Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam w domu problem z jednym z grzejników (nie jest zapowietrzony, a…

Mam w domu problem z jednym z grzejników (nie jest zapowietrzony, a nie grzeje). Nie wiadomo, o co chodzi, a sezon grzewczy się zaczyna…

Już w sierpniu pytam znajomych, czy nie znają jakiegoś fachowca - hydraulika, ale żeby znał się na instalacjach grzewczych. Dostaję numer do - podobno - specjalisty.

Dzwonię. Pan odbiera. Jasne, oczywiście, tylko w tej chwili on nie może, bo ma dużo roboty, czy można do niego zdzwonić za trzy tygodnie. Oczywiście, no problem (przypominam - jest sierpień, czasu dużo).

Dzwonię za trzy tygodnie (początek września). Jasne, oczywiście, ale jeszcze nie teraz, zadzwonić za tydzień. OK, rozumiem, że jak dobry fachowiec, to zleceń ma dużo.

Dzwonię za tydzień. Jasne, tak, tylko proszę zadzwonić po weekendzie (jest środa).

Już trochę zirytowany dzwonię w poniedziałek (po weekendzie…). Jasne, proszę zadzwonić jutro, to się umówimy.

Dzwonię we wtorek. Jasne, tylko on jest teraz na jakiejś robocie, nie ma kalendarza, ale oddzwoni jutro i powie, kiedy może przyjść.

Jutro (kto by pomyślał) nie dzwoni.

Więc ja dzwonię. Nie odbiera telefonu. Dzwonię kolejnego dnia. Nie odbiera. Trzeciego - dla odmiany - nie odbiera. Więc piszę SMS - grzecznie, kulturalnie, przypominam się, że byliśmy umówieni na kontakt, żeby się odezwał.

Cisza.

No żesz do jasnej cholery! Że fachowiec ma dużo roboty - rozumiem. Że trudno się z nim umówić, jeśli jest dobry - rozumiem. Ale, ...mać, nie można jak człowiek zadzwonić i powiedzieć: "Sorry, mam za dużo pracy, niestety nie mogę panu pomóc, proszę poszukać innego fachowca"?

Zamiast tego nie odbiera się telefonu, nie odpowiada na SMSy - mimo wcześniejszego umówienia się na telefon? Niepoważne. Po prostu dziecinada.

Znalazłem innego, umówił się, przyszedł, zrobił co trzeba. Można? Można...

Niepoważni fachowcy

by janhalb
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Mumei
5 7

Ja bym już za trzecim zlaniem, bo olała.

Odpowiedz
avatar janhalb
8 8

@Mumei: Ja normalnie też, ale jak znajomi polecają, że świetny fachowiec (co, jak wiadomo, nie jest dziś normą…), to się starałem…

Odpowiedz
avatar shpack
1 1

@Mumei a ja bym w koncu się umowil , zreperowal , i olal ustalony termin . Niech on też poczuje, jak to jest kogoś lekceważyć.

Odpowiedz
avatar hrzo
3 3

A wiadomo, co było, że nie był zapowietrzony, a nie grzał? (Chyba że akurat ta informacja miała największy udział w kosztach naprawy).

Odpowiedz
avatar janhalb
2 2

@hrzo: Na razie jest podejrzenie, że chodzi o zawór odpowietrzający, ale nie na samym grzejniku, tylko taki kończący instalację "od góry" przy tym kaloryferze (to jest domek jednorodzinny, kaloryfer jest na piętrze, wyżej nic już nie ma). No i jest podejrzenie, że to ten zawór się zapowietrzył, więc choć w grzejniku jest woda, to ten zapowietrzony kawałek blokuje jej przepływ (sorry, nie jestem fachowcem, więc pewnie opisuję to mało przejrzyście). Pan fachowiec (ten co w końcu przyszedł) ma przyjść za dwa dni jeszcze raz i wymienić ten zawór (bo ten stary nie bardzo daje się sam ruszyć). I pewnie będzie OK :-)

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 1

@janhalb: Nooo, nie bądź taki pewien...

Odpowiedz
avatar janhalb
1 1

@Armagedon: No nie jestem. Ale nadzieja umiera ostatnia ;-)

Odpowiedz
avatar shpack
1 1

@janhalb w moim przypadku był to zawor przy termostacie. Po odkreceniu termostatu widać go tzn taki wystający cienki bolec. Steruje on przepływem ciepłej wody. Niestety, po kilkunastu latach, obrasta wapieniem i nie przesuwa się, odcinając dopływ ciepłej wody. Jest to zawor termostatyczny, do dostania w każdym sklepie, w cenie około 30 zł. Wykręca się stary, i wkręca nowy. Pamiętając oczywiście o zakręceniu dopływu pod grzejnikiem lub głównego zaworu. A i tak trochę poleci, potrzebny recznik :)

Odpowiedz
avatar janhalb
1 1

@shpack: Zawór przy termostatcie był sprawdzany, to nie to.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
8 8

W zeszłym roku miałem podobnie. Ale na korytarzu w bloku była kartka gdzie dzwonić. Przyszli panowie (jeszcze tego samego dnia), sprawdzili, że odpowietrzony, wzięli klucz, raz uderzyli w okolicy zaworu, a po 5 minutach kaloryfer był ciepły. Aż mi się przypomniał kawał o hydrauliku co za uderzenie młotkiem wziął 100 zł. :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
11 13

@kartezjusz2009: Nie za uderzenie młotkiem, tylko za wiedzę, w którym miejscu stuknąć...

Odpowiedz
avatar niepodam
2 2

Zupełnie jak dwóch fachowców (jeden też od grzejników) polecanych przez mojego fachmana od remontów. Pierwszy przestał odbierać telefony zarówno ode mnie jak i od tego, co mi go polecił. Drugi (parkieciarz) robotę wykonał, ale na poprawkę przyszedł z wielkim fochem dopiero po tym, jak mój fachowiec mu zagroził, że mu więcej klientów nie narai bo potem on oczami świeci.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2022 o 11:40

avatar irulax
2 2

@niepodam: U mnie jeden przez pół roku nie dał rady zamówić i wstawić drzwi wejściowych. Dopiero na tydzień przed wejściem ekipy do ocieplenia budynku zadzwoniłem ostatni raz do p@lanta a on za to, że nie da rady. Ech, długo bym musiał pisać o piekielnościach. Tylko potem ci sami skomlą, że roboty nie ma, słabo płacą itp.

Odpowiedz
avatar ListonoszZlejNowiny
0 0

Próbowałeś dzwonić z innego numeru? Ja miałem kiedyś sytuację, że facet też mnie zbywał 2 razy, a później przestał odbierać ode mnie. Ja oczywiście już go obsmarowałem, a później się okazało że chłop miał poważny wypadek i leżał nieprzytomny w szpitalu.

Odpowiedz
avatar janhalb
0 0

@ListonoszZlejNowiny: Nie próbowałem - bo po co? NIe chce odebrać, to nie - to, że on się zachowuje jak dzieciak nie znaczy, że ja też muszę.

Odpowiedz
avatar ListonoszZlejNowiny
0 0

@janhalb a przeczytałeś co napisałem? Może on nie zachowuje się jak dzieciak tylko po prostu nie odbiera i nie oddzwania bo leży nieprzytomny lub co gorsza nie żyje? To że ktoś nie oddzwania nie koniecznie oznacza że nie chce.

Odpowiedz
avatar KONDZiO102
1 1

Dzięki za przypomnienie o odpowietrzaniu

Odpowiedz
Udostępnij