Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

To chyba zasługuje na osobny wątek. Pod ta historią https://piekielni.pl/89900 ktoś zapytał…

To chyba zasługuje na osobny wątek.
Pod ta historią https://piekielni.pl/89900 ktoś zapytał o statystyki na temat gwałtów, czy można je znaleźć online. Nie wiedziałam, więc zadzwoniłam do siostry, bo ona w tym siedzi, ta tematyka to jej codzienność i treść pracy zawodowej. I nie, nie ma statystyk online, znaczy są, ale na stronach wymagających logowania, specjalistycznych itd. Nieważne.

Opowiedziała mi co innego. Jakiś czas temu Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zamknęło (dało do wchłonięcia innemu wydziałowi) komórkę zajmującą się przemocą seksualną. A dlaczego, skoro problem wydaje się poważny? Bo w Polsce w tej materii nie jest źle. Wg badań UE Polska jest na ostatnim miejscu w Europie w ilości zgłaszanej seksualnej przemocy. Średnia europejska to 40%, a w Polsce niecałe 20%. Toż to niewarte nawet wspomnienia! Już pomijam fakt, że nawet jeżeli "tylko" 20% ludzi doświadczyło przemocy seksualnej, to jest gigantyczny problem.

Ale badanie dotyczyło każdej formy, między innymi: wyśmiewania, nieprzyzwoitego zaczepiania, poklepywania, obscenicznych prób nawiązania kontaktu seksualnego, obnażania się, nagabywania w internecie itd. (macie obraz), więc urzędnicy uznali, że to nie przemoc, tylko rubaszne żarciki i nie ma co sobie głowy zawracać. Na całym świecie problem jest traktowany coraz poważniej, w Polsce zaczyna być klasycznie olewany.

Moja siostra pracuje w fundacji zajmującej się ofiarami przemocy w rodzinie. Więc podała mi przykład z zeszłego tygodnia. Zgłosiło się do nich dziewczę, lat 20, z małego miasteczka, które przyjechało na studia do miasta. Zgłosiło się nie we własnej sprawie, ale swojej matki, która jest ofiarą ojca. Zawsze była bita, poniżana, maltretowana i gwałcona przez męża. Teraz, kiedy ostatnie dziecko się wyprowadziło to przybrało na sile i matka, nie bojąc się już o dzieci (ich ojciec nie bił, ale i tak się go bały, bo je terroryzował) postanowiła coś z tym zrobić, tym bardziej, że gospodarka stanowi jej ojcowiznę, a ona tv ogląda, więc wie, że prawa ma. Dziewczę we współpracy z fundacją namówiło matkę na wizytę na policji. Ale warszawska policja przysyłała kolejnych funkcjonariuszy, którzy zgodnie twierdzili, że powinna to zgłosić u siebie. Daleko od Warszawy miasteczko nie było, więc pani prawnik z fundacji pojechała dotrzymać składającej skargę towarzystwa i podtrzymać na duchu.

Opis składania zeznań byłby komiczny, gdyby nie był tragiczny. Najpierw nie mogli znaleźć druków, potem pan się wziął za przyjmowanie zeznań. Negował wszystko, na przykład:
Pani zeznała, że poszła do sklepu, a jak wróciła to...
"A do którego sklepu?".
"Do tego i tego".
"Aha!!!, ale zeznała pani, że wróciła o 9 rano, a ten sklep jest czynny od 9, coś pani kręci!".
"Nie, jest czynny od 8.30".
Chwila zastanowienia...
"A może i od 8.30. I co było dalej?".
I tak cały czas.
Kiedy przeszło do bicia, poprosił o pokazanie. Pokazała, co mogła.
"Takie coś tylko? To uderzenie, a nie pobicie. Była na obdukcji?"
"No, była, ale już dawno, w zeszłym roku jak ją pobił, że się w szpitalu znalazła."
"To czemu wtedy nie przyszła?"
"Bo się bała".
Cisza...

Przyjął zgłoszenie, rzetelnie opisał, ale utrudniając zeznania, co trzecie zdanie się upewniał, czy na pewno chce zgłaszać.
Przy wyjściu powiedział po cichu do dziewczyny, która z matką przyszła, ale nie była na przesłuchaniu, że powinna się wstydzić, żeby na własnego ojca tak szczuć.

Pani prawnik poszła do szefa, bo uznała, że funkcjonariusz zachował się skandalicznie. Pan szef kazał na siebie długo czekać, potem wysłuchał, przeprosił za funkcjonariusza, powiedział, że nie popełnił błędu, tylko mógł wykazać się większą empatią. A poza tym, bądźmy realistami, gdyby każda bita pani przychodziła się skarżyć, to on musiałby mieć 3 razy tyle ludzi do spisywania zeznań. Owszem, zamykają za przemoc domową dość często, ale to już jak drastycznie jest.

I w Polsce nie ma przemocy, bo jakby była, to by ją ludzie zgłaszali, prawda?

przemoc dom

by Samoyed
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bryanka
22 26

No i jest to tzw. Polska w pigulce... 10 lat temu probowalam zglosic stalking i zastraszanie na policje. Pan "policjant" mnie wysmial.

Odpowiedz
avatar Ohboy
11 17

@Bryanka: Ja próbowałam zgłosić coś innego, wprawdzie niezwiązanego z przemocą seksualną, ale również mi się nie udało. I można sobie gadać, że "trzeba do skutku", ale nie zawsze ma się siłę, determinację i czas, żeby przebić się przez ten opór.

Odpowiedz
avatar Bryanka
12 12

@Ohboy: I trzeba mieć wsparcie. Mnie wtedy nic nie wierzył, "bo to taki dobry chłopak".

Odpowiedz
avatar minus25
-3 7

@Bryanka: 10 lat temu to nawet "na oświeconym zachodzie" trudno było skutecznie zgłosić stalking, niestety był traktowany "na poważnie" dopiero od późnych lat 90-tych, i to też nie zawsze. Przykro mi, że Cię to spotkało.

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 5

@minus25: Powiem szczerze, że znam kogoś, kto te +/-10 lat temu faktycznie zgłosił u nas stalking, ale niewiele to dało...

Odpowiedz
avatar minus25
3 3

@Ohboy: Ale ja właśnie mówię, że dopiero od bardzo niedawna prawo traktuje poważnie, wcześniej raczej na zasadzie "oj tam oj tam"

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 3

@minus25: To sobie pogadałyśmy, haha. Sądząc po historiach teraz to nadal czekają aż stanie się coś "poważnego" wg. nich.

Odpowiedz
avatar Shi
8 8

@minus25: ja czegoś nie ogarniam... dopiero od późnych lat 90-tych temat zaczął być traktowany na poważnie, a równocześnie 10 lat temu nie... 10 lat temu był 2012, stalking był już dość znanym przestępstwem w społeczeństwie. Również Polskim.

Odpowiedz
avatar Cinka
21 21

pisałam mgr o sprawach w przypadku zgwałcenia - kpina, cyrk i zero rzetelności... analizowałam akta spraw sądowych... zero prawidłowego zabezpieczania śladów, zero podejścia do ofiary czy sprawcy... byłam zażenowana, zniesmaczona i przerażona tym, jak to wygląda...

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 4

@Cinka: A jak w ogóle wygląda w polskim prawie definicja zgwałcenia? Czy jeśli ktoś cię zmusi do zrobienia loda, to będzie to gwałt czy tylko „inna czynność seksualna”? Bo coś mi się kojarzy że bez członka w pochwie nie ma gwałtu

Odpowiedz
avatar Ohboy
13 23

@iks: Gadasz "kontrowersyjne" incelskie rzeczy dla samego gadania.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 11

@Crannberry: generalnie sa 4 "stopnie" Spółkowanie- wyłącznie stosunek heteroseksualny z kobietą, dopochwowy ( waginalny) Stosunek płciowy- dopuszcz ainne rodzaje stosunków, np. analny, oralny, dopachowy, międzyudowy, międzypiersiowy Obcowanie płciowe- może być z pominięciem organów płciowych ( nie zawierać penisa); również stosunki homoseksualne; również włożenie przedmiotu np. butelki, przemocą osobie do pochwy czy odbytu, wkładanie palców, pięści itp.- warunkiem koniecznym jest bezpośredni kontakt narządów płciowych przynajmniej jednej osoby- z PENETRACJĄ zaspokojenie popędu seksualnego nie jest immanentną cechą przestępstwa, a więc zachowanie sprawcy może mieć również motywy pozaseksualne Inna czynność seksualna- jest dotykanie narządów płciowych ( też przez bieliznę czy odzież), pieszczoty, pocałunki, dotykanie piersi ofiary, ale bez penetracji

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 8

@Crannberry Na szczęście się mylisz. Taka jest definicja gwałtu wg kodeksu karnego: „Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12”. A to jestdefinicja obcowania płciowego: "Przez obcowanie płciowe, o którym mowa w art. 197 § 1 k.k., należy rozumieć nie tylko akty spółkowania, ale również jego surogaty. Chodzi o stosunki analogiczne do spółkowania, prowadzące (lub mogące prowadzić) do zaspokojenia popędu płciowego; w szczególności w grę wchodzą stosunki oralne i analne". Także przepisy same w sobie może nie są idealne, ale są ok. Gorzej z ich egzekwowaniem.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@Crannberry: jak chcesz notatki z przestepczosci seksualnej, to tez sluze ;)

Odpowiedz
avatar louie
7 15

@iks: puszczamy wolno i dołączają do plemion inceli

Odpowiedz
avatar bazienka
7 11

@iks: czesto rozne rodzaje przemocy (fizyczna, psychiczna, seksualna, ekonomiczna) wspolwystepuja ofiarami za w przewazajacej wiekszosci kobiety i dzieci radze zapoznac sie chociazby z raportami PARPY, dostepne na stronie

Odpowiedz
avatar louie
10 16

@j3sion: dopytywanie np o godzinę sklepu jeśli zna się prawdziwą wygląda jak celowa próba zbicia z tropu rozmówczyni i zamieszanie jej w głowie, żeby zaczęła wątpić w przebieg wydarzeń

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
20 22

@j3sion Napiszę tak. W Irlandii gdzieś na początku lat 2000 nagle wzrosły statystyki gwałtów, chyba dwukrotnie. Czyżby częściej dochodziło do gwałtów? Nic z tych rzeczy. Po prostu od tego czasu przy przesłuchaniach musi być obecny wykwalifikowany psycholog, a policjanci muszą przejść przynajmniej podstawowe przeszkolenie, jak rozmawiać z ofiarami gwałtów. Tutaj zdecydowanie tego elementu zabrakło. Ofiara gwałtów jest zmaltretowana fizycznie i psychicznie, ma traumę. Z takimi ludźmi inaczej się rozmawia.

Odpowiedz
avatar Armagedon
13 17

@louie: Nie do końca. To jest "założenie" pana policjanta, że składająca zawiadomienie kobieta kłamie. I chciał ją na tym "kłamstwie" złapać. A jako facet - pewnie był oburzony, że żona na męża donosi.

Odpowiedz
avatar Fahren
2 6

@Armagedon: Na szczegółach najłatwiej się wyłożyć, jeśli ktoś kłamie. Jak wyjdzie, że szczegóły się zgadzają ze stanem faktycznym (np że sklep był wtedy faktycznie otwarty) to można z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że zeznania są prawdziwe - a nie są próbą fałszywego oskarżenia

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

@Fahren Ale rozmawiamy o ofiarach gwałtu, osobach w ciężkim szoku, z poważną traumą. To co innego niż przesłuchiwanie grupy podejrzanych, żeby dowiedzieć się, kto jest winny. Tu będą nieścisłości, pewnie też wybuchy płaczu bądź zamykanie się w sobie. Dlatego potrzebny jest wykwalifikowany psycholog, żeby taką osobę przesłuchać i ewentualnie po jej emocjonalnych reakcjach sprawdzić, czy mówi prawdę.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 1

@louie: to jest bardzo popularne, a nawet nadużywane we wszelkich kryminałach czy serialach detektywistycznych. ale takie pytania często mają głębszy sens. bo takie pierdoły mogą wykazać, że ktoś kłamie albo dać komuś alibi. no i trochę więcej pytań dla rozmycia sytuacja, po to aby nie ujawniać tendencyjności, ani swoich źródeł ,ani podejrzanych na tak wczesnym etapie śledztwa. bo a nuż podejrzewamy o gwałt tego sprzedawcę ze sklepu ]:->>>

Odpowiedz
avatar bazienka
10 18

ogolnie z gwaltami to jest tak, ze jest ogromna ciemna liczba (niezglaszane przestepstwa), wykladowcy na kryminologii mowili nawet o 90% i nie ma co sie dziwic, przy takim traktowaniu pokrzywdzonych

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 24

@bazienka: A zastanów się, bazienka, jak te pokrzywdzone mają być traktowane, skoro zgłoszenie przestępstwa gwałtu przyjmują głównie faceci? Co z tego, że policjanci? Mentalność mają samczą, szowinistyczne poglądy i własne zdanie o kobietach, najczęściej nienajlepsze. Prędzej poczują solidarność z gwałcicielem, niż z jego ofiarą, bo... "jak suka nie da - to pies nie weźmie". No i wiesz, te "rutynowe", upokarzające pytania... Piła pani alkohol? Dużo pani wypiła? Co pani miała na sobie? Było gorąco i zdjęła pani sweter? Sama? Bił panią? Broniła się pani? Użył prezerwatywy? A za drugim razem? No więc, jak taki osobnik ma się rzetelnie zająć zgłoszeniem, skoro ma głębokie przekonanie, że zgwałcona sama sobie winna, bo była nietrzeźwa, wyzywająco ubrana, prowokowała, a w ogóle, polazła sama tam gdzie nie trzeba. Pewnie jakaś puszczalska. Jak się baba szanuje, nic złego jej nie spotka. Taki pogląd prezentuje przynajmniej 80% męskiej populacji, w tym, owszem, również policjanci. A także, co dziwne, przynajmniej 50% kobiet, w tym, a jakże, również część policjantek. Do tego często zgwałconej nie daje się wiary, sugeruje konfabulację i fałszywe oskarżenie, zadaje "podchwytliwe", niedyskretne pytania dotyczące szczegółów zajścia i - ogólnie - intymnych spraw prywatnych. Ja nie twierdzę, że tak zachowują się wszyscy funkcjonariusze, ale jednak bardzo duża ich grupa. Potem jeszcze dochodzi dociekliwy prokurator, bezczelny adwokat/obrońca (jeśli w ogóle dojdzie do procesu), oraz stronniczy sędzia (również facet). I gwałciciel zostaje uniewinniony. A jeśli jest bezczelny - może jeszcze pozwać swą ofiarę o odszkodowanie za straty moralne i wizerunkowe. Co się - o ile dobrze pamiętam - już kiedyś zdarzyło. Jeśli nie dojdzie do ciężkiego pobicia (uszczerbku na zdrowiu), bądź zabójstwa - które to przestępstwa są ścigane z urzędu - śledztwo w sprawie "zwykłego" gwałtu, ściganego na wniosek pokrzywdzonych, może się ciągnąć długo i uciążliwie. I wiele kobiet rezygnuje już na tym etapie. A jeszcze więcej - gwałtu nawet nie zgłasza. Część ze wstydu, część ze strachu, a część - bo wie przez co będzie musiała przechodzić, albo nie wierzy w skuteczność wymiaru sprawiedliwości.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2022 o 4:50

avatar Samoyed
2 10

@Armagedon: Krotko pracowalam w zawodzie (jako psychiatra dzieciecy na zlecenie opieki spolecznej), ale pamietam, ze mezczyzni czesto byli bardziej empatyczni niz kobiety. Nie bylo gorszego koszmaru niz kobieta-adwokat potencjalnego pedofila. Potrafila dziecko tak molestowac psychicznie, ze nawet ten gwalciciel takiej krzywdy nie zrobil.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 5

@Samoyed: No dobra, ale kto na to pozwalał? Przecież w stosunku do dziecka, obowiązują chyba jakieś szczególne procedury? Z tego co wiem, nie musi być nawet obecne w sądzie, bo korzysta się z jego wyjaśnień złożonych i nagranych/spisanych wcześniej.

Odpowiedz
avatar Samoyed
0 6

@Armagedon: Posrane prawo pozwala. Nadal. Nikt tego nie zmienil. To nie jest jak w Annie Marii Wesolowskiej o przyjaznych pokojach i tego typu pieprzenie. W sadzie dziecko sie pojawiac nie musi. Na etapie sledztwa mozna w zasadzie wszystko. Musi byc tylko obecny psychiatra dzieciecy lub psycholog. Mialam dosc wyglaszania zdania: "Nie musisz na to odpowiadac". Nie musi, ale pytanie juz padlo, dziecko je uslyszalo. I pada takie cos: "A dlaczego placzesz? Nie boj sie, wszyscy chca dla ciebie jak najlepiej. A placzesz, bo sie boisz kary za klamanie, tak? Jak sie przyznasz, to nikt cie nie bedzie karal, bedziesz mogla pojsc do domu". I wez z tym walcz. Jak okazesz nerwowosc, to dziecko sie jeszcze bardziej zdenerwuje. Moge powiedziec lajzie, ze nie wolno jej tego robic, ale to nic nie da, nie atakuje dziecka, tylko pyta, dziecko juz zaczyna watpic czy robi dobrze. A polskie prawo nie pozwala na rozmowe dziecka z podejrzanym. Ale juz jego adwokat to co innego. Z drugiej strony cholera wie, moze dziecko naprawde klamie. Nie mozna bezkrytycznie przyjmowac jego zeznan.

Odpowiedz
avatar Fahren
-2 14

@Armagedon: "No i wiesz, te "rutynowe", upokarzające pytania... Piła pani alkohol? Dużo pani wypiła? Co pani miała na sobie? Było gorąco i zdjęła pani sweter? Sama? Bił panią? Broniła się pani? Użył prezerwatywy? A za drugim razem?" O cię pani, ale z ciebie wychodzi ignorancja. Po pierwsze - profil psychologiczny. Co takiego gościa skłoniło do wzięcia siłą tej, a nie innej dziewczyny - strój, stan upojenia, takie tam. Nawet pytanie o gumę ma sens - jeśli użył, znaczy że miał przy sobie, takie wymuszone uciechy miał w planie. Drugie - Czy aby na pewno do gwałtu doszło (tym bardziej bez obdukcji)? Wyobraź sobie taki scenariusz - jesteś babą, alkohol dodał animuszu, ktoś cię poderwał (albo ty kogoś), idziecie razem na pięterko z własnej woli, prokreujecie za obopólną zgodą. Przychodzi ranek, kac, "o kurła, co ja wczoraj zrobiłam" i idziesz zgłosić gwałt, żeby nie poszła fama, że jesteś łatwa. Jest to możliwe? Jak najbardziej. Stąd pytania, żeby ustalić, na którym etapie padło "nie" - i w jakich okolicznościach.

Odpowiedz
avatar papaya
3 7

@Fahren: Jako kobieta powiem, że prędzej przemilczałabym to co stało się po pijaku niż nakręcała dramę po fakcie. Nikt normalny nie chce takiej sensacji. Przypuszczam, że zgłasza się to w sytuacjach oczywistych, ale to żadna radość, sam ostracyzm środowiska wystarczy żeby zniechęcić. Nie wykluczam pomylonych atencjuszek, ale świry zawsze się trafią.

Odpowiedz
avatar Fahren
-1 11

@papaya: Nie każdy jest tobą. Dlatego tych, co zgłaszają trzeba sprawdzić, czy czasem nie są pomylonymi atencjuszkami chcącymi się wybić na fałszywym oskarżeniu

Odpowiedz
avatar Samoyed
3 13

@Fahren: Innymi slowy koniec z tym, ze potencjalna ofiara ma racje, nalezy zakladac, ze oskarzany jest niewinny, a jezeli ofiara jest w stanie udowodnic, ze winny jest, to sprawdzic, czy nie mial powodu, zeby tak postapic. Pewnie mial, bo durna baba ma rozumiec, gdzie jej miejsce. Tak, czyli poprawnie, dziala polski wymiar sprawiedliwosci i dlatego, co jest sluszne, Polska jest na ostatnim miejscu w kwestii zglaszania przestepstw seksualnych. I dobrze, po co marnowac pieniadze podatnikow... Gorzej jak jakas melepeta meska przyjdzie skarzyc w kwestii przemocy. Ale kto by taka ciota sobie glowe zawracal. Jak nie umie baby do pionu ustawic, to sam jest sobie winny.

Odpowiedz
avatar Fahren
-1 9

@Samoyed: Prawie dobrze. Mamy domniemanie niewinności, tj każdy jest niewinny, dopóki nie udowodni się mu winy. I jeżeli takie dowody są (np obdukcja, świadkowie, może nagranie) to takiej ofierze należy pomóc, a winnego przed sąd. Gorzej, jeśli mamy słowo przeciw słowu. I to bez znaczenia, czy "On mnie zgwałcił" czy "ona mnie bije" - a przynajmniej tak powinno być.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 11

@Fahren: no ok, tylko sa rozne reakcje na gwalt np. zamieranie i taka nawet nie jest w stanie sie bronic ani slowa wydusic poza tym jaki ma sens pytanie np. o bielizne, skoro jej nie bylo widac pod ubraniem? to sa pytania wiktymizujace

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 12

@Samoyed: Właściwie wyręczyłaś mnie w odpowiedzi, ale dorzucę od siebie. @Fahren: "Co takiego gościa skłoniło do wzięcia siłą tej, a nie innej dziewczyny - strój, stan upojenia, takie tam." "Wymiar sprawiedliwości" powinny gówno obchodzić motywy gwałciciela, ponieważ nie ma on prawa zrobić NIC bez zgody kobiety, nawet, gdyby przed nim goła chodziła. Tyle że, niestety - OBCHODZĄ! Bo to są, PODOBNO, okoliczności łagodzące. W klubach - niekompletnie ubrane - dziewczyny wyginają się na rurach i - z tego co wiem - nikt się na nie nie rzuca. A gdyby nawet próbował, wywalą go z klubu na zbity ryj. Tak naprawdę, nie powinno mieć znaczenia jak kobieta była ubrana, czy piła alkohol, dlaczego poszła do klubu sama, jak często imprezuje, ilu miała partnerów, czemu wracała po nocy, dlaczego zaprosiła do siebie kolegów, i tak dalej... Ale właśnie takie pytania padają. Poza tym. "...skłoniło do wzięcia siłą TEJ, a nie INNEJ..." No tak. Bo tyle jest przecież kobiet do zgwałcenia, którąś trzeba wybrać. Jakieś kryteria powinny być. Gwałt, zwłaszcza zbiorowy - to nie jest tak do końca potrzeba zaspokojenia seksualnej rządzy. To bardzo często sposób, by pokazać "urwie, szmacie" gdzie jest jej miejsce. Chęć sponiewierania, udowodnienia jej, że jest nikim, że można z nią zrobić co się chce i jak się chce, żeby poczuła się jak zaszczute zwierzę, całkowicie zależne od pana, niegodne nawet krzty szacunku. Zdarza się, i to nie tak rzadko, że "po igraszkach" sprawcy oddają na zgwałconą kobietę mocz, a nawet kał. A taki gwałt spotyka i kobiety rozwiązłe - za karę, i te, które wcześniej odrzuciły zaloty i nie chciały "dać po dobroci". A słyszałeś, Fahren, o gwałtach w męskich pierdlach? Jak byś się poczuł, gdyby cię tam, od czasu do czasu, dmuchało kilku oblechów, nie z "miłości", bynajmniej, tylko w ramach pokuty, bo ci się należy. I żebyś miał świadomość, jakim jesteś śmieciem. Poszedłbyś gdzieś na skargę? Wątpię. Bo strażnicy więzienni przecież mają oczy i uszy, więc wiedzą co się dzieje. Ale mają to w dupie, bo są zdania, że sobie "zasłużyłeś". Tak jak zgwałcona kobieta zasłużyła sobie kusym strojem, nietrzeźwością, olaniem zalotów, łażeniem po nocy, "prowokującym" zachowaniem, albo... "bo jest prostytutką i nie chciała dać darmo". A przecież - he, he, he - nie można zgwałcić prostytutki! Więc kobiety bardzo często nie chcą zgłaszać gwałtów. Nie chcą mówić o swym poniżeniu, nie chcą odpowiadać na upokarzające, napastliwe pytania, opowiadać o szczegółach - zwłaszcza, że przesłuchuje je facet, który powątpiewa, niedowierza, a jego mina wyraża niesmak, lub - w najlepszym przypadku - lekceważenie, zniecierpliwienie i niechęć.

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 8

@Fahren: Ja to bym poszla dalej, bo to skandal co sie teraz dzieje! Taka baba, ktora oskarza mezczyzne o gwalt powinna byc uznana za winna, dopoki nie udowodni, ze nie byla nieposluszna! Szmata powinna okazac wdziecznosc samcowi, ze sie nia zainteresowal, no wiadomo, ze bolec to remedium na wszystkie feministyczne wybryki! Ale jak mniemam kozojebcy sa zli, nie? Roznisz sie od nich jak niebo i ziemia, bo przeciez pozwalasz babie zglosic gwalt jak juz sie wybudzi ze spiaczki! A z domniemaniem niewinnosci to sie za duzo amerykanskich filmow naogladales. To oznacza, ze nie mozna czlowiek wsadzic do pierdla, zanim sad tego nie orzeknie, a nie ze nalezy zakladac, ze facet jest niewinny, bo wiadomo, ze baba ma odchyly bo bolca dawno nie miala.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 12

@Samoyed: Wiesz co? Ja zauważyłam, że bardzo wielu facetów, tak zwany "zwykły gwałt", czyli, bez katowania i uszkodzeń ciała - traktuje bardzo lajtowo. Oj tam, oj tam, no i co się takiego stało? Wziął ją trochę na siłę, bo się droczyła, kobiety to lubią. On myślał, że opór był dla pozoru, że nie jest taka łatwa. Przecież krzywdy jej żadnej nie zrobił. To właściwie nie był wcale gwałt, sama się prosiła. Mówiła, że nie chce, a tak naprawdę chciała. No bo po co się tak ubrała, kręciła tyłkiem, a potem jeszcze z własnej woli na spacer do parku poszła? I jeszcze bieliznę taką bardziej urewską założyła, no to po co? A teraz o gwałt oskarża, dziwka jedna, szmata. Dlatego te "przesłuchania" wyglądają jak wyglądają.

Odpowiedz
avatar Fahren
-2 14

@Armagedon: Znowu się odklejasz, albo nie czytasz ze zrozumieniem. Obstawiam to pierwsze. Pytania o strój, okoliczności itd są po to, żeby ustalić jakieś modus operandi gwałciciela, powiązać go z innymi, podobnymi przypadkami. Tak się tworzy profil psychologiczny i dopasowuje podejrzanych. Właśnie dlatego motywy gwałciciela obchodzą i policję i sąd. A to, czy była pijana, czy sama poszła do klubu itd - innymi słowy "czy była łatwą ofiarą". To też istotne przy tworzeniu profilu. "Dlaczego zaprosiła do siebie kolegów" - No właśnie. Czemu zaprosiła do siebie obcych typów? Czemu pokazała gdzie mieszka, czy sama itp? Jasne, ze on/oni nie powinni takiej baby gwałcić, ale jak głupia musiała być, żeby się narażać na takie niebezpieczeństwo? Do pierdla się nie wybieram, ale o ile wiem - gwałty na więźniach się zdarzają choćby za to, za co do tego pierdla trafił - np właśnie gwałt, czy pedofilię. A reszta wniosków z dupy wyjęta. Czysto hipotetycznie - Idziesz przez park, napada cię jakiś typ, robi ci nielegalne rzeczy - pójdziesz zgłosić?

Odpowiedz
avatar Fahren
0 10

@Samoyed: Zapomniałem ci odpisać w jednym komentarzu. Też się odklejasz widzę. Na jakiej podstawie uważasz, ze uważam, ze powinniśmy iść w twój scenariusz? @bazienka - nie "wiktymizujące" a "wiktymologia", to nie to samo ;) I jaki problem nosić ubranie, przez które bielizna prześwituje? Jasne, że nie powinno jej się nic takiego przytrafić, choćby weszła goła do męskiej sauny. Ale czy to jednocześnie znaczy, że może się narażać wyglądając na łatwą ofiarę?

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 7

@Fahren: "Bezpośredni sprawca przyczynia się do PIERWOTNEJ wiktymizacji danego człowieka, następnie inni wiktymizują ofiarę powtórnie, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Pojęcie WTÓRNEJ wiktymizacji wiąże się właśnie z działalnością osób, które powołane są, by w spotkaniu z ofiarą przestępstwa udzielić jej pomocy, tymczasem swoją postawą przysparzają jej wielu cierpień." Teraz jasne?

Odpowiedz
avatar Fahren
-4 8

@Armagedon: Ni cholery, brzmi "Policja ma nie robić swojej roboty, tylko wszystkiego się domyśleć i sprawcę złapać" - co bez żadnych informacji może być trudne. I mylisz wiktymizację z wiktymologią. To nie to samo

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 8

@Fahren: Ja mylę? No właśnie to ty pomyliłeś. "poza tym jaki ma sens pytanie np. o bielizne, skoro jej nie bylo widac pod ubraniem? to sa pytania wiktymizujace" Już bazience wmawiałeś, że nie wie o czym mówi i że myli te dwa terminy. A ona, akurat, "jest w temacie", jako dyplomantka (albo już nawet absolwentka) kryminalistyki/kryminologii. Przynajmniej tak wynika z jej postów. Ale jeszcze podam ci link. https://psychologikaprawnika.pl/wtorna-wiktymizacja-czyli-ponowne-krzywdzenie/ Poza tym, ty wypowiadasz się o nieznanym sprawcy/sprawcach gwałtów, tak zwanych, seryjnych gwałcicielach, którzy napadają na samotne kobiety w różnych, odludnych miejscach, często robią poważną krzywdę z zabójstwem włącznie, a których kobiety nie znały, często nie widziały ich twarzy i nie wiedziały kim są. Krótko mówiąc o zboczeńcach-zwyrodnialcach. Ale w takich razach, na ogół, nikt nie wątpi, że kobieta została zgwałcona, nikt nie pyta jakie miała majtki tego dnia, jak była ubrana, czy piła, czy ćpała i czy kręciła tyłkiem. Bo dla takiego zboka są to sprawy zupełnie nieistotne, lub drugorzędne. Nawet wiek ofiary często nie gra roli. Dla "organów" ważne jest wtedy "modus operandi". W jaki sposób zaatakował, gdzie to było, czego żądał od kobiety, czy zabrał jej jakiś "gadżet", czy groził jej bronią, lub jakimś niebezpiecznym narzędziem, lub czy używał do gwałtu jakichś przedmiotów. TO jest istotne. Odpowiedzi na takie pytania też nie są łatwe, ale zgwałcona przynajmniej wie, że nikt jej nie obwinia i nie podejrzewa o konfabulację. Czasem taki gwałciciel ma jakiś, ogólny, typ kobiety, który go "kręci", powiedzmy, drobne, niskie blondynki, ale to śledczy SAMI zauważą. I mogą wyciągnąć wniosek, że nie o typ urody chodzi, a o to, że sprawca sam jest drobnej budowy i niezbyt silny fizycznie, więc nie atakuje grubych bab metr osiemdziesiąt wzrostu. My zaś mówimy o kobietach zgwałconych przez mężczyzn sobie znanych, bliższych, lub dalszych kolegów, z którymi bawiły się w klubie, na domówce, poszły na spacer, zaprosiły na kolację do domu, lub tańczyły na weselu. Których dobrze widziały, potrafią rozpoznać i wskazać jako sprawców. Którzy "większej krzywdy" nie zrobili, tylko wzięli sobie siłą to, co im się należało. Czasem w pojedynkę, czasem zbiorowo, bardziej brutalnie, lub mniej. I właśnie te kobiety traktuje się często jak prowokatorki, "podpuszczalskie", rozrywkowe panienki, które, albo kłamią, albo dostały to, na co zasłużyły.

Odpowiedz
avatar Fahren
-3 7

@Armagedon: A czemu z góry zakładasz, ze nie kłamią dla własnej korzyści? (np, ojej, chyba zaciążyłam, to powiem, że był gwałt, to będę mogła wyciąć drzewko). I skoro bazienka myli wiktymizację z wiktymologią, to chyba źle jej poszło w szkole ;) Ja się wypowiadam o ogóle sprawców. Tych znanych i tych nieznanych. Napaść na babę w parku jest nieco inną okolicznością, niż napaść na tą samą babę w jej domu, (albo co gorsza - jego) w częściowym negliżu. Więc jeśli idziesz do niego do domu, paradujesz tam w bieliźnie, to jasne - nie powinno ci się nic takiego przydarzyć - ale jak głupia byłaś pchając się w takie niebezpieczeństwo?

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 6

@Fahren: No nie, ręce mi opadły. To może jeszcze raz. 1.Wiktymologia - to dziedzina, która bada (między innymi), co sprawia, iż dana jednostka BEZWIEDNIE może stać się ofiarą. I nie chodzi tu tylko o gwałty, ale o każdy rodzaj przestępstwa. 2.Pytania wiktymizujące to takie, które (celowo, lub bezwiednie) narażają ofiarę na ponowną traumę, są krzywdzące. Takim pytaniem jest indagacja, jaki rodzaj bielizny zgwałcona miała pod spodniami. No jaśniej się już chyba nie da. Bazienka niczego nie pomyliła, a ja nie wiem, czego tu można nie rozumieć? "A czemu z góry zakładasz, że nie kłamią dla własnej korzyści?" A czemu z góry zakładasz, że kłamią? Bo baby to wredne suki są w ogólności? Czy weryfikować prawdomówność można tylko w sposób chamski, obelżywy, niedelikatny, bezczelny i prymitywny? Bo jak poszła z nim na domówkę - to dobrze jej tak? A jak miała pod spodem odważną bieliznę - to znaczy, że dupodajka, bo porządne kobiety stringów nie noszą? "Więc jeśli idziesz do niego do domu, paradujesz tam w bieliźnie, to jasne - nie powinno ci się nic takiego przydarzyć - ale jak głupia byłaś pchając się w takie niebezpieczeństwo?" A jaki głupi był on zapraszając mnie na domowe sam na sam? Nie mógł przewidzieć, że mogę go o gwałt oskarżyć?

Odpowiedz
avatar bazienka
3 5

@Armagedon: magister juz :) i na seksuologii tez sie troche znam dzkieki :) @Fahren: poza facetami wykorzystujacymi kobiety, bo nie rozumieja slowa NIE, a wrecz np. specjalnie chodza po klubach, by zmiekczyc dziewczyne 2-3 drinkami i wykorzystac (w sensie z takim zamiarem) sa jeszcze np. raptofile, osoby preferujace gwalt zamiast normalnego stosunku i w ich przypadku nie ma znaczenia, czy mloda, czy stara, czy w sukni po kostki, czy w kusych spodenkach, wiec pytanie o kolor majtek i czy byly koronkowe zwyczajnie jest dopieprzaniem ofierze jeszcze bardziej albo o zycie seksualne- przeciez kazdy ma prawo je prowadzic, a nawet jesli uprawiala chciany seks codziennie, z wlasnym mezem, to jakie to niby ma znaczenie dla sprawy gwaltu, z wlasnym facetem ten seks miala chciany, a z gwalcicielem nie

Odpowiedz
avatar Fahren
-2 6

@Armagedon: Nie odpowiedziałaś na żadne z tych pytań. Kłamią, bo mogą więcej na tym zyskać, niż stracić. Gdzieś niżej jest wspomniany dobry przykład - sprawa Brocka Turnera. Oskarżyła o gwałt, sprawa zrobiła się głośna, chłopa do pierdla, ona (poza odszkodowaniem) wydała książkę i zarobiła kupę kasy. Problem w tym, że gwałtu nie było, wszystko się działo za obopólną zgodą.

Odpowiedz
avatar Error505
-2 4

@Armagedon: Siedziałem sobie z colą i popcornem i nie zamierzałem się odzywać ale muszę. Nie masz racji. Zakładasz, że osoba która twierdzi, ze była zgwałcona rzeczywiście była zgwałcona. I tak jest pewnie w większości przypadków. Fahren pisze o tym, ze mogą być inne sytuacje i trzeba to sprawdzić. I tak np. informacja o tym jaką bieliznę miała ofiara może być cenna żeby ustalić prawdę. Może być taka sytuacja, że kobieta zakładała, że się z kimś prześpi i dlatego założyła seksowną bieliznę. Albo nie miała takiego zamiaru i założyła coś wygodnego. Oczywiście sama seksowna bielizna nie jest dowodem, że "sama chciała" ale wiele tego typu informacji może uprawdopodobnić tezę, że chciała uprawiać sex. Oczywistym jest, że nie znaczy nie. Jednak jeśli byłaby sytuacja, że kobieta ubiera sie w seksowną bieliznę, wychodzi z facetem z imprezy, rozbiera się sama w jego domu a potem mówi, że powiedziała nie i chciała tylko pooglądać znaczki to raczej nie będzie to wiarygodne. Także reasumując, uzyskanie informacji typu "jaką Pani miała beeline" jest zasadne. Inna sprawą jest jak te informacje sią uzyskiwane. "A czemu z góry zakładasz, że kłamią? Bo baby to wredne suki są w ogólności?" A czy Ty zakładasz, że żadna kobieta nie jest wredną suką? Naprawdę trudno sobie wyobrazić, że kobieta poszła z kimś do łóżka a potem obwinia kogoś o gwałt? "A jaki głupi był on zapraszając mnie na domowe sam na sam? Nie mógł przewidzieć, że mogę go o gwałt oskarżyć?" Tego to nie da się inaczej określić jak głupota. Małe wyjaśnienie. To, że pisałem o kobiecie-ofierze i facecie-gwałcicielu to tylko dla wygodnictwa. Oczywiście może być też odwrotnie.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 7

@Error505: moze tez miec tak jak ja, mam same koronkowe majtki, bo po prostu lubie

Odpowiedz
avatar Error505
-4 4

@bazienka: Pewnie, że może. Dlatego napisałem, że taka bielizna MOŻE być oznaką, że "chciała".Ale to samo w sobie nie jest dowodem.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

@Error505: Wiesz co? Z niektórymi facetami to się na ten temat bardzo ciężko dyskutuje. A że ogólnie jest ich wielu - nie dziwi, że podczas przesłuchań zadaje się zgwałconym takie, a nie inne pytania. Które sugerują, że... a) baba kłamie b) sama sobie jest winna I właściwie trzeciej możliwości nie ma. Dlatego kobiety wycofują zeznania, lub zwyczajnie nie zgłaszają gwałtów. Często dlatego, że się wstydzą. Tak! Zgwałcona kobieta się wstydzi, że dała się zgwałcić. Nie wiem na czym to polega, ale naprawdę spora część ludzi uważa, że w pewnych sytuacjach/okolicznościach facet, po prostu, "ma prawo". Więc go usprawiedliwiają. I - gdyby nie kodeks karny i procedury - najchętniej zgwałconą babę posyłano by w diabły, żeby dupy nie zawracała. Taka jest prawda. Więc jak ktoś tam, w komentarzu powyżej, wspominał o kulturze gwałtu - to wiedział o czym mówi. Może nie do końca wygląda to tak jak w krajach arabskich, Turcji, czy Ameryce Południowej - bo w Europie jest więcej, tak zwanej, poprawności politycznej i raczej nikt nie powie, że gwałty są OK - ale, jeśli chodzi o mentalność, dużych różnic nie ma. I tyle w temacie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2022 o 11:27

avatar Samoyed
5 7

@Error505: A jest jeszcze mozliwosc, ze uprawiac seks chciala, ale nie z toba akurat. Za sama chec jej sie nalezalo jak mniemam.

Odpowiedz
avatar Samoyed
5 7

@Armagedon: No coz, powyzej masz dwoch takich, co mowia, ze przynajmniej czesc gwaltow jest ok. Bo o ile moge zrozumiec zastrzezenia wobec kobiet, ktore sie z kims przespaly i zglosily gwalt, to cala reszta... Kobieta powinna moc chodzic nago, najwyzej by odpowiedziala za obraze moralnosci, ale jak nie pokaze cie palcem, to trzymaj fiuta w portkach, to proste. Dotyczy to obu plci.

Odpowiedz
avatar Error505
1 3

@Armagedon: Chyba jednak nie przeczytałaś tego co napisałem ze zrozumieniem. Zamieniasz twierdzenie, że "są przypadki, że mężczyzna jest niewinny" na "każdy mężczyzna jet niewinny bo baba zawsze chce". Idąc Twoim tokiem rozumowania jeśli kobieta zgłasza gwałt to należałoby wskazanego mężczyznę wsadzić do więzienia bez zbierania dowodów i sądu. No bo przecież domniemanie niewinności i prawo do uczciwego procesu jest dowodem na kulturę gwałtu. Czy tak samo będziesz myślała jeśli ofiara gwałtu będzie mężczyzna a gwałcicielem kobieta? Też nie trzeba zabrać dowodów i udowodnić winy? Całe skomplikowane zagadnienie sprowadzasz do tego, że jeśli jest gwałt to zawsze jest winny mężczyzna. Nie bardzo też rozumiem co pozwoliło Ci twierdzić, że bronię/usprawiedliwiam gwałcicieli ze względu na kulturę gwałtu i solidarność ze swoją płcią. Nigdzie też nie napisałem, że przesłuchania są prowadzone we właściwy sposób. Piszę tylko o podstawach w cywilizowanym świecie jakimi są domniemanie niewinności, udowodnienie winy, prawo do obrony, prawo do uczciwego procesu czy prawo do godnego traktowania. I, zdziwisz się, te prawa przysługują wszystkim. I mimo, że jestem mężczyzną, to kobietom też.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 7

@Error505: Nie zrozumiałeś. Nie - "każdy mężczyzna jet niewinny bo baba zawsze chce", tylko - "facet ma zawsze prawo, nawet jak baba nie chce". Taka drobna różnica. Poza tym, takie myślenie. - jeśli się nie broniła - to gwałtu nie było - jeśli była nieprzytomna (pijana, naćpana) - to gwałtu nie było - jeśli miała seksowną bieliznę - to znaczy, że chciała - jeśli poszła z nim na spacer/do mieszkania/na domówkę, to po co poszła? - widocznie chciała - jeśli się żona kładzie z mężem pod jedną kołdrę - o gwałcie nie ma mowy "Całe skomplikowane zagadnienie sprowadzasz do tego, że jeśli jest gwałt to zawsze jest winny mężczyzna." A KTO??? Myszka Miki??? Przecież kobieta sama się nie zgwałciła. I taka historia. Jeden mój znajomy (sam się do tego przyznał) był z żoną w separacji. Czyli - rozdzielność stołu i łoża. Niestety, wciąż mieszkali razem. Kobieta miała problemy ze snem, musiała brać silne środki nasenne. Więc małżonek, jak go przyparło, czekał aż żonka głęboko zaśnie, a potem robił co chciał - bo wiedział, że się nie obudzi. Gwałcił ją on, czy nie gwałcił? Najgorsze jest to, że facet opowiadał o tym całkiem swobodnie, widocznie niczego złego w swym postępowaniu nie widząc. Zapytałam, czy żona jednak nie orientowała się, że jej "używał przez sen"? Odpowiedział, że czasem tak, bo zostawały ślady. Robiła wtedy dym i wyraźnie informowała go, że sobie tego NIE ŻYCZY. Ale myślę, że niewiele go to obeszło. Uczciwie powiem - miałam ochotę rzygnąć. I daję sobie głowę uciąć, że gdyby ta pani zgłosiła gwałt(y) na policję, pierwszym pytaniem by było "to po co pani te leki bierze?". A także "śpi pani w piżamie? w koszuli?" i "czy w majtkach, czy bez?". A może, w ogóle, całkiem nago?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2022 o 15:25

avatar Error505
2 4

@Armagedon: Po kolei: "Nie - "każdy mężczyzna jet niewinny bo baba zawsze chce", tylko - "facet ma zawsze prawo, nawet jak baba nie chce". Taka drobna różnica." Zgadza się, róznica. Tylko to nie ma za większego znaczenia. Chodziło o to, że czytasz "Są przypadki, że mężczyzna jest niewinny" a rozumiesz jedno z tych zdań powyżej. I "są przypadki, że mężczyzna jest niewinny." nie oznacza, że jest usprawiedliwiony, bo kobieta mówiła nie a on to zignorował. Są przypadki, że kobieta nie powiedziała nie i chciała a potem go fałszywie oskarża. "Poza tym, takie myślenie. - jeśli się nie broniła - to gwałtu nie było - jeśli była nieprzytomna (pijana, naćpana) - to gwałtu nie było - jeśli miała seksowną bieliznę - to znaczy, że chciała - jeśli poszła z nim na spacer/do mieszkania/na domówkę, to po co poszła? - widocznie chciała - jeśli się żona kładzie z mężem pod jedną kołdrę - o gwałcie nie ma mowy" Niczego takiego nie twierdzę. To, że była przygotowana, nie broniła się i była lekko wstawiona (kompletnie upojona to zupełnie inny przypadek i nie ma wątpliwości, że to gwałt) nie oznacza automatycznie, że wyraziła zgodę. Jednak, jeśli tak było to jest większe prawdopodobieństwo, że sex był dobrowolny. PRAWDOPODOBIEŃSTWO, nie pewność. Wyobraź sobie 2 sytuacje: 1. Kobieta twierdzi, że została zgwałcona w parku w krzakach, gdzie została zaciągnięta jak wracała z pracy po 12h zmianie. Jest podrapana i ma skórę faceta pod paznokciami. Facet twierdzi, że jest niewinny a kobieta chciała sexu. 2. Kobieta twierdzi, że została zgwałcona. Po imprezie, wstawiona poszła do faceta, rozebrała się do naga ale się rozmyśliła w ostatniej chwili, powiedziała nie a on ją zgwałcił. Facet potwierdza prawie wszystko. Tyle, że twierdzi, że nie powiedziała nie, uprawiali normalnie sex, potem wyszła i po jakimś czasie twierdzi, że mówiła nie i to był gwałt. W sytuacji 1 raczej nie będzie wątpliwości. W sytuacji 2 wątpliwości jak dla mnie są ogromne, bo obie wersje są prawdopodobne. I jeśli nie pojawią się nowe dowody facet pewnie zostanie uniewinniony. Nie dlatego, ze jest niewinny, bo może jest, ale dlatego, że nie będzie mu można udowodnić winy. "A KTO??? Myszka Miki??? Przecież kobieta sama się nie zgwałciła" Tu rzeczywiście źle napisałem. Jeśli był gwałt to winny jest gwałciciel. Chodziło mi o sytuację, w której facet twierdzi, że to nie był gwałt tylko sex za zgodą. W historia o znajomym nie ma wątpliwości, ze to gwałt. Ale nie szafuj tak swoją głową bo co napisałaś o reakcji Policji to tylko przypuszczenia.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 5

@Armagedon: odpowiedz na odmowe wyslania zdjecia obcemu typowi z inernetu zwykle zdjecie, a co dopiero seks chociaz jak sie odmowi seksu randomowi to z rozpedu zostaje sie przez niego nazwana dziwka ;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 7

@bazienka: Zgadza się. Taki dialog. Nazywa się "logika męska". - Znasz Kaśkę? - Znam. - Dała ci? - Nie, a tobie? - Też nie. - A to stara qrwa...! Pozostaje tylko mieć nadzieję, że jednak większość taka nie jest.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 6

@Error505: No cóż, myślę, że się nie dogadamy. Ale na zakończenie cytat. <<"Mitomanka!", "mści się". To słyszą kobiety oskarżające mężczyzn o gwałt. Statystyki mówią co innego. "To konfabulacja!" - bronią się mężczyźni oskarżeni o przemoc seksualną. A opinia publiczna często wierzy raczej im niż kobietom. Fałszywe oskarżenie może zniszczyć komuś życie. Jednak statystyki pokazują, że np. fałszywe oskarżenia o gwałt zdarzają się sporadycznie. Twierdzenie, że takie oskarżenia to sposób zemsty lub szukanie rozgłosu to szkodliwy mit.>> Całość pod linkiem https://oko.press/mitomanka-msci-sie-slysza-kobiety-oskarzajace-mezczyzn-o-gwalt-statystyki-mowia-innego Miłej lektury. O ile będzie ci się chciało, oczywiście.

Odpowiedz
avatar Error505
2 2

@Armagedon: Przeczytałem. I nawet tam jest dokładnie to o czym mówię. 4-9% zgłoszonych przypadków to fałszywe oskarżenia. I dlatego każdy przypadek trzeba sprawdzić. Jesteś bardzo empatyczna w stosunku do skrzywdzonych kobiet. Ja też im bardzo współczuję. Jednak zadaniem sędziego nie jest wydawanie wyroków na podstawie emocji ale dowodów. Kwestia tego jak te dowody są zbierane to już inna sprawa i tutaj pewnie byśmy się mniej więcej zgadzali.

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 3

@Error505: taaa 4-9% falszywych oskarzen, gdzie sprawa nie jest przesadzona, bo jeszcze to trzeba udowodnic przed sadem vs 90+% gwaltow niezglaszanych z powyzszych powodow znajdz roznice

Odpowiedz
avatar Error505
6 6

@bazienka: Nie bardzo rozumiem dlaczego sądzicie, że usprawiedliwiam/bronię chłopów. Ja tylko mówię, że oskarżonemu, i to nie tylko mężczyźnie i nie tylko o gwałt, nalży się uczciwy proces i domniemanie niewinności dopóki nie udowodni mu się winy.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
0 0

@Fahren: "A czemu z góry zakładasz, ze nie kłamią dla własnej korzyści?" Mężczyźni gwałcą od zarania dziejów a mimo to częściej wątpi się w ofiarę niż gwałciciela... No tak na logikę jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że mówi prawdę... A można kłamstwa wyłapać w taki sposób by dalej nie poniżać ofiar. No ale po co. Lepiej uprawiać olimpijski poziom gimnastyki mentalnej by wybielać sprawców.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
-1 1

@Samoyed: "A jest jeszcze mozliwosc, ze uprawiac seks chciala, ale nie z toba akurat. Za sama chec jej sie nalezalo jak mniemam." Albo nawet seks zaczął się odbywać za obopólną zgodą, ale w trakcie np. meżczyzna zaczął wykonywać niechciane akty lub zaczął być brutalny. Zgodę można w każdej chwili zabrać, ale weź teraz tłumacz taki gwałt...

Odpowiedz
avatar minus25
6 8

"Ale badanie dotyczyło każdej formy, między innymi: wyśmiewania, nieprzyzwoitego zaczepiania, poklepywania, obscenicznych prób nawiązania kontaktu seksualnego (...) więc urzędnicy uznali, że to nie przemoc" Niestety, ale grupowanie "wyśmiewania" albo "nieprzyzwoitych żartów o hehe seksiku" razem z brutalnym gwałtem szkodzi postrzeganiu przemocy seksualnej, powoduje jej trywializowanie. Mówię to jako osoba uważająca, że za gwałt powinno się być skazywanym na wieloletnie ciężkie roboty. Trudno na poważnie brać statystykę "40% kobiet doświadczyło przemocy seksualnej", jeśli (przykład z palca) 3/4 tych osób doświadczyło "tylko"*** niestosownego "żartu" albo "tylko"*** tekstu "ej chodź się ruchać" od stereotypowego budowlańca na ulicy. ***= takie zachowania nadal są krzywdzące i powinny być piętnowane społecznie + karane prawem, ale to NIE jest ta sama kategoria co gwałt. Jeśli statystyka jest napompowana przy pomocy mniej-poważnych-niż-faktyczna-przemoc zgłoszeń - ludzie odruchowo ją zbagatelizują. Nie przypomnę sobie źródła, może "z dupy", ale widziałem dane dotyczące Stanów przedstawione przez jakąś radykalną grupę feministyczną, gdzie prawie 80% kobiet doświadczyło przemocy seksualnej. Na liście przemocy znajdowały się np "natarczywe spojrzenia". Litości. I gdy ktoś widzi "zawyżoną" statystyke - łatwiej mu zbagatelizować cały problem "bo statystyki zakłamane". A problem jest poważny, bo nawet jeśli 5% kobiet, albo 0.5% kobiet, mężczyzn, obojętnie - doświadcza przemocy jakiejkolwiek - aparat prawny powinien stać za nimi murem, surowo karać przestępców, a ofiarom oferować pomoc.

Odpowiedz
avatar Samoyed
6 12

@minus25: Ale to badanie dotyczylo przemocy seksualnej zgloszonej. Gdziekolwiek - na policje, do HR, do nauczyciela. Czyli nie natarczywe spojrzenie. Oczywiscie, dla normalnej rozwinietej 12latki "chodz sie ruchac" od budowlanca na ulicy, to taki rubaszny, hehehe, wybryczek, hehhe, no nie badz taka zacietrzewiona feministka, hehehe, pokaze ci jak chlop dogodzic moze, hehehe. Nic takiego, bo w koncu nikt jej nie zgwalcil. Rzad wyszedl z takiego zalozenia. A gwalt zawsze jest brutalny.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 8

@minus25 Masz rację, ale warto zauważyć, że pobłażanie w tych mniejszych sprawach tworzy tzw kulturę gwałtu i poniekąd zachęca potencjalnych gwałcicieli. Ale nie zgadzam się z tym, że gwałciciele powinni dostać wiele lat ciężkich robót. Powinni dostać dożywocie. I piszę to jako facet. Dlaczego? Po prostu nie wyobrażam sobie, że w takiej sytuacji, gdzie musiałbym użyć przemocy, żeby zmusić kobietę do seksu, dosadnie mówiąc, mi stanął. Nie ma takiej opcji. A jakby jakimś cudem do tego doszło, to mimo wszystko nie ma opcji, żebym to zrobił. Za to gwałcicielom w takich sytuacjach jak najbardziej staje. Niektórym tylko w takich sytuacjach. Nie mają oporów przed użyciem przemocy. Czyli mamy jakąś grupę ludzi, których to podnieca, kręci i to się nie zmieni. Także trzeba ich trwale odizolować od społeczeństwa. Jasne, że są też tacy, którzy mogą inaczej, ale robią to ze względu na społeczne przyzwolenie i właśnie kulturę gwałtu, obwinianie ofiary. Kilka wyroków dożywocia dla gwałcicieli powinno dać im do myślenia. Ale żadnej kastracji czy kary śmierci. Zawsze jest ryzyko skazania niewinnego. Wtedy można go wypuścić, próbować zadośćuczynić, ale genitaliów się na powrót nie przyszyje ani życia nie zwróci.

Odpowiedz
avatar minus25
3 3

@Samoyed: Jeśli instytucja na to pozwala, to zgłosić można także "natarczywe spojrzenie". Także niestosowne uwagi, jak w badaniu od autorki. Zgłosić można cokolwiek, ale prawo potrzebuje jasnych, twardych definicji, i powtórzę że rozwodnienie "przemocy seksualnej" dodaniem do niej obleśnych żartów szkodzi sprawie postrzegania przestępców seksualnych jako poważnego zagrożenia dla społeczeństwa. Obleśni komentatorzy, obleśni wgapiacze się itd powinni być osobną kategorią, żeby nikt nigdy nie mógł powiedzieć "oskarżyli mnie o przemoc seksualną, ale ja tylko rzuciłem obleśnym żartem, jechane feminazistki". Nie rozumiem Twojego tekstu o rubasznym hehe wybryczku, który potępiam jasno w swoim poprzednim komentarzu. Nie zawsze jest brutalny, czyli "agresywny, bezwzględny, nadużywający swojej siły lub przewagi". Może być z użyciem szantażu emocjonalnego, może być po upiciu/naćpaniu niestawiającej już oporu ofiary. Może być wmówieniem młodej osobie że "tak ma być". Wtedy nie ma brutalności (chyba że inaczej rozumiemy to słowo), a czyn zakazany i podły nadal jest. Zboczeniec czający się w zaułku i atakujący kogoś to mniejszość gwałcicieli.

Odpowiedz
avatar Samoyed
2 8

@minus25: Ale ja sie z toba zgodzilam w kwestii odzywek na ulicy, powinno to byc konsekwentnie karane/potepiane. Gwalt nawet jezykowo jest brutalny. Uzywamy tego slowa, zeby okreslic brutalny atak, nawet nie seksualny. Nawet jezeli nie wiaze sie z bezposrednia przemoca fizyczna, tylko zastraszeniem, szantazowaniem to w konsekwecji jest czynem brutalnym.

Odpowiedz
avatar Samoyed
0 6

@pasjonatpl: Tym bardziej, ze kastracja w przypadku pedofili na przyklad nie dziala.

Odpowiedz
avatar Fahren
3 7

@pasjonatpl: Kulturę gwałtu to masz w afryce - gdzie wręcz się oczekuje, że "chłop powinien się zaspokoić, bez względu na to, czy baba chce". I to nie jest tam piętnowane. Europa (jak wynika z badań, na które powołuje się autorka) skręca w dokładnie odwrotną stronę - piętnuje nawet żarciki "bo ktoś poczuł się źle, więc to był gwałt/przemoc". Gdzie masz przyzwalanie na cokolwiek? Minus25 dobrze gada - zrównanie żartu i wymuszonej penetracji jest dużą szkodą dla ofiar tej drugiej. Zarówno bagatelizuje cierpienie faktycznej ofiary ("Porozrywał cie tam w środku? Wiem jak to jest, też usłyszałam /ale bym ją cimcirimcim/ od jakiegoś budowlańca" jak i wyolbrzymia winę sprawcy ("Spojrzał w dekolt? Gwałt, 25 lat pierdla, tak jak Fritzl").

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-1 7

@Fahren: "Europa (jak wynika z badań, na które powołuje się autorka) skręca w dokładnie odwrotną stronę - piętnuje nawet żarciki". Chyba że do władzy dojdą konserwatyści, negujący te "lewackie idiotyzmy". Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Na zewnątrz przykładna rodzina, a co się dzieje w czterech ścianach to sprawy rodzinne. Byleby do kościoła chodzili. Ogólnie konserwatyści odnoszą się do tradycyjnych wartości jako wyznacznika moralności. A jak sądzisz, dawniej takie patologie nie miały miejsca czy się o nich nie mówiło? Podpowiem ci. Mieszkam w Irlandii. Jedna kobieta mniej więcej w moim wieku (ponad 40 lat) mówiła, że kiedyś jej matka miała problem z pożyciem seksualnym ze swoim mężem. Po prostu ją bolało. Co odpowiedział ksiądz? Że żona nie ma prawa odmówić mężowi, że to jej małżeński obowiązek. Przesadzam? Ostatnie wypowiedzi Kaczyńskiego, jak to rodzi się mało dzieci, bo kobiety dają w szyję. Zamiatanie pod dywan spraw księży-pedofili. Jakiś czas temu prokuratura prosiła jedną z kurii o wydanie akt księdza podejrzanego o pedofilię. Prosiła!!! Przecież w momencie, jak biskup zaczął coś kręcić, to policja powinna tam wejść z drzwiami i jeszcze postawić mu zarzut utrudniania śledztwa.

Odpowiedz
avatar Fahren
3 7

@pasjonatpl: Skrajności zawsze są najgorsze. Skrajna lewica "Powiedział do mnie cześć, ale mi się nie podobał, więc gwałt", skrajna prawica - jak opisałeś. A złoty środek jest gdzieś pomiędzy - Zarówno to, żeby gwałt był gwałtem, nie "bo się poczułam", jak i żeby się móc bronić przed przemocą. A zamiataniem pod dywan księży pedofili się zgadzam. W sensie że powinien być wjazd na plebanię i pod sąd, żadne proszenie się o cokolwiek

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-3 7

@Fahren: A nawet dla przykładu ksiądz powinien dostać z buta, jakby nie chciał zejść z drogi. Nie tyle celowo, co ktoś mógłby po nim przejść. Z logiką skrajnej lewicy się zgadzam. Tyle że coraz częściej do władzy dochodzą konserwatyści, więc obawiam się, że mamy zwrot w tę stronę. Niby chronią kobiety, ale mają się nie wychylać. Kuchnia, gary, dzieci i małżeński obowiązek.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 4

@minus25: krzywde mierzy sie wrazliwoscia krzywdzonego, nie intencja krzywdzacego

Odpowiedz
avatar minus25
2 4

@bazienka: w takim razie Twój komentarz spowodował u mnie ogromną traumę psychologiczną. Podaj proszę adres, wyślę pozew. Widziałem na youtube aktywistkę twierdzącą, że debata o kwestiach takich czy innych jest dla niej "jak gwałt". Czy jej rozmówca (zwykła debata uniwersytecka) powinien być sądzony za gwałt? Przez to, że wrażliwość krzywdzonego może nie być najlepszym sposobem mierzenia krzywdy - potrzeba ram prawnych. A te ramy powinny być jak najbardziej klarowne.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

@Samoyed: kastracja dziala w przypadku pedofili preferencyjnych, albo np. androcur, lek zmniejszajacy libido tylko ich jest 15-30% wsrod wszystkich sprawcow gwaltow, cala reszta to pedofile zastepczy, ktorzy nie potrafia budowac normalnych reakcji z kobietami, a dziecko jest latwiejsze do uwiedzenia, zastraszenia itp. albo zwyrole, dla ktorych liczy sie wlasna satysfakcja, a nie potrzeby drugiej osoby jak typ z mojego zdjecia albo np. alkoholicy, ktorzy w pijanym widzie pomyla corke z zona itp. @minus25: i wlasnie przez takie podjscie oblesne kolemtarze, konskie zaloty, obmacywanie w srodkach komunikacji publicznej czy masturbacja na przystanku nadal sie dzieja

Odpowiedz
avatar minus25
1 1

@bazienka: Jakie podejście? Pokazuje Ci naiwność Twojego sposobu "mierzenia krzywdy", a Ty odpowiadasz że to przez takich jak ja ludzie masturbują się na przystanku xD Trochę odleciałaś. Nie, to że ja "czuje się pokrzywdzony" Twoim komentarzem to nie znaczy że coś naprawdę mnie pokrzywdziło. I po to ktoś musi obiektywnie móc zmierzyć czy krzywda faktycznie zaszła, bo jeśli to ja mam decydować co mnie skrzywdziło - jesteś winna. A tak nie jest. Myślałem, że to dość oczywisty wniosek z mojego komentarza. Przeliczyłem się.

Odpowiedz
avatar singri
7 15

https://youtu.be/NDlq_7LSLmo Gwałty na amerykańskim kampusie uniwersyteckim. Brock Turner został przyłapany na gwałceniu nieprzytomnej kobiety. Co mną najbardziej wstrząsnęło podczas słuchania tego materiału? Podobno ojciec sprawcy powiedział, że to jest nie do pomyślenia, że jego syn za dwadzieścia minut zabawy ma dostać dwadzieścia lat... Dostał pół roku, bo "nie ma co chłopakowi niszczyć kariery". To jest coś więcej, niż biologiczna potrzeba. To jest głęboko zakorzenione poczucie, że on MA PRAWO. On chce, kobieta ma dać. Jak nie da, to weźmie siłą. A na koniec ona będzie sobie sama winna, bo jakby dała po dobroci, to by nie było gwałtu, a poza tym to mogła się zamurować w piwnicy.

Odpowiedz
avatar Samoyed
8 10

@singri: Z tego co pamietam on zostal skazany za usilowanie gwaltu. Jako okolicznosc lagodzaca uznali fakt, ze byl bardziej nawalony niz ona, tyle ze jeszcze sie trzymal na nogach w przeciwienstwie do niej. Co moim zdaniem powinno byc okolicznoscia obciazajaca. Ale prawa raczej sobie nie uzurpowal, bo nie zdolalby az tak zebrac mysli. Niemniej postawa ojca jest tak ponizej dna, ze nawet nie chce o tym myslec. Wiadomo skad chlopak wziac te odruchy. Ukrany powinien byc glownie ojciec jako sprawca posredni. Jedyne pocieszenie, choc slabe to fakt, ze przynajmniej od wyroku jego nazwisko i wizerunek bylo upowszechniane. W Polsce sie bardziej chroni anonimowosc przestepcow niz ofiar.

Odpowiedz
avatar Fahren
4 14

@singri: O, świetnie, ze przywołałaś tą sprawę. Szkoda tylko, że nie przyjrzałaś się bliżej - wyszłoby, że chłopak jest niewinny. Powód 1 - Kobita twierdziła, że nic nie pamięta z imprezy - tylko tyle, że wypiła - do przyjazdu policji. Chłopak pamiętał wszystko Powód 2 - Świadkowie. Wielu ludzi z imprezy przyznało, że kobita się do chłopa kleiła, oboje poszli na górę w wiadomym celu dobrowolnie Powód 3 - Dwóch kolesi wzięło i pobiło Brocka, ktoś wezwał policję, Brock nawet nie próbował uciekać. Dlaczego? Bo sądził, że chodzi o pobicie. Powód 4 - Kobita miała wtedy chłopaka. Narracja o gwałcie była więc dla niej wygodna - lepiej przecież mieć opinię ofiary, niż niewiernej szmuli.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@Samoyed: no teoretycznie u nas podpadaloby to pod 198kk, seksualne wykorzystanie bezradnosci

Odpowiedz
avatar singri
8 10

@Fahren: Dwóch świadków twierdzi, że widziało, jak uprawiał seks z nieprzytomną kobietą. Był niewinny?

Odpowiedz
avatar Fahren
-4 10

@singri: Rozumiem, ze to ci sami dwaj, którzy go zaraz potem pobili? To tak - Tych dwóch typów samego aktu nie widziało - zobaczyli ją leżącą z gaciami w dole i jego nieopodal. Wysnuli więc wniosek, że gwałt. Drugie - sama baba nie czuła, że cos jest nie tak "tam na dole", dopóki nie zrobili jej inwazyjnego badania. Dopiero po badaniu zaczęły ją boleć pewne organy. Wniosek - w trakcie leżenia jej organizm był przygotowany na tegeszenie, więc musiała mieć chcicę. I wyraziła dobrowolną zgodę. Więc owszem - był niewinny

Odpowiedz
avatar bazienka
3 5

@Fahren: ale wiesz, ze kobieta podczas gwaltu moze miec nawet mimowolny orgazm? i zdajesz sobie sprawe z dzialania hormonow stresu np. adrenaliny, ktora podczas zdarzenia wylacza dolegliwosci bolowe, ktore moga powrocic juz po zdarzeniu, szczegolnie podczas dotykania, badania tych narzadow?

Odpowiedz
avatar Fahren
0 4

@bazienka: Chcesz mi powiedzieć, że adrenalina się odpaliła u (ponoć) nietomnej osoby, ale żaden mechanizm przywracający przytomność nie? I nikt nijak nie zareagował, jak - według jej zeznań - chłop wynosił ją gdzieś nietomną? Jak to się ma do zeznań świadków, którzy widzieli, że ona się do niego klei? Ba - całowali się nawet. @pasjonatpl - „Miałam wyschniętą krew i bandaże na rękach, łokciach i pośladkach. Pomyślałam, że się przewróciłam, ale wyjaśniono mi, że zostałam napadnięta.". Przewróciła się - owszem. Ale to ludzie, których przy tym nie było powiedzieli jej, że została napadnięta. Po czym podpisała papiery, że jest ofiarą gwałtu. To dość zabawne, że zarówno twierdzi, że nic nie pamięta, jak i ma absolutną pewność, że coś takiego jej się przytrafiło.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 3

@Fahren Ty oczekujesz spójności i logiki w wyznaniu ofiary gwałtu? To są osoby z ciężką traumą. I dlatego przy ich przesłuchiwaniu powinien być obecny wykwalifikowany psycholog. To tak jakby w twojej obecności zabito człowieka, na tobie byłyby np. kawałki jego mózgu, a potem policja zadawałaby pytania podobne do tych, co ty powyżej, oczekując, że będziesz doskonale opanowany i będziesz potrafił opowiedzieć wszystko ze szczegółami. To tak nie działa. Prawdopodobnie byłbyś roztrzęsiony, w szoku i ledwo byłbyś w stanie powiedzieć, jak się nazywasz.

Odpowiedz
avatar Fahren
1 5

@pasjonatpl: W moim osobistym przypadku - działa. Spójność i logika wynikają z jednego - prawdy. Jak sie nie kłamie, to zawsze jest spójnie i logicznie

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 3

@Fahren: A byłeś kiedyś w tak ekstemalnej sytuacji? Czy w jakiejkolwiek ekstremalnej sytuacji? Ja byłem, ale nie aż takiej. I jakby ktoś zaczął pytać mnie o szczegóły, to pewnie też bym się pogubił. I każdy, kto tam był, podałby odrobinę inną wersję. A może nawet zupełnie inną.

Odpowiedz
avatar Fahren
-1 3

@pasjonatpl: Zależy co uważasz za ekstremalna sytuację. Za dzieciaka w wyniku bójki nie mogłem złapać oddechu, niemal się udusiłem, bo "organizm zapomniał jak się oddycha". Po latach pamiętam wszystko ze szczegółami, całe zdarzenie

Odpowiedz
avatar bazienka
3 7

@Fahren: chcialabym ci uswiadomic, ze w kazdym momencie mozemy powiedziec NIE jakby facet mi zaczal rzucac prostackie teksty, to tez by mi ochota minela w sekundzie i mialabym do tego pelne prawo mialam taka sytuacje z jednym, u niego, sytuacja intymna, a ten mi zaczyna sciskac sutki, pisnelam z bolu i mowie mu, ze nie lubie bolu wlasnie, to mnie w sutek ugryzl a potem ciezko zdziwiony, ze ubralam sie i wyszlam

Odpowiedz
avatar Error505
5 5

@Fahren: A zdajesz sobie sprawę z tego, ze to co pamietasz może nie być zgodne ze stanem faktycznym? Zdarza się np. że świadkowie katastrof lotniczych składają niespójne ze sobą zeznania. I to nie dlatego, że celowo kłamią. Po prostu świecie wierzą, że widzieli, czuli lub słyszeli coś co się nie wydarzyło

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@Fahren: "Jak sie nie kłamie, to zawsze jest spójnie i logicznie" Gówno prawda, nawet w dużo mniej drastycznych przypadkach

Odpowiedz
avatar Habiel
2 2

@Fahren: Gadasz jak potłuczony. Byłam świadkiem pobicia mojego narzeczonego. Dosłownie parę godzin po zajściu byłam przesłuchiwana. Powiedziałam wszystko jak zapamiętałam i byłam pewna, że wszystko tak wyglądało. Potem miałam dostęp do nagrania z kamery. I co? Zgadzały się ogóły (ilość napastników, mniej wiecej ich wygląd), a szczegóły nie (choćby ja zapamietalam, ze juz po pierwszych ciosach byłam obok napastników, gdy w rzeczywistości stałam jeszcze w ogródku). Czy to oznacza, że kłamałam? A byłam trzeźwa, w pełni sił umysłowych i działałam przytomnie. A jakoś mój mozg zarejestrował ciąg zdarzeń inaczej niż kamera. Plus, tak kobieta może być też naturalnie wilgotna. Wystarczy że ma jakieś podrażnienie albo okres. I co? Wtedy też chciała bo była mokra? Tak samo jak zgwałconemu mężczyźnie stanie, to też oznacza że chciał?

Odpowiedz
avatar Morog
2 8

Seksuolog Lew Starowicz którego raczej trudno podejrzewać o konserwatywne poglądy robił niedawno badania w tej sprawie. 12% badanych kobiet zadeklarowało że były ofiarami przemocy ze strony partnera, zrobiło to też 9% mężczyzn. Co ciekawe w tym samym badaniu 15% badanych kobiet zadeklarowało że same stosowały przemoc, więc...

Odpowiedz
avatar Samoyed
6 14

@Morog: Starowicz zadnych badan nie robil, bo nie jest od tego specjalista. On je tylko komentowal. Dane sie nie zgadzaja, ale to nie ma akurat znaczenia. https://www.wprost.pl/swiat/10729837/lew-starowicz-o-nowym-typie-mezczyzny-uczuciowy-ale-znika-libido.html I nikt przy zdrowych zmyslach nie zaprzecza, ze mezczyzni sa ofiarami przemocy domowej. Rzadziej seksualnej. Sa rowniez ofiarami streczycielstwa, handlu ludzmi i innego szubractwa. Tyle, ze rzad polski problemu nie widzi, niech sie te gendery tym martwia, bo prawdziwego polskieo chlopa nikt nie ruszy!

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 6

@Morog Problem w tym, że o ile organizacje feministyczne są dobrze zorganizowane i systematycznie walczą z dyskryminacją i przemocą wobec kobiet, w tym przemocą na tle seksualnym, to właściwie nie słyszałem o jakichś męskich organizacjach robiących to samo. To głównie odbijanie piłeczki, reakcja na zarzuty feministek, jak zabierają głos w konkretnej sprawie. A wypadałoby, żeby faceci też założyli podobne organizacje i reprezentowali męskie ofiary dyskryminacji i przemocy. Choćby walczące o prawa ojców do opieki nad dziećmi. Niestety w polskich sądach niemal z urzędu takie prawo przypada matce. I nie chodzi o zwalczanie organizacji feministycznych walczących o prawa kobiet, tylko o wzajemne uzupełnianie się.

Odpowiedz
avatar Morog
-2 6

@pasjonatpl: jasne, media by pękały ze śmiechu

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 10

@Morog: Z organizacji feministycznych na początku też się nabijały. Początki są trudne, ale jak się nie zacznie, to nic się nie osiągnie.

Odpowiedz
avatar singri
6 8

@pasjonatpl: Ostatnio pewna fundacja w naszym mieście zorganizowała Niebieski Marsz, mający zwrócić uwagę społeczeństwa na konieczność regularnego badania prostaty. Warunkiem uczestnictwa było ubranie się w coś niebieskiego oraz posiadanie wąsów, niekoniecznie naturalnych ;) Sądząc po zdjęciach, 80% uczestników stanowiły kobiety, może więcej. Dlaczego?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 8

@singri: Poznanie odpowiedzi wymagałoby przeprowadzenia jakichś badań, rozmów z mężczyznami z tego miasteczka, ale jakbym miał zgadywać, to chodzi właśnie o panujący w Polsce wizerunek męskości. Za zachodnią granicą to się zmienia, ale też bywa róznie. Generalnie chodzi o to, że facet to twardziel, co będzie chodził po lekarzach, jak go nic nie boli. A nawet jak zacznie boleć, to dopiero, jak nie będzie w stanie normalnie funkcjonować, pójdzie do lekarza. No i jeszcze prawdziwy facet ma zachęcać innych, żeby pozwolili lekarzowi na wsadzanie sobie palca w d...ę. A co oni pedały czy co? A może też chodzi o brak wyrobionego nawyku udziału w happeningach, bo po robocie chce się odpocząć, a nie jeszcze na jakieś zgromadzenia łazić. Jak już wcześniej napisałem, to takie moje gdybanie. Bez konkretnych badań trudno powiedzieć, o co naprawdę chodzi.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
1 1

@pasjonatpl: Znałam chłopaków na studiach co sobie założyli organizację walczącą o męskie prawa. Fajne chłopaki, poruszali wiele poważnych spraw i chętnie współpracowali z organizacjami feministycznymi. Byli wyśmiewani. Przez mężczyzn. Jak kiedyś stali z akcją związaną z rakiem jąder to częściej do nich kobiety podchodziły niż mężczyźni. Bardzo często jak już jakiś facet do nich podszedł to żeby się z nich pośmiać. Kiedyś dali mi też ulotki też o badaniu prostaty żeby nagłośnić sprawę. Jestem w stanie książkę napisać o reakcjach chłopaków, których chciałam zachęcmić do poszerzenia wiedzy. Od "jesteś babą, nie zrozumiesz" po "nie jestem ku*wa pe**łem!". Żeby było śmieszniej wielu z nich później marudziło przy każdej feministycznej akcji, że jakoś z problemami facetów nic nie robią... Ostatecznie chłopaki przestali tak bardzo działać bo więcej takich organizacji zaczęło powstawać, ale były one bardziej skupione na nienawidzeniu kobiet i niszczeniu feminizmu niż na polepszeniu życia mężczyzn i nie chcieli być z tym utożsamiani. To jest cholera okropne. Dlaczego mężczyźni są tak bardzo skupieni na zabieraniu kobietom praw niż na walczeniu o swoje?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

No tak. Nie ma zgłoszenia, nie ma wpisu w kartotekach policyjnych, więc nie ma przestępstwa. Polecam serial "Niewiarygodne ", oparty na faktach. Bardzo dobry. Akcja dzieje się w USA. Okazuje się, że przynajmniej wtedy nie w każdym stanie przy przesłuchiwaniu ofiar gwałtów musiał być obecny psycholog. A najbardziej uderzył mnie brak wsparcia ze strony większości kobiet bliskich ofierze. Tzn. z facetami zawsze będzie inaczej, bo chociaż bardzo współczuję takim kobietom, to jako facet pewnych rzeczy nigdy do końca nie zrozumiem. Ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego, przynajmniej w tym przypadku, inne kobiety w większości tak mało wspierały ofiarę, a jedna, matka zastępcza, wręcz zasugerowała policjantom, że dziewczyna lubi zmyślać, żeby być w centrum uwagi.

Odpowiedz
avatar singri
9 9

@pasjonatpl: Bo łatwiej jest uznać, że kobieta zmyśla, niż pogodzić się z faktem, że ktoś jest w stanie dokonać takiej potworności jak gwałt. Jeśli przyznam, że ją zgwałcono, to muszę się liczyć z tym, że mnie też mogą (bo niestety mogą). Łatwiej, wygodniej jest stwierdzić, że zmyśla, albo że "sama jest sobie winna", a mnie by to nigdy nie spotkało. To daje takie złudne poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście nie jestem specjalistką w tych sprawach, piszę co mi się wydaje. Sama nigdy nie powiedziałabym zgwałconej kobiecie, ze zmyśla, albo że to jej wina...

Odpowiedz
avatar bazienka
5 7

@pasjonatpl: to jest tez zwykly mechanizm obronny, zaprzeczenie, racjonalizacja ludzie nie sa nauczeni dawania wsparcia i w sytuacji, kiedy bliski go potrzebuje niektorzy czuja sie nieswojo, wiec latwiej to obrocic przeciwko ofierze niz ja wspierac dluzszy czas

Odpowiedz
avatar shpack
1 1

Przepraszam, ale nie zrozumialem: średnio w Europie 40% społeczeństwa zgłasza przemoc seksualna ? Czyli - mocno zaokraglając- jeśli w Polsce 20%, to gdzieś tam w innym kraju 60% ?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 4

@shpack: Na to wygląda. Tylko że w różnych krajach są różne definicje prawne przemocy seksualnej i to, że się jakiegoś przestępstwa nie zgłasza, nie oznacza, że go nie ma. W ZSRR nikt nie poszedł na milicję poskarżyć się na dygnitarza partyjnego czy innego milicjanta, co nie oznacza, że to byli sami uczciwi ludzie. W krajach, gdzie panuje prawo szariatu, kobieta nie zgłosi gwałtu na policji, co nie oznacza, że tam gwałty nie występują. Chyba że chce zostać ukamienowana albo poślubić gwałciciela, to wtedy zgłosi.

Odpowiedz
avatar shpack
2 4

@pasjonatpl Ale to nie znaczy też, że każde dotknięcie kolezanki w żłobku czy przedszkolu to przemoc seksualna. Bo w tej grupie są przecież dzieci , młodzież, dorośli, staruszkowie . Mam wrażenie, że te statystyki publikują odpowiednie fundacje, aby wyciągnąć forsę. Aż się boję tu zamieścić emoikonke z puszczaniem oka, bo ktoś to odbierze jak próbę napastowania seksualnego ...

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 1

@pasjonatpl: za bardzo upraszczasz, było wiele historii w ZSRR i w PRL gdzie właśnie z powodu spraw łóżkowych, wylatywali urzędnicy i sekretarze, bo prawie zawsze dało się znaleźć kogoś wyżej w drabince władzy co chciał kogoś wcisnąć na zwolnione stanowisko. Oczywiście zdarzały się sprawy zamiatane pod dywan, ale bezpieczni byli raczej tylko najwyżej postawieni towarzysze. co do prawa szariatu, to kobieta tam wogóle nie jest podmiotem, tylko przedmiotem sprawy i jej zgłoszenie nie ma znaczenia. Gdyż jaki gwałt? w domu jest pod nadzorem męża i pozostałych żon plus służba. Ze strony męża nie ma gwałtu, a chyba żeby się ktoś przemocą podstępem wdarł, to raczej będzie zauważony złapany. Natomiast poza domem musi być pilnowana w towarzystwie męża/brata/ojca lub sługi i to na nich spoczywa obowiązek ochrony i zgłoszenia ewentualnego zajścia. Jak już doszło do gwałtu to i tak ma być ukamienowana, zatem jej zgłoszenie czy nie , żadnego znaczenia juz nie ma. A problem odpowiedzialności karnej za niezgłoszenie ma bardziej ten opiekun/ochroniarz. ten system jest durny, ale spójny!

Odpowiedz
avatar Nulini
-1 1

Polska policja, hehe. 2 lata temu ukradli mi pod domem katalizator, spraw mnóstwo w okolicy, pan policjant wygadał mi się, że mają sprawcę, mają nagrania i co? I nic, sprawca codziennie mi się "kłania", bo gnidą okazał się sąsiad. Do córki pisał pedofil, poszliśmy zgłosić na policję i co? I nic, nie było opisów seksu, nakłaniania do spotkania ani gołych zdjęć, więc nic się nie stało. A że koleś po 30stce wysyła 11-latce teksty o całowaniu, noszeniu krótkich spódniczek i miłości to wszystko jest spoko i normalne. Nie mam do nich za grosz szacunku, w żadnej życiowej sytuacji, kiedy byłam zmuszona do obcowania z policją na nic mi się nie przydali.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 1

@Nulini: policjant, to "może mówić sobie", mógł tak wspomnieć po to abyś był bardziej chętnym świadkiem na protokół. ot taka zagrywka. A i prawda może być taka że to jeden był mózgiem operacji, a drugi drobnym podwykonawcą i za zwolnienie go sprzedał, zatem chodzi po wolności. Co do porno spamu, to dzisiaj taki czy podobny mogą rozsyłać i boty i przejęte konta, i starsi koledzy ze szkoły w bibliotece, również nieletni, zatem sprawa do umorzenia w praktyce. A takie farmy spamerskie są zapewne znane policji, bo wydział ds. cyber-przestępstw , wyśle takie info w okólnikach, że w tym tygodniu sprzedają viage, a w tym podszywają się pod pocztę polską, sprawa znana nie zajmować się, albo przekazywać wyżej jak złapiemy to będą jako poszkodowani. Niepokojące by było jeśli taki stalker wie do kogo konkretnie pisze, zna adres, wygląd, jest z jakiegoś bliższego grona znajomych internetowych. Albo rzeczywiście gdzieś wypłynęły dane. ale jeśli nie wie, bo musi pytać np. jakie miasto. Najprościej ignorować , spam lista i spokój. Też nie mam specjalnie za dobrej opinii o policji, i wiem że nie ma się co cudów po nich spodziewać.

Odpowiedz
Udostępnij