Reklamy Google… Wszyscy wiemy, jak to działa: chcę kupić śpiwór, przeglądam w sieci różne śpiwory - więc przez kolejne tygodnie wyświetlają mi się reklamy śpiworów, namiotów i sprzętu turystycznego.
Albo - spodobał mi się przypadkiem zauważony na jakiejś stronie internetowej zegarek. Nie, nie zamierzam kupować zegarka, po prostu chciałem go obejrzeć - więc kliknąłem i potem przez kolejne dni mam wszędzie reklamy zegarków. Kiedyś przyszła do mnie córka i pokazała mi (na moim komputerze) jaki kostium kąpielowy chciała sobie kupić - i już, wystarczyło, reklamy atrakcyjnych modelek, eee, wróć: reklamy kostiumów kąpielowych atakują z każdej odwiedzanej w sieci strony.
Czy to jest piekielne? Nie, tak to działa i już, nie przeszkadza a potencjalnie może być pomocne (dla mnie, bo dla reklamodawców oczywiście jest korzystne). I OK.
Ale powiedzcie mi, dlaczego DO JASNEJ, NIESPODZIEWANEJ CHOLERY nie działa to tak samo sprawnie "w drugą stronę"?
Od jakiegoś czasu (miesiąc, dwa) wyświetla mi się (także na tej stronie) reklama jakiejś cudownej metody odchudzającej. Fakt, mam trochę nadwagi, ale nigdy nie szukałem w sieci metod odchudzania (nie jestem naiwny). Reklama jest OBRZYDLIWA: zdjęcie przedstawia jakieś ohydne larwy robali, na widok których robi mi się po postu niedobrze (choć naprawdę nie jestem człowiekiem bardzo wrażliwym i generalnie trudno mnie obrzydzić). Niestety nie da się tu wrzucić zdjęcia, żeby to paskudztwo pokazać.
NIGDY nie kliknąłem w tę reklamę. ZA KAŻDYM RAZEM kiedy mi się wyświetli, uparcie klikam "X" w górnym roku, potem przycisk "Nie wyświetlaj tej reklamy" i w podsumowaniu "Reklama była nieodpowiednia".
Za każdym razem pojawia się informacja typu "Dziękujemy, postaramy się nie pokazywać ci więcej tej reklamy".
A potem wchodzę na kolejną stronę - na przykład na "Piekielnych" - i obrzydliwe larwy atakują mnie wizualnie po raz kolejny.
Czyli: wystarczy jedno kliknięcie w dowolny temat, żeby algorytmy "wiedziały", jakie reklamy mi wyświetlać - ale nie wystarczy sto razy kliknąć, żeby algorytm nauczył się, że TA REKLAMA MNIE NIE INTERESUJE I SOBIE JEJ NIE ŻYCZĘ.
Wiem, że z Googlem nie wygram, ale dla mnie takie traktowanie jest piekielne.
Reklama Google Intermet
Po prostu zainstaluj adblocka?
Odpowiedz@Pantagruel: Nie chcę. Z wielu powodów. Ale przede wszystkim dlatego, że uważam to za nieuczciwe.
Odpowiedz@janhalb: Nieuczciwe? Adblocka możesz wyłączyć na stronach, które wg ciebie są "wartościowe" i zasługują na kasę z reklam. I takie tłumaczenie się jest trochę kretyńskie, bo rozwiązaniem twojego problemu z reklamami jest właśnie instalacja adblocka.
Odpowiedz@janhalb: Osobiście wolę nawet nie przeczytać jakiegoś artykułu,niż wyłączyć adblocka i narazić się na zalew reklamami.Ale co kto lubi...tylko czemu się skarży publicznie na własne zachowanie?Ty chcesz być uczciwy,ok,ale czy reklamodawcy są uczciwi,skoro wręcz ich reklamy się przelewają z ekranu,uniemożliwiając normalne korzystanie z internetu?Dla mnie to tortura,nie oglądam telewizji od kilkunastu lat częściowo ze względu właśnie na reklamy i to,jak ich nienawidzę.A do internetu używam najlepszej blokady,jaką udaje mi się znaleźć.
Odpowiedz@tycjana12: Na dodatek te najgorsze portale udające "poważne dziennikarstwo" jak WP i inne mają jeszcze czelność wywalać pop-up z prośbą o wyłączenie adblocka bo "bez reklam nie możemy tworzyć dla was treści". Jakoś wartościowe blogi, portale informacyjne i inne strony potrafią stosować nienachalne reklamy gdzieś z boku strony i takich reklam się nawet nie zauważa.
Odpowiedz@Pantagruel: Szczerze, to nie rozumiem: jeśli to są "najgorsze portale udające poważne dziennikarstwo", to po jaką cholerę na nie wchodzisz? Ja wchodzę tylko na te strony i portale, na które chcę. A skoro chcę - to znaczy, że znajduję tam jakieś treści, które uznaję za cenne. A jeśli uznaję za cenne, to wiem, że ktoś musi je tworzyć. A skoro nie płacę za możliwość wchodzenia na te strony, to znaczy, że ludziom tworzącym te treści płacą reklamodawcy. Proste.
Odpowiedz@janhalb: Nie wchodzę specjalnie. Zazwyczaj wchodzę raz (po przekierowaniu z wyszukiwarki do konkretnego artykułu), widzę to wyskakujące g*wno i więcej na stronę nie wchodzę.
Odpowiedz@janhalb: Jeśli się chce być uczciwym,zawsze można wykupić płatny dostęp do treści,np.ulubionej gazety.I nie ma to nic wspólnego z nachalnymi reklamami.Proste.
OdpowiedzGugiel Ci pomaga schudnąć poprzez odbieranie Ci apetytu, a Ty jeszcze masz pretensje ;)
Odpowiedz@Grav: Na to nie wpadłem :-)
OdpowiedzKtos u ciebie w domu chce sie odchudzac, takze robalami. To dziala po IP. Ja mialam kiedys wysyp reklam gejowskich stron porno i sklepow z akcesoriami do skorzanych i dziwnych, jak sie domyslam, seksualnych akcesoriow. Potem sie okazalo, ze moi sasiedzi, ktorzy korzystali z tego samego routera co ja (nikomu to nie przeszkadzalo, a ja zastalam taka sytuacje po porzednich lokatorach) nie sa wspollokatorami ani bracmi, chociaz sa do siebie szalenie podobni (jezeli sa spokrewnieni - serio wygladaja prawie jak blizniacy - to ja NIE CHCE WIEDZIEC, to nawet dla mnie za duzo. Sa zarosnieci brodami, mam nadzieje, ze to wlasnie robi takie wrazenie podobnosci).
Odpowiedz@Samoyed: Bredzisz :) Każde urządzenie w domowej sieci ma oddzielny adres ip. Reklamy idą po ciasteczkach. Obstawiam że mikrofon w twoim laptopie wychwycił, jak omawiali gadżety i w efekcie wyświetlały się tobie :)
Odpowiedz@iks ale router przydziela adresy na urządzę. Natomiast on sam w sieci Ethernet widziany jest jako jeden adres IP.
Odpowiedz@Samoyed: Tu akurat mam w zasadzie pewność, że żadne z moich dzieci takich rzeczy w sieci nie szuka.
Odpowiedz@janhalb: Moze ktos kliknal przypadkowo. Czasami te reklamy sa niezalezne od preferencji, po prostu sa na stronie. Czasami czlowieka ciekawosc ugryzie i wlezie, bo musi wiedziec :) Mnie sie zdarzylo, ze bylo tak dziwne, ze weszlam i poszlo. Samo sie nie dzieje na ogol.
Odpowiedz@iks: Co do bredzenia, to Rzeznik juz udzielil odpowiedzi. Ja ich nie slysze, wcale, dziela nas kuchnie i przedpokoje, w sensie, gdybym ich nie spotykala na klatce, nie wiedzialabym, ze tam mieszkaja, ale mikrofon moze byc czulszy od mojego sluchu, nie przecze. Czasami wylapuje tlo, a nie slychac co czlowiek mowi. Jednak obstawiam IP.
Odpowiedz@Samoyed: mój facet pracując zdalnie korzysta ze służbowego laptopa na domowym wifi, ja pare razy wzięłam mój prywatny laptop do biura i podłączyłam do biurowego wifi. Od tamtej pory każdemu z nas i na prywatnym, i służbowym sprzęcie wyświetlają się reklamy Google z tym, czego drugie z nas szukało w sieci. Mega irytujące, kiedy chce się drugiej osobie zrobić prezent-niespodziankę
Odpowiedz@iks no właśnie, ile mam reklam ze sprzętem którego nawet nie potrafię nazwać, nawet po obrazku nie wiem co to za dziedzina
OdpowiedzPomyślmy, gdyby istniało jakieś rozwiązanie w stylu Adguarda? Pomyślmy :) PS: Skoro ci moralność nie pozwala używać blokera reklam to ta sama moralność nie pozwala ci też marudzić na jakość tych reklam :)
OdpowiedzJesteś nowy w internetach że dopiero odkrywasz magię reklam google? Miewałam dziwne. Jest rozwiązanie na znalezienie i edycję tego co google twierdzi że o Tobie wie. Wystarczy poszukać, są ustawienia personalizacji reklam na koncie google. Polecam. Ja u siebie wywaliłem nie wiem skąd hydraulikę i nie mam już reklam kibli
Odpowiedz@Allice może jest, co w tym złego?
OdpowiedzA co to są reklamy na stronach internetowych? Bo od wieków korzystam z Opery z odpowiednimi wtyczkami i żadnych reklam nie mam. Na YouTube też nie, na telefonach i tabletach mam youtube Vanced i operę, także ten - nie widziałem reklam już od lat....
Odpowiedz@unitral: na vanced są reklamy, ale w ilościach szczątkowych.
Odpowiedz@78FS: ja jeszcze nie miałem
OdpowiedzChcącemu nie dzieje się krzywda. Skoro chcesz, żeby reklamy Ci się wyświetlały (nie używasz AdBlocka), to nie marudź potem JAKIE reklamy Ci się wyświetlają.
Odpowiedz@Chucherko: Myślę, że kompletnie nie zrozumiałeś tego, co napisałem…
Odpowiedz@janhalb: ależ zrozumiałem, moralność nie pozwala Ci na zablokowanie reklam adblockiem mimo, że reklamodawcy mają w nosie twoje preferencje. Skoro ich sobie nie życzysz, a mimo to Google nadal Ci je podsuwa, to nie nazwałbym odmowy blokowania reklam z twojej strony "moralnością", a raczej "naiwnością".
OdpowiedzSłowo komentarza do komentarzy, jeśli pozwolicie :-) Po pierwsze: zdarzają się na "Piekielnych" historie, których autorzy, opisując piekielne sytuacje, proszą czytelników o rady, jak sobie z nimi poradzić. Ośmielę się zauważyć, że to, co napisałem NIE ZAWIERA tego elementu :-) Po drugie: spokojne przeczytanie ze zrozumieniem tego, co napisałem, pozwala zauważyć, że za piekielność uważam NIE sam fakt pojawiania się paskudnej reklamy, ale TO, JAK DZIAŁAJĄ ALGORYTMY GOOGLE i fakt, że wielokrotnie zgłaszanie "nie chcę" nie działa, podczas gdy jednorazowe kliknięcie doskonale działa w drugą stronę. Dziękuję za uwagę :-)
Odpowiedz@janhalb: to se wygoogluj jak zmienić preferencje, usunąć zainteresowania których nie chcesz i będziesz miał mniej frustracji w życiu. I zajmie to mniej czasu niż te wywody
Odpowiedz@janhalb: Słusznie zauważasz, że nie o to pytałeś i nie na to narzekałeś, co Ci ludzie piszą w komentarzach. Ale zauważ, że Polacy to taki naród, który na wszystko zna odpowiedzi. I domyśla się więcej niż pytasz. Analogicznie, jeśli zapytasz kogoś o radę, gdzie znajdziesz najlepszy papier toaletowy do czyszczenia nosa, to zaraz dostaniesz rady w przekroju od wyboru chusteczek higienicznych aż po leki na przeziębienie i alergie. Ale to, że wolisz papier toaletowy i z lekarzem wszystko już konsultowałeś - nikogo nie obchodzi. I chyba jedyna odpowiedź, która odpowiadałaby na Twoje pytania, to dogrzebanie się do tych preferencji reklam od Google. Legenda głosi, że ktoś był w tej jaskini i znalazł drogę powrotną ;).
Odpowiedz@janhalb: tak nie działają algorytmy Google tylko reklamy spersonalizowane. Da się to wyłączyć tylko trzeba się zainteresować tematem trochę bardziej, a nie w internecie wylewać żale.
Odpowiedz@kartezjusz2009: Na jakieś grupie fejsbukowej spytałam kiedyś, w czym najlepiej prać ręczniki, żeby sprała się oliwka dla niemowląt. Zaznaczyłam przy tym, że nie są to ręczniki niemowlaka, tylko moje, mimochodem rzucając, że po kąpieli smaruję się oliwką ze względu na suchą skórę. I się zaczęło. Milion pięćset sto dziewięćset porad, z czego ani jedna na temat prania ręczników. Wszystkie dotyczyły kremów, balsamów to ciała, potencjalnych alergii, problemów z tarczycą, listy badań które powinnam zrobić, leków, suplementów, różnych diet, a nawet kurację u „doktora” Zięby ktoś polecił.
Odpowiedz@kartezjusz2009: Przepraszam za minusa, ręka mi się omskła :-( a cofnąć się nie da...
Odpowiedz@piekielniacha: Nic nie szkodzi. Plusy lubię, ale bez przesady :D.
Odpowiedzadblock + pihole i internet staje się znośny :)
OdpowiedzPolecam przeglądarkę z VPN najlepiej z dynamiczną zmianą IP oraz ustawienie automatycznego kasowania ciasteczek przy kończeniu pracy przeglądarki na wszystkich urządzeniach łącznie z telefonem. Na 99% pomaga na tego typu uciążliwe reklamy. Ciasteczka kojarzą nie tylko konkretne urządzenie, ale też adres mailowy.
OdpowiedzAleż algorytmy Googla działają dokładnie tak jak powinny, tylko nie tak jak tego chcesz. Dla Googla jakakolwiek interakcja z reklamą, czy to pozytywna, czy negatywna, oznacza że reklama działa, bo ludzie zwracają na nią uwagę. A reklamy, które działają, będą wyświetlane częściej. Jeśli nie chcesz widzieć jakiejś reklamy, jedynym sposobem jest ją ignorować (no ewentualnie zainstalować adblocka, ale rozumiem, że to nie jest rozwiązanie, którego szukasz)
OdpowiedzParę razy sytuacje z reklamami konkretnie mnie zaniepokoiły. Najbardziej zapamiętana: małżonka nakryła mnie na oglądaniu "TYCH" filmów. Po solidnym opierniczu kładziemy się i włączamy (normalny) film. Przed nim reklama. Reklama, w której kobieta.. Wkracza do sypialni, widzi swojego partnera wykonującego podejrzane ruchy pod kołdrą. Wsciekla ściąga kołdrę a tam facet sypie orzeszki z paczki. Brzmi śmiesznie, ale w tamtej chwili.. Było to dość dziwne przeżycie.
Odpowiedz