Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kontynuacja historii o mojej kobiecie, która lekceważy swoje zdrowie. https://piekielni.pl/86119 Złapaliśmy oboje…

Kontynuacja historii o mojej kobiecie, która lekceważy swoje zdrowie. https://piekielni.pl/86119

Złapaliśmy oboje infekcję o bardzo uciążliwych i męczących objawach, przede wszystkich gorączka do 39 stopni, dreszcze, mdłości, osłabienie, ból głowy.

Ja poszedłem do lekarza na drugi dzień po wystąpieniu objawów, dostałem lek na receptę i objawy przeszły już na drugi dzień od pierwszego przyjęcia leku. Czyli męczyłem się tylko 3 dni.

Moja kobieta męczy się już tydzień. Od pierwszego dnia jej proponowałem, żeby poszła do lekarza.
- No i co mi lekarz powie?
Mówię, że ją umówię, zawiozę, przywiozę.
- No i co mi lekarz powie?

Najgorsze, że zaczęła na mnie stroić fochy i wyładowywać złość, że mnie już przeszło, a jej nie. Ale jak jej na dłoni podaję rozwiązanie jej problemu, pójście do lekarza, to nie chce. Zamiast tego łyka jakieś gównoleki z reklam i pije herbatki ziołowe, które oczywiście nie pomagają.

Ręce opadają.

lekarz

by ~jhhjgjh
Dodaj nowy komentarz
avatar livanir
15 17

"no i co mi powie?" "Powie Ci że masz brać leki ten i ten, jeść to i to dla odporności i że za kilka dni wstaniesz na nogi" Aż mnie ciekawi co ona na Twoje logiczne argumenty.

Odpowiedz
avatar szafa
1 5

@livanir: pewnie jakieś pieprzenie o bigfarmie i że leki to trucizna

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 8

To już jakiś wyższy stopień umartwiania się. Wiem, że niektórzy nie chcą chodzić na badania, bo boją się, że wyjdzie, że są chorzy (nie jest to logiczne, ale rozumiem obawę). Ale tutaj? Och nie, lekarz przepisze antybiotyk! :O

Odpowiedz
avatar jotem02
12 14

@Ohboy: Moja mama. Nigdy nie przepadała za lekarzami. W końcu była taka słaba, że zgodziła się na badania. Nowotwór. Szybka, ale pozbawiona nadziei operacja. Umarła trzy dni później.

Odpowiedz
avatar Ohboy
11 15

@jotem02: Bardzo mi przykro. Moja też tak robiła, ale pewnego razu zaczęłam udawać przez dłuższy czas ból, a gdy radziła mi USG to ją zbywałam, bo przecież w domu nie ma zwyczaju biegania po lekarzach. Złamała się i poszła razem ze mną. Mi nic nie było, u niej narośl do usunięcia, na szczęście okazała się niegroźna. Od tego czasu chodzi raz do roku na badania i do dzisiaj nie wie, że kłamałam z tym bólem. Ale taka metoda niestety nie u każdego zadziała.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
2 8

@Ohboy: u mnie takie coś by nie działało. Mama standardowo nazwałaby mnie histeryczka i tyle. Przecież jak dziecko boli podbrzusze to kto normalny robi jakieś badanie, po co ja te moje małe dzieci męczę i dręczę. Ma do krwi plamy, po co alergolog czy dermatolog, samo przejdzie. Przecież mi przeszło bo tych nastu latach. Po co robić co roku jakieś badania. Bzika masz na punkcie lekarzy itd Znam te gadanie na pamięć. Nic nie wytłumaczysz. Jestem zła matką bo badam swoje dzieci xD zresztą są osoby co uważają że w dzisiejszych czasach nawet za dużo szczepień jest podstawowych Co do żony autora. Nic nie zdziała. Tak mi się wydaje, no chyba że bardzo źle będzie. Swego czasu mąż też był anty lekarz, ale raz że on prawie nigdy nie chorował, a dwa że mu zawsze przechodziło w dzień. Teraz jak ciut gorzej jest, to mu leki dam i się poprawia, albo sam gada z lekarze.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 4

@AnitaBlake: Wiem, że niestety niektórzy nie dbają ani o siebie, ani o innych (chociaż jest też opcja - dba o siebie, lekceważy problemy innych...) Ogólnie byłam wychowywana tak, że większość przypadków da się przecież w domu wyleczyć, ale na szczęście przy poważniejszych sprawach zabierano nas do lekarza. Nie wiem, czy zajrzałaś do poprzedniej historii, ale ta kobieta od kilku lat ma różne problemy zdrowotne i nadal nic nie robi, więc też niestety nie wierzę, żeby udało jej się przemówić do rozsądku.

Odpowiedz
avatar FrancuzNL
10 16

Nie wiem czy macie już dzieci czy jeszcze nie. Jeżeli nie to zmień kobietę do jak będziecie mieli dzieci to w przypadku zachorowania dziecka też usłyszysz "No i co lekarz powie?" i dojdzie do tragedii

Odpowiedz
avatar mama_muminka
-1 3

@FrancuzNL Niektórzy są tacy tylko w stosunku do siebie, a jeśli chodzi o dzieci to lecą do lekarza regularnie. Ale jeśli ktoś uważa, że to jest ok żeby wynosić niesnaski ze swojego związku na forum i tam je omawiać zamiast z zainteresowaną, to faktycznie dzieci w tej relacji to średni pomysł.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
0 2

@FrancuzNL: Niestety autor powinien się mocno nad Twoimi słowami zastanowić. I nie tylko w przypadku dzieci. Co jeśli on zachoruje do tego stopnia, że nie będzie w stanie sam zadbać o swoje zdrowie? Będzie go herbatkami leczyła, a do lekarza nie zabierze bo nie? Jej awersja do lekarzy i olewactwo własnego zdrowia sięga już poziomów absurdu. Niebezpiecznego absurdu. Zarówno dla niej jak i osób jej bliskich.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 2

@mama_muminka: Ale wiesz, że jedno nie przeczy drugiemu? A ten portal jest właśnie od tego, żeby takie historie opisywać. Inaczej nie miałabyś gdzie komentować :P Z historii autora jasno wynika, że wielokrotnie rozmawiał z partnerką.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@FrancuzNL: no i bedzie niekonczaca sie choroba, bo jedno bedzie zarazalo drugie

Odpowiedz
avatar franciszka
3 3

niektórym przejdzie po gripeksach, innym nie, ale trzeba wiedzieć kiedy iść po dalszą pomoc. niedawno z moim chłopem mieliśmy też identyczną infekcję, jemu po 3-4 dniach pomogły gripeksy, ja też próbowałam ale przestałam mówić i potrzebny był antybiotyk. zazdroszczę mu ale lepiej było nie czekać aż infekcja pójdzie w stronę płuc. i ty, autorze, również nie czekaj i przekonaj ją bo może być za późno na leczenie w domu.

Odpowiedz
avatar ILLogic
5 5

Jak już podlinkowałeś starą historię - czy poszła się przebadać na te zadyszki? Czy nie pojechaliście w góry?

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

@ILLogic: Jak znam życie to nie poszła i pojechali.

Odpowiedz
avatar Nugaa
3 5

Zdumiewające jest, że ktokolwiek chce być z taką głupią osobą... wyżywać się na kimś, bo nie ma się mózgu. Najlepszy związek to toksyczny związek, pamiętajcie dzieci.

Odpowiedz
avatar Mufasa
3 5

Nie pochwalam jej zachowania ale jednak troche rozumiem. Wielokrotnie byłam swiadkiem lub ofiara poteznych niekompetencji lekarzy i sama juz powatpiewam w ich umiejetnosci. Latami leczylam tradzik bardzo silny - przez 8 lat przerobilam dziesiatki dermatologow zaden nie przepisal nic co by pomogło dopiero kolezanka mi doradzila sprawdzic czy to nie alergia pokarmowa tak mi sie objawia - bingo. Osiem lat. Tysiace zl za wizyty i mazidla a wystarczylo przestac jesc jajka. Moja mama z borelioza latała 5 lat. Piec lat od jednego do drugiego lekarza az zaczeto sugerowac hipochondrie - zdiagnozowała sie sama czytając jakąś babska gazete wpadła na to co jej może być -poszła zrobic testy z krwi dokładne i już z wynikami potwierdzajacymi jej teze spowrotem do lekarzy nie powiedzieli nawet przepraszam za swoja opieszałość i wczesniejsze posdmiechiwanie ze sobie "wymysla"

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 3

@Mufasa Trochę to rozumiem. Przechodziłam podobne historie z dziećmi. Niemowle kilka miesięcy ciągiem katar. Pediatra się upiera, że to infekcje, które przynosi starsza siostra. Zmieniłam lekarza i tłumacze znowu, że wiem jak wygląda infekcja u dziecka i ten katar to nie infekcja. Lekarka zadała kilka pytań i trochę niepewnie skierowała do alergologa (brak innych objawów). Alergolog prawidłowo zdiagnozowała - alergie pokarmową. No niestety, lekarze jak każda profesja mają lepszych i gorszych przedstawicieli. I co gorsza czasem dowiesz się bardzo późno, że jesteś u tego gorszego :(

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
1 1

Trochę mi to mojego ojca przypomina. Kocham go, ale naprawdę mam ochotę nim czasem potrząsnąć. On się może z bólu skręcać ale do lekarza nie pójdzie bo "dam se radę". Leków, choćby zwykłych przeciwbólowych też nie weźmie bo wystarczy się położyć. Jakie moja mama akcje odwalała byleby go do lekarza zabrać... Jak rady i prośby nie działały to musiała używać podstępów a nawet zatrudniać kogoś trzeciego byleby tata w końcu znalazł się a gabinecie. Gdyby nie ona to tata by chyba na wózku wylądował bo mu się kręgosłup sypał i wymagał szybkiej operacji. Z jakiegoś powodu to nie była wystarczająca nauczka i dopiero po tym jak u niego wykryto raka (i to również mama go ciągała bo przecież on "se da radę") to zaczął poważniej podchodzić do swojego zdrowia. Nie jestem w stanie zrozumieć takich osób. Nikt nie wymaga by z każdą pierdołą latać, albo faszerować się prochami, ale by jednak od czasu do czasu iść do kontroli. A gdy objawy są bardzo niepokojące to wizyta powinna być priorytetem.

Odpowiedz
avatar rhkkkk
-1 1

Nie to żebym popierał unikanie lekarzy ale wnioski i argumentacja jest bardzo "obok faktów". Z tego, że ty przechodziłeś infekcję 3 dni a ona dłużej nie wynika, że lekarz miał z tym cokolwiek wspólnego. Nawet najprawdopodobniej miał niewiele wspólnego bo leki nawet nie zdążyły za bardzo zadziałać przyczynowo. Może trochę pomogły i tyle, ale raczej wyszedłeś z tego sam. Fakt, nie zaszkodził też zapewne. Po ponad 2 latach z COVIDem już wszyscy powinni wiedzieć, że to czy ktoś przechodzi infekcję ciężko czy lekko zależy od bardzo wielu czynników i fakt zastosowania lub nie leczenia wcale nie jest najistotniejszy. Ja mógłbym podać kontrargument równie anegdotyczny jak Twój. Na wiosnę 2019 roku żona przeszła infekcję z objawami jak COVID (zwracam uwagę, był to początek 2019, COVID-19 jeszcze nie było albo przynajmniej nie był jeszcze modny). Utrata węchu, smaku, gorączka 9 dni. Była u lekarza 2 razy. Pierwszy w zasadzie olał sprawę, drugi w 7 czy 8 dniu dał antybiotyki chociaż stwierdził, że "to grypa - tylko taka prawdziwa" ale zanim na dobre zaczęła je brać to przeszło. A ja w tym samym czasie? Jeden dzień z życia wyjęty. I to naprawdę chyba pierwszy raz w życiu aż tak. Wysoka gorączka i nie mogłem się łóżka ruszyć. Cały dzień przespałem. A na drugi wstałem w zasadzie bez objawów i po temacie. Do lekarza nie dotarłem bo w Day 0 nie dałem rady a w Day 1 nie było po co... I jeszcze raz podkreślam. Nie jestem, żadnym szurem i foliarzem. Zaczipowałem się zgodnie z prośbą Pana Ministra Niedzielskiego 2 razy i jak będzie dostępna kolejny czip to też się zaczipuję bo ogólnie w medycynę wierzę. Bo i mnie i rodzinie w wielu wypadkach pomogła... Ale w tym akurat wypadku... Raczej tylko placebo.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 1

@rhkkkk: Są antybiotyki 3-dniowe i jak najbardziej poprawa może być już 2 dnia, więc nie masz racji.

Odpowiedz
avatar rhkkkk
-2 2

@Ohboy: Teoretycznie jest to możliwe. Niemniej ani te antybiotyki nie są powszechnie stosowane, zwykle nie dają też poprawy aż tak szybko. Są podawane 3 dni ale działają dużo dłużej. A z samego opisu objawów to też raczej wygląda na wirusówkę niż coś na co mógłby pomóc antybiotyk. Ja nie napisałem, że wpływ leczenia był zerowy. Pewnie nie był zerowy. Ale wnioski zdecydowanie za daleko idące. Powiedzenie, że katar nieleczony trwa 7 dni a leczony tydzień nie wzięło się z niczego :) Tak jak nam pokazał COVID. Na dzisiaj nasze metody leczenia infekcji wirusowych są bardzo, bardzo nieskuteczne.

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 1

@rhkkkk: Np. Sumamed nie jest powszechnie stosowany? Chyba sobie żartujesz :D Objawy, które opisał autor, wcale nie wskazują na bakterię czy wirusa, dopowiadasz sobie, żeby twoja teoria miała sens. "39 stopni, dreszcze, mdłości, osłabienie, ból głowy"? Proszę cię. Wszystko to miałam przy chorobie bakteryjnej. Dali mi Sumamed, zaczęłam się lepiej czuć kilka godzin po wzięciu pierwszej tabletki.

Odpowiedz
avatar rhkkkk
0 0

No i właśnie to jest dowód anegdotyczny. Ja nie napisałem, że to nie może być bakteria. Natomiast w 90% przypadków takie objawy da wirus. Szczególnie jeśli jednocześnie zachorowały 2 osoby w jednym gospodarstwie domowym. Ale oczywiście masz rację. Mogła to być bakteria i autor mógł dostać Sumamed który go uratował :)

Odpowiedz
avatar Domirai
0 0

Jak od dziecka się na każde kichnięcie bierze antybiotyki to się proszę nie dziwić :) zdrowy organizm sam zwalcza większość infekcji. Możecie mnie tu zaminusować - mam 30 lat, antybiotyk brałem dwa razy w życiu. Przy pierwszym odczuciu przeziębienia piję mleko z miodem i czosnkiem i nigdy nie rozłożyło mnie na dłużej niż jeden dzień :) ale o odporność dba się cały czas.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
-1 1

@Domirai: No a kto tym dzieciom te antybiotyki przepisuje? Na receptę chyba są? ;)

Odpowiedz
avatar Nugaa
0 0

@Domirai: Tak, bo każdy organizm jest taki sam. Z pewnością, yhm.

Odpowiedz
avatar minus25
1 1

"Co mi lekarz powie" NIE WIEM, NIE JESTEM LEKARZEM, WŁAŚNIE PO TO ŻEBY SIĘ DOWIEDZIEĆ - IDŹ DO LEKARZA Mam w rodzinie kilku takich antymedyków, drażni mnie takie podejście tak głęboko, że głębiej się nie da.

Odpowiedz
Udostępnij