Przypomniałam sobie historię z mojego, raczej wczesnego dzieciństwa.
W latach osiemdziesiątych moi rodzice jeździli na wczasy do Bułgarii.
Jechało się pociągiem, około dwóch dni i na ogół nie zatrzymywało.
Tym razem jednak zatrzymaliśmy się na jakiejś stacji kolejowej, nie wiem gdzie i powiedziano nam, że mamy ileś tam czasu.
Pamiętam, że były tam sklepy, w tym sklep z zabawkami, do którego zabrała mnie mama.
Upatrzyłam tam sobie lalkę, a mama zgodziła się mi ją kupić. Była to jedna jedyna taka lala, więc żeby nie było wątpliwości trzymałam ją już w rękach, kiedy mama oglądała inne rzeczy, ale za zakupy jeszcze nie zapłaciła.
W pewnym momencie podszedł do nas mężczyzna
i zażądał wydania lalki, bo właśnie ją kupił. Okazało się, że sprzedawczyni faktycznie sprzedała mu lalkę, myśląc, że to mój ojciec i jest z nami.
Zaczęłam płakać - ale oczywiście gość miał to gdzieś. Nie dało się z tym nic zrobić i lalkę musiałam oddać. Z tego co pamiętam to mama kupiła mi dwie inne żeby mnie uspokoić :-)
Czterdzieści lat minęło (z hakiem!), a ja nadal to pamiętam...
Może mało piekielne, ale z punktu widzenia pięciolatki czy sześciolatki - bardzo zaburzające postrzeganie świata...
Aha i?
Odpowiedz@iks: i nic. Lalkę mama oddała, bo gość już za nią zapłacił. Nie było dyskusji. Dla mnie jest to przykład samolubstwa, a może i złośliwości. Nie było z nim dziecka, któremu ta lala miałaby się podobać. Trochę też wina sprzedawczyni, że nie upewniła się, że sprzedaje zabawkę osobie, która już ją trzymała w rękach. To były jednak trochę inne czasy - nie było towaru na półkach, jak dzisiaj; jak już się coś fajnego udało wypatrzyć - to święto.
Odpowiedz@GoshC: Powiem uczciwie, że zupełnie nie rozumiem tej ujemnej oceny twojej historii. Jeśli o mnie chodzi - jest naprawdę piekielna. Z punktu widzenia dziecka - to raz. A dwa - z powodu wredności i bezczelności klienta, który doskonale wiedział, że sobie tę lalkę wybrałaś i że w sklepie była tylko taka jedna. Ale i twoja mama i ekspedientka - też nie zachowały się OK. Trzeba było zwrócić facetowi kasę, a nie dawać lalkę. Co z tego, że on za nią zapłacił, skoro ty już wcześniej ją sobie wybrałaś i trzymałaś W RĘKACH.
Odpowiedz@Armagedon: dokładnie. To tak jakbym wzięła do przymierzalni coś i po zmierzeniu chciała kupić, a tu info że "ale tamta pani to kupiła" Dramat Jednak fakt, inne czasy, inne podejście do klientów. Teraz, nie w sklepie to przez internet, większość się znajdzie i kupi
Odpowiedz