Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na początku miesiąca przeprowadziliśmy się do nowego biura. W tej chwili jesteśmy…

Na początku miesiąca przeprowadziliśmy się do nowego biura. W tej chwili jesteśmy w trakcie urządzania się, rozpakowywania kartonów, podłączania telefonów i internetu, itd. Pracuję głównie z domu, w biurze jestem 1 lub 2 razy w tygodniu (najczęściej poniedziałek/wtorek).

Dzisiaj miałam pracować z domu. O 8 rano budzi mnie telefon. Dzwoni szef Janusz. Zdziwiłam sie, że o tej porze, gdyż normalnie on nie wstaje przed 10. Odbieram. Janusz pyta, za ile mogę być w biurze, bo na dzisiaj na 8 był umówiony z technikiem z Telekomu, który czeka juz pod drzwiami, a on sam jest w Berlinie. Dlaczego nie mógł mi o tym powiedzieć wczoraj? Nie wie, oj tam oj tam, tak jakoś wyszło i czy dam radę być za 10 minut. Mówię, że nie ma opcji, musze się jeszcze ogranąć, poza tym przy porannych korkach dojazd zajmie mi prawie 40 min. Aha, no to on mi da numer telefonu do tego technika, żebym sie z nim jakoś dogadała i on musi lecieć, bo zaraz zaczyna spotkanie z klientem, paaaa!

Dzwonię do technika, mówię, jaka sytuacja i proszę go żeby przesunął nas na późniejszą godzinę. Zadowolony nie był, ale zgodził się przesunąć nasz termin o godzinę. Na szczęście mój mąż nie zdążył jeszcze wyjść z domu i zabrać samochodu (też nie był zadowolony, że jednak musi jechać pociągiem), ubieram sie, wybiegam z domu i pędzę do biura.

Na miejscu spotykam sie z technikiem i pokazuję mu co i jak. Okazuje się, że musi dostać sie do serwerowni, która jest zamknięta na klucz. Ja oczywiście nie mam ani klucza, ani pojęcia, kto może go mieć (zapewne jakiś administrator, tylko gdzie go szukać). Dzwonię do Janusza:
- Technik potrzebuje dostać się do serwerowni, która jest zamknięta. Nie wiesz, któ może miec klucz?
- Nie mam pojęcia. Może ten facet, od którego wynajęliśmy biuro?
- Możesz mi wysłac jego numer, to do niego zadzwonię? A nie uzgodniłeś z nim, że przychodzi technik? Technik mówi, że było ustalone, że musi mieć dostęp do serwerowni.
- Oj tam oj tam... Zaraz ci wyślę numer.

Nie wysłał. Odczekałam kilka minut, dzwonię ponownie. Wyłączył telefon. Technik stwierdził, że w takim razie nic tu po nim, pożegnał sie i poszedł.

Około 12 do biura wchodzi Janusz, który, jak się okazuje, nie był w żadnym Berlinie, tylko mu się tak wcześnie wstawać nie chciało (mieszka 3 min od biura) i pyta, jak poszło z Telekomem. Udało mi się nie zrobić mu krzywdy i umówiliśmy się na kolejny termin z technikiem.

Przyjemność będzie kosztowała 160€, ale kto bogatemu zabroni.

Praca

by Crannberry
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Samoyed
8 12

Bycie roztargnionym, czepialskim, nawet skapym mozna zrozumiec i uznac za dopust bozy. Klamanie otwartym tekstem? No nie, to jest absolutnie nie do przyjecia. Zakladam, ze cos cie tam trzyma, ale taki gosc bylby dla mnie absolutnie skreslony. Skoro klamie w takich sprawach, to w jakich jeszcze? Wazniejszych dla pracownika?

Odpowiedz
avatar Crannberry
12 16

@Samoyed: mając płacone za cały etat, pracuję średnio max 2 godz dziennie (on mi wręcz płaci za nic), dzięki czemu mam czas na zrobienie kursów i podyplomówek, na których mi zależy. Do czerwca powinnam skonczyć i o ile się rynek nie załamie, będę szukać czegoś nowego. Dużo wolnego czasu to fajna rzecz, ale w pracy chcę się też rozwijać, a nie że jedyny challenge stanowi charakter szefa

Odpowiedz
avatar Samoyed
5 7

@Crannberry: Tak na marginesie, za co dostalas minusy? Od dawna mnie to fascynuje, chociaz bardziej smieszy. Jak sfrustrowany musi byc ktos, kto wchodzi i minusuje czlowieka za to, ze opowiada o fakcie ze swojego zycia? W tym co napisalas nie ma miejsca na ocene. To nie jest opinia do ktorej mozna sie ustosunkowac, to po prostu fakt i wcale nie dyskusyjny, ot po prostu stan faktyczny. A w temacie tez tak mam, pracuje pare godzin dziennie, zatrudniona jestem na caly etat. Jak skoncze prace to sobie ide do domu czy gdzie tam akurat jestem, bo moja praca polega czesciowo na podrozowaniu. I rozumiem ogromna wygode z tego wynikajaca. Ale klamania bym nie zniosla, zwlaszcza od szefa. Cale szczescie moj akurat tej wady nie posiada. Jest kretynem, zachowuje sie jak male rozkapryszone dziecko, ale jest szczery, otwarty, skory do krytyki jak trzeba i do pochwalenia. Wiec jak sie da to zostane tu do emerytury :)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@Samoyed: zurawinka ma patomagnes podobnie jak ja, wiec podejrzewam, ze nagromadzenie dziwnych sytuacji zakrawa w mniemaniu niektorych o absurd poza tym sa tu ludzie, ktorzy daja minusa za sam nick, sama mam paru takich fanow

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 1

@bazienka: Och, to i ja mam i w sumie troche z tego dumna jestem :) Kiedys dostalam dwa minusy za to, ze napisalam, ze mam noge numer 43.5 :D Jak to sie moglo spotkac z czyims niezadowoleniem?

Odpowiedz
avatar SHADOW_7
1 1

@Samoyed: @Samoyed:ja sobie tak czytam od dluzszego czasu i zastanawia mnie, gdzie zyja ludzie majacy jedna przygode na 30 lat jakby. Sadze, ze wielu mogloby zmierzc sie z Crannberry na reke i wygrac. Dziewczyna ma po prostu zmysl obserwacji i gietki jezyk. Nie zawsze sie z nia zgadzam, ale lubie te historie i nie widze podstaw, by uwazac je za zmyslone,tym bardziej majac na wzgledzie wlsne doswiadczenia zyciowe

Odpowiedz
Udostępnij