Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem od tygodnia na urlopie, w pensjonacie nad morzem. W sumie to…

Jestem od tygodnia na urlopie, w pensjonacie nad morzem. W sumie to mój pierwszy w życiu taki wyjazd.

Może ja coś źle rozumiem. Na piętrze są trzy pokoje dwuosobowe. Jeden zajmuję ja z partnerem. I jest wspólna ubikacja (prysznic i WC). I cały czas ta ubikacja jest zajęta. Nie o jakichś konkretnych porach, dosłownie za każdym razem jak chcę skorzystać. Rano wstaję, różnie, raz o 7 raz o 12, to zawsze zajęte, do WC chodzimy z mężem piętro niżej. Idziemy na plażę, spędzamy tam kilka godzin. Wracamy, zajęte. Ani prysznica wziąć ani nic. Tzn, jak stanę pod drzwiami i stoję to się dostanę. Ale potem przejdę dwa metry do pokoju i mąż już nie pójdzie bo znów zajęte. I nie jest tak, że my co chwilę chodzimy, bo nas więcej nie ma.
Jeden dzień był, że zostaliśmy w pokoju i nawet wtedy było cały czas zajęte. Teraz jest godzina pierwsza w nocy i znowu toaleta zajęta. Może ktoś mi jest w stanie wytłumaczyć dlaczego tak jest? Bo ja nie rozumiem. Rozumiem, że ileś tam osób korzysta, ale bez przesady. A może to ja mam jakieś dziwne podejście i to jest normalne?

by ~Urlopmam
Dodaj nowy komentarz
avatar helgenn
15 17

Albo jakaś para złapała jelitówkę, albo jakaś pani nie chcę, żeby jej partner się dowiedział jak wygląda w naturalnym wydaniu ;) myślałam, że to niemożliwe, ale jak wyjechałam raz z koedukacyjną grupą znajomych na wakacje to jedna koleżanka wstawała o 5 rano, żeby twarz wykonturować ("bo naturalnie wygląda jak duch")

Odpowiedz
avatar didja
3 5

@helgenn: Plus ze dwie osoby z wrażliwszymi jelitami i jedna z uszkodzonymi drogami moczowymi - i problem gotowy :). Z powodu owych uszkodzeń urologicznych ja zawsze biorę pokój z łazienką. I moi znajomi wiedzą, że jak są u mnie lub ja u nich, to jak chcą na dłużej zająć łazienkę, to muszą dać mi znać, żebym wcześniej skorzystała. Taki klimat :( ...

Odpowiedz
avatar xpert17
18 30

Nigdy nie pojechałbym na urlop do miejsca ze wspólnymi łazienkami. To jeszcze by uszło w schronisku młodzieżowym, ale w pensjonacie w XXI wieku? Współczuję.

Odpowiedz
avatar tycjana12
24 26

@xpert17: Dokładnie,pierwsza zasada wyjazdu-pensjonat,agroturystyka,kwatery prywatne(do hoteli rzadko jeździmy)-własna łazienka w pokoju.Druga-parking dla samochodu/motocykla na posesji.Potem dopiero patrzę(bo to ja zajmuję się przeważnie wyborem miejscówki)na całą resztę-wyżywienie czy odległość od atrakcji turystycznych.Nie wyobrażam sobie korzystać z łazienki z dyszącymi i tupającymi ze zniecierpliwienia obcymi ludźmi pod drzwiami.A gdyby była tylko ta jedna łazienka do dyspozycji?...

Odpowiedz
avatar rodzynek2
14 18

@tycjana12: Dokładnie, własna łazienka w pokoju to podstawa, nawet kosztem wielkości pokoju, czy niektórych innych zalet typu fajna lokalizacja.

Odpowiedz
avatar CynCyn
4 6

@rodzynek2: A ja mam zupełnie odwrotnie: jak znajdę coś blisko fajnych miejsc, które chcę odwiedzić, to łazienka może być nawet po drugiej stronie ulicy. Każdy ma inne preferencje; ważne żeby dobrać pod siebie. ;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 7

@CynCyn: No, łazienka może tak. Ale kibel to jednak wolałabym na miejscu.

Odpowiedz
avatar Etincelle
12 14

Ryzyko wspólnych łazienek. Albo się nie dopchasz, albo ktoś Ci się dobija. Tylko kto tu piekielny? Mają potrzebę, to korzystają. Trudno, żeby ktoś chciał skorzystać z toalety, ale zrezygnował, bo może inni też będą chcieć. Wystarczy w sumie jeden gość pensjonatu z kamicą nerkową, żeby łazienka była zajęta co kwadrans. ;)

Odpowiedz
avatar Etincelle
9 11

@Honkastonka: jeżeli ich oszukał - jasne. Jeżeli od początku wiedzieli, że mają toaletę do podziału z resztą piętra - absolutnie nie. Najwyraźniej ma chętnych, którym to odpowiada, może ze względów finansowych, może jakichkolwiek innych. Są ludzie, którzy jeżdżą pod namioty i mają kilka czy kilkanaście toalet na cały camping - też im tego zabronić? Chcącemu nie dzieje się krzywda, ostatecznie z jakichś względów ludzie wybierają te pokoje ze wspólnymi łazienkami.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 6

@Honkastonka: Szwedzi. Z ich uwielbieniem do kempingów i spartańskich warunków. W dużych miastach jest normalny, europejski standard, ale w letniskowych miejscowościach wzdłuż wybrzeża w hotelach i pensjonatach pokoje ze wspólną łazienką na korytarzu to standard. Nie mówiąc już o szwedzkich domkach letniskowych, które w większości pozbawione są bieżącej wody (na zewnątrz jest latryna)

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 5

@Crannberry: Zupełnie jak w ośrodkach wczasowych PRL. Domki kempingowe bez kanalizacji, do stołówki 500 metrów, a w lesie betonowy kompleks "łazienkowy" - kilka sraczyków, z dziesięć natrysków i betonowe koryto do prania. I ciepła woda raz dziennie. Klimatycznie. Tak mi się skojarzyło, bo ty, zdaje się, piszesz o prywatnych "daczach" na wsi? No cóż, w Polsce też wiele - tak zwanych - działek, gdzie mieszczuchy jeżdżą wypoczywać "na grillu" w letnie weekendy, nie posiada kanalizacji (ewentualnie studnię z pompą), a srać się chodzi do sławojki.

Odpowiedz
avatar Etincelle
4 6

@Honkastonka: tak, skoro ktoś nie ma pieniędzy na pokój z łazienką, to można mu zaoferować pokój bez łazienki. Łazienka zajmuje miejsce. Jasne, można zrobić remont, dorobić łazienki, ale wtedy koszt remontu pokryją goście. Do tego właśnie kwestia miejsca, czyli np. z pięciu pokoi zostaną Ci trzy, więc kolejne podniesienie cen, żeby zarobić tyle, co wcześniej. Plus ten remont, oczywiście. I dostaniemy wyższy standard, na który ci "ekonomiczni" nie będą sobie mogli pozwolić, więc nie pojadą wcale. Świetne rozwiązanie, naprawdę. No chyba że uważasz, że właściciel powinien machnąć remont, a ceny za pokój zostawić identyczne, czyli wyłożyć pieniądze po to, by zarabiać mniej niż wcześniej. Inwestycja życia, ciekawe, dlaczego jeszcze na to nie wpadł.

Odpowiedz
avatar AndrzejN
12 12

A może spróbować zapytać użytkowników łazienki?

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
-3 19

To gdzie wy mieszkacie? W jakimś łagrze? Przecież w dzisiejszych czasach własna łazienka w pokoju to jest standard. Ja rozumiem, że w takim syfie ze wspólnym kiblem będzie trochę taniej, ale zastanówcie się czy zaoszczędzone pieniądze są tego warte...

Odpowiedz
avatar katem
2 18

O kurczę ! sami krezusi ! A to osoby z mniejszymi dochodami lub bardziej oszczędne nie mogą skorzystać z pensjonatu ? Pewnie w takim jest nieco taniej niż w takim, który ma łazienkę przy każdym pokoju. To, że jeden z drugim nie skorzystalibyście a takiej oferty, nie oznacza, że ktoś o mniejszych wymaganiach nie może, bo to nie do przyjęcia/naganne. Więcej luzu !

Odpowiedz
avatar Ohboy
-5 13

@katem: Dokładnie. Mi akurat wspólne, zamykane łazienki w dobrze ocenianych miejscach nie przeszkadzają. Jeśli jest to duża oszczędność, to wolę wydać tę kasę na coś innego. I jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żebym miała problem ze skorzystaniem, więc to, co opisuje autorka, nie jest normą. Ale ja nie jestem francuskim pieskiem i nie spędzam w hotelu tyle czasu, żeby miało to rzeczywiste znaczenie ;)

Odpowiedz
avatar tycjana12
5 9

@katem: Jestem własnie osobą z mniejszymi dochodami,ale jak napisałam wyżej-własna łazienka to praktycznie podstawa wyboru miejsca noclegu.Czy potrzebuję iść w środku nocy,czy na dłużej,o dowolnej porze,nikomu nie przeszkadzam ani ja nie chciałabym nikomu nie przeszkadzać.We własnym domu też się łazienką z obcymi nie dzielisz,a na wakacjach masz się czuć komfortowo.Chyba że życie jak u Kiepskich w serialu jest ok...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@katem: ostatnio szukałam kwatery na urlop nad Bałtykiem - 4 osoby i pies. I pokoje ze wspólnymi łazienkami wcale nie były tańsze. Zamiast nad polskim morzem wylądowaliśmy w Chorwacji - nawet doliczając przejazd jest taniej, a pogoda zapewniona.

Odpowiedz
avatar louie
3 3

Na pewno jest zajęta? W sensie odzywa się ktoś ze środka czy tylko drzwi zamknięte. Bo może właściciel zapomniał otworzyć na wasz przyjazd.

Odpowiedz
avatar unitral
-2 2

@louie: nie właściciel, tylko inny wczasowicz sobie je blokuje od zewnątrz monetą, żeby nikt inny mu nie blokował jak będzie miał potrzebę. Spotkałem się z taką "praktyką" w biurach w korpo, gdzie zwykle jedna lub 2 kabiny były stale blokowane przez "cwaniaków".

Odpowiedz
avatar BiAnQ
5 5

Niestety NIE MAMY SZKLANEJ KULI, więc nie zgadniemy. Możesz zawsze zapytać siasiadow, gdy będą wychodzić. Minus za pisownię. Wziąść? Serio?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 3

Ale łazienki i toalety są razem czy osobno? Jak osobno, to zazwyczaj da się funkcjonować. Jak razem, to lipa, bo wystarczy, że ktoś idzie się wykąpać czy robi sobie makijaż, i już trzeba czekać co najmniej kilkanaście minut do toalety.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

"A może to ja mam jakieś dziwne podejście i to jest normalne?" No nie. To nie jest normalne. W końcu na piętrze mieszka tylko sześć osób. I wygląda na to, że jedna (lub dwie) właściwie nie wychodzi z tej łazienki, a jeśli już - to na krótko. Ja bym porozmawiała z pozostałą czwórką wczasowiczów, czy również nie mają problemów z dostępem do przybytku? Ale może wystrzegacie się kontaktów z "sąsiadami" i nawet nie wiecie kto z wami na piętrze mieszka? Bo może to są dwie pary staruszków, które mają problemy trawienne (zaparcia, biegunki), lub inne (prostata, chory pęcherz), albo i chore stawy - co zdecydowanie wydłuża bytność pod natryskiem. I porozmawiałabym z właścicielami pensjonatu. Może sami zamykają te drzwi od łazienki z czystej oszczędności? Wiedzą, że do kibla można też iść na parter, ale nikt nie będzie czekał w nieskończoność, żeby wziąć prysznic. Najwyżej pójdzie spać nieumyty, a rano wykąpie się w morzu... Nie, no żartuję, oczywiście, ale też, nie tak całkiem do końca... Właściciel pensjonatu, zorientowany na oszczędność, potrafi być bardzo kreatywny.

Odpowiedz
avatar dayana
1 3

Myślę, że można zapukać i kogoś zapytać czy może wreszcie zwolnić wc, bo chcesz skorzystać. Niektórzy niby widzą, że istnieją jacyś ludzie dookoła, ale nie mają pojęcia, że też mogą mieć jakieś potrzeby, coś czuć itd. Inaczej nie da się wyjaśnić okupowania łazienki przez kilka godzin, blokowania przejść, darcia ryja itd.

Odpowiedz
Udostępnij