Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia koleżanki z pracy, Asi. Asia pochodzi z dużej rodziny, gdzie wszyscy…

Historia koleżanki z pracy, Asi.

Asia pochodzi z dużej rodziny, gdzie wszyscy się wszystkim dzielili i sobie pomagali.
Asia ma kuzynkę Basię, zawsze były blisko siebie, dlatego gdy Basia zaszła w ciążę, oczywistym było, że to Asia będzie chrzestną.

Gdy zbliżał się termin porodu, Asia postanowiła kupić dla dziecka Basi wyprawkę, w ramach prezentu od chrzestnej. Wyprawka była bardzo okazała, wózek, łóżeczko, wszystko lepszych, droższych firm. Asia dosyć dobrze zarabia, ale nadal kosztowało to jej miesięczną pensję. Basia na początku nie chciała przyjąć prezentu, ze względu na wysoką cenę, ale ostatecznie się zgodziła - dziewczyny dogadały się, że gdy dziecko wyrośnie z tych rzeczy, przekaże je Asi która też planowała zajść w ciążę.

Tak minął rok i mimo iż Asia nie zaszła w ciążę, nadal to planuje w najbliższym czasie. Ostatnio podczas rozmowy z mamą Basi, z którą również była bardzo blisko, dowiedziała się, że Basia sprzedawała już wszystkie rzeczy z wyprawki, a za uzyskane pieniądze wybierają się na wakacje.

Nieśmiało upomniała się, że Basia miała przekazać wyprawkę dla Niej. Usłyszała wtedy:
- No wiesz co, prezentów się przecież nie oddaje! Zresztą dobrze zarabiasz, stać Cię na wyprawkę, a Basia ma teraz tyle wydatków! Opieka nad dzieckiem to ciężka praca, Basi się należą te wakacje!

by Japko
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
11 17

Zachowanie mamy Basi piekielne, ale na ocenę Basi należy poczekać do czasu aż Asia zajdzie w ciążę. Może akurat Basia po prostu kupi jej nową wyprawkę :)

Odpowiedz
avatar digi51
17 21

Tak trochę z przymrużeniem oka ;) Asia kupiła Basi drogą wyprawkę z sympatii do Basi jako prezent czy chciała upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - dać prezent jednocześnie Basi, ale w sumie to sobie :D Sama jestem z dużej rodziny i wymianki ciuchów, zabawek i innych takich rzeczy okołodzieciowych jest normalne, ale każdy wie czy dane rzeczy są oddawane czy wypożyczane. Trochę mnie śmieszy, dawanie PREZENTU, którego zwrotu się oczekuje. Lepszym określeniem byłoby tu, że Asia w ramach prezentu wypożyczyła Basi wyprawkę swojego dziecka bezkosztowo :D

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 11

@digi51: No niby masz rację. Z grubsza - tak to wygląda. Ale przecież nie wiemy wszystkiego. Nie bardzo wierzę, że Asia kupowała drogą wyprawkę JUŻ Z MYŚLĄ, że ją tylko wypożycza. Pewnie, po prostu, chciała się POKAZAĆ. A że Basia tak drogiego prezentu przyjąć NIE CHCIAŁA, dziewczyny ustaliły co ustaliły. Nie wiadomo, czyj to był w sumie pomysł. Ale, z tego co pisze autorka wynika, że Basia "gdy [jej] dziecko WYROŚNIE z tych rzeczy, przekaże je Asi". A nie dopiero wtedy, gdy Asia w ciążę zajdzie. No cóż. Słowo się rzekło - kobyła u płota. Skoro warunkiem przyjęcia prezentu był jego późniejszy zwrot - trzeba było słowa dotrzymać. I nie chodzi o to, czy Asię stać na drugą wyprawkę dla swojego dziecka (bo pewnie stać), tylko o to, że się już NASTAWIŁA na tą pierwszą.

Odpowiedz
avatar digi51
7 7

@Armagedon: Dlatego też napisałam to z przymrużeniem oka, jak się pewne rzeczy zalatwia na gębę to wiadomo, każdy powie co powie, pomyśli co pomyśli, a potem zrobi jak zrobi (kurde, jakie złote myśli), po prostu czytając to z boku trochę zabawnie to brzmi. A wyciąganie kwestii zarobków oczywiście bez sensu - można też powiedzieć, że bogatego można okraść, bo go stać O_o

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-1 3

@digi51 Ja bym raczej powiedział, że bogatego można okraść, bo jest z czego. Aczkolwiek jak cię złapią, to konsekwencje będą gorsze niż w przypadku okradania biedaków. Bo patrzy się na to, ile ktoś ukradł, a nie, co taka suma znaczy dla ofiary. No i bogatego stać na porządnych prawników i ma większe wpływy.

Odpowiedz
avatar marcelka
7 11

Mawiało się kiedyś, że "kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera". Asia nie musiała kupować AŻ tak kosztownego prezentu. Z historii wynika, że żadnej presji czy oczekiwań ze strony Basi nie było, że była to dobrowolna decyzja Asi i że Basi było aż wręcz głupio przyjąć tak drogi prezent. Reszta to już trochę dziwny układ - jeszcze rozumiem, jakby Asia faktycznie zaszła w ciążę jakoś wkrótce, a dziecko Basi wyrosło z łóżeczka czy innych rzeczy nadal nadających się do użytku - to można by zrobić "rodzinną wymiankę". Ale skoro Asia nie jest jeszcze nawet w ciąży i dopiero planuje, a dziecko Basi już z rzeczy wyrosło, skoro ta je sprzedała... no to tak realnie co powinna zrobić Basia? Oddać te rzeczy Asi, niech sobie trzyma, choć nie potrzebuje? Przechowywać jeszcze rok, dwa, pięć? - bo przecież nie wiadomo, kiedy Asia będzie miała dziecko, od planowania do ciąży i urodzenia dziecka czasem droga jest długa i wyboista. I wreszcie cała rozmowa na temat "oddam ci te rzeczy jak będziesz w ciąży" mogła być ze strony Basi kurtuazyjna. I może jakby faktycznie Asia wkrótce zaszła w ciążę, to sytuacja byłaby inna, ale tak? Zresztą, uważam, że prezent nie zobowiązuje do niczego innego poza szczerym "dziękuję", a jak ktoś oczekuje zwrotu czy rewanżu, no to już jest raczej wymiana handlowa niż obdarowywanie kogoś mające być z definicji bezinteresownym gestem.

Odpowiedz
avatar digi51
6 8

@marcelka: Lepsze jajo by było jakby Asia jednak zaszła natychmiast w ciążę i potrzebowałaby wyprawki jeszcze nim bombelek Basi by z niej wyrósł :D I co wtedy? "Dobra, poużywałaś, ale teraz oddaj ten prezent, co Ci dałam, bo sama potrzebuje" :D

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 11

@digi51: A jeszcze lepsze, jak by Asia i Basia(po raz drugi) zaszły w ciążę w tym samym czasie. Pewnie by się musiały wyprawką podzielić.

Odpowiedz
avatar annabel
7 9

Dop kogo naleza te rzeczy? Do Basi. Czyli moze z nimi zrobic co chce.

Odpowiedz
avatar szafa
-3 5

@annabel: umowa ustna jest wiążąca w świetle prawa. Oczywiście musieliby być świadkowie, ale tak czy siak. Zgodnie z prawem rzeczy zostały wypożyczone

Odpowiedz
avatar szafa
0 6

Nienawidzę takich obiecanek cacanek. Ludzie tu obstają za Basią, ale prawda jest taka, że mogła wziąć prezent i tyle i nie wciskać żadnych kitów.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
5 7

Wygląda na to, że Basia rzuciła kurtuazyjną uwagę, którą Asia potraktowała poważnie. Swoją drogą nie rozumiem idei robienia aż tak drogich prezentów. Prezenty za jedną pensje?!

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
3 3

Sam pochodzę ze zżytej i dużej rodziny i prezenty do późniejszego "pożyczenia" z powrotem nie są niczym niezwykłym. Ale prezenty tak drogie nie są akceptowalne. Bycie chrzestnym też nie ma tu nic do rzeczy (chrzestny nie jest od dawania prezentów, ale od dbałości o wiarę dziecka). Ale przy takich relacjach u nas nie jest do pomyślenia, żeby sprzedawać wyprawkę (która przecież jest do ponownego użytku) bez konsultacji z innymi członkami rodziny. Coś na zasadzie: "chcecie wózek, bo nam zalega i jeśli nikt nie weźmie, to sprzedamy".

Odpowiedz
avatar Nanatella
0 0

Basia zachowała się w porządku, uznała, że prezent jest zbyt drogi i nie chciała go przyjąć. Nie wiadomo, jak przebiegała ich rozmowa - może to było coś na takiej zasadzie: Basia: Nie mogę przyjąć prezentu, jest za drogi. Asia: No co Ty, nie wygłupiaj się. Bierz, najwyżej mi oddasz jak Twoje dziecko wyrośnie/jak już będę miała własne. Być może Basia sama rzuciła, że prezent odda Asi. Dziewczyny się zaśmiały, Basia prezent wzięła i być może później nawet nie pomyślała, że taka luźno rzucona uwaga zobowiązuje ją do oddania prezentu. Na miejscu Asi wstyd byłoby mi się upomnieć o to, że Basia miała zwrócić te rzeczy, które jednak był prezentem. Dla mnie prezent to prezent, nawet jeśli kupuję coś drogiego. Skoro Asia kupiła drogą wyprawkę, to znaczy że chciała i było ją stać. Według mnie Basia mogła zrobić co chciała z tym prezentem. Jasne, że mogła najpierw zapytać Asię, czy te rzeczy jej się przydadzą, ale oczekiwanie zwrotu i jeszcze zwracanie uwagi mamie Basi jest przegięciem.

Odpowiedz
Udostępnij