W odpowiedzi na komentarze do historii
https://piekielni.pl/89559
Przepraszam za błędy w tekście, taki cudowny słownik w telefonie. A odpowiadając to w jednym pomieszczeniu jest prysznic i toaleta. Pensjonat jest w prywatnym domu, dwa piętra dla gości, parter dla właścicieli. Każde piętro ma drzwi zamykane na klucz, więc nie mogę skorzystać z toalety na innym pietrze. I to głównie jedna para zajmuje cały czas to pomieszczenie. I nie da się ich zapytać bo mówią tylko po niemiecku, a przez translatora nie chcą rozmawiać. Co prawda z tego co wiem to z właścicielami pensjonatu tak rozmawiali. Ale jak zgłosiłam problem właścicielom, to powiedzieli że to my mamy się dogadać. W sumie to ich rozumiem, bo nie będą stać i pilnować kto kiedy z toalety korzysta. A co do komentarzy że to łagr itd. jest o wiele taniej i bliżej plaży niż inne miejsca. A wbrew pozorom wiele osób udostępnia w sezonie prywatne pokoje blisko morza.
I po co samemu robić sobie coś takiego i jeszcze do takiego użerania się dopłacać, zamiast po prostu wynająć pokój z prywatną łazienką i mieć ten wyjazd komfortowy i spokojny?
OdpowiedzNo wiesz, takie jest niestety ryzyko wunajmowania pokoju bez łazienki. To asocjalne z ich strony, ale trzeba się z tym liczyć wynajmując taki pokój.
OdpowiedzSerio bym chciała znać tę różnicę w cenie.
OdpowiedzNie musisz się nikomu tłumaczyć ze swoich wyborów. Po prostu olej ludzi, którzy Cię krytykują za taką głupotę. (Jak już mówiłam - francuskie pieski. Powtarzam, bo zapiekło ;)
Odpowiedz@Ohboy: wiesz, myślę, że nie ma co zaraz pogardliwie nazywać kogoś francuskim pieskiem dlatego, że nie chce dzielić łazienki z obcymi ludźmi. Każdy ma jakieś swoje granice komfortu. Dla mnie np. Łazienka w pokoju to podstawa. Nie brzydzi mnie korzystanie z tej samej łazienki z innymi ludźmi. Ale chce komfort załatwiania potrzeb fizjologicznych kiedy chcę. Podobnie jak komfort spokojnego wzięcia prysznica, ułożenia włosów, makijażu. A jeszcze niech się zdarzy bardziej śmierdząca sprawa i ktoś korzysta bezpośrednio po mnie albo ja bezpośrednio po kimś. Brak prywatnej łazienki bardzo by mnie stresował
Odpowiedz@Ohboy: No, tutaj się z tobą zgadzam. Tyle, że może nie "francuskie pieski", a - nomen-omen - "wyżej sram jak dupę mam". A u siebie na wsi to się, zima/lato, do latryny latało, a w nocy lało do wiadra w sieni. I też dobrze było!
Odpowiedz@Armagedon: Co by nie mówić to trochę racji masz. Myślałby kto, że wszyscy od urodzenia na salonach chowani, a w domu przynajmniej dwa kible, prysznic i jeszcze wanna do tego. I minimum tego samego chcą na wakacjach. A ci co nie chcą - to pewnie jakaś patola. I na pewno nikt z krytykantów nigdy nie mieszkał w akademiku, wieloosobowej stancji, albo i na wsi bez kanalizacji, tak jak mówisz.
Odpowiedz@Bedrana: nie wiedziałam, że 2 łazienki w domu to jakiś luksus... każdy kogo znam i mieszka w piętrowym domu ma 2 łazienki- jedną na parterze i jedną na piętrze. W dodatku w jednej jest kabina, a w drugiej wanna. Ba, wielopokoleniowe rodziny na wsi też mają minimum 1 łazienkę na piętro. W XXI wieku nie mieć kanalizacji czy chociaz szamba to właśnie jest pewien rodzaj patologii...
OdpowiedzJestem ciekawa różnicy w cenie między normalnym pokojem z prywatną łazienką a tym twoim pensjonatem.
Odpowiedz@Pantagruel: No przede wszystkim raczej nie jest to żaden pensjonat, a zwykła prywatna kwatera. Raz w życiu w takiej mieszkałąm za czasów studenckich i po prostu nigdy więcej.
Odpowiedz@digi51: Ja za dzieciaka jeździłam z mamą w góry i nad morze i często mieszkałyśmy po prostu u kogoś w mieszkaniu (podnajęty pokój). Ale te ~20 lat temu nie było aż takiego wyboru jeżeli chodzi o hotele, hostele i pensjonaty. Prywatna łazienka to był luksus. Dziwi mnie w sumie, że takie miejsca dalej funkcjonują i nie są schroniskami.
Odpowiedz@Pantagruel: A mnie nie dziwi. Jest popyt - jest podaż. I w sumie - wuj komu do tego, jaki standard ktoś sobie życzy mieć w wakacje na urlopie. Może ma gdzieś luksusy i wybiera tańszą opcję. Ma prawo. A inni wczasowicze powinni mieć na względzie, że łazienka jest wspólna i nie okupować jej godzinami bez potrzeby. Nawet w nocy. Może niemiecka parka, po prostu, woli bzykać się pod prysznicem, a lubi to robić często?
OdpowiedzOd dziecka lubię polskie morze. Przy wyborze kwatery bliskość plaży to dla mnie absolutny priorytet, iść przez pół miasta mokra, zapiaszczona, z rzeczami typu koc, ręcznik, woda, kapelusz itd. - masakra! Doświadczyłam 2x (raz za dzieciaka, raz już jako dorosła) - i trzeciego razu nie będzie. Łazienka prywatna - to obecnie priorytet nr 2. Ale nie zawsze tak było, kiedyś, gdy przy takim wyjeździe każdy grosz się liczył, różnica w kosztach rzędu nawet 20 zł za noc dla mnie oznaczała kasę na posiłek. Co prawda nie wspominam tego jako atutów wyjazdu - bywało, że ktoś był w łazience w momencie, gdy ja chciałam z niej skorzystać, no i to był pewien dyskomfort (dlatego teraz łazienka jest priorytetem nr 2), ale np. nocowanie na barce - też ze wspólną łazienką - wspominam bardzo fajnie, jako jedyną w swoim rodzaju przygodę. Dlatego rozumiem, że ktoś zdecydował się na taką, a nie inną kwaterę - i piekielna jest ta niemiecka parka, która nie przestrzega jakichś podstawowych zasad współdzielenia, skoro okupują łazienkę prawie non stop, a nie osoby, które wybrały taką kwaterę.
Odpowiedz