Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Słowem wstępu, jestem 34-letnim facetem. Dla wszystkiego powiem tylko tyle, że osiągnąłem…

Słowem wstępu, jestem 34-letnim facetem. Dla wszystkiego powiem tylko tyle, że osiągnąłem w życiu zadowalający stan majątkowy dzięki swojej ciężkiej pracy. Od dziecka musiałem liczyć na siebie, jestem nauczony roboty i samodzielności od 14 roku życia.

Jest jedna sfera w życiu, która mi kompletnie nie idzie. Jestem samotny, nie mam partnerki. Wszyscy moi znajomi już dawno mają domowe ognisko, dzieci, własne rodziny. Ja wracam do pustego mieszkania, większość popołudni spędzam sam. Mam dzięki temu czas na swoje hobby, ale ile można żyć pasją, którą jest kickboxing. Również mam posprzątane, ugotowane, a i naprawić coś umiem jak trzeba. I uwierzcie mi lub nie, ale gębę mam nie najgorszą i sylwetkę wyrobioną.

Spytacie co w tym piekielnego. Mój wzrost - mierzę sobie całe 164cm. I nie konkretnie sam wzrost, ale konsekwencje jego posiadania w relacjach damsko-męskich. Karzeł, karakan, kurdupel, konus, dzieciak, chłopczyk, pi*da nie facet, klocek, podnóżek. Takie określenia mnie dotykały. Na tinderze gdy dochodziło do rozmów to bywało często miło. Zawsze padało pytanie o wzrost i zawsze gdy go podawałem, czułem się jakbym miał nóż na gardle. Zwykle kończyło się to tzw. ghostingiem, czyli ucieczką bez słowa. Kolejnym zjawiskiem były wyzwiska, repertuar powyżej. Pechowe okoliczności również miały miejsce, gdyż w takich momentach po dniu milczenia nagle okazywało się, że "coś tam" i to jednak nie jest dobry moment na budowanie relacji. Przez coś tam rozumie się: mama, tata, babcia, brat, ciocia, przyjaciółka, siostra miała wypadek, dowiedziała się o raku, jest umierająca, zmarł jej narzeczony w wypadku. Pech życia...

Raz prawie się na siebie targnąłem. Doszło do relacji, jeszcze nie było intymności, aczkolwiek uważałem, że w końcu jest potencjał. Drzwi od auta otwierałem, kapcie gościnne kupiłem. Tego ostatecznego wieczoru mieliśmy wyjść na miasto z jej koleżankami. Ja dojechałem do nich sam. Wszystkie tego wieczoru były w szpilkach i oznajmiły mi, że to wszystko był zakład. Ściągnęły mnie po to, by ze mnie drwić. Śmiechom nie było końca, szkoda że nie wszystkim. Byłem w takim stanie, że wszystkie po kolei chciałem natłuc po pyskach. Zimna krew i po prostu odszedłem, ale nie wróciłem do domu, tylko pojechałem do lasu i siedziałem tam pół nocy. Nie odważyłem się jednak wyhuśtać. Jednak i tak skończyłem na lekach i terapii.

Odpuściłem sobie podboje miłosne, tym razem na dobre. Po trzech latach od tamtych wydarzeń postanowiłem spróbować z nową energią. Spróbowałem - znów nazwano mnie karaluchem, przez dziewczynę o wzroście 152cm. Bo facet to minimum 180. Stąd ten wysryw.

Że jestem niski to nie mam prawa do szczęścia, można mną pomiatać, cisnąć, traktować jak śmiecia. Znajomi mówią, taki fajny facet z ciebie, niczego ci nie brakuje, wygadany, szczery, zarobiony. Powiedzieli ci, co im sięgam do szyi.

Życie

by ~Pyszon
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
21 23

Pracowałem z gościem, który jest bardzo niski i nie miał problemu ze znalezieniem parterek (wiem o 2) więc może problem gdzieś indziej?

Odpowiedz
avatar ILLogic
18 20

Ja jestem trochę wyższy, mam trochę poniżej 180. Endokrynolog dalej mnie zaklasyfikuje jako „wzrost niski”. Nigdy się jednak niski nie czułem, wzrost nie definiował mnie jako osoby. Znam kilku facetów o Twoim autorze wzroście i są w szczęśliwych związkach małżeńskich. Więc to nie tylko kwestia wzrostu. To że nie czułem się niski, nie znaczy, że nie miałem innych kompleksów. Dopiero pozbycie się ich (czy chociaż inne spojrzenie na nie - że to moje postrzeganie NIE jest postrzeganiem mnie przez innych) otworzyło mi drogę do poznawania kobiet na takim poziomie, żeby wchodzić z nimi w (mniej lub bardziej udane) związki. A jak spotykasz dziewczyny, które kpią z Twojego wzrostu to wydaje mi się, że to też trochę Twoje ukierunkowanie na typ kobiety, który tak robi. Niech to nie zabrzmi jako pojazd na Ciebie. Chodzi mi o to, żeby przemyśleć swoje decyzje, czy czegoś nie trzeba jednak przewartościować. Czegoś zrobić inaczej.

Odpowiedz
avatar gawronek
4 4

@ILLogic 177, 178 niski wzrost? To chyba endokrynolog już trochę wymyśla. Mam 173, więcej już nie urosne (takie geny, cała rodzina z wyjątkami nie przekracza 180 cm) i nie powiedziałbym że jestem niski. Ale może to kwestia tego że moje otoczenie ma przedział wzrostowy od 150 do 190 cm i po prostu fizycznie jestem po środku tego przedziału :P Chociaż faktem jest że każdy kolejny rocznik jest coraz wyższy. Swoją drogą wszystko zależy od kwestii podejścia. Na weselu moja partnerka w szpilkach były ode mnie wyższa ze 2 czy 3 cm. I co? Miałbym nie pójść na wesele przez to? Bez przesady. Kompleksy trzeba przerabiać z samym sobą, wzrostu się nie zmieni i średnio ma się na niego wpływ.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@gawronek Masz absolutną rację. Ja mam 185 i jestem uważany za wysokiego. Jeśli trochę poniżej 180, to jest wzrost niski, to jak wąski jest przedział średni?

Odpowiedz
avatar marcelka
21 25

Jeśli szukasz miłości i kobiety, która widzi dalej niż 180 cm + 10k co miesiąc na koncie na tinderze... to wiesz. Długo będziesz szukał. Niski wzrost u faceta to jest problem, bo większość kobiet po prostu nie chce być wyższa od swojego partnera. Ale u normalnych kobiet i tak koniec końców decyduje osobowość, to czy jest między wami dobra energia, komunikacja, zainteresowania - wtedy wzrost przestaje się liczyć. Mam wśród znajomych parę - ona 170 cm, on 154 cm - i tworzą tak fajną parę, że wystarczy z nimi poprzebywać tak z 10 minut, by totalnie zapomnieć o czyimkolwiek wzroście. Rada dla Ciebie: rozejrzyj się w realu. Na siłowni, jak biegasz/trenujesz w parku, w sklepie, w miejscu pracy, w kawiarni itp.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Wiem, że Cie moj komentarz nie pocieszy, ale wypowiem się. 1) Może sprobuj rozgladnac sie poza Polską? Z racji mieszkania w Anglii to bylam na portalach randkowych brytyjskich i polskich. Tez uważam sie za ogarnieta, mam swoje mieszkanie i stanowisko, glupia też nie jestem. Niestety na polskich jest sporo agresji wobec potencjalnych kandydatow. Mam sporo nadwage klinicznie otyłość ale mam budowe taka, że wygladam jak klepsydra tylko mam duży biust i duży tyłek. Nie zlicze ile dostałam nieprzyjemnych wiadomości od polskich facetów, że powinnam schudnąć, brzydsze epitety też sie zdarzały. Najbardziej bolały takie wiadomosci od facetow, ktorzy na profilu deklarowali inne wartosci np. wyglad sie nie liczy tylko wnetrze bla bla. Na brytyjskich portalach, owszem jest sporo zboczencow, wiec trzeba przesiac, ale nie dostałam ani razu nieprzyjemnej wiadomosci dotyczacej wygladu, wrecz odwrotnie. Dostałam mnostwo ofert na spotkanie, jedno z nich zakonczylo sie kilkumiesiecznym zwiazkiem. 2)niskim facetem rzeczywiście jest trudniej, ale każdy lubi coś innego i na pewno znajdziesz odpowiednia kobiete. Sama zawsze szukam wyższego ode mnie a mam 168cm, takie preferencje. Nie zwracam uwagi czy gruby, czy chudy, czy blondyn itd ale wzrostu nie przeskocze. Może to coś pierwotnego, na poziomie podświadomości, przy niższym czuje sie jakbym była obok dziecka i nie czuje sie bezpiecznie. Jednak to nie dotyczy wszystkich kobiet bo znam kilka par z niższymi facetemi i to sporo (ponad głowe) i są szczęśliwi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2022 o 9:09

avatar digi51
11 13

Na pocieszenie Ci powiem, że jestem jak na kobietę średniego wzrostu (163cm) i zawsze miałam słabość do facetów niskich, czyli takich mojego wzrostu. Moje doświadczenie jest takie, że często niscy faceci mają intelektualnie sporo do zaoferowania (tak, to być może stereotyp niepoparty żadnymi badaniami, ale takie mam doświadczenia). W dodatku powiem Ci, że mam znajomego dobiegającego 50tki, 165cm wzrostu, trzecia żona, wszystkie wcześniejsze zostawiał dla młodszych (nie popieram, ale pokazuję tylko, że niski facet może mieć powodzenie i to u młodszych kobiet). Na wzrost nic nie poradzisz - skup się na swoich zaletach, postaraj się nabrać pewności siebie - dobra, wiem, że łatwo tak powiedzieć, trudniej zrobić. Ale serio, my, kobiety, preferujące niższych facetów gdzieś tam jesteśmy :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@digi51: racja, pewność siebie przede wszystkim :) Taki Tom Cruise nie ma problemu z kobietami ;)

Odpowiedz
avatar 5w1
-1 5

Historia z drugiej strony. Lata temu umówiłam się na kawę z facetem, który miał być ode mnie niższy (z tego co wcześniej pisaliśmy 5cm). Ubrałam płaskie buty, aby nie czuł się skrępowany. 5cm wg tego chłopaka to wyglądało tak, że sięgał mi do ramion... Dla mnie to za dużo i o tym mi szczerze powiedziałam- nie zareagował zbyt fajnie, byłam "suką"

Odpowiedz
avatar Librariana
2 6

Jest mnóstwo dziewczyn, które mają poniżej 160 cm wzrostu i nie lubią szpilek. A jeśli poznasz wartościową kobietę, to choćby była wyższa o głowę to będziesz się przy niej dobrze czuć. Ale fakt, że zawsze będziesz miał trochę pod górę. Bo czymś się odróżniasz od reszty, a społeczeństwo, mimo bardzo powolnych zmian, wciąż uwielbia atakować każdą inność, jaką zobaczy.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 8

@Librariana: "Jest mnóstwo dziewczyn, które mają poniżej 160 cm wzrostu i nie lubią szpilek." Taaa, i kiedyś jedna taka wprost mi wypaliła, że nie będzie ze mną dlatego, że jestem wysoki, i "zajmowanie" mnie byłoby nie fair wobec jej wyższych przyjaciółek. Oczywiście zerwałem znajomość z całym kółeczkiem, bo kurka wcześniej jakoś nie było poszlak, że są takimi pustakami.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@bloodcarver: dziwne wytlumaczenie zglaszam sie jako nielubiaca szpilek

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
11 11

Daleko mi do eksperta w tych sprawach, ale przede wszystkim wydajesz się zdołowany i zdesperowany. Zabójcza, a raczej samobójcza mieszkanka w kontekście poszukiwania partnerki. Jak spotykasz takie puste księżniczki, to przede wszystkim nie możesz im pokazać, że ich reakcja cię dotknęła, a raczej zacznij żartować i pokaż, że one nie są ciebie warte. Musisz popracować nad swoją postawą, ale też zastanowić się, jakiej partnerki szukasz i gdzie próbujesz taką znaleźć. Tinder jest dobry, jak chcesz się zabawić. Mój kumpel bardzo sobie chwali. Ale jeśli szukasz kogoś do związku, to niekoniecznie.

Odpowiedz
avatar Aniela
8 10

Przykro mi, że cię takie coś spotkało. Może za mocno szukasz albo celujesz w nie te kobiety co trzeba? Może wyższa koleżanka wcale nie miałaby z tym problemu? Dodam też, że każdy ma prawo mieć swoje preferencje. Natomiast nikt nie ma prawa do upokarzania innej osoby tylko dlatego, że nie wpasowuje się w jego schematy. Ja jestem wysoka (176). Nieraz zaczepiali mnie sporo nizsi faceci ode mnie. Jakoś im nie przeszkadzal moj wzrost.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
0 0

@Aniela: a czy ich wzrost przeszkadzał tobie?

Odpowiedz
avatar katem
7 7

Szukanie w internecie drugiej połówki to jak szukanie igły w stogu siana i wymaga ogromnej cierpliwości i odporności. Myślę też (w oparciu o informacje z internetu, bo sama nie używałam), że tinder nie jest odpowiednim miejscem do szukania towarzysza życia. Są przecież inne portale randkowe i może lepiej tam poszukać ?

Odpowiedz
avatar iks
9 11

Moim zdaniem potrzebujesz terapii albo jakiejś przyjaciółki, która ci prosto w twarz powie, że masz problem z głową. PS: Te koleżanki na szpilkach co miały zakład - moim zdaniem wybierasz złych ludzi. Zamiast szukać normalnych osób i partnerek to poszukujesz ludzi z obrazka.

Odpowiedz
avatar Samoyed
3 11

Drogie Bravo? Ale ok. Sprobuj byc kobieta prawie 190 cm. Myslisz, ze latwo jest? Ale ja mialam szczescie, bo mloda bylam przed era internetu. Stawiasz na pustaki, to obrywasz, taka prawda. Moj wlasny ojciec mial 167 (tak, ja i moj brat bylismy wyzsi od niego o 20 cm, byl naszym ojcem biologicznym, tak uprzedzam idiotyczne komentarze, jestesmy szalenie do niego podobni), moja matka kilkanascie lat od niego mlodsza, 178 cm, szczupla, nogi do nieba (ma chyba dluzsze od moich, mimo roznicy wzrostu), biust C, sliczna twarz. A nie byl bogaty, ot zwykly facet, iteligentny, oczytany, z duza wiedza o swiecie. Po prostu celowal w inny target zapewne. Chociaz w latach 60. nie nazywalo sie to targetem.

Odpowiedz
avatar Niveam
11 13

Problem nie leży w wzroście, tylko w Twoim podejściu do tej sprawy. Sama byłam w związku gdzie facet miał dokładnie taki sam wzrost co Ty Autorze. Tylko on był pewny siebie, nie zwracał na to uwagi. Znam wiele związków gdzie mężczyzna jest nie wiele wyższy czy równy swojej partnerce. I są to szczęśliwe związki. Musisz zmienić swoje podejście :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
8 10

Nie można kazać kobietom, by podobali im się niscy mężczyźni. Z drugiej strony wszelkie kpiny itp powinny być piętnowane znacznie bardziej niż tzw fat shaming, bo na tuszę można coś poradzić, a na wzrost już nic.

Odpowiedz
avatar Crannberry
18 22

1. To nie niski wzrost zniechęca, tylko związane z nim kompleksy. Jak już inne osoby napisały, mnóstwo niskich mężczyzn ma partnerki. Ci, których ja znam, sa pewni siebie, świadomi innych swoich atutów i podchodzący z dystansem do swojego niskiego wzrostu 2. Vibe bijący z twojego tekstu jest tak negatywny i depresyjny, że jeżeli taki sam jesteś w rozmowie, pokuszę się o stwierdzenie, że to zdecydowanie nie wzrost jest problemem. 3. Mój mąż jest mojego wrostu (172) i o ile nigdy nie słyszał komentarzy o "kurduplach" od innych kobiet, to wielokrotnie od innych mężczyzn. Sami sobie, "bracia samcy", tworzycie problem. 4. Osoby, które wyzywają inne, zwłąszcza ze względu na cechy, na które nie ma sie wpływu, czy umawiają się, tylko po to, żeby kogoś poniżyć, to już nawet nie sa pustaki, tylko jakieś odpady atomowe. Jeżeli taka osoba odpuści sobie znajomość, to lepiej dla ciebie - śmieci wyniosły się same. Natomiast jeżeli masz kontakt wyłącznie z takimi, to celujesz w jakiś dziwny target. 4. Wpisz sobie wzrost w opisie profilu. Może będziesz miał mniej lajków, ale unikniesz takich dziwnych sytuacji

Odpowiedz
avatar Samoyed
-1 5

@Crannberry: Masz plusa za odpady atomowe :D

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

@Crannberry: E tam. Jeden z moich kumpli jest bardzo niski. Często się z niego nabijałem z tego powodu. On nie pozostawał mi dłużny. Ale obaj znaliśmy się jak łyse konie i nikt nikomu nie miał takich żartów za złe. I obaj wiedzieliśmy, że żarty żartami, ale jak któryś miał kłopoty, to nie musiał prosić o pomoc, żeby ją otrzymać. Z czasem nasze drogi się rozeszły, kontakty rozluźniły, każdy się zmienił, a emigracja też zrobiła swoje. Życie. Ale w dalszym ciągu, jakby co, to możemy na siebie liczyć. A jak się spotkamy, to pewnie znowu będziemy się z siebie nabijać. Faceci często tak mają i w przypadku dobrych przyjaciół nie ma w tym nic poniżającego. Wręcz przeciwnie. To oznaka, że są na tyle blisko, że mogą to robić i nikt nie weźmie tego za obrazę.

Odpowiedz
avatar Crannberry
10 10

@pasjonatpl: żartobliwe docinki w gronie bliskich przyjaciół to innego. Mówiłam o komentarzach rzucanych przez zupełnie obcych typów, których to w ogóle nie powinno obchodzić.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 2

@Crannberry Tu się z tobą zgadzam. Nie rozumiem, po co ludzie wtrącają się w nieswoje sprawy.

Odpowiedz
avatar iks
-2 2

@Crannberry: Odpady atomowe to osoby, które były w długich związkach, niby z nimi skończyły, ale tak nie do końca. Dlatego są nazywane atomowymi bo promieniują tym syfem.

Odpowiedz
avatar Turnip
8 8

Wydaje mi się, że problem tkwi jednak w doborze partnerki a nie we wzroście. Sporo panien z portali wyżej sra niż tyłki ma. Szukaj raczej intelektualistek niż pustaków. Wiem, że to sztampowe co teraz powiem, ale jeśli Ty będziesz czuł się dobrze sam ze sobą to druga osoba również. Naucz się na pamięć ze 3 ech kawałów to zawsze pomaga gdy np nastaje cisza na spotkaniu i pokaże kobiecie, że masz poczucie humoru. Mój małż też nie ma 180 Cm i wierz mi jestem z nim nie dla wyglądu tylko dla całokształtu. Wygląd przemija ale charakter zostaje i to na tym buduję się długotrwałe relacje a domyślam się, że takiej właśnie szukasz.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@Turnip: dokladnie, kojarzy mi sie z typem, ktory narzekal, ze same pustaki przyciaga, a pisal do lasek z wywalonym biustem czy tylkiem na glownej fotce...

Odpowiedz
avatar tycjana12
2 2

Żebyś miał te choć 7-8 lat więcej...Nigdy nie oceniałam człowieka przez pryzmat jego wzrostu,sama mam max 155cm(max,bo dawno nie sprawdzane,a mam wrażenie,że 28 lat ciężkiej pracy skurczyły mnie trochę),szpilek nie noszę(jak wy kobiety to robicie,że dajecie radę,choćby od święta),ważne,co człowiek nosi w głowie.Tylko niestety kobietom jest w tym świecie dużo łatwiej-nikt nie skomentuje negatywnie tego,że gnom spotyka się z Goliatem...Nie poddawj się,moj brat cioteczny(pewnie twojego wzrostu,mniej więcej)założył rodzinę dobrze po 35-tym roku życia,ma dwoje dzieci(parkę)i to z dziewczyną pochodzenia typu arabskiego,wszystko za granicą Polski.Sciskam i życzę powodzenia.

Odpowiedz
avatar Habiel
2 2

@tycjana12: Oj byś się zdziwiła. Miałam epizod gdy spotykałam się z wysokim kolesiem (prawie 2 metry wzrostu), gdy sama mam 164. Były śmieszki, że bez wysokich obcasów nawet to nie pocałuję albo że znajduje się na wysokości zadania. Co może być pocieszeniem dla autora- koleś miał wzrost, ale zero charakteru. Po paru spotkaniach odpuściłam sobie tę znajomość, bo wolę mieć kogoś niskiego, ale z charakterem, niż wysoką kluchę. Mój narzeczony ma niecały 180, ojciec 174, ba nawet kolega mojego wzrostu też ma kobietę. Kwestia tego jak podchodzimy do danej sprawy- wiem to z doświadczenia.

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 7

@Habiel: najlepszy kumpel mojego męża: 190cm wzrostu, ładna twarz, sylwetka jak młody bóg, inteligentny, sympatyczny, bardzo dobry i ogarnięty życiowo człowiek, do tego umie nieźle gotować i tańczyć. Na papierze 10/10, a jakoś jeśli chodzi o kontakty z kobietami, to mógłby napisać podręcznik "jak spie*dolić pewniaka"

Odpowiedz
avatar digi51
1 1

@Habiel: Nie wiem, od czego to zależy, ale mi nigdy nie zdarzyło sie nawiązać choćby cienia bliższej znajomości z wysokim facetem - takim powyżej 180cm. No po prostu... nie wiem, czemu. Nie było tak, że skreślałam ich na początku. Po prostu 1-2 spotkania i zero chemii. Znów polecę stereotypem, ale czasem odnoszę wrażenie, że są ludzie myślący bardzo płasko na zasadzie "szczupła kobieta=ładna, atrakcyjna kobieta" "wysoki facet=przystojny facet". Wydaje mi się, że część takich osób uważa, że ze względu na sam wzrost czy ładną figurę, czyli atrakcyjność fizyczną nie bardzo muszą się wysilać w strefie intelektualnej...

Odpowiedz
avatar Hamburger12
4 4

Słuchaj, jeszcze przyjdzie Twój czas. Ja swojego już męża spotkałam, kiedy postanowiłam, że nigdy więcej nie wdam się w żaden związek. Moja lepsza połowa mierzy 164cm. I co z tego? Jest najwspanialszym mężem, przyjacielem, opiekunem, moją skałą. Pomógł mi ogarnąć bałagan w moim życiu, który został spowodowany przez faceta o wygadzie i aparycji modela. Gwoli wyjaśnienia to ja "wyhaczyłam" mojego faceta. Ja go zaprosiłam na drinka. I wzrost ni ma znaczenia! Nie wszystko złoto, co się świeci! Wierzę, że jeszcze przyjdzie twoj czas i będziesz szczęśliwy. A swoją drogą Tinder nie ma dobrej opinii. To raczej ku×××dołek on line... p.s. Mnie się podobają faceci średniego wzrostu i nie sądzę, że jestem jedyna o takich preferencjach.

Odpowiedz
avatar KlonowyLisc
8 8

Cóż, kolego, a wziąłeś pod uwagę że właśnie w taki typ kobiet celujesz - czyli puste lale? Wiem że każdy ma typ który nas przyciaga, tylko że czasem jest to jak ze ćmą i płomieniem świecy - to do czego nas ciągnie w rzeczywistości nie jest dla nas dobre. Gwarantuje Ci że wygląd nie jest wyznacznikiem partnera dla wszystkich kobiet.

Odpowiedz
avatar mki
9 9

Piszesz "Na tinderze gdy dochodziło do rozmów to bywało często miło. Zawsze padało pytanie o wzrost i zawsze gdy go podawałem, czułem się jakbym miał nóż na gardle." Nie znam tindera, nie używam, ale chyba jest tam miejsce na opisy? Podaj jawnie swój wzrost, będziesz miał spokój od partnerek klasyfikujących facetów według tego kryterium.

Odpowiedz
avatar ForMudBloodBeer
7 7

To chyba jednak nie wzrost jest u Ciebie problemem. Też mam 164 cm, a kilka całkiem udanych związków miałem. Tzn. wiem, że gdybym miał z 10 cm więcej byłoby łatwiej, ale i przy tych 164 sobie radzę. Nawiasem mówiąc kobieta, z którą teraz się spotykam sama mnie poderwała :) Mijałem ją codziennie na ulicy, ale nie zwracałem uwagi na nią bo wydawała mi się zbyt atrakcyjna, żeby była mną zainteresowana - więc sama ruszyła :)

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 4

@ForMudBloodBeer: Ja chyba jestem starej daty, ale czy udany zwiazek to nie taki, ktorzy przetrwal? Bo skoro juz go nie ma, to byl mily, ale udany raczej nie...

Odpowiedz
avatar voodoodoll
7 7

@Samoyed: Rozstania bywają z różnych powodów, nie trzeba przecież rozchodzić się w kłótni :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2022 o 12:32

avatar Samoyed
-3 3

@voodoodoll: Oczywiscie, w zyciu nie zakonczylam zadnego zwiazku w klotni, jak sie tak dobrze zastanowic. Ale to dalej nie jest udany zwiazek, bo udany trwa. Jezeli sie zakonczy to sie nie udal.

Odpowiedz
avatar Jorn
6 6

@Samoyed A może był udany przez jakiś czas, a potem się wypalił?

Odpowiedz
avatar voodoodoll
1 1

@Samoyed: mój najbardziej udany związek musieliśmy zakończyć z partnerem, bo on dostał propozycję pracy w Ameryce, a mi dobrze idzie rozwijanie się w Polsce, nie chciałam za nim wyjeżdżać. Nie chcieliśmy związku na taką odległość, więc mimo silnych uczuć musieliśmy się rozstać. A znam też takie przypadki, że kiedy para się zeszła, to okazało się "że to nie to" i po prostu się rozstali, a dalej się przyjaźnią :)

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 2

@voodoodoll: Czyli zwiazek im sie nie udal :) Ale zostali przyjaciolmi, wiec i tak happy end, no hard feelings. Tak powinno byc.

Odpowiedz
avatar Samoyed
-3 3

@Jorn: Czyli mile zlego poczatki. Ze cos jest udane mozna powiedziec o wydarzeniu, ktore trwa i dobrze rokuje albo juz sie zakonczylo sukcesem. Nie ma trzeciej mozliwosci. Jezeli zakonczylo sie rozstaniem, nie bylo udane. Co w tym skomplikowanego?? Te zwiazki byly szczesliwe, przyjemne, satysfakcjonujace, ale w ostatecznym rozrachunku udane nie sa.

Odpowiedz
avatar Error505
2 2

Jak mówił Nowy do Franca: N: Franc ty nigdy nie znajdzesz porządnej kobiety, bo ty szukasz w rynsztoku F: buehehehe N: A ja moją Mariolkę zapoznałem w bibliotece. F: A dziewicą było? N: A żebyś wiedział że była. F: I co? i jak wy ten tego to? N: Nie, bo my się po tem pokłóciliśmy, ale jak ją poznałem to była. moze poszukaj bardziej sfeminizowanego hobby.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Zachowanie kobiet piekielne i widać tu wyraźnie podwójne standardy. Jeśli facet by powiedział kobiecie, że jest gruba, ma mały biust lub tyłek to zostałby zjechany z góry na dół. Ale jak kobieta wyśmiewa się z faceta z powodu wzrostu to już wiele innych kobiet jej przyklaskuje. Bardzo dobrze, że te relacje tak szybko się skończyły - chociaż nie zmarnowałeś na nie dużo czasu. Nie wiem, jak inni, ale jestem zdania, że wzrost nie ma nic wspólnego z tym, czy facet jest "męski". Sama znam parę, gdzie kobieta jest wyższa o około 10 cm od swojego męża, nigdy nikt nie miał z tym problemu - może dlatego, że staram sie otaczać normalnymi ludźmi.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
-1 3

A weź znajdź sobie jakąś Azjatkę, one nie patrzą na wzrost. Serio. Znam jednego gościa w naszym klubie taekwondo. Ma 22 lata, trenuje od dziecka, dwa lata temu zrobił 2. dan, teraz robi szkolenie na trenera. Chłopak pochodzi z Włoch, 165cm to ma chyba na koturnach. Dopiero po zdjęciach z plaży na instagramie widać, że ma wyrzeźbione mięśnie i ani grama tłuszczu. Bo tak to wygląda na szczuplutkiego i zniewieściałego chłopaczynę, nosi spodnie typu rurki. Wrażenie potęguje fakt, że chętnie tańczy. Też myślałam: chłopie, z tym dzisiejszym podejściem kobiet do wzrostu to ty ciężko będziesz miał w życiu. Ale gdzież tam - poznał dziewczynę, drobną Azjatkę, bodajże z Indonezji. Spotkał ją na korytarzu, bo w naszym budynku też jest szkoła baletowa. Teraz chodzi dodatkowo na zajęcia baletowe razem z nią. Kiedyś mu współczułam - teraz współczuję frajerowi, który, zachęcony jego drobnym wyglądem, ośmieli się go zaczepić na ulicy :D Tak jak moi poprzednicy napisali: problem siedzi głównie w twojej głowie, a jest nim niska samoocena. Nie szukaj na siłę niższej dziewczyny! zauważyłam, że im niższa, tym większe ma parcie na znalezienie dwumetrowego faceta. Serio. Koleżanki z normalnym wzrostem zawsze miały facetów 175-185, a te małe 150-tki, jak już coś upolowały, to zawsze, ale to zawsze był to facet powyżej 190. No i nie szukaj na tinderze. Powodzenia!

Odpowiedz
avatar Dominik
3 3

Pomyśl jak ci fajnie w samolocie w tych mikroskopijnych miejscach!

Odpowiedz
avatar letmefly
1 1

Takie zachowania są po prostu obrzydliwe i tylko pokazują, jak żałosne jest nasze społeczeństwo. Jestem pewna, że niedługo trafisz na kobietę, która nie zwróci na to najmniejszej uwagi. Ja mam 170cm wzrostu, a wzrost faceta, to ostatnie na co zwracam uwagę. Życzę ci wszystkiego dobrego!

Odpowiedz
avatar panna_ola
6 6

Tak jak sporo osób wyżej pisało - nie szukaj na tinderze, tylko w realu. Może kurs tańca, albo coś podobnego, gdzie panów jest zawsze niedobór w grupie i są bardzo mile widziani? Kameralne szkoły często organizują integracje, imprezy, na których ludzie mają okazję poznać się lepiej. A awet jeśli nie wyjdzie, to chociaż tańczyć będziesz umiał. Dobry bajer :) Poza tym 34 lata to jeszcze nie emerytura. Głowa do góry.

Odpowiedz
avatar Tee_can_do_that
5 5

Szukanie kobiety do poważnego związku raczej nie uda się na portalu randkowym / w klubie nocnym / tym podobnych miejscach. Może spróbuj zainteresować się książkami, w czytelniach można spotkać głównie kobiety, może wernisaże, w miejscach kulturalnych trudniej o osobniki płci żeńskiej o tak niskim poziomie intelektualnym, jak te opisane w historii. Ale mogą nie być tak ładne, bo jak szukasz 10/10, to będzie ciężko. Mądre dziewczyny raczej nie rzucają się w oczy.

Odpowiedz
avatar Semilinka
4 4

Przepraszam ale trochę męczy mnie takie narzekanie. Znam trochę mężczyzn w twoim j podobnym wzroście i nie zauważyłam żeby mieli z czymś problem. Może źle wybierasz kobiety, masz obsesję na punkcie tego i jest ona bardzo widoczna lub problem leży kompletnie gdzie indziej.

Odpowiedz
avatar szafa
5 7

Trochę dziwne. Mam wrażenie, że nie umiesz szukać albo ukrywasz fakt, że sam szukasz specyficznego typu kobiet. Czemu tak uważam? Bo sama wiele razy byłam zakochana w facetach mających 150-160 cm. Czemu nie działało? Ano, oni mnie nie chcieli :D. Tyle że ja nie lubię makijażu i go nie używam WCALE. Włosy mam zawsze w postaci nieuczesanej burzy, mimo używania porządnych kosmetyków do włosów (a też nie każde mogę stosować, bo mam łuszczycę skóry owłosionej). Poza tym generalnie jestem przeciętna z wyglądu, ani brzydka ani ładna. Może warto poszukać normalnej dziewczyny (choć wiem, że wielu facetów ma bardzo wysokie wymagania co do wyglądu i jak ktoś nie jest 10/10 to od razu jest traktowany jak pasztet)? Po drugie tinder to nie najlepsze miejsce na szukanie normalnego związku. Tam ludzie zwykle szukają seksu, a do seksu szuka się kogoś fizycznie ładnego, no bo o to w seksie nie popartym uczuciem chodzi. Może załóż konto na mydwoje np.? Albo poszukaj jakichś ciekawych osób na grupach na fejsie?

Odpowiedz
avatar amros
1 1

@szafa: O tym samym pomyślałem, że autor sam ma oczekiwania względem partnerek i ich wyglądu, więc szuka potencjalnej kobiety tylko w tej docelowej grupie i nie zwraca uwagi na inne. A docelowa grupa gustuje właśnie w tych wyższych mężczyznach. I choć nie ma w tym nic złego, że każdy ma swoje preferencje co do wyglądu, to jednak niczym się to nie różni od tych kobiet, dla których "facet zaczyna się od 180". No poza podejściem do drugiej osoby - preferencje nie upoważniają do upokarzania.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@szafa: Myśle, że to jednak problem z Polakami, ktorzy glownie szukaja sztucznej, szczupłej blondi chociaz deklaruja coś innego. Wygladam jak wygladam, mam te same zdjecia na polskich i brytyjskich portalach. Na polskich prawie zero zainteresowania, na brytyjskich wsrod Anglikow- nie narzekam. Już nie wspomne wsrod Afrykanow i Azjatow.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

A, i dodam, że mój znajomy ma 150 cm i ma żonę i dziecko, a żebyś ty widział, jakie on ma wymagania względem kobiet... ;). Praktycznie każda dla niego to pasztet, choć sam wygląda jak mały, chudy patyk ;).

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

mam w znajomych malzenstwo- on od niej nizszy o glowe lub wiecej mam wrazenie, ze z ciebie wyziera desperacja i frustracja i nad tym nalezy popracowac zastanow sie tez, jakie partnerki wybierasz i czy tu nie lezy problem chociaz ja to w ogole nie rozumiem tych kryteriow wzrostowych, tj fajnie jak o te kilka cm facet jest wyzszy, bo wygodnie sie przytula, ale z nizszym tez bym mogla byc bez problemu, to ostatnie kryterium, jakie bralabym pod uwage

Odpowiedz
avatar przemyslavitz
3 3

Nie przejmuj się. Laski, które prawią pseudointelektualne wysrywy, że "prawdziwy facet zaczyna się od 180cm" to tępe pustaki i należy je omijać szerokim łukiem. Normalna kobieta będzie miała wywalone, ile masz wzrostu - dla niej się będzie liczyło co masz w głowie i w sercu. Ja też jestem niski (165cm) i miałem podobne sytuacje jak Ty, ale przestałem się tym przejmować. Teraz mam i żonę i dziecko, więc się nie poddawaj

Odpowiedz
avatar Shi
2 2

Wszyscy już wszystko napisali, jednak dorzucę swoje 3 grosze by podkreślić w czym problem - wybierasz źle kobiety. Jak widać istnieje wiele kobiet którym niski wzrost mężczyzn nie przeszkadza, ba nie raz nawet się podoba. Jednak one raczej nie będą malowanymi lalami z tindera... (malowanymi, a nie wymalowanymi, bo chodzi mi o to że będą ładne jak z obrazka, czy raczej instagrama) Polecam terapię i ogarnięcie tego, czemu wybierasz toksyczne kobiety. By nie było - nie oskarżam autora i nie twierdzę że to jego wina, bo nawet jeśli wybiera malowane lalki z tindera to nikt nie zasługuje na to by go wyśmiewać czy poniżać. I właśnie dlatego ważne jest zrozumienie gdzie jest problem - by autor zamiast ciągnąć do takich kobiet zaczął ich unikać.

Odpowiedz
avatar big_zygi
3 3

Stary, (w sumie to mogę napisać gówniarzu, bo jestem starszy o rok :] ) Ja nie mam takiego problemu jak ty ... (mam 192 cm) ale mam inny. Ja jestem qrewsko brzydki ... zamieniłbym się z tobą ...

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 1

@big_zygi: Och, qrewsko brzydzcy mezczyzni potrafia byc mega interesujacy! Kiedy moje kolezanki kochaly sie w Tomie Cruisie i Bradzie Pitcie, ja mialam slabosc do Stephena Rea. Bylam mega rozczarowana, ze Stephen Fry jest gejem. Teraz mam celebrity crush na punkcie Rhysa Ifansa. Wygoogluj sobie wszystkich trzech. Czyli uroda rzecz wzgledna.

Odpowiedz
avatar justangela
1 1

Miałam okazję poobracać się trochę w towarzystwie BDSM i wierz mi, że najwięcej męskiej dominacji nad paniami prezentowali faceci o wzroście zdecydowanie poniżej przeciętnej. Co do reszty komentarzy to już usłyszałeś: chyba nie we wzroście problem...

Odpowiedz
avatar dayana
2 2

Na tinderze żony nie znajdziesz, a jak masz problem z tym wzrostem to przecież możesz napisać w opisie i jak ktoś nie jest zainteresowany to sobie odpuści kontakt z Tobą. Żeby kogoś wyzywać to naprawdę trzeba być jakimś patolem. Serio chcesz taką partnerkę?

Odpowiedz
avatar Nulini
2 2

To nie wzrost jest problemem, tylko Twoje postrzeganie siebie. Mam wśród znajomych dwie pary, gdzie facet jest niższy od partnerki i dziewczyny nawet szpilki noszą, nie przeszkadza im to. Mam na siłowni kolegę, który sięga mi do brody (a sama mam szalone 165cm wzrostu) i nie ma problemu ze znalezieniem kobiety, która byłaby nim zainteresowana. Jak poznałam mojego męża, ważyłam 20kg więcej od niego - on wysoki i przeraźliwie chudy, ja niska i otyła - w tym roku stuknęło nam 12 lat po ślubie. Albo masz określony typ kobiety, której szukasz, przez co odrzucasz te wartościowe i trafiasz na pustaki, albo szukasz w złym miejscu. Piszesz, że Twoją pasją jest kickboxing - moją też, mam w grupie 4 dziewczyny niższe ode mnie - może właśnie tak powinieneś szukać "szczęścia"? Od razu na wstępie masz wspólny temat do rozmowy :) Tak czy inaczej życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki, żebyś znalazł miłość życia :)

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 0

Dolacze sie do przypuszczen, ze chodzi o osobowosc. Kiedys na tinderze poznalam faceta o wzroscie 170 cm. Ja mam 160 wiec byl wyzszy. Na zdjeciach wygladal sympatycznie. Pisal jak rozsadny czlowiek i mozna bylo wyczuc, ze szuka czegos powaznego. Niestety pierwsze watpliwosci pojawily sie po kilku dniach pisania: ze jego byla zle go traktowala, ze go zdradzila. Stawial tez za duzo pytan: dlaczego sie rozstalam z porzednim partnerem, co w danym momencie robie, ilu mam znajomych, a dlaczego tak malo tych znajomych. Na spotkaniu na zywo zobaczylam zakompleksionego faceta bez osobowosci. Taki typ, ze pluja mu w twarz, a on mowi, ze deszcz pada. Ale musze przyznac,ze moze nie wzrost jest dla mnie problemem, ale budowa ciala. Nie przepadam za bardzo szczuplymi facetami. Mam figure klepsydry, a co za tym idzie pelniejszy biust i biodra. Wage mam normalna, plaski brzuch. Czuje sie gruba jak obok mnie idzie facet, ktory jest o polowe chudszy:) Troche jakbym z 12-letnim synem szla, a nie z partnerem. Nie wiem czy inne kobiety tez maja takie odczucia. Ale nigdy nie skomentowalabym czyjegos wygladu w negatywny sposob. Jesli acet w przeszlosci mi sie nie podobal to dawal mu o tym znac w kulturalny sposob.

Odpowiedz
avatar Crannberry
0 0

@Italiana666: tak, wiem o czym mówisz i mam podobnie. Mój partner jest tego samego wzrostu, co ja, z tym że ja mam sylwetke chyba podobną do Twojej, a on jest drobny, umięśniony, ale drobny (nóżki jak moje ramiona), przez co jeśli założę szpilki, wyglądam trochę jak z młodszym bratem. Na szczęście on nie ma kompleksów, więc jest ok :) Jedyne, w czym to trochę przeszkadza, to taniec, ale też da się przeżyć

Odpowiedz
avatar Johanna
0 0

Tyle szczegółów, a jednak różnicy wieku potencjalnych obiektów atencji autor nie podał... Dość ciężko jest mi uwierzyć, że babki pod trzydziestkę (strzelam, że sytuacja nie z wczoraj, ale też chyba nie sprzed dwóch dekad) urządzają sobie zakłady jak z zamorskich filmów dla nastolatek. Brakuje danych do prawidłowej oceny sytuacji.

Odpowiedz
Udostępnij