Historia raczej z tych zabawnych. Wracałam wczoraj z uczelni tramwajem. Tłok taki, że sardynki z puszki zaczynają narzekać na brak przestrzeni życiowej, jednak ludzie raczej dostosowani już do warunków i na przystankach cała ta nieprzebrana masa wylewa się na zewnątrz, żeby wypuścić nieszczęśnika, który ściśnięty między szybą, a resztą towarzyszy niedoli gdzieś w głębi tramwaju, postanowił wysiąść.
I nagle rozlega się zirytowany głos "a może byś dziecko ustąpiła starszej kobiecie miejsca?! Co to na być, że młodzież siedzi, a emeryci muszą stać!:. Siedząca dziewczyna coś tam cicho wymamrotała, że nie widziała staruszki i już ustępuje. Ale jak tu wpuścić staruszkę, skoro pomiędzy pasażerów igły się nie wciśnie? Na szczęście tramwaj akurat podjechał na przystanek, więc to ludzkie morze zafalowało i babcia siedzi. Za chwilę znowu słychać znany już głos "a ty wysiadasz na politechnice? Nie, to mnie przepuść!" I kobieta hyc! Wcisnęła pod ramieniem pasażerki, pozbawiając jej rurki do trzymania. I zaraz do kolejnej osoby "a ty? Nie? No to przepuść!" Gdy już się tak przecisnęła niemal do drzwi to w końcu jej ktoś powiedział żeby się nie pchała, bo na przystanku i tak zostanie wypuszczona, a tylko zamieszanie robi. I nagle słychać na cały autobus "To nie dopuszczalne! Jaka ta młodzież jest bezczelna! Jestem emerytką i mi się należy przepuszczenie!"
Finalnie nie wysiadła na politechnice, tylko twardo stała blokując wyjście i nie reagując na prośby o przesunięcie. W końcu jej, emerytce, się należy!
komunikacja_miejska
Połowa tekstu jest tutaj zbędna, a sama historia to kopia kopii poprzednich z tego portalu.
Odpowiedz@kot022: sama jestem swiadkiem lub obiektem takich sytuacji dosyc czesto, opisywalam je wielokrotnie i nie, nie bylo wymyslanka raz mnie nawet dziadek w aptece po kostkach skopal, wiec jak najbardziej jestem w stanie uwierzyc
Odpowiedz@bazienka: okej, tylko ja nie zdążyłem nigdzie napisać, że nie wierzę. Zwracam tylko uwagę na fakt, że Piekielni od lat cierpią na tą samą przypadłość, którą można swobodnie określić już jako "staruszkozę". Nawet dodałem o tym kiedyś wpis, to się wszyscy oburzyli i po krótkiej chwili był już w archiwum.
OdpowiedzI sama zablokowała cały tłum ludzi, którzy chcieli wysiąść? Trudno mi w to uwierzyć. Raczej zostałaby wypchnięta.
Odpowiedz@pasjonatpl: Zawsze bronię starszych ludzi, ale ta historia wydaje się prawdziwa. Spotykałam już takie dziwadła w komunikacji. A dziarska babcia jak się uczepi drążka przy drzwiach - granatem nie oderwiesz. Już trzy przystanki wcześniej przeciśnie się do wyjścia, bo jej się zdaje, że nie zdąży wysiąść. Czego, faktycznie, w dużym tłoku nie można by było wykluczyć.
Odpowiedz@Armagedon: Granatem nie oderwę? Potrzymaj mi piwo! Ale gdzie się kupuje granaty?
Odpowiedz@hrzo: Zbiera się na polach kukurydzy koło Chersonia
Odpowiedz@hrzo: Jak to gdzie? W każdym sklepie z granatami! Ewentualnie jak dalej nie możesz znaleźć, to spytaj komendanta policji, może nawet granatnik dostaniesz :D
Odpowiedz