Czytałem dziś historię KatzenKratzen, gdzie narzeka na cztery radiowozy (czyli około 8-12 funkcjonariuszy, bo raczej pielgrzymki nie pilnowały suki, ale nigdy nic nie wiadomo). Przypomniało mi to pewien marsz w Katowicach; około stu osób, trochę banerów, głośne hasła i... Co najmniej trzydzieści radiowozów (same suki), kilkudziesięciu funkcjonariuszy w pełnych "zbrojach", ze strzelbami, a nawet armatka wodna! Przypominam, cała ta armia była przeciw (około) setce osób (bo raczej nie przygotowywali się tak do odparcia kontry z masy pań i bananów).
Ciekawe ile to wszystko kosztowało. Zwłaszcza, że nawet się nie przydało...
Oooo, w Warszawie to dość częsty widok: kilku krzykaczy z transparentami i megafonami obstawia kilkudziesięciu policjantów. To zwyczajny objaw dbania władzy o obywatela. ;)
Odpowiedz@irulax Doprecyzujmy, że o jednego konkretnego obywatela z Żoliborza.
OdpowiedzBierzesz pod uwagę fakt że się nie przydali ponieważ tam ich tyłu było? Zniechęcili ewentualnych zadymiarzy samą swoją obecnością.
Odpowiedzhttp://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/ba01/ba0180eff92007097edc305b9fca9590.jpeg
OdpowiedzZ góry chciałbym przeprosić wszystkich to czytających za to co za chwilę nastąpi ale jak widzę takie niecne czyny popełniane na logice to nie mogę się powtrzymać. Rozumiem, że cztery radiowozy obstawiające pielgrzymkę zostały oddelegowane przez miasto żeby chronić osoby postronne przed poczynaniami pielgrzymujących w momencie kiedy ich agitacja poglądami przybierze formy bardziej "bezpośrednie". Rozumiem też że pielgrzymka została zorganizowana zgodnie z wszelkimi zasadami organizacji zgromadzeń co daje przedstawicielom organu gminy prawo do rozwiązania zgromadzenia jeżeli powoduje ono istotne zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego na drogach publicznych (w przypadku zgromadzeń zgłaszanych w trybie uproszczonym, czyli takich które miały nie ingerować w ruch na drogach). Słaba ta analogia przedstawiona w historii.
Odpowiedza co, oni was atakowali? bo piszesz że było tylu policjantom PRZECIW wam kiedy w końcu ludzie zrozumieją ze na takich marszach policjanci nie są „przeciw” ludziom, a dla nich, aby zapewnić bezpieczeństwo? zastanowiłeś się kiedyś jak organizuje się takie zabezpieczenie? jakie są przepisy? zagrożenia? lepiej żeby dla waszego bezpieczeństwa było o 10 policjantów za dużo niż za mało
Odpowiedz@vigilum: To akurat zależy, która opcja jest obecnie u władzy i po której stronie barykady stoi obywatel ;)
Odpowiedz@vigilum: niemniej często się zdarza że policja chroni mniejszość krzykaczy przed gniewem większości społeczeństwa
Odpowiedz@vigilum Myślę, że kobiety, które protestowały przeciwko zakazowi aborcji mogą mieć trochę inne zdanie w kwestii tego czy policja ich chroniła. Policja była sprawcą przemocy w tym przypadku... Narodowcy co roku robią zadymę na 11 listopada, a co się spali samochód, a to mieszkanie. Policja nic nie robi, bo nie chce "eskalować sytuacji". Ale jak 17latka napisze przed kościołem kreda "dajcie nam spokój" to nasi dzielni policjanci ją rzucaja na glebę, skuwają i oskarżają o "zniszczenie mienia". Z ochroną obywateli to nie ma nic wspólnego.
Odpowiedz@mama_muminka: Jak to policja nic nie robi? Oczywiscie, ze robi. Kiedy narodowcy po raz kolejny spalili tecze na Placu Zbawiciela w Warszawie, policja wydala oficjalny zakaz jej stawiania, zeby nie prowokowac narodowcow. Nie pozwolili tez na zainstalowanie teczy ze swiatel, bo to moze wkurzyc biednych lysych debili. Ale juz lysi debile, ktorzy tecze zniszczyli, a ktorych NAZWISKA, wraz z dowodami zostaly na policje dostarczone, nie doczekali sie nawet wizyty funkcjonariuszy, bo to szkoda niewielka czy cos.
Odpowiedz@Morog: Parada rownosci i strajk kobiet, bo nie watpie, ze kosciolkowy to ma na mysli, nie spotykaja sie z "gniewem wiekszosci spoleczenstwa" (bo wiekszosc ma na to wywalone), tylko z bandyckimi agresywnymi atakami kiboli, ktorzy na jeden dzien zamieniaja sie w patriotow i rycerzy Maryjki, Chrystusa czy czegos tam jeszcze. I przed nimi trzeba chronic spokojnie spacerujacych ludzi.
Odpowiedz@Samoyed Dokładnie. Nie wiem jak strajk kobiet miałby się spotkać z "gniewem większości społeczeństwa". Większość społeczeństwa to kobiety. Nawet jeśli same sobie nie zrobiłyby aborcji (ja sama nie wiem co bym zrobiła), to jest dla nich oczywiste, że jeśli kobieta w ciąży trafia do szpitala i ciąża zagraża jej życiu, to raczej nie powinniśmy czekać aż kobieta umrze, bo w środku jest płód (patrz Iza z Pszczyny, która przy okazji osierociła córkę). Kobiety ostrzegały, że taki będzie efekt tych przepisów (mimo że nie artykułują tego wprost) i dokładnie tak jest. W praktyce, kobiety z zagrożoną ciążą, które idą na oddział zapisują sobie od razu numer do Federacji Kobiet i dopiero prawnik fundacji jest w stanie przekonać lekarzy, że nie trzeba czekać na agonię kobiet żeby wykonać aborcję.
Odpowiedz