Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historie o palaczach rzucających pety gdzie popadnie uświadomiła mi co widzę od…

Historie o palaczach rzucających pety gdzie popadnie uświadomiła mi co widzę od jakiegoś czasu codziennie.

W okolicy marca tego roku do mieszkania naprzeciwko wprowadziła się rodzina. Wszystko wskazuje ze z Ukrainy, ale o narodowość ich nie pytałam. Nie rozmawiałam z nimi, oni tez rozmowy nie zaczynali, zwykłe „dzień dobry” na schodach i już.

Pani z tej rodziny wychodzi codziennie, kilka razy dziennie na ławeczkę pod blok na papierosa. Peta gasi o ławkę, rzuca pod nią i wraca do domu.

Śmietnik ma 2 metry obok.

I nie wiem czy jak zwrócę uwagę to następnym razem nie znajdę porysowanego auta albo wózka wysmarowanego czymś pskudnym…

Papierosy

by Christinka
Dodaj nowy komentarz
avatar xpert17
18 24

A może wystarczy zwyczajnie powiedzieć?

Odpowiedz
avatar gawronek
12 18

@xpert17 no co ty, a jak zabijo?!?! Przecież porachunki sąsiedzkie to poważna sprawa!!!

Odpowiedz
avatar Face15372
15 21

Lol, nic nie zrobię, ale naklepię w internecie, no bo kto wie co się może stać xD Z domu też nie wychodź, bo przecież samochód może Cię przejechać.

Odpowiedz
avatar digi51
15 17

A czy sprawiają oni na Tobie wrażenie ludzi wyjątkowo asocjalnych, jakiejś patologii czy coś? Problem z takimi zatarczkami sąsiedzkimi jest taki, że zazwyczaj strona inicjująca przegadanie problemu najpierw obserwuje, toleruje problem i nakręca w sobie negatywne emocje, a jak już zwraca uwagę to pełnym pretensji, agresywnym tonem. Ja mam w zwyczaju w czasie pracy słuchać podcastów. Od kilku miesięcy mieszkam w kamienicy. Nie uważałam, abym słuchała im szczególnie głośno. Pewnego dnia przyszedł do mnie starszy pan z mieszkania obok i niegrzecznie otworzył do mnie buzię, że ciągle przez ścianę słyszy moje "radio". I przyszedł po kilku miesiącach, pewnie już mocno zirytowany. A wystarczyło przyjść np. drugiego czy trzeciego dnia, gdy jego poziom irytacji był jescze w ryzach - oszczędziłby sobie kilkumiesięcy nerwów, bo nie, nie jestem asocjalna, normalnie ściszyłam ton o połowę, nie przerysowałam mu auta, nie obrzuciłam drzwi jajkami i nie wrzuciłam psiej kupy do skrzynki na listy.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 3

@digi51: zgadzam się, że duszenie w sobie tak się właśnie kończy, ale są kwestie dyskusyjne, a są i takie bardziej oczywiste. Znaczy: Ty mogłaś nie wiedzieć, że dźwięk aż tak się niesie, ale czy istnieją dorosłe osoby, które nie wiedzą, że śmieci wyrzuca się do kosza na śmieci? Wątpię. Jeśli wyrzuca, to ma to gdzieś, nie jest nieświadoma. I takich sytuacji jest mnóstwo - jak Cię facet nazwie "kluseczką", to możesz wytłumaczyć, że Ci się to nie podoba, ale jak postanowi Cię nazwać dosadniejszymi określeniami ladacznicy ;), to nie ma czego tłumaczyć przecież. Nie chcę przez to powiedzieć, że autorka ma cicho siedzieć, ale tez niekoniecznie powinna spodziewać się reakcji w stylu: "ojej, nie wiedziałam, odtąd będę wyrzucać do kosza". Raczej wyrzuci do kosza tylko wtedy, kiedy uzna, że autorka patrzy. ;)

Odpowiedz
avatar fursik
11 13

@Etincelle: To się zdziwisz. Palacze wiedzą, że śmieci się wyrzuca do kosza - po prostu nie uznają peta ze "pełnowartościowy" śmieć. Ot, co to tam taki pecik, komu to przeszkadza? Nikomu. Bo nikt mu nigdy nie powiedział, że przeszkadza.

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

@fursik: Bez generalizacji proszę :) Oboje z moim partnerem palimy i zawsze pety gasimy na i wyrzucamy do kosza. Wsród znajomych też nie mam palaczy, którzy rzucają pety byle gdzie. Ci palacze, rzucający pety na ziemię, to ci sami ludzie wyrzucający śmieci z okna w aucie albo plujący przez balkon. @Eticenlle, no właśnie, pety są wszędzie, przyjechała taka pani z Ukrainy powiedzmy, patrzy, wszędzie peciory, to chyba jest to normalnie, nie? Być może pani jej nie przeprosi w ukłonach, może pomyśli sobie "głupia dupa"... ale nic poza tym, a dla świętego spokoju zacznie wyrzucać do śmieci. Nie wiem, czemu od razu zakładać niszczenie mienia, może pani jest brudaską, ale nie patuską, która za grzeczne zwrócenie uwagi zaraz będzie się mścić.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
5 5

A wiecie co? Mam sklep, mam monitoring, mam kosz na śmieci z popielniczką przed wejściem. Często siedzę w biurze i robię jakieś papierkowe rzeczy, zerkając sobie na podgląd z kamery, czy nikt nie wchodzi. Takim, co wchodząc do sklepu rzucają peta czy papierek na chodnik, zwracam uwagę zawsze, kiedy coś takiego zauważę. I jak w wielu kwestiach mogę powiedzieć o ludziach jako ogóle wiele niemiłych rzeczy, tak w jakichś 80% przypadków taki rzucacz śmieci po wyjściu podnosi i umieszcza śmiecia gdzie jego miejsce :) Nie jest więc aż tak źle. Chyba jest tak, że póki się nikt nie czepia, to takie zachowanie jest "w porządku", ale jak już się ktoś doczepi, to jeden się faktycznie zawstydzi, a drugi dla świętego spokoju zrobi poprawnie.

Odpowiedz
avatar Etincelle
2 2

@fursik: mi się raczej wydaje, że doskonale wiedzą, że to śmieć, tylko zwyczajnie im się nie chce z takim drobiazgiem iść. Tak czy siak, nie wierzę, że są nieświadomi tego, że wypadałoby to wyrzucić do kosza, tylko - z takich czy innych względów - nie chcą tego zrobić. @digi51: możliwe. Ale równie dobrze może uznać, że skoro inni i tak rzucają, to ona też będzie. :P Zresztą myślę, że to zależy od podejścia. Mnie np. irytuje segregacja śmieci, ale segreguję grzecznie, podział na 5, znoszę to z godnością, ALE gdybym widziała, że nikt z sąsiadów nie segreguje, to prawdopodobnie też bym odpuściła, bo uznałabym, że wiele to nie da. I to mimo tego, że jestem świadoma, że tak może pomyśleć każdy z niesegregujących. ;) No, wybrałabym własną wygodę zamiast święcenia przykładem. Więc myślę, że jeśli chodnika nie zaśmieca tylko bohaterka historii, to mniejsze szanse, że uwagą się przejmie.

Odpowiedz
avatar digi51
2 2

@Etincelle: No tak, ale nie piszesz historii na piekielnych o tych niesegregująych, myślę zresztą, że jeśli dla kogoś segregacja śmieci jest upierdliwa, ale segreguje, bo takie przepisy, to niesegregowanie jest dla niego mniej oburzające niż dla kogoś, dla kogo jest sprawą honoru i robi to z przekonania. Ja mam sąsiadów, którzy lubią sobie na siebie podrzeć ryja z balkonu w środku nocy. Nie piszę o tym historii na piekielnych, bo jest na to na tyle rzadko, że nie pieklę się z tego powodu, choć czasem irytuje. I też trochę uważam, że jak ktoś drze mordę w nocy, to do końca normalną społecznie jednostką nie jest, ale jednak, gdyby było dla mnie bardzo upiedliwe to najpierw rozmowa, skarga do zarządcy lub policja - a potem historia na piekielnych.

Odpowiedz
avatar Librariana
6 12

Mnie tylko zastanawia jakie znaczenie dla historii ma pochodzenie tej pani?

Odpowiedz
avatar Balbina
9 11

@Librariana: Żadne. Pod oknami mojego sklepu jak i przy wejściu codziennie jest mnóstwo petów. Obok przystanek autobusowy gdzie jest kosz metalowy na odpadki jak i na pety. Jak Ukrainców nie było to przystanek był równie uświniony. Potrafiłam codziennie zamiatać i na drugi dzień tak samo. Przypomniała mi się moja znajoma która przyjechała z Poznania do Wrocławia. Bardzo szybko nauczyła się rzucać pety na chodnik. W jej rodzinnym mieście potrafili jej obcy ludzie zwrócić uwagę a we Wrocławiu każdy miał to w doopie

Odpowiedz
avatar iks
11 13

Czego oczekujesz? Że piekielni przyjadą i zamiast ciebie im powiedzą? :D

Odpowiedz
avatar minus25
1 1

Historia negatywnie ukazująca Ukraińców. Historia o małej, łatwej do rozwiązania sprawie. Historia w której autorka nie reaguje w żaden sposób. Historia, w której autorka po krytyce nie pisze komentarzy. Na pewno nie fejk, po co xD

Odpowiedz
avatar pierdut
0 0

Do domu ci wejdą wózek wysmarować? Bo jak stoi na klatce to nic lepsza nie jesteś

Odpowiedz
Udostępnij