Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wyjaśnijcie mi to proszę, bo kompletnie nie wiem o co ludziom chodzi.…

Wyjaśnijcie mi to proszę, bo kompletnie nie wiem o co ludziom chodzi.

Razem z narzeczonym postanowiliśmy wziąć ślub cywilny, a zamiast wielkiego wesela wolimy kilku godzinny obiad w gronie najbliższych. Oboje sądziliśmy, że usłyszymy nieprzychylne komentarze, że powinniśmy wziąć ślub kościelny (ale tych komentarzy było zadziwiająco mało) albo wesele bez 100 gości i tańców do białego rano to żadne wesele. Bez problemu zostało zaakceptowane, że nie chcemy kamerzysty, wodzireja ani zespołu, że zamiast oczepin planujemy zaproszenie animatora, który zajmie się dziećmi (1/3 gości to dzieci).

Największy problem to brak wódki na przyjęciu. Nic innego nie budzi takich emocji. Będzie wino, będzie szampan, będzie likier, ale brak wódki to tak jakby alkoholu nie było. Tłumaczymy, że wódka do zaplanowanego obiadu to średnio pasuje, że 2/3 gości to dzieci, kierowcy albo abstynenci, że to nie jest całonocna zabawa tylko małe przyjęcie, że to nie te czasy, gdzie każdy gość na wyjście dostaje butelkę wódki, ale jak grochem o ścianę. A najbardziej o wódkę krzyczą osoby, których nigdy nie widziałam by ją piły na weselach...

wesele

by ardna1991
Dodaj nowy komentarz
avatar gawronek
2 10

Bo to jest Polska i tu się pije! ;) /s

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 10

@gawronek: O, dokładnie. To jest jedyny argument - jesteśmy w Polsce, wóda musi być ;) (niech mi nikt nie mówi, że lubi wódkę, bo smak wódki nie jest od lubienia, nigdy nie był.)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 września 2022 o 18:25

avatar Crannberry
5 13

@miyu123: po prostu esencja polskiego internetu w jednym komentarzu. "Ich wesele, oczywiście niech robią po swojemu, ale jeśli tylko spróbują nie wstrzelić się w moje zachcianki, to już ja im pokażę! Obrażę się, obrobię im dupę, zarzucę, że dla kopert robią i będę im życzył szybkiego rozstania" A wóda z hurtowni to faktycznie tak luksusowy towar, że zastępując ją winem szampanem i drinkami, oszczędzą whooj

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 10

@Crannberry: dlaczego niby mam się męczyć na imprezie, która raczej na 100% nie będzie w moim guście? Za kasę, którą miałabym przeznaczyć na nią, to wolę się wybrać na weekend np. w Portugalii.

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 9

@miyu123: Fajnie pokazałaś swój poziom, nic nie trzeba dodawać :D

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 12

@miyu123: oczywiście, każdy ma prawo odmówić udziału z jakiejkolwiek przyczyny. I na tym powinno się zakończyć komentarz. Teksty o „piknikach” i „kopertach” są zupełnie zbędne i nie na miejscu. Ty za swoją kasę możesz lecieć do Portugalii, młodzi za swoją kasę mogą zrobić takie wesele, jakie chcą

Odpowiedz
avatar janhalb
4 10

@miyu123: Ależ niczego nie musisz się wstydzić. Jeśli od świętowania ślubu przyjaciół ważniejsza jest dla Ciebie wóda i problemem jest to, że jej nie będzie - to absolutnie na takie wesele nie idź. Jedź do Portugalii czy gdzie tylko zechcesz. Po takiej deklaracji nikt Twojej nieobecności raczej żałować nie będzie, baw się dobrze!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2022 o 12:58

avatar PalPot
-2 14

Alkocholiki juz minusują..

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 6

@PalPot: Alko-H-oliki, jeśli już.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@Armagedon: alkoholicy chyba :)

Odpowiedz
avatar Habiel
-1 3

Nigdy nie byłam na weselu bez alkoholu, ale jeśli tak chcecie świętować, to macie prawo. Chociaż ja osobiście postawiłbym lekkie alkohole np. cydr,wino.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 4

@Habiel: Ale dokładnie to będą mieli. Lekkie alkohole pasujące do obiadu. Nie będzie tylko siwuchy na stołach.

Odpowiedz
avatar Habiel
1 1

@Crannberry: Ja ze względów zdrowotnych tradycyjnego wina pić nie mogę (o ironio), a likier to już dla mnie ciężki alkohol (wśród moich znajomych jakoś się nim szybciej upijano- może dlatego że jest słodki),dlatego u siebie postawiłbym coś lekkiego w smaku i orzeźwiającego-cydr, lokalne piwa kraftowe, lekkie małoprocentowe drinki, może choye. Ale to jest coś o czym Młodzi mają decydować, a nie ich goście. Jeśli gościom się forma imprezy nie podoba, to po prostu niech nie przychodzą, zamiast psuć ten dzień. Nie każdy umie i lubi pić wódkę i nie każdy musi ją chcieć mieć na weselu- tym bardziej że żyjemy w czasach, gdzie jest tak dużo różnego alkoholu i smacznego, a ludzie się o tę wódkę buntują.

Odpowiedz
avatar marcelka
1 1

@Habiel: jeden lubi wino, drugi cydr, trzeci woli wódkę, czwarty zadowoli się herbatą - i to jest ok. Mnie dziwi, jak w ogóle temat przyszłego braku wódki wyniknął - młodzi to rozgłaszają wszem wobec?

Odpowiedz
avatar Ohboy
-2 6

@marcelka: Wiedzą, jaki u nas jest kult wódki, więc ostrzegają, żeby w razie czego ludzie odmówili odpowiednio wcześnie. Już wielokrotnie na piekielnych widzieliśmy, że alkohol, a szczególnie wóda, jest według wielu podstawą dobrego wesela.

Odpowiedz
avatar kierofca
0 8

Nie rozumiem. Alkohol będzie, więc nie kwestia abstynencji. Kosztów gorzała nie generuje większych niż wino (no chyba że carlo rossi czy tam inne patykiem pisane). Kierowcom albo będzie "wara wisiała" bo alko jakieś będzie. Albo nie będzie, bo nie są uzależnieni. Dzieci ani wina, ani cydru, ani gorzały i tak pić nie powinny. Serio, nie rozumiem czemu akurat bana daliście wódce. Sam wódkę bym wybrał wyłącznie po mało weselnej golonce czy żeberkach, ale są ludzie którzy wolą ją niż wino. A wino czy cydr do schabowego to już imvho kuriozum.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-4 6

@kierofca: Masz stuprocentową rację. Tylko widzisz, wóda jest prostacka, plebejska, ktoś, kto woli wódkę OD RAZU jest kwalifikowany jako alkoholik, co to bez gorzały jednego dnia nie wytrzyma. Szampan jest bardzo zdradliwy. Wchodzi jak oranżada, ale szybko ścina. Można podawać go również do przekąsek, nie tylko do deserów, lub na powitanie. Do obiadu - raczej wino wytrawne. Tyle, że wino po szampanie gwarantuje rausz w szybkim tempie. Potem jeszcze likier i - moim zdaniem - jeśli ktoś chciałby się urżnąć na tym weselu - to się urżnie. Gorzej, że niektórzy nie znoszą likierów, nie lubią win, zwłaszcza wytrawnych (zgaga), a szampan raczej nie do wszystkiego pasuje. Więc zgadzam się z tobą (i marcelką poniżej), że kilka butelek wódki nikogo nie powinno zgorszyć. Dla pijaka KAŻDY alkohol będzie dobry, żeby mordę zalać, komuś, kto pije z umiarem - wódka też nie zaszkodzi.

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 5

@Armagedon: bez przesady z tym szybkim ratuszem. Dokładnie takie combo miałam miesiąc temu u siebie. Szampan podczas garden party, do przystawki białe wytrawne, czerwone do głównego dania i białe deserowe do deseru - wszystko bez ograniczeń. Potem brandy lub baileys do tortu. Do tego open bar przez cała imprezę - tu królował aperol z prosecco oraz jakiś drink z marakują wśród pań i jack daniels z ginger ale oraz piwo wśród panów. Może ludzie mają wyjątkowo mocne głowy, ale nikt się nie spił. Przed moim pierwszym ślubem wszyscy się dopytywali o wódkę, po czym prawie nikt jej nie tknął. Na 50 osób przez całą noc poszły chyba 2 butelki. Rozdawało się ją potem ludziom przez kolejne 3 lata. Za to piwo poszło w ilościach hurtowych (bodajże coś koło 300 butelek), a wcześniej słyszeliśmy, że „nawet się nie wygłupiajcie, nikt na weselu nie pije piwa”

Odpowiedz
avatar Crannberry
1 3

*rauszem a nie ratuszem. Nie zauważyłam, że telefon zmienił…

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Crannberry "a wcześniej słyszeliśmy, że „nawet się nie wygłupiajcie, nikt na weselu nie pije piwa" Trudno pić coś, czego nie ma. Drawno nie byłem na żadnym weselu, więc może coś się zmieniło, ale kiedyś na polskich weselach była tylko wódka. Może coś jeszcze z mocniejszych trunków, ale na pewno nie było piwa.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 3

@Crannberry: Nikt się nie spił - bo widocznie nikt nie chciał. Przypominam sobie ostatnie polemiki pod historią o weselu z limitem alkoholowym. U ciebie, jak widać, limitów nie było. Raczej - do wyboru, do koloru. A przypominam, że jack daniels i brandy - to jednak mocne alkohole. Tak że, podtrzymuję. Jak ktoś chce się uwalić - uwali się nawet szampanem, lub piwem. A, tak zwany, rausz - to na weselu stan jak najbardziej pożądany. W końcu po coś się ten alkohol pije. Chodzi zaś o to, by ten stan rauszu utrzymać do końca wesela. I nigdzie nie jest powiedziane, że podanie wódki - od razu gwarantuje rzyganie po stołach i zafajdane kible. Ale jakoś tak ostatnio zaczyna dominować pogląd, że gorzała jest dla plebejuszy, więc jak ktoś aspiruje do "towarzystwa", a wesele chce mieć ekskluzywne - to gorzały nie poda.

Odpowiedz
avatar kierofca
0 0

@Armagedon: Nie widzę nic zdradliwego w szampanie, wino jak inne. Demi-sec faktycznie można pić jak oranżadę i się upić po wypiciu większej ilości. No ale słodkim winem też się upijesz, czyli kontrolować też się trzeba. Brut (a raczej taki bym podał na uroczystej imprezie) słabo nadaje się do upijania. Zgaga to chyba od kwasu, a zawartość kwasów wina wytrawne mają duuuużo niższą niż wina półsłodkie i słodkie. Inaczej byś ich nie wypił. Cukier za to doskonale maskuje kwasy (co widać w miodzie, coli czy właśnie winach z cukrem resztkowym). I cały czas nie bronię nikomu decydować o tym co poda gościom, ich impreza, ich wybór. Dziwię się tylko i po cichu liczyłem że autorka napiszę co ją skłoniło by akurat ten rodzaj wykreślić.

Odpowiedz
avatar marcelka
-2 4

Wasze wesele, Wasza decyzja, i równie dobrze uwagi mogłyby się pojawić odnośnie do tego, że np. zamiast rosołu będzie zupa - krem z brokuła czy coś w tym stylu. Tylko że trudno zadbać o 5 rodzajów zup, a co do alkoholu - dla świętego spokoju ze trzy flaszki wódki postawić, i jak już ktoś bardzo chce, to się napije, i już. Ja bym zdecydowanie wolała kieliszek dobrego wina niż wódkę, ale nie rozumiem problemu/awersji do serwowania akurat wódki - skoro ogólnie alkohol będzie. Nie rozumiem też, po co omawiacie z gośćmi rodzaje serwowanych alkoholi, menu też przelatujecie pozycja po pozycji i playlistę piosenek?

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 6

@marcelka: "Dla świętego spokoju", czyli ugiąć się, mimo że samemu czegoś się nie chce. Jak widać na weselu nie chcą mieć mocnego alkoholu i to już wystarczający, ostateczny argument.

Odpowiedz
avatar Morog
3 5

Efekt będzie taki że pójdą po wódkę do sklepu

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
-4 4

Piwa nie pije - podagra. Wina organizm nie przyjmuje. Zostaje mi wódka i nie do końca łycha. W nie dużych ilościach. Czyli na Waszym weselu byłbym jak szkiełko. Super.

Odpowiedz
avatar helgenn
3 5

@ObserwatorObywatel: obiadu w restauracji też nie potrafisz zjeść bez czegoś mocniejszego w kieliszku?

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
0 0

@helgenn: A co ma jedno do drugiego? Nie pije byle czego po prostu. Byłem na takich przyjęciach, gdzie było tylko piwo i niestety wszystkie nieudane: część osób wypiła z wiadro piwa, część poszła na stacje po wódkę, a część po prostu zjadła i wyszła bardzo szybko. Kilka osób nawaliła się samym piwem, jeden "mistrzunio" obalił kratę Żywca w 3 godziny. I standardowo ktoś mi piwo wciska, nie rozumiejąc, że pije wyłącznie wódkę. Po prostu męczące. I to wszystko ludzie na poziomie, którym odbija po 1-2 lampkach/kuflach.

Odpowiedz
avatar jan_usz
1 1

A jaki jest argument żeby nie było wódki?

Odpowiedz
avatar Ifinallygotit
1 3

Część ludzi potrafi zachowywać się jak dzieci co odprawiają cyrk, bo nie dostaną kinderka za pójście do supermarketu z rodzicami. Nie każde przyjęcie musi mieć alkohol i jeśli dla kogoś ma być, to nawet wolę nie wiedzieć jak u takiej osoby wyglądają urodziny dziecka albo chrzest.

Odpowiedz
avatar murhaaja
2 2

Żałośni są niektórzy z Was z tymi komentarzami, że co szkodzi chociaż ze 3 flaszki wódy postawić na stół, i wyszukiwaniem idiotycznych argumentów na siłę. To jest ślub i obiad pary młodej i mogą sobie postawić na stół to, co im się żywnie podoba, nawet gdyby ich jedynym argumentem było "bo tak". A jeśli ktoś woli nie przychodzić na wesele bliskiej osoby tylko dlatego, że się nie napije/nie zje tego, co by chciał, to też jest żałosny.

Odpowiedz
Udostępnij