Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Używam dość drogich perfum, których cena niebezpiecznie zbliża się do kwoty czterocyfrowej.…

Używam dość drogich perfum, których cena niebezpiecznie zbliża się do kwoty czterocyfrowej. I nie mówię tego by się chwalić czy coś w tym stylu. Dostałem kiedyś ten zapach w prezencie i po prostu bardzo przypadł on do gustu zarówno mi jak i mojej małżonce. Poza tym do tej pory nie udało nam się znaleźć tańszego zamiennika. Wspominam o tym jednak gdyż jest to dość istotne w dzisiejszej historii.

W ostatnią sobotę postanowiłem trochę pobiegać, natomiast moja żona w tym czasie wybrała się na zakupy do pobliskiej galerii. Po jakiejś godzinie ta zadzwoniła do mnie z pytaniem czy nie jestem może gdzieś w pobliżu galerii, gdyż nakupowała dość dużo rzeczy i nie jest pewna czy da radę dotaszczyć te wszystkie siaty do domu. Byłem stosunkowo niedaleko więc oczywiście się zgodziłem, jednak gdy byłem już na miejscu okazało się, że żona nadal stoi w kolejce. Postanowiłem to wykorzystać i udać się do Sephory i kupić wyżej wspomniany perfum, gdyż po prostu mi się kończył.

Jak postanowiłem tak zrobiłem, jednak przypominam, że do galerii przyszedłem prosto z biegania, więc byłem ubrany w dres, do tego byłem lekko spocony, więc outfit niezbyt pasujący do perfumerii. Jednak to miała być szybka akcja, wchodzę, biorę perfum, płacę i wychodzę. Nie przewidywałem więc większych problemów. Oj jak bardzo się myliłem.

Gdy tylko wszedłem do sklepu dosłownie od razu ruszyła za mną jedna z pracownic, jednak nie zwracałem na to większej uwagi. Od razu udałem się do miejsca, w którym pamiętałem, że stał mój perfum, a tu psikus nie ma go. Zacząłem przeglądać półki w poszukiwaniu mojej zguby raz za razem rzucając oko na pracownicę, która orbitowała wokół mnie dość nieudolnie udając, że wcale nie pilnuje czy czegoś przypadkiem nie ukradnę. Nie ukrywam było to dość zabawne i być może dłużej bym się podroczył, ale z tyłu głowy miałem wizję mojej małżonki, która niecierpliwie czeka na mnie ze stertą siat do przeniesienia. Postanowiłem poprosić więc o pomoc.

[Ja]: Przepraszam czy może mi Pani powiedzieć gdzie znajdę perfumy XYZ?
[Pracownica]: Oh, ale wie Pan co to są bardzo drogie perfumy. Może ja pokażę jakieś tańsze.
[J]: Proszę się nie martwić i wskazać mi gdzie je znajdę.
[P]: Ale ja naprawdę mogę przedstawić Panu perfumy bardziej... przystępne dla Pana cenowo.
[J]: Ja jednak poproszę aby pokazała mi Pani gdzie znajdę perfumy XYZ.
[P]: Będę z Panem szczera. To są bardzo drogie perfumy i na pewno Pana na nie nie stać.
[J]: A kto dał Pani kompetencję do decydowania na co mnie stać a na co nie?

W tym momencie podeszła do nas inna, podejrzewam, że wyższa stażem pracownica. Roboczo powiedzmy, że Pani Manager [M].

[M]: O widzę, że mamy tu jakiś mały problem. W czym mogę Panu pomóc?
[J]: Czy mogłaby mi Pani wskazać gdzie znajdę perfumy XYZ.

Po tych słowach Pani Manager zlustrowała mnie wzrokiem od góry do dołu.

[M]: Ale wie Pan, że te perfumy kosztują XX zł?
[J]: Doskonale zdaję sobie sprawę. Tak samo wiem, że rok temu kosztowały YY zł, a dwa lata temu ZZ zł. Co człowiek może zrobić... Inflacja jest jaka jest, więc siłą rzeczy wszystko idzie do góry.
[M]: Oczywiście proszę za mną.

W tym momencie pokazała mi w końcu gdzie znajdę moje perfumy, ale odprowadziła mnie dosłownie krok w krok do kasy przy której zapłaciłem i nagle stała się magia. Dosyć oschła Pani Manager zamieniła się w bardzo miłą Panią Manager, która z radością pogratulowała mi gustu i zaczęła przepraszać za swoją niekompetentną koleżankę. Przerwałem jej dość oschle i po prostu wyszedłem.

I tak reasumując ja wiem, że w takich sklepach często zdarzają się kradzieże, dlatego nie mam pretensji za to, że byłem śledzony. Jednak dalsze zachowanie pracownic uważam już za grubą przesadę.

sklep zakupy

by Satsu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Tolek
12 12

To i tak byłeś bardzo mało piekielny po takiej akcji sprzedawczyni i chyba kierowniczki. Trzeba było robić dym na całego.

Odpowiedz
avatar Mumei
9 11

@Tolek: Pamiętaj, że żona czekała z siatkami, mógł być wtedy gorszy młyn. ;)

Odpowiedz
avatar Satsu
3 15

@Mumei: O to to :D A tak na serio to co by mi dało robienie jakiejś afery? Ja stracę czas, do nich nic nie dotrze i tyle.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 18

Teraz w sumie i tak jest lepiej niż kiedyś, ale trochę mam problem z uwierzeniem w historię, bo dialogi są sztampowe do bólu...

Odpowiedz
avatar Satsu
8 20

@Ohboy: Sytuacja miała miejsce w sobotę, więc nie pamiętam dokładnie całej rozmowy, a co za tym idzie wszystkie przedstawione tutaj dialogi to parafrazy. Mimo to starałem się aby sens i wydźwięk całej dyskusji był zachowany. Jeśli brzmi to sztampowo do bólu to przepraszam, postaram się popracować nad swoim piórem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2022 o 20:11

avatar Neomica
8 22

Yyyy sorki ale sądzę, że trochę podkolorowałeś. Moja znajoma pracuje w Sephorze i pracownicy wiedzą doskonale, że ci najbardziej majętni klienci mogą wyglądać baardzo niepozornie i nikt nie zaryzykowałby takiego tekstu zwłaszcza, że ewentualne wątpliwości można rozwiać w pół minuty przy kasie. Zdziwione spojrzenie, uniesienie brwi w wykonaniu jakiejś nieogarniętej nowicjuszki jeszcze jak cię mogę ale dialog to chyba sobie dopisałeś niesiony frustracją.

Odpowiedz
avatar bzyyykk
7 15

@Neomica a ja jestem w stanie uwierzyć. Z kilku sklepów Sephory w okolicy unikam jednego, bo tam właśnie takie osoby jak w historii pracują.

Odpowiedz
avatar Neomica
4 12

@bzyyykk: Ciągle nie bardzo. Brakowało tylko by autor zarzucił kasztanowym lokiem sycząc: "Big mistake. Big. HUGE!"

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 12

@Neomica: Nadal zdarzają się głupie teksty. Jak już wspomniałam, może nie aż takie (ale autor sam przyznał w komentarzu, że starał się tylko oddać sens), ale w tych miejscach wciąż są mało rozgarnięci pracownicy. Tylko najczęściej mówią coś w stylu: "tutaj jest półka z promocjami, ceny są bardziej przystępne", ale sens ten sam - nie dla psa kiełbasa, biedaku xD

Odpowiedz
avatar digi51
7 11

@Ohboy: No nie, to nie jest to samo. To znaczy, też zależy w jakim kontekście, ale produktów przecenionych każdy sklep chce się pozbyć i je poleca (przecież w rossmannie, naturze etc to normalne, że kasjerka po skasowaniu jeszcze "poleca" i "zachęca do kupna" produktów z aktualnej promocji czy przeceny). Więc nie, polecenie półki z promocjami i przecenami nie równa się powiedzeniu klientowi, że na coś go nie stać.

Odpowiedz
avatar Neomica
0 6

@Ohboy: W takich "wysokopółkowych" sieciowych drogeriach gdzie mają szkolenia i bardziej ujednolicone podejście do klienta nie pozwalają sobie na takie wpadki. Wmawianie klientowi, że go nie stać na perfumy o które pyta to czysty absurd i czyjaś fantazja. Jak już ktoś pisał, już prędzej uwierzyłabym w tę historią gdyby wydarzyła się 20 lat temu w jakiejś pipidówie. Jeżeli konsultantka chce być wredna to pójdzie w drugą stronę i podejrzewając mniej zasobny portfel będzie proponowała słodkim głosem najdroższe pozycje. Proponowanie promocji to ich obowiązek i mogą dostać po premi jeśli nie robią tego wystarczająco często. Tu gdzie mieszkam w głupim tesco kasjerka musi wybrać jakiś produkt z taśmy i sympatycznie zagaić na temat (oh, słyszałam że ta czekolada jest pyszna, strasznie słodkie są te kapcie!) by nadać wrażenia, że robimy zakupy w osiedlowym sklepiku gdzie możemy miło pogawędzić z panią przy kasie.

Odpowiedz
avatar jass
-4 4

@Neomica: Tesco zniknęło z Polski ze 2 lata temu.

Odpowiedz
avatar Neomica
1 1

@jass: No i?

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 5

@Neomica: Jak to no i? Przylapal cie na WIELKIM soczystym klamstwie! Skoro w Polsce nie ma, to nie ma wcale, to chyba jasne :) A Tesco sie zamknelo w Polsce pod koniec zeszlego roku jakos.

Odpowiedz
avatar Jorn
2 2

@Neomica: Niektórych możesz szkolić do upadłego, a i tak nie dotrze.

Odpowiedz
avatar digi51
3 3

@Samoyed: u nas otworzył się w tym miejscu kaufland, a moi rodzice dalej jeżdżą do "tesco" na zakupy :)

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 1

@Neomica Ja też myślałam, że już dawno tak nie jest. Pamiętam z czasów bycia nastolatką, że panie z Sephory były raczej wyniosłe i mało sympatyczne, ale sądziłam, że to już dawno i nieprawda. Dopóki przychodziłam do Sephory prosto po pracy (więc w stroju powiedzmy bwrdzi n biurowym), wszystko było ok. Ale kilka razy poszłam tam na macierzyńskim, więc strój był bardziej swodobodny i potwierdzam - w Sephorze dalej po staremu xD

Odpowiedz
avatar rhkkkk
1 3

@digi51: Ja do dzisiaj jeżdżę do Geanta chociaż zwinął się z Polski gdzieś na początku lat 2000 (jesli dobrze pamietam) a miedzyczasie był tam Real a teraz jest Auchan. Dlaczego? Bo to dokładnie opisuje gdzie jadę i większość osób kojarzy gdzie to jest bo był to jeden w pierwszych hipermarketów w Krakowie. Gdybym powiedział jadę do Auchan może to oznaczać chyba 4 lokalizacje w tym 2 obok siebie do których jeżdżę wymiennie. A znam takich co jeszcze są w stanie powiedzieć "No tam, koło Pewexu". I w pokoleniu 40+ a pewnie i sporo młodszych będzie wiedzieć dokładnie o jakie miejsce chodzi. Takie nazwy potrafią żyć baaaardzo długo.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 4

@rhkkkk: najlepiej, jak jesteś w obcym mieście i ktoś ci tłumaczy, jak gdzieś dojechać: „Nie pamiętam nazwy ulicy, ale za Pewexem musisz skręcić w prawo i to będzie koło tego budynku, gdzie kiedyś była poczta”. Dziękuję, na bank trafię…

Odpowiedz
avatar Samoyed
6 20

Kurcze, cudowna historia! Jak scenariusz filmowy! Wchodzi pani albo pan niestosownie odziani i ekspedientka nie chce ich obsluzyc, a potem ona/on juz udowadniajac, ze jednak jest bogaty wchodzi i uciera im nosa! Czemu zaden hollywoodzki film tego nie pokazal! A czekaj… W Sephorze marki, zwlaszcza drogie maja szyldy jak billboardy. Po drugie takie mamy czasy, ze ludzie bogaci nie wygladaja na bogatych, a biedni na biednych. Hipsterzy, emo, bogate panie, dla ktorych trendy sa lumpeksy. Ekspedientki w galeriach widzialy kuz dziadow kalwatyjskich z kupa kasy i bogaczy obwieszonych zlotem, ktorzy usiluja kupic szampon na kredyt. Przesun czas akcji do lat 90. i bedzie git. Wtedy bywalo.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 15

@Samoyed: "Kurcze, cudowna historia! Jak scenariusz filmowy! Wchodzi pani albo pan niestosownie odziani i ekspedientka nie chce ich obsluzyc, (...) Czemu zaden hollywoodzki film tego nie pokazal!" Pokazał! "Pretty Woman" (1990).

Odpowiedz
avatar Samoyed
-4 12

@Armagedon no shit, Sherlock :) Sarkazm detektor :) Pretty woman to najbardziej znany film z taka scena, mnie przyszly od razu do glowy dwa inne. A pewnie bylo tego wiecej.

Odpowiedz
avatar Habiel
16 16

Ja miałam z moim narzeczonym podobnie gdy szukaliśmy auta. On bardzo dużo jeździ i w długie trasy, więc szukaliśmy auta bezpiecznego na trasy ze wszystkimi bajerami bezpieczeństwa (monitorowanie pasa, przytomności kierowcy, wzywanie sos etc). Już na wstępie dużo marek odpadło i zostały te bardziej "premium". W Volvo sugerowano nam, że nas na ich auta nie stać. Sprzedawca był bardzo profesjonalny,ale widząc dwoje młodych ludzi (w sklepie ciągle pytają mnie o dowód), w tym mężczyznę w służbowej polówce, mówił że na ten model auta się długo czeka, że nie każdemu się podoba w środku, że nie jest rodzinne, że nie jest to auto dobre dla kobiet (wtf!) i stwierdził że nim przedstawi nam ofertę musimy przejść badanie przez dział finansowy. Auto wzięliśmy w innej marce i do Volvo raczej nie wrócimy za to podejście.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 0

@Habiel 2 lata temu szukałam samochodu i dyskusje z panami ze Skody pozostaną mi w pamięci na długo. Dzwoniłam zapytać o konkretny model, z konkretnym silnikiem w konkretnej wersji wyposażenia dostępny od ręki. Więc odpowiedź jest prosta - albo macie go na placu albo nie. Panowie traktowali mnie jak kretynkę, która na pewno nie wie czego chce i w ogóle pani potrzebuje mniejszego samochodu, najlepiej hybrydy. Jakoś męża traktowali normalnie :/

Odpowiedz
avatar rhkkkk
0 0

@Habiel: To raczej nie kwestia ubrania itp. Oni po prostu mają wywalone na klientów "nieflotowych" bo szansa sprzedania auta takiemu klientowi w Polsce jest bardzo mała. Więc koncentrują się na firmach. A akurat właściciele firm wyglądają baaaardzo różnie. Możesz spokojnie spotkać gościa w gumofilcach który ma akurat firmę w branży która wymaga noszenia gumofilców i sprzedawcy to wiedzą. Ale fakt. Ja w życiu kupowałem już kilka nowych aut do prywatnego użytku i faktycznie w większości salonów była zlewka. Ale tylko do momentu kiedy prosiłem o wycenę konkretnej konfiguracji. Wtedy im się już zapalała lampka, że jednak ktoś przychodzi kupić a nie pooglądać i wtedy już rozmawiali konkretnie a potem wydzwaniali itp z ofertami.

Odpowiedz
avatar tvh
7 7

Możesz zdradzić jaki to zapach?

Odpowiedz
avatar magic439
4 4

@tvh: stawiałabym na Tom Ford, cena bardzo podobna do tej w historii, oraz zapachy również tak jak autor napisał - mają to ‚coś’. Ale jeśli się mylę, to również z chęcią poznam nazwę zapachu, o którym wspomina autor.

Odpowiedz
avatar Bezpaniki
4 10

@tvh: pewnie najpierw musi wygooglowac jakie są dostępne w takiej cenie

Odpowiedz
avatar tvh
3 3

@magic439: Creed Aventus też ma to coś

Odpowiedz
avatar Samoyed
5 5

@magic439: Prawie wszystkkie marki, z ktorymi Sephora handluje maja w swojej ofercie zapachy okolo 1000. Tylko zadna ich nie chowa na polkach tajemnych.

Odpowiedz
avatar Crannberry
11 11

@Samoyed: biorąc pod uwagę, jak mocno odklejone są ceny w polskiej Sephorze, nie zdziwiłabym się, gdyby tego tysiaka chcieli za Davidoffa czy CK One… Na przykładzie dwóch produktów. Podkład Smashbox - w Niemczech €19,99, polska Sephora 160zł; krem Biotherm - Niemcy około 17€, Sephora.pl 155zł. Myślałam, że padnę, jak to zobaczyłam…

Odpowiedz
avatar Satsu
3 3

@tvh: Tom Ford Fucking Fabulous 30 ml.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 4

@Satsu: perfumy za 100€ z hakiem w Polsce kosztują tysiaka???!!! Ja pier…

Odpowiedz
avatar Samoyed
0 2

@Crannberry: Jak sie jest biedakiem i kupuje butelke wielkosci probki :D Wieksza wersja kosztuje wychodzi taniej. Dziwi mnie, ze ktos taki dziany jak Satsu kupuje raz na rok mini buteleczke. I to mu starcza czy w lazience (albo w toaletce, bo ja nie wiem gdzie bogacze trzymaja parfuma) czai sie Baccarat, a tego Toma Forda uzywa tylko do biegania? Na szybko sobie sprawdzil, podpowiedzieli mu fani, wiec mial latwo :D Fajny jest :D

Odpowiedz
avatar alexandra17
7 7

Ja bym na Twoim miejscu nie kupiła, tylko zamówiła przykładowo przez internet.

Odpowiedz
avatar Bubu2016
8 14

"wyżej wspomniany perfum","mój perfum" itd. Serio???

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 12

@Bubu2016: Licentia poetica. Wyrażenia w tej formie autor użył "dla śmichu". W pierwszym zdaniu forma jest prawidłowa. "Używam dość drogiCH perfum, któryCH cena..." Nie czepiałabym się.

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

@Armagedon: A jeśli miałby zacząć od nie właściwej formy to miałby napisać używam drogiego perfuma? O ile mój perfum mnie razi to chyba nikt nie mówi drogiego perfuma. Czy po prostu moja wyobraźnia tak daleko nie sięga?

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 1

@Error505: Napisałby "drogich perfumów".

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 10

I dlatego zakupy stacjonarnie robię tylko wtedy, kiedy nie da się online. Zależnie, co masz na sobie, ekspedientki albo obsiądą cię jak szarańcza, albo się nie doczekasz na obsługę. 2 korekty językowe: - te perfumy - moja żona. Małżonka jest cudza

Odpowiedz
avatar digi51
9 11

@Crannberry: o, tego z małżonką nie wiedziałam.

Odpowiedz
avatar Satsu
5 15

@Crannberry: No właśnie z jednej strony na wikitionary jest napisane, że słowa małżonka nie należy nigdy używać w odniesieniu do własnej żony, ale z drugiej strony w słowniku synonimów małżonka jest synonimem słowa żona. I bądź tu mądry. Tak właściwie poza słowami żona i małżonka nie znam żadnych innych stosownych słów, którymi mógłbym nazwać moją żonę w takich sytuacjach jak historia na piekielnych. Pisząc staram się unikać powtórzeń, aby czytało się to jak najlepiej. Jednak luba odpada... Nie wiem czemu ale nie cierpię tego słowa. Patrząc na słownik synonimów do wyboru mam żonusia, matka (?), żonka, pani, ślubna (jeszcze ujdzie), połowica, magnifika, żoneczka, towarzyszka życia, stara (:D) i druga połowa. Gdzie druga połowa jest chyba najlepszą opcją, ale nie zawsze pasuje. No i teraz mi dałaś niezłą zagwozdkę :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2022 o 0:03

avatar jonaszewski
1 1

@Crannberry: Musi Ci się ciężko czytać książki inne niż techniczne, z precyzyjnym, do bólu słownikowym językiem. Każdy neologizm niewątpliwie boli, każde swobodne wyjście autora poza schemat irytuje. A red. Jacka Fedorowicza za jego satyryczne słuchowisko o Koledze Kierowniku, który o swojej żonie mawia per "Koleżanka Małżonka", to chyba byś zjadła bez przypraw.

Odpowiedz
avatar Bedrana
2 10

Eh, Satsu, Satsu... Znowu konfabulujesz...

Odpowiedz
avatar digi51
4 14

10 lat temu historia wypadłaby tu idealnie, zebrałbyś tu 1500 plusów i 100 komentarzy o głupich babach z sephory, co człowieka po wyglądzie oceniają. Jaka szkoda, że 10 lat się spóźniłeś. Poza tym, eeem, wybacz, ale pisanie sztampowych, niewiarygodnych dialogów a potem tłumaczenie, że "no może tak nie powiedziała, ale taki był sens" nie jest ok wobec czytelnika, bo taki był sens jej słów WEDŁUG CIEBIE. Równie dobrze możesz być przewrażliwiony i czuć się urażony jednym niezgrabnym słowem albo nieodpowiednim tonem pracownicy i jej wypowiedź z Twoją interpretacją miała tyle wspólnego jak to, że ktoś zwróci komuś uwagę na to, że schody są strome, a on to odbierze jako groźbę, że zostanie z nich zrzucony. Potem przyszła managerka, zobaczyła, że furiat wydziera się na pracownicę to się tym zajęła i zrobiła się miło, gdy jej ulżyło, że zapłaciłeś i w końcu sobie pójdziesz. A co? Skoro Ty sobie dialogi od nowa układasz to można i na historię spojrzeć z zupełnie innej strony. I tak, zapewne ta historia ma na celu dokładnie to czego twierdzisz, że nie ma - pochwalić się na co Cię stać. Na szczęście nie jest taki głupi jak niektórzy użytkownicy tej strony i po którejś z kolei historii, o tym, jak rodzina czy jacyś tam znajomi próbują wykorzystać i uszczknąć z Twojego sukcesu, gdy zauważyłeś, że ludzie powoli poddają historie o tym samym schemacie w wątpliwość, przerzuciłeś się na inne sposoby podkreślania swojej sytuacji materialnej. Za parę dni pewnie o salonie mercedesa, do którego nie chcieli Cię wpuścić odsyłając do dacii drzwi obok, a potem otworzyli gęby ze zdziwienia jak wyjechałeś nowiutkim porsche.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 7

@digi51: A jak myślisz, digi? Satsu biega w dresach ze szmateksu i podartych trampkach, czy raczej w Emporio Armani i oryginalnych Nike za 1200 para? Ale ekspedientki durne są. Widzą dres - to znaczy, że bidok.

Odpowiedz
avatar minus25
0 0

@digi51: och Digi, jak ja się cieszę że jeszcze tu zaglądasz, głos rozsądku nie ucichł :)

Odpowiedz
avatar Morog
1 11

W dzisiejszych czasach nie uwierzę że ekspedientki tak się zachowały, myślę że zmyślasz

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 3

@Morog: Morog, zapomniałeś zapytać, czy kasjerka klaskała?

Odpowiedz
avatar Gioja
7 9

@Morog przed dniem matki poszłyśmy z koleżanką do Apartu. W sklepie przy ladzie było 4 sprzedawców, jedna obsługiwała klientkę a pozostała trójka obgadywała klientów, ktorzy przyszli wcześniej. Nie mogłyśmy doprosić się o obsługę, każde przepraszam zostało zignorowane. Wyszłyśmy

Odpowiedz
avatar iks
5 5

Satsu odezwij się na priv to ci podeślę link d.o sklepu w Czechach z dostawą do pl z fajnymi cenami.

Odpowiedz
avatar Armagedon
11 11

@iks: A nie możesz nam wszystkim "podesłać"? Jakiś sekret? Tym bardziej, że Satsu nie interesują "fajne" ceny, tylko te zbliżone do czterocyfrowych.

Odpowiedz
avatar aaggnness
4 4

@iks też chętnie poznam link, jeśli można

Odpowiedz
avatar iks
-3 3

@aaggnness: i @Armagedon Zawsze można napisać priv ;) Wychodzę z założenia, że w życiu warto uczynić choć mały wysiłek ;)

Odpowiedz
avatar tvh
1 1

@iks: Zerknij, proszę, na priv :-)

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

@iks: też poproszę o linka.

Odpowiedz
avatar iks
0 0

@Error505: Wszystkie osoby które do mnie napisały na priv dostały adres :)

Odpowiedz
avatar Blekotek
5 7

Nie używaj, proszę, formy "perfum" w mianowniku...

Odpowiedz
avatar StaraLadyPank
-3 5

Po pierwsze nie "perfum" tylko perfumy,ale to raczej wiesz,więc piszesz z premedytacją.Po drugie,jednak się chwalisz,a pachnideł za tysiaka nie kupuje się w sieciowce,bo ich tam zwyczajnie nie ma,panie "programisto".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2022 o 20:23

avatar Samoyed
3 5

@StaraLadyPank: Nie ma pachnidel za tysiaka w sieciowce? Za tysiaka to sa perfumy dobre, ale nawet nie luksusowe. Takie perfumy premium raczej. I jest ich sporo, wiecej niz jest tego wartych. Chociaz jak dla mnie to zadne nie sa, to tylko kwestia promocji marki.

Odpowiedz
avatar GekouMonster
2 2

@StaraLadyPank: Jak nie ma jak są. Ile widziałam razy widziałam np Toma Forda za 2k w sklepie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 3

W sumie twoja sprawa, ale na twoim miejscu nic bym w tym sklepie nie kupił. Po prostu bym wyszedł i tyle by mnie tam widzieli. Ewentualnie złożyłbym skargę. Ani grosza bym tam nie wydał.

Odpowiedz
avatar MikiMik
5 5

Ee bo ta ocena po wyglądzie to trochę taka parabola, ludzie bardzo biedni się źle ubierają potem trochę bogatsi wydają fortunę na ciuchy a ci naprawdę bogaci na rzeczy takie jak ubrania czy np samochody mają zupełnie wywalone

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

wspomniane perfumy, nie perfum

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

ja tak kiedys mialam w Douglasie, chcialam kupic cos za ok 700 zl ubrana bylam swyczajnie- jeansy, trekingi, softshell, plecak baba lazila za mna krok w krok, nieomal dyszac mi w kark,a w kasie uslyszalam wprost, czy na pewno mnie na te rzecz stac od tego czasu jesli musze cos kupic w D, bo gdzie indziej nie ma, robie to przez strone internetowa, by takie pindy nie mialy z tego prowizji oczywiscie poszla oficjalna skarga

Odpowiedz
avatar Samoyed
2 2

@bazienka: Z ciekawosci: co to jest oficjalna skarga? I jaka to jest nieoficjalna?

Odpowiedz
avatar hulakula
1 1

@bazienka: ja miałam tak regularnie w yes. z kolei- jak do kruka wchodziłam- nawet po treningu, obojętnie jak ubrana- zawsze zostałam obsłużona, zazwyczaj kończyło się zakupem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Dlaczego bierzesz parę stów na trening?

Odpowiedz
avatar whateva
2 2

@78FS: Wystarczy telefon/zegarek, by mieć przy sobie tysiące, nie stówy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@whateva: No tak, ale to wciąż bez sensu.

Odpowiedz
avatar minus25
4 6

Łżesz jak pies xD Pretty woman obejrzałeś i Cię fantazja poniosła. Uwaga, bo osoby biorące prowizję od sprzedaży droższych marek będą robić dialog z filmów lat 90tych, sztampowe do bólu "pan nie wygląda na zamożnego więc potraktujemy pana jak gówno".

Odpowiedz
avatar veravang
1 3

Co za bzdurna historia. Ciekawe, jakby w Twojej branży ktoś tak wypisywał wymyślone historie, napędzając hejt, żeby tylko coś naskrobać na piekielnych.

Odpowiedz
Udostępnij