Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie wiem jak to ująć. W pewnym sensie muszę opowiedzieć wam moją…

Nie wiem jak to ująć. W pewnym sensie muszę opowiedzieć wam moją historię rodzinną. Chcę też was zapytać o to czy moja reakcja była odpowiednia, społecznie akceptowalna, bo mam zaburzenia ze spektrum autyzmu, więc nie rozumiem często norm społecznych. Chciałabym też wiedzieć jak widzicie to z perspektywy matek, A może i macoch.

Otóż mam osiemnaście lat. Od strony ojca mam przyrodniego brata ( dla historii nazwijmy go Karolem) który jest tylko jedenaście miesięcy starszy ode mnie, więc technicznie jesteśmy w tym samym wieku. Zawsze wiedziałam że mam brata z którym tata widuje się raz w miesiącu. Nie poruszałam jednak tematu bo wiedziałam że mama zanosi się płaczem na samo wspomnienie o moim bracie, najchętniej udawałaby że on nie istnieje. Nie pytałam o niego pomimo że byłam bardzo ciekawa, ale nie chcę by mama przeze mnie cierpiała.

Niestety za to o ich „cudownej” historii miłosnej potrafi gadać godzinami, straciłam przez to moją jedyną znajomą z czasów wczesnej podstawówki (jedyną w całym życiu), jednak muszę wam ją opowiedzieć żebyście zrozumiały kontekst.

Otóż mój tata i mama Karola (nazwijmy ją Alicją) chodzili ze sobą całe liceum, są rówieśnikami. Dziewiętnaście lat temu Ala zaszła w ciążę, zdecydowali się na szybki ślub i zamieszkali u rodziców Alicji. W tym czasie byli oboje tuż po studiach pedagogicznych i żeby zarobić na rodzinę mój tata zaczął pracować jako nauczyciel w liceum. Z tego co wiem od niego to już w ciąży ich małżeństwo zaczęło się sypać bo Ala nie była już tak wesoła i pełna życia jak wcześniej.

Bardzo dużo czasu spędzał w szkole ze swoimi uczniami i uczennicami. I tak zakochał się w mojej mamie która była wtedy w klasie maturalnej i była jego (pełnoletnią) uczennicą. Szybko nawiązali między sobą romans, szybko poczęli mnie. Tata został wyrzucony z pracy i związał się z mamą bo ona była i jest bardzo delikatna, bez niego nie umie sobie poradzić. Mama natomiast wymusiła na tacie to aby Karol nie był obecny w naszym życiu, nawet nigdy go nie poznała, nie chciała go poznać.

Parę miesięcy temu na insta napisał do mnie Karol. Bardzo się bałam tej konfrontacji, ale odpisałam. Na początku, przez parę tygodni tylko się kłóciliśmy. W końcu jednak wyznał że nie jest na mnie zły, tylko że zazdrości mi tego że miałam ojca. Karol też jest autystyczny i to on pomógł mi zaakceptować moje bycie w spektrum. On jest już zdiagnozowany od wczesnego dzieciństwa, ja dopiero dwa lata temu wyprosiłam od rodziców wizytę u specjalisty, a po jakimś czasie dostałam diagnozę. Moja mama nadal o to na mnie obrażona, twierdzi że chcę się wyróżniać i na siłę szukam sobie problemów. Co do Karola to bardzo się polubiliśmy , ciągle pisaliśmy, zaraziliśmy się się wzajemnie swoimi specjalnymi zainteresowaniami.

Zaczęliśmy się też widywać (w tajemnicy przed moją matką i naszym ojcem) Poznałam też jego mamę, cudowna kobieta. To pierwsza dorosła która mnie w życiu przytulała czy zapytała jak w szkole. Owszem, tata wozi mnie na TUS-y i zajęcia z SI, ale nawet nie gadam zbytnio z nim czy z mamą o czymkolwiek. Oboje twierdzą że małżeństwo jest ważniejsze niż rodzicielstwo i że ja kiedyś się wyprowadzę a oni o swoją miłość muszą dbać.

Niestety potajemna sielanka się skończyła gdy raz zostawiłam raz niezabezpieczony telefon w kuchni i mama przeczytała wszystkie wiadomości od Karola. Gdy wróciłam wykrzyczała że od dawna coś podejrzewała że mam zerwać z nim kontakt, że geny i te same nazwisko nie tworzą z nas rodziny, że ona nie uznaje Karola jako syna taty i że to pewnie wszystko sprawka Alicji bo chce tatę odbić. Ja zaczęłam płakać, rzucać talerzami, nazwałam mamę niedojrzałą idiotką a tatę zboczeńcem bez honoru.

Przez dwa dni leżałam w łóżku i nie było ze mną kontaktu. Wyprowadziłam się do cioci (siostry taty) która bardzo popiera to że mam kontakt z Karolem. Tata natomiast ciągle pisze że zraniłam go i mamę i oczekują przeprosin. On też prosi bym nie kontaktowała się z Karolem dla dobra mamy.

Co powinnam zrobić? Czy postąpiłam za ostro? To ja jestem piekielna czy oni?

by panna_asienka
Dodaj nowy komentarz
avatar JW3333
21 21

Oni. Zrobili pasujący dla siebie samych układ. Jeżeli masz możliwość zarobienia na siebie, kontynuacji nauki, uniezależnienia się od nich - zrób to. Oni się już nie zmienią dla Ciebie, ale jak będzie między Wami trochę odległości to z czasem może się zmienić postrzeganie rzeczy.

Odpowiedz
avatar Fahren
18 18

Biorąc pod uwagę ten wycinek i twoją perspektywę - Miej se z bratem kontakt, skoro się lubicie. A że masz już 18, to i rodzice nie mogą ci niczego nakazywać, ani zakazywać.

Odpowiedz
avatar Ohboy
23 23

O matko, ile tu syfu. "bez niego nie umie sobie poradzić" - bo jej Twój ojciec zrobił grooming, gdy była młoda. Ale do tego matka zdecydowanie jest toksyczna, a ojciec ma kręgosłup giętki niczym galaretka. Zachowanie Twoich rodziców było i jest bardzo nie w porządku w stosunku do Karola. Jeżeli masz wsparcie w nim, jego mamie(!!!) i cioci, i oni sprawiają, że czujesz się dobrze, to nie rezygnuj z nich. Sama zauważyłaś, że dla rodziców to ich związek jest najważniejszy - tego nie krytykuję, Ty również musisz nauczyć się stawiać siebie i swoje dobro na pierwszym miejscu.

Odpowiedz
avatar digi51
16 20

sorry, ale żeby taka dwójka debili bez moralności jak twoja matka i ojciec się dobrała to naprawdę chyba jakaś Cyganka klątwę rzuciła

Odpowiedz
avatar feline1
28 28

"Oboje twierdzą że małżeństwo jest ważniejsze niż rodzicielstwo i że ja kiedyś się wyprowadzę a oni o swoją miłość muszą dbać." Czyli rodzice muszą dbać o siebie nawzajem, bo oni sa dla siebie nawzajem najważniejsi. No cóż....Ty zatem musisz dbać o siebie, bo Ty sama dla siebie powinnaś być najważniejsza, czyż to nie wynika logicznie z rozumowania rodziców ? Skąd więc to kuriozalne wymaganie, żebyś Ty dbała o rodziców kosztem siebie ?

Odpowiedz
avatar Crannberry
19 19

@feline1: no niestety niektórzy rozumują w ten sposób, że decydując się na potomstwo, robią sobie darmowego parobka, który nie ma prawa do własnego życia, tylko ma "spłacać dług za urodzenie i zmienianie pieluch"

Odpowiedz
avatar singri
5 5

@Crannberry: W tym temacie polecam książki Toni Maguire: "Tylko nie mów mamie" i "Kiedy tata powraca". Jak to było? "On jest moim mężem, a ty jesteś już dorosła i możesz radzić sobie sama." - do szesnastolatki.

Odpowiedz
avatar Habiel
9 9

@feline1: Akurat trochę się z rodzicami zgodzę,bo jeśli są zaangażowani w związek jedynie jako rodzice, to gdy dziecko wychodzi na swoje, zostają w domu dwie obce osoby. Przechodziłam to z rodzicami, gdy wyjechałam na studia. Oni nie potrafili spędzić ze sobą czasu,bo na kilu kilometrowy spacer szłam ja z ojcem, do ciotki w odwiedziny ja z mamą. Jak gdzieś wychodziliśmy to we trójkę i nie pamiętam nigdy z mojego dzieciństwa, aby rodzice poszli gdzieś sami (poza weselami, gdzie nie były proszone dzieci i pogrzebami, gdy byłam mała). Dopiero teraz zaczęli odnawiać swoją więź, chociaż idzie im to czasem opornie, a nie mieszkam już z nimi prawie od 8 lat. Także życie rodzinne jest ważne, ale ważne jest też podtrzymanie miłości w związku i wyjście gdzieś bez dzieci. U autorki to akurat było skrajne podejście, ale nie możemy też zapominać o tym, że oprócz bycia rodzicem jesteśmy mężem/żona lub partnerami.

Odpowiedz
avatar feline1
6 6

@Habiel: Hm... "Gdy wróciłam wykrzyczała że od dawna coś podejrzewała że mam zerwać z nim kontakt, że geny i te same nazwisko nie tworzą z nas rodziny, że ona nie uznaje Karola jako syna taty i że to pewnie wszystko sprawka Alicji bo chce tatę odbić." I dalej "Tata natomiast ciągle pisze że zraniłam go i mamę i oczekują przeprosin. On też prosi bym nie kontaktowała się z Karolem dla dobra mamy." A wcześniej o przyrodnim bracie "On jest już zdiagnozowany od wczesnego dzieciństwa, ja dopiero dwa lata temu wyprosiłam od rodziców wizytę u specjalisty, a po jakimś czasie dostałam diagnozę. Moja mama nadal o to na mnie obrażona, twierdzi że chcę się wyróżniać i na siłę szukam sobie problemów. " Dla mnie z całej historii wynika, że rodzice zawsze na pierwszym miejscu stawiali i stawiają potrzeby swoje, i swój komfort psychiczny, a autorka postu do pewnego stopnia była i jest na drugim planie. Poza tym.... Jakoś jest we mnie przekonanie, że to rodzice powinni się dzieckiem opiekować i dbać o komfort psychiczny dziecka. A nie odwrotnie.

Odpowiedz
avatar dayana
-1 1

@feline1: A to bardzo proste. Matka autorki prawdopodobnie ma zaburzenia narcystyczne i uważa, że cały świat kręci się wokół niej. W takim przypadku nie jest dziwne, że oczekuje, że nic od siebie nie da, a wszyscy ją będą adorować, bo.. istnieje. Wygląda też na to, że ojciec autorki jest człowiekiem, którego trzeba przez życie prowadzić i dobrze się czuje pod butem. I niestety, na tym traci dziecko, bo nawet nie wiadomo po co w ogóle tacy ludzie zdecydowali się rozmnażać.

Odpowiedz
avatar Mumei
13 13

Moim zdaniem, źle to robią twoi rodzice. Jeśli masz kontakt z bratem to go utrzymuj, a te dwa durne gołąbki niech się kiszą we własnym sosie. Najwidoczniej nadal są w mentalności nastolatków. Trzymaj się tych co ci dobrze życzą i cię wspierają. W teorii póki się uczysz twoi rodzice powinni płacić ci alimenty, ale niestety działa to też w drugą stronę, bo kiedyś oni mogą od ciebie ich wymagać. Twoi rodzice są toksyczni i lepiej się odciąć.

Odpowiedz
avatar Snajper312
2 2

@Mumei Co do alimentów to mogę trochę dopowiedzieć z moich wojenek u radców prawnych. To że rodzice muszą płacić na uczące się dziecko to rzecz oczywista a nawet jak rodzic zaczyna narzekać że go nie stać, np. Wydatki na dom, mało płatna praca itd. To nic to nie da. Co więcej Sąd rzadko zgadza się na obniżenie alimentów, zaś jeśli chodzi o alimenty od dziecka dla rodziców to rzadko kiedy zdarzają się takie sytuacje, ale jak już to Sąd zawsze bierze pod uwagę relacje między stronami. W skrócie jeśli twoi rodzice mają cię gdzieś(Co wyraźnie widać) i masz jak to udowodnić(SMS, wiadomości tekstowe, zeznania świadków itd.) to praktycznie żaden Sąd nie przyzna im alimentów od dziecka, ponieważ po prostu na to nie zasługują.

Odpowiedz
avatar Dominik
8 8

Posr@ne to wszystko. Gdybym miał taki sen, to bym się chciał natychmiast obudzić. A jeśli to nie sen, to rzuć to wszystko i ujedziesz w Bieszczady.

Odpowiedz
avatar Schattenspiel
14 14

Twoja matka jest egocentrycznym, manipulującym bluszczem, trzymaj się od niej najdalej, jak możesz.

Odpowiedz
avatar Crannberry
11 11

@Schattenspiel: A ojciec się jej poddaje, bo mu tak wygodnie. Gdyby zależało mu na kontaktach z własnym synem, tupnąłby nogą juz na samym początku i miał z nim normalne kontakty

Odpowiedz
avatar Bryanka
9 9

Mój ojciec dawno temu założył nową rodzinę. Mam też 10 lat młodszego przyrodniego brata. Macocha traktuje mnie jak swoje drugie dziecko. Moja matka robiła mi podobne jazdy, kompletnie nie akceptuje mojego brata ani jego matki. Moim zdaniem pogadaj z ojcem, do matki nie wracaj. Zostań u ciotki. Ja dopiero odżyłam jak się wyniosłam od mojej matki i dopiero wtedy zyskałam dobry kontakt z moim ojcem.

Odpowiedz
avatar Ohboy
19 19

@Bryanka: Ale ojciec wcale nie jest tutaj lepszy, a powiedziałabym, że nawet gorszy, bo to jego syn i to on ma wobec tego chłopaka zobowiązania. Matkę syna zdradzał i porzucił, gdy była w ciąży, zabrał się za swoją "delikatną" uczennicę, a teraz próbuje manipulować swoją autystyczną córką. Oboje zasługują na mocnego kopa w dupę. Autorka powinna najpierw otrzymać przeprosiny, dopiero potem można będzie rozważać jakiekolwiek rozmowy.

Odpowiedz
avatar bazienka
13 13

twoja matka wcale nie jest delikatna, mi to wyglada na osobowosc zalezna, zwykla manipulacje i toksyke, chocby to nieokazywanie ci uczuc i zainteresowania poza tym czytanie cudzych wiadomosci to ujstwo i przestepstwo, tez nie chcialabym zadawac sie z kims, kto by mi to robil masz prawo do kontaktu z bratem niezaleznie od tego, czego chca twoi rodzice to, co robi ojciec to zwykly szantaz emocjonalny, nie poddawaj sie temu, jestes dorosla i sama mozesz wybierac sobie znajomych a przeprosic powinna cie matka za grzebanie w telefonie

Odpowiedz
avatar fursik
-5 5

Czy tylko mnie to trochę pachnie tymi historyjkami na modłę "Dlaczego ja" o niepełnosprawnej córce i toksycznej matce, co tu już kiedyś były wrzucane?

Odpowiedz
avatar Balbina
9 9

@fursik: Sama mam kumpla, który rozstał się z pierwszą żoną i "zostawił" dwójkę dzieci. Po powrocie do rodzinnego miasta związał się z inną. Ożenił się i urodziła mu się córka. Druga żona zabroniła mu mówić, że dziewczynka ma siostrę i brata. Nie pojawiała się na spotkaniach rodzinnych jak tamci przyjeżdżali do babci. Pełna konspiracja. Jeżdził do nich w tajemnicy(one wiedziały) Jego córka dowiedziała się dopiero jak była nastolatką.

Odpowiedz
avatar digi51
7 7

@Balbina: chore

Odpowiedz
avatar Morog
-1 7

Czy ja dobrze rozumiem, twoja matka rozbiła małżeństwo twojego ojca a teraz urządza histerie?

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 7

@Morog: Źle, bo to ojciec zaczął szukać kogoś na boku i zabrał się za ponoć delikatną, nastoletnią UCZENNICĘ. Ale faktem jest, że matka powinna zamknąć papę na ten temat, bo niezależnie od wszystkiego była kochanką i przyczyniła się do krzywdy poprzedniej żony.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
9 9

@Morog Nie rozumiem dlaczego odpowiedzialnością za rozpad pierwszego małżeństwa ojca autorki obarczasz jej matkę, a nie jej ojca. To ojciec brał ślub i miał żonę w ciąży. To on powinien być wierny. Do tego on był nauczycielem, a ona uczennica, więc to na nim spoczywał większy obowiązek, żeby do tej relacji nie doszło. A że matka ewidentnie dziwna, to inna sprawa.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
1 1

@mama_muminka: @Ohboy: Ponieważ - zgodnie z filozofią Moroga - wszystkiemu, co złe na świecie zawsze są winne kobiety :)

Odpowiedz
avatar Nulini
1 1

Miałaś potwornego pecha w życiu, bo urodziłaś się w toksycznej rodzinie. I ojciec i matka. Jeśli masz możliwość, absolutnie do nich nie wracaj, bo "postawią na swoim" i przesuną Twoje granice. Z bratem utrzymuj kontakt, nawet z jego mamą, skoro własnej nie miałaś. No i polecam iść na terapię, bo przy takich rodzicach z pewnością masz sporo spraw do przepracowania... I najważniejsze - nigdy przenigdy się nie obwiniaj! To Twoi rodzice zawinili i zawalili na całej linii, nie Ty, więc nie dawaj się wpędzać w poczucie winy!

Odpowiedz
avatar weron
1 1

na Twoim miejscu odcięłabym się od takich 'rodziców' i postarała się o alimenty. Nie zadbali nawet o jedną z podstawowych potrzeb, jaką jest Twoje zdrowie. Jeśli ich związek jest tak ważny dla nich, to nie ma co im wchodzić w paradę, lepiej Ci będzie bez nich. Moja matka przez większą cześć życia mojego i sióstr zrażała nas do ojca, zarówno przed jak i po rozwodzie, moje siostry w dużej mierze ze względu na nią kontakt z tatą urwały, ja postanowiłam inaczej, przez co zawsze mama się ze mną kłóciła, bo nie miałam ochoty wysłuchiwać jej pogadanek pt tato jest taaaaaaki niedobry. Oświadczyła mi kiedyś, ze potrzebuję psychologa, bo mnie tatuś zmanipulował. W lipcu tato dowiedział się, że ma raka, bardzo zaawansowanego. Jedna z sióstr postanowiła wziąć go do siebie na czas chemioterapii. Mamie było strasznie nie w smak, próbowała jej to wyperswadować, mi i trzeciej siostrze też próbowała 'przemówić do rozsądku' i uważała, że tato powinien mieszkać u matki lub swojej siostry. Tato u siostry pomieszkał bardzo krótko i zmarł. Matka urządzała szopki, bo jej nie włączyłyśmy w organizację pogrzebu, teraz lata i organizuje różańce, w kaplicy i kościele wielki show, smutna wdówka. Dwa dni później już na ojca gadała, do jego własnej siostry, a ostatnio do jego przyjaciela. Ani razu nie zapytała żadnej z nas, jak sobie radzimy czy jak się czujemy, w kółko tylko o tym, jak to jej ciężko, bo to jej mąż był od 30 lat (a od 4 już nie mąż, o czym chyba zapomina) Czemu o tym mówię? Bo Twoi rodzice są podobni, chcą rządzić Twoim życiem, żądają dostosowania się do nich, zaniedbują Twoje potrzeby. Ale pewnie gdybyś się wyprowadziła, to byliby (dla pozorów) bardzo smutni i nieszczęśliwi, że pogardziłaś ich 'miłością' z powodu praktycznie obcego dla Ciebie człowieka. Nie zrozumieją, że ten człowiek i jego matka dali Ci więcej ciepła w te kilka miesięcy niż rodzice przez całe Twoje życie. Trzymaj się.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2022 o 19:55

avatar irulax
1 1

Jeżeli ta historia to nie fejk i masz problemy z rozróżnianiem uczuć, to zadałbym sobie kilka logicznych pytań: czy przyrodni brat i jego matka w czymkolwiek mi zawinili? Czemu masz dawać wciągać się w rozgryweczki pomiędzy rodzinami? Czemu Twoi rodzice stawiają Cię przed wyborem: my albo oni? Za co masz przepraszać? Nie doszło tu do postawienie wszystkiego na głowie? To Ty masz odpowiadać za to, jakie decyzje życiowe podjęli ojciec i matka? ------- Na tym forum spotkasz rożne wypowiedzi ludzi, którzy nie mają pojęcia jak jest w Waszych rodzinach, ale już ferują wyroki. Ja też nie wiem, więc nie będę decydował kto jest winny. "Małżeństwo ważniejsze niż rodzicielstwo" - hmm, w ogóle to zdają sobie sprawę co do Ciebie powiedzieli? Np. z tego, że za kilka lat to Ty możesz się na nich wypiąć, bo to Twoje małżeństwo (związek) będzie ważniejsze niż oni. Doszło to do ich zakutych łbów? 18 lat i takie niespodzianki - niemiło masz. Najgorzej, że nie jesteś jeszcze w pełni samodzielna. Z doświadczenia wiem, że takie relacje najlepiej rozwiązuje się pomiędzy stronami stojącymi na równym poziomie. Chyba stoisz w gorszej pozycji, bo jednak jesteś bardziej zależna od rodziców i łatwiej im wymuszać pewne rozwiązania.

Odpowiedz
avatar irulax
0 0

Cd. gdzieś mi edycja posta uciekła. Na szczęście masz jednak ludzi którzy Cię wspierają. To bardzo ważna sprawa. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
0 0

Oni.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Zazdrość i niskie poczucie własnej wartości potrafią odebrać człowiekowi radość życia. Mówienie o tym, że małżeństwo jest najważniejsze i wypieranie prawdy - tego, że partner ma inne dziecko z innego związku - świadczy według mnie o ogromnych problemach ze sobą. Tak zupełnie szczerze to uważam, że rodzicom przydałaby się terapia: mamie, żeby przestała robić z siebie ofiarę i tacie, żeby zaczął brać odpowiedzialność za swoje czyny. Najbardziej pokrzywdzona jesteś jednak ty, bo odebrano ci szansę na normalne relacje z przyrodnim bratem. Moi rodzice są po rozwodzie i nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy mieliby do mnie pretensje o kontakt z rodzeństwem. Oni swoje problemy wyjaśnili między sobą. Potrafili podejść do tego dojrzale, mimo że też działy się różne rzeczy. Myślę, że nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie, co powinnaś zrobić. Każde wyjście kogoś zrani. Gdybym była na twoim miejscu, pomyślałabym (tak jak to już ktoś napisał) o sobie. To nie jest twoja wina, że oni mają między sobą tak napięte relacje. Zastanów się, kto wokół ciebie jest z tobą szczery i dzięki komu czujesz się dobrze. Nie ma sensu, żebyś dalej płaciła za błędy rodziców :)

Odpowiedz
avatar KarmazynowaNoc
1 1

Gdy przeczytałam, że Twoja mama zanosi się płaczem, słysząc o Karolu, pomyślałam, że może pochodzi on ze zdrady małżeńskiej Twojego ojca (że Twój tata był w związku z Twoją mamą, ale zdradził ją z mamą Karola), ale jest zupełnie inaczej. Masz prawo przyjaźnić się z obcymi, a także pewnie z kuzynostwem, jeśli masz. Dlaczego nie wolno kolegować Ci się z bratem? To dyskryminacja. Przykre, że traktuje go tak własny ojciec, a Twoja mama zachowuje się jak złe macochy z bajek, które nie lubią dziecka tylko dlatego, że nie jest ich, choć pochodzi od ich męża. Wydaje się też zazdrosna albo nawet zaburzona. Koleguj się z bratem. Dobrze jest mieć rodzinę. Będziesz mieć oparcie, a także możliwość spędzania czasu, zapraszania się z nim na różne uroczystości. Lepiej mieć rodzinę niż jej nie mieć. Możesz ustawić bratu nick wskazujący na to, że jest jakąś Twoją koleżanką, jeśli nie chce Ci się kłócić z rodzicami, a zabraniają Ci kontaktu. Z bratem zrozumiesz się także lepiej niż z większością osób, ponieważ też jest w spektrum. Niepokojące jest też stawianie małżeństwa ponad rodzicielstwo- uważam, że może to spowodować, że dziecko poczuje się mniej ważne. Dla mnie tak samo ważne byłyby małżeństwo i rodzicielstwo.

Odpowiedz
Udostępnij