Na fali historii hotelowych. Przed pandemią pojechałem z żoną na wypad all inclusive na półwysep iberyjski. Hotel super, wszystko opłacone, alkohol, jedzenie 24h dostępne, plaża prywatna plus wielki basen. No i niestety nasi rodacy. A teraz wyjaśnię. Hotel był niby jeden, ale podzielony na ekonomiczną i bardziej exclusive. Ok każdemu się należy. W każdym razie pokoje exclusive miały przydzielane leżaki na basenie. Tzn. były oznaczone i siadać mogli na nich goście z granatowymi bransoletami. A ich ilość była wystarczająca tzn. jest 100 gości VIP to jest 100 leżaków. No i...
Idę na basen i w naszej strefie pełno żółtych bransolet. Czyli goście Eco. Idzie się do obsługi i od razu wypraszają.
A gdzie piekielność? Na tych leżakach są piktogramy: przekreślona żółta bransoleta i zielony znaczek przy granatowej. Głupi się domyśli.
Piekielność druga. Te miejsca zajmowali głównie Polacy i inni Słowianie, i kłócili się jak dochodziła obsługa.
Piekielność nr 3, chyba największa. Zmiana statusu na basenie na granatowy to 5 euro na dzień.
Rodacy
Dobra, szembor, i tak wiemy, że chciałeś się po prostu pochwalić, że byłeś tym gościem "eksclusive" i biedaków z eco kazałeś ochronie na kopać wywalać ze swojego leżaka XD
Odpowiedz@digi51 ale przecież to szembor. Hotelu nie ma. Leżaka nie ma. Są tylko halucynacje z niedożywienia.
Odpowiedz@mg1987: Ciekawi mnie tylko, kiedy "trud jego będzie skończon".
Odpowiedz@digi51: eko goście nie mogli wchodzić na obiad razem z gośćmi ekskluzywnymi, przypatrywali się liżąc szybę jak pany wybierają im co najlepsze kaski. Bo to chyba oczywiste, że dostawali po nich resztki, więc zbierali resztki ryby z zostawionych ości
OdpowiedzJaki jest sens zmieniania statusu na basenie skoro leżaków było tyle ile gości w pokojach exclusive? Jak zapłaciłeś te 5 euro to dostawiali Ci leżak? Czy mozę przenosili do lepszego pokoju na dzień? No chyba, że to kolejna kiepsko zmyślona historia szembora?
Odpowiedz@KwarcPL: Pewnie chodzi o to, że wypożyczenie leżaka kosztowało 5€/dzień. Może zresztą równa się to i zmianie statusu, bo okazało, że się, że ekskluziwi po prostu mają leżak w cenie :D
Odpowiedz@KwarcPL: dostawiali leżak jak pisałem ile granatowych opasek tyle leżaków. Czy to wyższa matematyka?
Odpowiedz@szembor: czyli dopiero jak ktoś wykupił granatowà opaskę, to szli do magazynu leżaków i przynosili jeden leżak więcej?
Odpowiedz@xpert17: A co za problem widzisz w systemie opasek np 112 a leżaków masz w rozpisce że jest 110 to dokładasz 2 to nie fizykankwantowa
Odpowiedz@szembor: Jaka matematyka? Po prostu piszesz swoje historie niechlujnie i trzeba się dopytywać za co się tak właściwie dopłaca te 5 euro ;)
Odpowiedz@KwarcPL: Dopłaca się za status bycia lepszym a nie za lepsze przywileje :)
OdpowiedzSzembor jak zawsze ma historyjkę na każdy temat i jak zawsze prawdziwą. Ma chłop życie xD
Odpowiedzten absurdalny system dzielenia na kasty jest dużo bardziej piekielny niż wszyscy właściciele żółtych opasek razem wzięci
Odpowiedz@VAGINEER: Masz rację. Ja rozumiem dodatkowe przywileje w pokojach, gdzie nikt inny nie widzi, ale takie segregowanie bransoletkami jest w złym guście.
OdpowiedzHistoria zmyślona czy nie - jak najbardziej prawdopodobna. Takie rzeczy często dzieją się w hotelach gdzie są takie podziały (al exclusive i wyżywienie śniadanie obiadokolacja+ standardy). Podobnie jest na dzielonych plażach hotelowych. A jeśli nie ma to przy ograniczonej ilości leżaków przy basenie to gwarantuje że znajdą się Polacy Niemcy lub ruscy którzy wstaną o 5-6 zaniosą tam swoje ręczniki i zostawia na cały dzień nawet jeśli będą z leżaków korzystać 2h. Najlepiej więcej niż im potrzeba "bo się należy". Druga rzecz to wp... Wkładanie na talerz jedzenia na full i zostawianie 2/3. Nie to nie kwestia chęci spróbowania i tego że nie zasmakowało. Kocham też ruskich którzy jak świnie rzucają się na bardziej ekskluzywne jedzenie (typu węgorz czy krewetki, kraby) i biorą je garściami. Zwłaszcza jak są w ograniczonej ilości. I nie nie chodzi że im smakuje bo często połowa idzie do kosza. Chodzi że są lepsze i im się należy bardziej. Ruscy to zmora na wakacjach.
Odpowiedz