Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czy tylko mnie wkurzają ckliwe historie, jakie portale obecnie zamieszczają o tym,…

Czy tylko mnie wkurzają ckliwe historie, jakie portale obecnie zamieszczają o tym, jak to biedna i poszkodowane polskie rodziny straciły szanse na kredyt hipoteczny w wyniku podwyżek stóp %?

Jestem tak "stara", że na rynek pracy wchodziłam w 2007/2008 roku. Bezrobocie wynosiło 12%, stopy procentowe jakieś 7%, a minimalna krajowa bodaj 800 pln.
W 2008 roku przeprowadziłam się do Warszawy, zarabiałam 1700-2500 netto, a cena m2 wynosiła huhu... naszej wynajmowanej z chłopakiem kawalerki na Woli, do remontu, z kuchnią w przedpokoju - tak lekko licząc 12-13k/m2. Byliśmy w stanie odkładać po ok. 1k miesięcznie, więc na 1m2 odłożylibysmy po roku :D O wkładzie własnym nawet nie ma co mówić, zbieralibyśmy z 5 lat.

No i zbieraliśmy, bo innego wyjścia nie było. Wynajmując przez ten czas mieszkanie, bo innego wyjścia nie było. Prawie 6 lat.

Pierwszy kredyt na mieszkanie 42 m2 zdołaliśmy wziąć w 2014 roku. Dzięki temu pewnie uniknęliśmy losu frankowiczów, bo szczęśliwie nie mieliśmy zdolności kredytowej. Kilka lat potem zmieniliśmy na obecne, sprzedając poprzednie, bo nie chcieliśmy się pakować w zbyt duży kredyt, a i obecny zamroziliśmy na stałe stopy w marcu, zanim dowalili solidnymi podwyżkami, ale to akurat mniejsza.

I dlaczego mielibyśmy się litować nad biednymi "zetkami", pokoleniem instaleni i nierobów, którzy po prostu doświadczają naturalnej zmiany koniunktury? Bezrobocia praktycznie nie ma. Pensję minimalną mają 4,5x wyższą. Pracę zdalną. I jeszcze im k*** źle. A czy nam było lepiej?
Tak, nie mają zdolności kredytowej. - My też nie mieliśmy.
Tak, cena mieszkań jest absurdalna. - x lat temu też taka była
Tak, prawdopodobnie kilka następych lat będą wynajmować i ciułać na wkład własny. - My też zbieraliśmy i nikomu korona z glowy nie spadła, a wprost przeciwnie - nauczyliśmy się odpowiedzialności finansowej, dyscypliny i generalnie rozsądku, czytania umów i warunków.

Przestańcie jojczeć, roszczeniowe "zetki", odrobinę pokory nie zaszkodzi.

kredyty

by mariaaawaria
Dodaj nowy komentarz
avatar Gelata
6 14

Hurdur mi było źle, to innym też ma być! Pracę zdalną mają, czego jeszcze chcą?!

Odpowiedz
avatar kKKKK
10 20

Nie wiem, co to za kawalerka na woli za 12 k za metr ;) w 2008 takich cen zwyczajnie nie było ;) sama kupiłam wtedy mieszkanie na Powiślu za coś ponad 4 k za metr ;) około 2006 wybudowano pierwsze apartamenty naprzeciwko Centrum Nauki Kopernik i pamiętam jak pokazywałam chłopakowi artykuły w prasie o tej inwestycji - wszystkie były utrzymane w podobnym tonie „oburzające ceny, nawet 6k za metr kwadratowy, nikt tego nie kupi”. Niech zetki narzekają. To nie jest normalne, że ludzie w wieku do zakładania rodziny nie mogą mieszkania normalnie kupić albo wynając bez ryzyka na wieloletni okres. Nie rozumiem podejścia typu „ja miałam ciężko więc niech inni też mają ciężko”. Ja miałam ciężko (weszłam an rynek pracy niewiele przed Tobą ;), ale łatwiej niż moi rodzice czy moja babcia i chcę, żeby kolejne pokolenia miały jeszcze łatwiej ;) a oczekiwanie możliwości MIESZKANIA GDZIEŚ to nie jest chyba jakaś fanaberia nie wiadomo jaka ;)

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 14

Faktycznie gadanie "starej" baby, która chce, żeby wszyscy mieli tak źle, jak ona miała. Wstyd.

Odpowiedz
avatar helgenn
5 11

Stopy procentowe na kredyt hipoteczny powinny być zamrożone tak jak w innych krajach, u nas całe ryzyko ponosi klient. Nie jestem zetka, pierwsze mieszkanie kupiłam w bardzo dobrym momencie, ale przez sytuację rodzinną musiałam kupić większe akurat w tamtym roku. Zachwycona nie jestem podwyżkami, choć się z ni liczylam, ale praktycznie żadnej alternatywy nie miałam. Umowę w banku podpisywałam na 4%, teraz wynosi 10%. A przy tej inflacji ciułanie nie dużego sensu.

Odpowiedz
avatar cutehulhu
2 12

Udowodniłaś właśnie, że bycie Boomerem w żadnym przypadku nie jest skorelowane z wiekiem. Brawo!

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 2

@kudlata111: O nie, ludzie chcą godnie żyć i nie zgadzają się już na bycie niewolnikami, jak poprzednie pokolenia. Skandal!

Odpowiedz
avatar Honkastonka
3 5

Najbardziej żenujące w tym wpisie jest to, że jakiś człowiek siedzi przed komputerem i stwierdza, że napisze coś tylko po to, żeby wywołać shitstorm w komentarzach. Zamiast wyleźć z piwnicy, pogadać z rodziną, obejrzeć dobry film czy iść na spacer, to siedzisz na doopsku i micha ci się cieszy, że możesz na kogoś nasrać. Żenada.

Odpowiedz
avatar Habiel
4 4

Jestem millenialsem, a właściwie końcowym millenialsem. Odłożyłam na swoje mieszkanie, zaciskając zęby i ciułajac każdy grosz. Od gimnazjum odkładałam stypendium naukowe (szalone 100 zł/MSC), potem na studiach praktycznie całość zarobionej kwoty, bo mieszkanie opłacali mi rodzice w ramach pomocy. Miałam też część kwoty ze spadku i w sumie ten spadek zmotywował mnie do takiego oszczędzania z nadzieją, że na studiach będę mieszkać już u siebie. Nie przewidziałam jak ceny pójdą w górę. Z zajęć leciałam do pracy, z pracy do domu aby się przespać i ogarnąć rzeczy na zajęcia i tak na okrągło. Życie cały czas w ruchu, z sobota na odpoczynek. Mam swoje mieszkanie, kupione ze wsparciem rodziców,bo to że oni pokrywali koszt wynajmu mieszkania, pozwalało mi odłożyć o 700 zł miesięcznie więcej. Mieszkanie kupiłam jako dziurę w ziemi do odbioru w 2020 roku,a rezerwację z gwarancją ceny miałam z 2018, a była ona jeszcze z tych normalnych- nie przekraczała 6k/m2. Obecnie w tej okolicy mieszkania to koszt od 9,5-11k/m2. Idealnie trafiłam i miałam dużo szczęścia. Nie kupiłam apartamentów, bo nie było mnie na nie stać- mam 43 m2 w dzielnicy oddalonej od centrum (sypialni). Z perspektywy czasu widzę, że bardzo siebie przez to ciułanie każdego grosza zaniedbałam. Nie miałam porządnego urlopu, bo chciałam zarobić i urlopami były dni ustawowo wolne. Ciuchy kupowałam tylko w ostateczności. Do kina nie chodziłam, bo szkoda hajsu. Zamiast do miasta że znajomymi organizowałam domówkę, bo taniej kupić alkohol i przekąski w sklepie niż na mieście. I mam teraz swoje mieszkanie, a jednocześnie czuje się wypalona zawodowo, zmęczona i dopiero od zeszłego roku zaczęłam jeździć na wakacje i zwiedzać. Ale co swojego zdrowia i fajnych okazji straciłam, to już nie nadrobię. Dlatego nie wieszam psów na osobach, które wzięły kredyt i jednoczenie korzystały z życia, bo sama bym z perspektywy czasu tak zrobiła. Zaoszczędziła zdrowo na wkład własny lub na połowę wymaganej kwoty, a resztę zkredytowala, żeby mieć coś z życia, a nie ciułanie grosza do grosza i oglądanie ich z każdej strony przed wydaniem.

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 8

Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze...

Odpowiedz
avatar Samoyed
3 3

@Crannberry: Chociaz mieliscie jezioro! I tylko jedenascioro? Luksusy!

Odpowiedz
avatar Samoyed
0 0

Wyobrazam sobie jak wtedy narzekalas, skoro i teraz jeczysz x lat pozniej. Wiecznie poszkodowana. Ale troche racji masz. Tylko daj daj daj. A z czego? Szalenie madre wybierane rzady od 30 lat leca rownia pochyla w dol, ze szczegolnym przyspieszeniem w ciagu ostatnich 7 lat. Kto i z czego ma zamrozic kredyty i dac mlodym, zeby sobie wzieli?

Odpowiedz
avatar Librariana
1 3

Ależ musisz być sfrustrowanym człowiekiem... Jako przedstawicielka pokolenia millenialsów, nie uważam, że każdy musi się przeczołgać po żwirze, żeby było sprawiedliwie.

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 3

@Librariana: Ale kazdy moze ten zwir zniesc. Wy go z godnoscia nie znosicie, nie da sie ukryc.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 2

Znajomi w latach dziewięćdziesiątych albo wykupili mieszkania komunalne po rodzicach po okazyjnej cenie albo jakieś inne, bo wtedy ceny były dużo niższe. Teraz, chociaż finansowo idzie im dużo lepiej niż kiedyś, nie mieliby szans odłożyć tyle, żeby kupić mieszkania czy domy po cenie rynkowej, bo ceny tak poszły do góry. Fakt, że te nieruchomości były w kiepskim stanie i musieli włożyć dużo pracy, żeby dało się w nich normalnie mieszkać, ale były na tyle tanie, że dali radę. Teraz musieliby brać kredyty, bo nie daliby rady płacić wysokiego czynszu i odkładać na dom czy mieszkanie. Po prostu są za drogie. Poza tym w życiu chyba chodzi o to, żeby młodsze pokolenia miały coraz lepiej, a nie coraz gorzej. Także baw się dalej w starego piernika, co to narzeka na dzisiejszą młodzież, ale ignoruje fakty.

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 1

@pasjonatpl: Rodzice mojego znajomego kupili duże mieszkanie, mimo że pracował tylko ojciec i to nie na wysokim stanowisku. Teraz nie byłoby ich stać nawet na część tego mieszkania.

Odpowiedz
Udostępnij