Chyba mieszkam w rejonie Trójkąta Bermudzkiego.
Sprzedajemy samochód. Kilka osób już się umawiało na oglądanie, już tu jadą, za godzinę będą. No i nikt nie dociera. Ostatni zainteresowany dzwonił wczoraj. Do dziś nie dotarł.
Zastanawiam się czy rozpocząć akcje poszukiwawcze.
W sumie ciekawe, co w takiej sytuacji? Zgłaszasz, że klient miał być, nie był, telefonów nie odbiera, martwisz się, że w drodze do ciebie coś mu się stało, a nie masz kontaktu do rodziny, żeby się upewnić. Załóżmy, że policja wzięła to na poważnie, po dobie bez kontaktu idzie sprawdzić klienta, a ten jest cały i zdrowy, tylko ruszyć tyłka mu się nie chciało. Karę dostaniesz ty, za niepotrzebne zgłaszanie zaginięcia, czy klient... w sumie za co? Za zaniepokojenie właściciela auta?
Odpowiedz