Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję od jakiegoś czasu w pewnej firmie, w której to m.in. muszę…

Pracuję od jakiegoś czasu w pewnej firmie, w której to m.in. muszę jeździć od czasu do czasu do klientów w celu przestawienia naszej oferty.

I tym oto sposobem, zostałam dostałam polecenie, aby omówić pewną ofertę przy lunchu, gdyż byli to specjalni klienci - a dokładniej to znajomi szefostwa.
"Specjalnymi" klientami się zapewne również czuli, bo w momencie, kiedy zamówiliśmy zupę (od razu zostało zaznaczone przez nich, że każdy płaci za siebie, ale to akurat mi nie przeszkadza, jednak tym bardziej ma znaczenie w całej tej historii), jeszcze zanim zdążyłam jej spróbować, stanęła mi ona w gardle.

A to dlatego, że kiedy kelnerka podała danie klientce specjalnej numer jeden, stwierdziła, że ma ona nie taką surówkę, jak lubi (a ponoć w tej knajpie są wybierane losowo).
Na co jej towarzyszka - czyli klientka specjalna numer 2, wpadła na wspaniale piekielny pomysł, który brzmiał "więc oddaj pani Oldze" - czyli mnie.

A ta pierwsza zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, podsunęła mi swój talerz zabierając od kelnerki mój (z tą lepszą według niej surówką).
Na nic zdało się nawet to, że z uśmiechem, powiedziałam, że też chyba wolałabym danie pierwotnie przeznaczone dla mnie, bo nie przepadam za buraczkami.

Zastanawiam się tylko czy następnym razem dostanę resztki do zjedzenia po szanownych paniach, jak na fachową obsługę (merytoryczną, ale co tam) przystało?

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
11 15

Mówi się, że ludzka głupota nie zna granic, ale ja bym chyba jednak bardziej obstawiała chamstwo...

Odpowiedz
avatar rodzynek2
11 17

W tej sytuacji do piekielności swoje dołożyła restauracja z pomysłem na losowe surówki. Gdyby można było wybrać surówkę nie byłoby problemu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

@rodzynek2: Najważniejsze, by klient o tym wiedział przed zamówieniem, więc albo się godzisz na to, albo wychodzisz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

@rodzynek2: owszem, moim zdaniem również powinny być one jednakowe. Jednak mimo wszystko - dlaczego skoro zamawiamy obiad wspólnie, w dodatku to ja płacę za swój, mam dostać z założenia tę "gorszą" porcję, pomimo, że tę z lepszymi surówkami podano akurat mnie? Poczułam się potraktowana jako ktoś gorszy, pomimo, że również tak jak te panie jestem po studiach i oprócz tego, że są mają bardziej prestiżowe zawody, niż asystentka (ale są też o jakieś 20 lat starsze), uważam, że w pewnych kwestiach mam również i większe umiejętności od nich samych. A zresztą obojętnie z kim poszłyby na obiad, nawet jeśli byłaby to pani która sprząta, to jest to zwyczajnie poniżające. Ja osobiście nie zachowałabym się tak dla nikogo, ale widocznie mam inny charakter. W ogóle, pomimo tych czasów, kiedy ludzie z założenia powinni być traktowani na równi, niektórzy czują się zwyczajnie lepiej, kiedy potraktują kogoś z góry. Wyłażą kompleksy, natomiast epoka panów pańszczyźnianych i chłopów dawno się już skończyła. Nie mam, delikatnie to ujmują, najlepszego zdania o ludziach, którzy traktują osoby na niższym stanowisku, od nich samych, po to aby podreperować na chwilę swoje ego. A szczególnie jeśli traktują tak osoby młode, które być może w ich wieku osiągną więcej od nich samych. Ale pewnie z tą myślą nie mogą się właśnie pogodzić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2022 o 18:26

avatar helgenn
-1 9

@Olga887 zachowanie klientek nie na miejscu, a ten komentarz brzmi jakbyś sama uważała się za lepszą od pani, która sprząta, bo masz wykształcenie.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
4 4

@miyu123: To, że klient ma wiedzieć przed zamówieniem, to oczywista oczywistość. Tylko, że sam fakt podawania losowej surówki może być, jak w historii, źródłem piekielności.

Odpowiedz
avatar jass
6 6

@rodzynek2: Dziwaczny pomysł restauracji, brzmi jakby pozbywali się resztek. Uwielbiam surówki, ale akurat buraczków nie tknę w żadnej postaci, więc jeśli nie ma możliwości wymiany takiej surówki to naprawdę słabo.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
4 4

@jass: Też podobnie uważam. Pozbywają się tych, które gorzej schodzą. Jakoś nigdy nie kojarzę, żeby w restauracjach serwowano "losowe" surówki. Była jedna dla wszystkich dań lub konkretna surówka przypisana do konkretnego dania, czy też wybór jednej z kilku z karty.

Odpowiedz
avatar Ginsei
5 5

@rodzynek2: albo "zestaw surówek" który najczęściej składa się z trzech różnych surówek. Więc nawet jak się trafią buraczki, to masz dwie inne do zjedzenia.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
6 6

Rety, niby poważni klienci a podejście jak u cioci na imieninach.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 7

W takiej sytuacji powiedziałbym, że nie zapłacę za nie to danie. Nie zjem i nie zapłacę, dziękuję. Poza tym nie wyobrażam sobie samemu płacić za jedzenie w miejscu, w którym pracodawca kazał mi być bez uzgodnienia ze mną. Nie będzie mi nikt mówił gdzie będę swoje prywatne pieniądze wydawał.

Odpowiedz
avatar Madman07
2 2

@bloodcarver: A ja bym zapłacił za danie, wstał i wyszedł. To nie specjalny klient a cham i jak się kierownikowi podoba, to niech sam sobie rozmawia z nimi.

Odpowiedz
Udostępnij