcy. Żądanie zachowku jest ograniczone w czasie i trzeba to zrobić w ciągu: 5 lat od ogłoszenia testamentu, 5 lat od otwarcia spadku w przypadku roszczenia o uzupełnienie zachowku z tytułu zapisu windykacyjnego lub darowizny. Po tym terminie roszczenie przedawnia się, a uprawniony skutecznie nie może dochodzić swojego roszczenia, bo może narazić się na oddalenie powództwa i przegranie kosztów sądowych.

Odpowiedz
avatar hulakula
-1 1

@Samoyed: darowizny przekazane na zstępnych pierwszej linii są bezterminowe i liczą się do wartości spadku. NAWET jeśli matka przekaże dom za życia jednej siostrze- drugiej należy się ZACHOWEK

Odpowiedz
avatar hulakula
0 0

@Habiel: darowizny na zstępnych pierwszej linii są bezterminowe.

Odpowiedz
avatar Error505
1 1

@Samoyed: Racja, tyle tylko, że wygląda na to, że po śmierci ojca,zapewne współwłaściciela majątku, nie zostało przeprowadzone postępowanie spadkowe. A to oznacza, że matka nie może darować majątku jednej z córek bo nie jest jego jedynym właścicielem. Jeśli autorka chce zawalczyć o pieniące (słusznie się jej należące) to powinna założyć sprawę sądową spadek po ojcu. Matka dostanie połowę a córki podzielą się resztą. W ten sposób uratuje 25%.

Odpowiedz
avatar shpack
0 0

@Crannberry Nie całkiem prawdą. Jeśli to umowa darowizny- to tak, po śmierci rodziców darowizna wchodzi w skład spadku a wiec i zachowku. Jeśli jest to umowa dozywocia- nie wchodzi i nie liczy się do zachowku.

Odpowiedz
avatar marcelka
2 2

@hulakula: ale myślisz, że jak napiszesz coś CAPS LOCKIEM to będzie to miało większą siłę przekonywania? Mylisz zachowek z testamentem i wydziedziczenie z niegodnością dziedziczenia - a to są zupełnie różne rzeczy. Przytocz mi proszę przepis prawa, który ogranicza ważność TESTAMENTU (caps lock użyty sarkastycznie), a nie dotyczący terminu przedawnienia roszczenia o zachowek.

Odpowiedz
avatar LRLogan
0 0

@CecilFenwick: Oczywiście, że obdarowany musi spłacić darowiznę nawet jeśli dostał ją 20 lat wcześniej i nie ma tu nawet znaczenia czy obdarowany dalej posiada przedmiot darowizny. Wyegzekwowanie zachowku jest dość proste. Natomiast obejście zachowku umożliwia jedynie darowizna z dożywociem ponieważ przepisany majątek nie wlicza się do masy spadkowej, wszelkie inne zapisy, umowy, testament nie uchronią przed spłatą zachowku.

Odpowiedz
avatar gawronek
15 29

Rozumiem twój ból, ale nie podoba mi się jedno - jakieś takie przeświadczenie że człowiek po studiach to lepszy sort? Nie, ba - śmiem twierdzić że większość kierunków powinno się obciąć i przestać produkować taśmowo magistrów. Społeczeństwo budują zarówno ludzie pracujący umysłowo, jak i ci "fizyczni". Nie widzę nic złego w tym że ktoś kończy edukację na liceum i maturze i szybko założy rodzinę - nie świadczy to moim zdaniem o braku ambicji. Niektórym takie życie wystarcza, i dobrze - bo ciekawe kto by cię meldował w hotelu na wakacjach czy posprzątał pokój.

Odpowiedz
avatar digi51
18 22

Zawsze są dwie strony medalu. Rozumiem Twoje poczucie krzywdy, ale jednak jakby nie patrzeć Twoja siostra dostała raczej od rodziców mniej, bo nie musieli jej płacić za wynajem pokoju, a wręcz szybko zaczęła współutrzymywać dom rodzinny. Ciężko mi jednoznacznie wypowiedzieć się obecnej sytuacji w domu, bo przekazałaś tyle co wiesz sama - wygląda na to, że niewiele. To, że szwagier "raz pracuje, raz nie" - nie oznacza, że nie przynosi do domu dobrych pieniędzy jeśli jest np. własną firmę remontową. Moi rodzice też mają takiego znajomego, który pół roku pracuje, a pół nie - robi remonty i pół roku pracy spokojnie starcza mu na kolejne pół roku laby. Twoja siostra też pracuje. Z Twojej perspetywy wykorzystują mamę, ale czy Twoja mama samotnie byłaby w stanie utrzymać ten dom? Nie mówiąc o tym, że obecność siostry i jej rodziny może być bardzo pozytywna dla Twojej mamy po śmierci męża. Ugotuje, posprząta, zajmie się wnukami - jeśli jest niepracującą, ale energiczną kobietą to może robi to dobrowolnie, bo daje jej to poczucie, że jest potrzebna. Może nie jest sprawiedliwym zabieranie Ci należnej Ci części domu, z drugiej strony odpowiedzalność na mamę, która może za jakiś czas przestać być samodzielna, spadnie na Twoją siostrę i jej rodzinę. Jakby to wyglądało z perspektywy Twojej siostry? Kilka lat opiekowania się mamą, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat (skoro mówisz, że przyjedziesz może na emeryturę do Polski) dbania o dom, płacenia rachunków, remontowania, a Ty przyjedziesz i powiesz, że od teraz zajmujesz połowę tego domu, bo Ci się należy.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
8 8

@digi51: dokładnie. Jakieś mało rodzinne to. Gdy zmarła moja prababcia, mieszkanie sprzedano i kase podzielono. Niedawno umarł mój dzidziuś mama i jej brat zrzekli się spadku na rzecz babci. Gdy kiedyś babcia odejdzie, też ogarną normalnie bez afer mieszkanie. Mam barta z którym czasem mam ciezko. Teraz za granicę pojechal. Ja mieszkam w domu, z mama na dole. Pol domu moje, pol jej. Gdy kiedys odejdzie to tez nie zakladam afer o jej czesc. Jesli brat wroci i bedzie chcial mieszkac w jej polowie, dokladajac sie do oplat, ok, nie bede robic wielkiej akcji o 1/4 domu

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 19

@digi51: ale to, ze rodzice jej dawali kase na pokoj nie bylo wymuszone, robili tak, bo tak zdecydowali to troche jak te teskty, ze trzeba rodzicom sie odwdzieczac za utrzymywanie, slabe

Odpowiedz
avatar digi51
8 12

@bazienka: Jakie odwdzięcznie się? Tu chodzi tylko o to na spojrzenie na sytuację z drugiej strony. Podczas, gdy autorka była jeszcze częściowo na utrzymaniu rodziców, jej siostra zaraz po szkole zaczęła dokładać się do utrzymania domu. Każdy lub prawie każdy rodzic chce podzielić się z dziećmi tym, co ma, w miarę sprawiedliwie. Siostra wybrała taką, mniej kosztowną dla rodziców, drogę. Rodzice autorki pomogli się jej wykształcić i ułożyć życie po swojemu. Matka autorki chyba nie domaga się zwrotu kasy albo odwdzięczania się opieką na starość, tyle chce dać drugiej siostrze też coś "extra".

Odpowiedz
avatar Etincelle
8 8

@digi51: ja bym dodała jeszcze jedno do drugiej strony medalu - coś o tym, że "zrobili sobie służkę". Jeżeli mama autorki tak naprawdę wolałaby mieć spokój, nie zajmować się wnukami, nie gotować itd., to autorka ma rację. Tylko że tu tego nie widać, być może mama z tych, które lubią dbać o wszystko dookoła. No i dla starszych osób to bardzo ważne, żeby się tak po prostu ruszać, więc postawa "usiądź, mamo, ja się zajmę wszystkim", choć może uspokajać sumienie i wydawać się właściwa, wcale super nie jest. Chyba że się faktycznie chce wyprodukować niesamodzielnego staruszka. Póki mama może i chce - niech sprząta, niech pierze, gotuje i chodzi po zakupy. No chyba że te obowiązki domowe przeszkadzają jej w długich spacerach, chodzeniu na basen itd. Jeśli nie, jeśli alternatywą są krzyżówki, książki, TV - o wiele lepiej dla niej, że ma o kogo dbać.

Odpowiedz
avatar Balbina
0 10

@Etincelle: A może nie ma wyjścia? Może jest zahukana? Ich czworo-ona jedna. Co, przy wnukach nie pomożesz? Jaka z ciebie babcia. Jesteś w domu a ja musze do pracy. Może na początku chciała pomóc a teraz już nie ma odwrotu. I dobra rada dla matki. Nie robimy darowizny za życia chyba że z zapisem o dożywocie. Bo się może okazać że mamusia zostanie na lodzie.

Odpowiedz
avatar Etincelle
2 2

@Balbina: dlatego napisałam, że jeśli nie chce pomagać, to autorka ma rację. Natomiast samo pomaganie, póki nie jest ponad siły matki, pozwoli jej te siły zachować dłużej, niż gdyby już teraz siostra autorki zaczęła dla odmiany wyręczać matkę. Wszystko rozbija się o to, co robiłaby matka w wolnym czasie, gdyby nie odciążała córki.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
10 12

A może, o ile się da, zaproś mamę do siebie na jakiś czas. Gdyby się udało, to może odpocznie od tego wszystkiego i spojrzy na to z innej perspektywy.

Odpowiedz
avatar fursik
14 16

No nie wiem, mierzi mnie takie wykłócanie się o spadek, zwłaszcza kiedy spadkodawca jeszcze żyje... Prawo prawem, ale to dom Twojej mamy i skoro ona uważa, że lepiej/sprawiedliwiej byłoby, gdyby dom otrzymała Twoja siostra, to ma ku temu jakieś podstawy. Niekoniecznie zbieżne z Twoim prywatnym interesem.

Odpowiedz
avatar Rzezzzznik
2 4

@fursik nie wiadomo czy to jest dom mamy autorki. Jeżeli właścicielem domu był zmarly już ojciec to prawnie każda ma po jednej trzeciej domu. Jeśli mama była współwłaścicielem, to jej jest połowa domu, plus jedna trzecia części ojca. Chyba, że była właścicielem całego domu, to wtedy ona decyduje o spadku

Odpowiedz
avatar hulakula
2 6

@Rzezzzznik nie po 1/3. żona ma połowę, pozostala część jest dzielona na dzieci.

Odpowiedz
avatar hulakula
2 4

@Rzezzzznik: połowa domu jest matki- to wspólnota małżeńska. drugą połowę się dzieli.

Odpowiedz
avatar marcelka
6 8

@hulakula: jeśli było dziedziczenie ustawowe, to żona ma połowę + 1/3 z połówki zmarłego męża, czyli 4/6 całego domu. Obie córki mają po 1/3 spadku po ojcu, czyli po 1/6 całego domu.

Odpowiedz
avatar Rzezzzznik
2 2

@hulakula to przecież napisałem. Połowa domu jest matki plus jedna trzecia połowy ojca. Wystarczy czytać ze zrozumieniem. Chyba, że zastosowałem zbyt wysoką matematykę mówiąc jedna trzecia części ojca( w domyśle połowy ojca)

Odpowiedz
avatar Rzezzzznik
1 1

@marcelka to samo napisałem

Odpowiedz
avatar Rzezzzznik
0 0

@Rzezzzznik o ile mama była współwłaścicielem. Bo jeśli nie była, to dom dzielimy na matkę i córki po 1/3

Odpowiedz
avatar kurkaxkurka
17 17

Każdy człowiek ma swoje możliwości i marzenia. Może Twoja siostra marzyła właśnie o spokojnej pracy, dzieciach i życiu w domu rodzinnym? Może Twój szwagier wozi mamę do lekarza? Na zakupy? A ona być może tak czy inaczej czeka z tym obiadem. Moja też każe dzwonić z drogi, żeby obiad wstawiać. I tak, prawnie zachowek Ci się należy. Ale uważam

Odpowiedz
avatar kurkaxkurka
12 14

@kurkaxkurka urwalo mi komentarz :) że skoro Ty tam nie mieszkasz, nie przyjeżdżasz i jakiegoś wielkiego kontaktu nie masz, a siostra wspiera mame w utrzymaniu domu i potencjalnie z każdym rokiem w opiece, to nie jest to takie dziwne, że Twoja mama chce przepisać dom na nią. Chociaż to pewnie przykre dla Ciebie, ale Ty nie uczestniczysz w ich życiu - remontach, porządkach, zepsutych sprzętach czy grypie. Gdyby mama została sama w domu, to mogłoby być jej bardzo ciężko.

Odpowiedz
avatar j3sion
2 14

@kurkaxkurka ogólnie autorka jest jak też "warszawski" żyd co nigdy w Warszawie nie był, nie płacił podatków, ani nic nie wybudował, ale kamienicę odnowioną przez miasto już by chciał, bo mu się należy jako piątej wodzie po kisielu, bo pradziadek miał wujka który miał znajomego co tam wynajmował pokój kiedyś.

Odpowiedz
avatar Chrupki
-2 6

@kurkaxkurka: Tak naprawdę nikt, włącznie z autorką, nie wie, jak będzie wyglądać opieka nad mamą, gdy ta już przestanie być samodzielna. Do tego momentu trudno mówić o tym, kto ma większe zasługi i większe prawa do domu: gdziekolwiek by nie mieszkała siostra z rodziną, musiałaby naprawiać usterki, remontować, opłacać rachunki i ogarniać dom. Przy wynajmie doszedłby czynsz. Dbają o dom matki autorki, w zamian za co mają pod ręką babcię chętną do opieki nad dziećmi i darmową pomoc domową - gdyby mieszkali "na swoim" za granicą, tak jak autorka, to raczej nie jechaliby "na sygnale" naprawiać kran u mamy, ale też mieliby wakat na stanowisku niani i sprzątaczki. Jak na mój gust, to po prostu mniej lub bardziej sprawiedliwy układ, który zadowala obie strony. Faktycznie wspieranie mamy i potencjalna opieka zaczną się wtedy, gdy schorowaną starszą osobę trzeba będzie wozić po lekarzach, karmić, ubierać i "oporządzać" w pełnym znaczeniu tego słowa. I dopiero wtedy można ustalać zasługi i prawo do większego udziału w majątku. Póki co, autorka ma prawo do spadku po rodzicach, tak samo jak każdy inny obywatel tego kraju, który z rodzicami nie mieszka, bo dorobił się swojego lokum. Wypominanie nieobecności autorce jest zwyczajnie nie w porządku, bo większość dorosłych ludzi w pewnym momencie zaczyna żyć swoim życiem i siłą rzeczy nie uczestniczy zbyt mocno w "remontach, porządkach, zepsutych sprzętach i grypie" swoich bliskich. Wczoraj dzwoniłam do mojej babci i dowiedziałam się, że kilka dni temu miała usterkę w łazience i musiała na szybko szukać hydraulika. Nawet jej nie przyszło do głowy, że ja mam się tym zająć. Czy mam przez to mniejsze prawo do spadku?

Odpowiedz
avatar digi51
4 6

@Chrupki: No, to nie do końca tak, bo Ty patrzysz z tej samej perspektywy co autorka. Niestety, ale nie czarujmy rzeczywitości - jeśli jedno dziecko zostaje w pobliżu rodziców (niekoniecznie pod tym samym dachem, ale np. w tej samej miejscowości), a drugie jest hen daleko, to nie ma takiej siły, że jednakowo angażowali się w pomoc rodzicom, kiedy tego potrzebują. Wychodzisz tu z argumentem, że to, że ktoś nie pomaga nie umniejsza jego prawa do spadku, bo każdy żyje swoim życiem. Ale właśnie tu się rozbija o to, że ja uważam, że jeśli ktoś po prostu żyje swoim życiem i kompletnie nie interesuje się krewnym to MORALNIE ma mniejsze prawo do dziedziczenia niż osoba, która pomaga, kiedy tylko jest to potrzebne. Jeśli taka osoba dobrze sobie radzi, nie potrzebuje pomocy i nie chce o nią prosić to pół biedy. Ale jednak jakiś powód jest do tego, że matka wyciągnęła argument o tym, że "siostra jest" i może nie chodzi tu o sam fakt, że razem mieszkają. Autorka sama pisze, że rodziny nie odwiedza zbyt często - pomijając, że mieszka zagranicą - obie siostry mogłyby mieszkac w tej samej miejscowości, jedna odwiedzać mamę codziennie lub zapraszać do siebie na weekend, poprosić o popilnowanie dzieci, zrobić zakupy, a druga "żyć swoim życiem" i odwiedzać mamę raz w roku od święta. Jakkolwiek to nie zabrzmi - jednak wyglądałoby wtedy na to, że siostry są w różnym stopniu zażyłe z matką i być może matka chcę się tej bardziej zaangażowanej odwdzięczyć. I sorry, ale ma do tego prawo. Dziwne, że jak przychodzi do płacenia alimentów na wyrodnego rodzica, który dziećmi się nie interesował, to jest to niesprawiedliwość, ale jak chce się uszczknąć ze spadku dziecku, które ma rodziców w dupie, bo "żyje swoim życiem" to jest wielki ból dupy, jak można dziecku zabrać. A no można. Oczywiście, że dzieci mają swoje życie, ale jeśli totalnie zapominają o tym, że mają rodziców, z którymi też łączą ich więzi - to może o więzi ze spadkiem też powinni zapomnieć? Dla mnie moi rodzice to część mojego życia. Żyję sobie ze swoim facetem i dzieckiem, ale szczególnie w momencie, kiedy rodzice z wiekiem tracą sprawność - CHCĘ im pomagać. CHCĘ ich odciążyć, jeśli mogę. Nie licząc na spadek, tylko dlatego, że ich kocham. Jeśli ktoś takiej emocjonalnej potrzeby nie ma (trochę chociaż otoczyć opieką starych rodziców, a szczególnie jednego z nich, gdy owdowieje) to sorry, dla mnie to wyrodne dziecko.

Odpowiedz
avatar Michail
9 9

Ale siostra rzeczywiscie siedzi z mama, a jej postrzeganie to tylko twoja perspektywa.

Odpowiedz
avatar livanir
9 9

Może i jest służącą, za to na własną chęć i nie jest samotna. Co by było, gdyby obu córką się "udało" i wyjechały zza granice wpadając na kilka dni w roku? Moze i zajmuje się ich dzieckiem, ale w razie potrzeby, to ONA zawiezie ją do lekarza. Nie zostałaś ukarana za ambicje, a za to, że nie ma Cię obok.

Odpowiedz
avatar marcelka
12 12

Czyli siostra ma stabilną i zapewne w miarę jak na te warunki dobrze płatną pracę. Szwagier też finansowo sobie radzi. Mama wnuki może po prostu lubić, może zajmowanie się nimi, odgrzewanie tego obiadu itd. nadaje sens jej życiu i wcale nikt jej do niczego nie zmusza? Sytuacja z partnerem - przyjechał obcy facet, który w dodatku po polsku nie mówi, oni - matka, siostra i szwagier zapewne po angielsku nic, nawet jak siostra miała jakiś angielski w szkole, to po tylu latach nieużywania go to pewnie jedynie "good morning" pamięta... więc niby jak mieli się dogadać? Jeśli ci na tym zależało, to i ty i partner powinniście jakoś w tym aktywnie uczestniczyć, zwłaszcza ty. Siostra chciała prostego, zwykłego życia - i ma pracę, męża, dzieci - to jest spore osiągnięcie społeczne, wcale nie gorsze niż studia. Co do domu - uważam, że po pierwsze to decyzja matki, po drugie - jeśli siostra i szwagier ponoszą koszty utrzymania, robią remonty, zajmują się matką... to są bardziej uprawnieni. Kiedy ostatnio wysłałaś pieniądze na nowy dach/schody czy kuchnię? Kiedy zrobiłaś matce zakupy? Jeśli zachoruje, dostanie udaru czy coś w tym stylu - zajmiesz się nią?

Odpowiedz
avatar minus25
12 12

Na 1 rzut oka - pewnie, autorka pokrzywdzona, należy się jej zachowek itd. Na 2 rzut oka - jedna córka jest na miejscu, pomaga utrzymywać dom, mama angażuje się w jej życie rodzinne dzięki stabilnej pracy, a druga córka pojechała w gwizdu za granicę i teraz "jej się należy", ma pretensje że rodzina "nie chce" rozmawiać z kimś mówiącym w obcym języku. Co do "babci służącej" - babcia jest wdową. Po swojej babci wiem, że zaangażowanie w wychowywanie wnuków było dla niej dużym szczęściem, i bardzo brakuje jej zajmowania się domem, dziećmi, sprzątaniem i gotowaniem (bo już nie jest w stanie tego robić). Przedstawienie jej jako prawie że niewolnicy nie wygląda tu obiektywnie. Ciekawe jak wyglądałaby historia z 2 strony, z perspektywy siostry.

Odpowiedz
avatar livanir
3 11

@shpack: Jedna córka od początku dorosłości dokłada się do utrzymania domu i jest na miejscu by móc zabawić starszą kobieta i do lekarza zawieść, druga beztrosko mieszkała na studiach dzięki mamusi i zza teraz granicą robi sobie karierę zapominając starej matce leków przynierść.

Odpowiedz
avatar Balbina
-3 9

@shpack: W punkt. Jak ktoś pisze że rodzice nie pomagają zdobyć wykształcenia to od razu larum!! masz prawo żądać alimentów do końca nauki.(a autorka sama pracowała żeby mieć na jedzenie a rodzice pomagali tylko w opłacie pokoju) Żeby nie być obciążeniem pojechała "za chlebem" i za pewnie wynajmuje mieszkanie bo nie stać jej na kupno i jeszcze długo nie będzie stać. W obcym kraju bo u nas nie ma perspektyw. A może się tak stać ,że noga jej się tam podwinie i nie będzie miała gdzie wracać jak matka przepisze cały dom dla drugiej córki. Ma ją karać za to że chce lepszego życia? I nie widzi siebie w pracy tam gdzie pracuje jej siostra? I jakoś każdy z komentujących zapomniał o aucie co dostała siostra a ona nie. I te parę groszy co dokładała na początku do budżetu spokojnie rodzice jej oddali w formie samochodu.

Odpowiedz
avatar digi51
6 8

@shpack: O, ciekawe wnioski, takie trochę na wyrost, ale co tam. "Jedna córka za darmo mieszka" - skąd masz info, że za darmo? W historii jest napisane, że zaraz po szkole zaczęła dorzucać się do rachunków, więc niby skąd wniosek, że teraz gdy mieszka tam ze swoją rodziną nagle ma wszystko ZA DARMO? "nie płaci za przedszkole" - skąd ten wniosek? To, że matka okazjonalnie zajmuje się dzieciakami w niewiadomym wieku nie znaczy, że od urodzenia robiła za pełnoetatową niańkę. Wymieniona jest jedna konkretna sytuacja, w której chodziło o opiekę weekendową. W weekendy przedszkola są zamknięte wiesz? " ma pomóc kuchenną" - panie tworzą jedno gospodarstwo domowe i obie są dorosłe. Podobnie jak partnerzy w związku mogły się tak podzielić obowiązkami. Jedna jest na pewno aktywna zawodowo, druga - nie wiadomo. Jak w związku jedna osoba pracuje, a druga nie i ta druga gotuje obiad dla całej rodziny to też nazwiesz ją "pomocą kuchenną"? @Balbina, też wnioski mocno na wyrost. W historii nie ma nic o tym, że autorki nie stać na własne cztery kąty zagranicą. Jeśli ktoś jest ogarnięty i pracuje na cały etat zagranicą to po jakimś czasie spokojnie może wziąć sobie jak każdy inny Polak kredyt na mieszkanie w Polsce albo i kupić za gotówkę jak się postara. Autorka chce zostać zagranicą. Nie wiem, jak w Austrii, ale w Niemczech mało kogo stać na własnościowe mieszkania, taki mamy klimat. Ale to była raczej świadoma decyzja autorki wynieść się do kraju, gdzie do śmierci mieszka się na wynajmie. W ogóle to co piszesz trochę się kłóci z tym, co napisała autorka i jakoś razem nie klei się do kupy. Z jednej strony ona pisze, że miała ambicje, Ty, że chciała lepszego życia, a z drugiej robisz z niej jakiegoś nieporadnego przegrywa, który musi całe życie liczyć na odziedziczenie kawałka domu na wsi po rodzicach, bo inaczej nic nie będzie mieć. Śmiem twierdzić, że jeśli tak jest to zmarnowała swój czas i energię na studia, po których nawet zagranicą nie jest w stanie się niczego dorobić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2022 o 21:34

avatar Balbina
1 1

@digi51: A lepsze życie to nie ambicje?

Odpowiedz
avatar minus25
6 6

@shpack: czytałeś historię w ogóle? Jest napisane jasno że siostra dokłada się nie tylko finansowo, ale i wysiłkiem wkładanym np. w remont. Czyli innymi słowy - mieszka tam pełną gębą, a nie na krzywy ryj. Nie płaci za przedszkole - skąd taka informacja w ogóle? Mamy informację że "zdarza się, że na weekend siostra pracuje, jej mąż wędkuje i wtedy babcia zajmuje się dziećmi". To trochę mniej niż "babcia to darmowe przedszkole". Autorka pracuje na swój kawałek chleba, oczywiście. Na swoje mieszkanie, na swoje potrzeby, na swoją nową rodzinę. No i co w związku z tym? To dobrze że pracuje na swój kawałek chleba, ale co to ma wspólnego z tym, że siostra zdecydowanie bardziej dokłada się do dbania o dom, i to naturalne że w oczach mamy to właśnie ta córka na miejscu ma większe argumenty w rozmowie o spadku?

Odpowiedz
avatar digi51
0 2

@Balbina: No tak, ale czemu w takim razie robisz z niej sierotę, która nigdy się niczego własnego nie dorobi?

Odpowiedz
avatar Balbina
-3 3

@digi51: Ja robę z niej sierotę?. To ty robisz z niej osobę co zrobiła pewnie gówno studia ,po których niczego się nie dorobi i chce ograbić siostrę z należnego jej domu. Jej się należy część spadku i siostra powinna ją spłacić.

Odpowiedz
avatar digi51
1 3

@Balbina: Lol, a kto zaczął z tekstami "pewnie jej nie stać na mieszkanie i długo jej nie będzie stać" "nie ma perspektyw w kraju" - no chyba nie ja? Jakoś znam ludzi, którzy zagranicę wyjechali, żeby właśnie szybko zarobić na mieszkanie, budowę domu etc. Często niewykształconych, którzy w kilka lat dorobili się co najmniej na tyle, żeby bez problemu wziąć kredyt na kilka lat na nieruchomość w Polsce albo takich, którzy zdecydowali się na kupno czegoś w miejscu zamieszkania. A i tak, którzy mi braku nie wiadomo jak cennego wykształcenia po 10 latach pracy kupowali za gotówkę całkiem fajne i nie najtańsze nieruchomości w PL. Więc skoro autorka skończyła studia (dodajmy według niej ambitne), wyjechała, żeby mieć lepsze perspektywy i nadal nie ma na horyzoncie (wraz z partnerem dodajmy) jakichkolwiek perspektyw na własne 4 kąty to chyba jest niezłą sierotą? Ale to wniosek jaki wyciągam z Twoich domniemywań, a nie moje założenie. Aha, no i to, że ktoś chce lepiej zarabiać zagranicą rozumiem, ale jeśli po skończonych studiach wyjeżdża z powodu kompletnego braku perspektyw w kraju to raczej są to gównostudia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2022 o 10:04

avatar FanFiction
1 3

Taa już uśmierciliście matkę. Aktualnie można wystąpić o zachowek wartości 1/12 tego domu pomniejszone o nakłady jakie matka i reszta spadkobierców ponoszą na utrzymanie obiektu po śmierci ojca. Po 10 latach od darowizny a matka przeżyje do tego czasu reszta domu nie zaliczy się masy spadkowej. Jakby druga córka tez matkę odwiedzała raz do roku i mieszkała 500km od niej to pierwsza byłaby zadowolona?

Odpowiedz
avatar shpack
0 0

@FanFiction Coś wiesz, ale nie do konca: 10 lat od darowizny nie dotyczy spadkobierców. Czyli jeśli jest zrobiona obcej osobie czy dalekiemu krewnemu- to przepada. A dzieci są spadkobiercami ustawowymi.

Odpowiedz
avatar FanFiction
0 0

@shpack: https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/kodeks-cywilny-16785996/art-994 Art. 994. [Darowizny niepodlegające zaliczeniu] § 1.  Przy obliczaniu zachowku nie dolicza się do spadku drobnych darowizn, zwyczajowo w danych stosunkach przyjętych, ani dokonanych przed więcej niż dziesięciu laty, licząc wstecz od otwarcia spadku, darowizn na rzecz osób niebędących spadkobiercami albo uprawnionymi do zachowku.

Odpowiedz
avatar krecius
0 0

@FanFiction darowizna w postaci domu to raczej nie jest wyżej wspomniana "drobna darowizna".

Odpowiedz
avatar shpack
0 6

Nawet jeśli przepisze na siostrę, to tylko swoją część tj. 1/2 domu. Bo po ojcu nie ma postepowania spadkowego. A w przyszłości, możesz wystąpić do siostry o zachowek o wartości 1/2 dzielone na 2 i od tego 50% czyli 1/8 wartości. Oprócz tego , z części ojca, po śmierci mamy, należy ci się 1/4 wartosci. Pamiętaj tylko, że po 5 latach zachowek się przedawnia. ( nowe prawo, od lutego 2022 )

Odpowiedz
avatar irulax
6 6

Właśnie m.in. dlatego warto iść na swoje - im szybciej tym lepiej. Niezależność finansowa to piękna sprawa: wtedy kwestie spadkowe można traktować jako "bonus" a nie konieczność .

Odpowiedz
avatar szafa
5 7

Cóż, prawda jest taka, że wyjechałaś, rzadko przyjeżdżasz odwiedzić matkę i jeszcze jesteś zaskoczona, że matka chce przepisać dom na siostrę. Starzy ludzie bardziej doceniają to, że będą mieć kogoś przy sobie, kto im zakupy zrobi, do lekarza zawiezie, pomoże w zawieszeniu firanek, będzie na miejscu zająć się nimi, gdy się rozchorują niż fakt, że ktoś pojechał do innego kraju i można się pochwalić sąsiadce, że sobie dobrze radzi. Matka niestety dobrze robi i jak spisze umowę o dożywocie, to nie zobaczysz nawet zachowku po niej, jedynie to, co ci się należy po ojcu.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
7 7

A jak się mama zrobi niedołężna to przyjedziesz się nią zająć czy opieka spadnie na Twoją siostrę?

Odpowiedz
avatar Shi
2 2

może lekko odbiegam od tematu ale dlaczego każdy zakłada, że dom albo był ojca albo matki i ojca? Może dom jest tylko matki i dlatego nie było postępowania spadkowego po ojcu? I bardziej mam radę dla siostry i szwagra - niech biorą na wszystko faktury na swoje nazwisko - każdy remont, pralka, lodówka, etc. Jest szansa, że nie będą musieli autorki spłacać. Druga sprawa - można kogoś pozbawić prawa do zachowku, jeśli nic się nie zmieniło, gdy się wykaże, że osoba, które zachowku się domaga miała rodziców głęboko w D, nie pomagała, a reszta spadkobierców dbała o rodziców/rodzica. (trochę tego przerabialiśmy swojego czasu, w razie gdyby wyrodny syn się upomniał o "swoje" po matce. Całe szczęście miał tyle przyzwoitości, że tak jak matką się nie interesował tak i nie interesował się spadkiem)

Odpowiedz
avatar Nanatella
4 4

Brr. Uważasz się za lepszą od siostry, bo skończyłaś studia i wyjechałaś za granicę? W obecnych czasach to naprawdę żaden wyczyn. Unikasz wizyt w domu rodzinnym, nie pomagasz w utrzymaniu domu, nie chcesz wracać do Polski, domagasz się spadku za życia matki - wcale nie dziwię się decyzji matki. Mam nadzieję, że załatwi to umową dożywocia, żeby nie należał Ci się nawet zachowek. Jeszcze oceniasz życie matki i siostry w domu rodzinnym, chociaż tam nie przebywasz i tak naprawsę nie wiesz, jak ono wygląda. I to twierdzenie, że siostra zasługuje na nagrodę, bo nie miała żadnych ambicji. Owszem, miała - mieć trwałą i szczęśliwą rodzinę. Nie wszystkim się to udaje. W jakim języku Twoja rodzina miała rozmawiać z obcym facetem? On nie zna polskiego, oni angielskiego. Trzeba było inicjować rozmowy i je tłumaczyć, zamiast obrażać się jak dzieciak i wyjeżdżać, bo ktoś uraził dumę wielkiej pani z ambicjami. Nie chciałabym mieć takiej osoby w najbliższej rodzinie.

Odpowiedz
avatar KarmazynowaNoc
-3 3

Wszędzie faworyzuje się nieróbstwo.

Odpowiedz
Udostępnij