Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym, jak najbliższa rodzina potrafi być piekielna. Słowem wstępu pracuje na…

O tym, jak najbliższa rodzina potrafi być piekielna.
Słowem wstępu pracuje na platformie wiertniczej jako szef nocnej wachty w dziale maszynowym. Pracujemy w systemie 12-godzinnym i moja wachta kończy się o 6 rano, ale z racji strefy czasowej w tym czasie w kraju jest południe.
Przyjechałem do pracy parę dni temu. Organizm jeszcze się nie do końca dostosował, bo nie dość, że nocka to jeszcze spora zmiana strefy. Na dodatek w załodze mam pod sobą sporo zielonych kasków (osoby pierwszy raz na instalacji) co jest dodatkowym stresem.
Skończyłem wachtę, szybki shower, jakaś kolacja i do wyrka, bo baterie dosłownie na wyczerpaniu.
Godzina 12:35 (18:35 w kraju) dzwoni żona przez WhatsApp. Oczywiście momentalne rozbudzenie, bo coś się pewnie stało, odbieram i słyszę: "Hej kochanie... bo wpadła do mnie koleżanka... no i chcemy się napić zielonej herbatki... jak się ustawiało mniejszą temperaturę w naszym czajniku..."
SERIO K....!!!

Za siedmioma morzami

by Musashi
Dodaj nowy komentarz
avatar misiak1983
0 0

@Honkastonka Nie rozumiem, co cię tak zsurprizowało?

Odpowiedz
avatar este1
26 34

Nie nasza wina że masz głupia żonę. Następnym razem wycisz telefon na czas snu, zdalnie i tak świata nie zabawisz. A do żonki zadzwoń o 2 na Polski czas zapytać czy nie widziała Twoich skarpetek...

Odpowiedz
avatar ILLogic
15 15

Do tego są odpowiednie tryby w telefonie

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 9

@ILLogic Są. Tylko że w tym czasie ktoś może zadzwonić w naprawdę ważnej sprawie. Zawsze istnieje takie ryzyko. No ale może się też zdarzyć ktoś, kto zadzwoni z jakąś głupotą. Najgorzej jest, jak po tym już nie dasz rady zasnąć (czasami tak bywa). Wtedy cały dzień masz do d...y.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@pasjonatpl: to się ustawia wiadomość na poczcie głosowej, od której do której jest "okno kontaktu", najlepiej podając czas w strefie kraju pochodzenia. Zasadniczo, będąc na statku oceanicznym, czy platformie, to nie ma na tyle ważnych spraw, żeby było trzeba reagować natychmiast, nawet jak ktoś z rodziny umrze , to nic nie zmieni jak dowiemy się tego 6h czy 48h później, i tak nikt sie nie wydostanie z takiego miejsca w krótszym czasie, nikomu nie pomoże, wszystkie sprawy mogą, a nawet muszą poczekać. teoretyczne to mogę sobie wyobrazić że trzeba nagle coś komuś przelać z konta przez internet, czy reagować na alerty bezpieczeństwa z banku, ale to raczej tylko dowodzi braku zorganizowania i zapobiegliwości w przygotowaniach do takiego wyjazdu/pracy

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@PiekielnyDiablik: Są ludzie, którzy i tak będą zawracać ci głowę z jakąś pierdołą, bo uważają, że to jest ważniejsze niż twój sen. W takich sytuacjach zwykle pomaaga wyjaśnienie komuś w bardzo dosadny sposób, że to wcale nie jest takie ważne i w takich czy takich godzinach ma nie zawracać ci tym głowy. Oczywiście możesz wyjść na chama, gbura, ale na ogół przestanie do ciebie wydzwaniać o niewłaściwych porach, pytając o jakieś pierdoły.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-2 12

Coś o tym wiem, bo w mojej rodzinie ktoś miał dość paskudny charakter. Jak nie spał, to wszyscy musieli się budzić. Co z tego, że ktoś po prostu miał w zwyczaju kłaść się spać później do później wstawać i nie było nic do roboty, co by wymagało wcześniejszego wstawiania. Nikt nie będzie spał i koniec. Zaczynało się chodzenie po kuchni, brzęczenie garnkami (ale nie gotowanie, co to to nie, tylko robienie niepotrzebnego hałasu), a jak już wszyscy wstali, to nagle brzęczenie ustało i nie było nic do roboty w kuchni. Nawet jak pracowałem na nocki, to było to samo. W końcu zacząłem używać zatyczek do uszu, bo inaczej się nie dało.

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 13

@pasjonatpl: Ale co Ty w ogóle porównujesz? W tej historii nie widać ani trochę złośliwości ze strony żony.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-2 8

@Ohboy Zakładam, że się ze sobą komunikują i wiedziała, w jakich godzinach pracował, a więc wypadałoby chwilę pomyśleć i zadzwonić później.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 13

@pasjonatpl: Nie mogła zadzwonić później, bo herbaty chciała się napić TERAZ, a nie za cztery godziny. Poza tym - takie refleksje... 1. Najprościej byłoby zagotować wodę i poczekać 10 minut aż przestygnie. 2. Poszukać instrukcji w necie. 3. Poszukać instrukcji w domu. Ale - moim zdaniem - generalnie chodziło o to, żeby popisać się przed psiapsiółką i nowym czajnikiem i troskliwym, wyrozumiałym mężem. Chyba nie wyszło.

Odpowiedz
avatar Balbina
-2 6

@Ohboy: Tylko głupotę widać i niefrasobliwość.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 7

@Balbina: No i? @pasjonatpl I nie przyszło Ci do głowy, że po prostu zapomniała? Albo właśnie się nie komunikują, bo po co autor miałby codziennie jej pisać, o której poszedł spać. Albo źle wyliczyła godzinę, bo jest spora różnica czasu?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 4

@Ohboy: No to już jest piekielność z jej strony. Niewielka, ale jednak.

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 18

Chyba przesadzasz. W końcu nie wydzwania do ciebie codziennie z byle pierdołą. Poza tym, "szybki shower" i "jakaś kolacja" nie zajęły ci dłużej niż 30 minut, więc żona obudziła cię po sześciu godzinach snu. No i, jak sądzę, mogłeś sobie jeszcze potem dospać. A tak z ciekawości... Powiedziałeś jej jak się tę temperaturę ustawia, czy nie?

Odpowiedz
avatar Nanatella
12 16

Nic, tylko pozazdrościć jej takiego męża...

Odpowiedz
avatar Etincelle
12 22

Żona zasłużyła na historię, bo obudziła autora telefonem w południe. XD Ciekawe, czym w takim razie skończyłoby się nieumyślne popchnięcie, wciągnięcie skarpetki odkurzaczem albo zarysowanie auta. No rozwód jak nic. XD

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 11

Czytam wasze komentarze i zastanawiam się, czy ktokolwiek z was pracował kiedyś na nocki, bo wtedy telefon ok południa z jakąś pierdołą, którą można ogarnąć samemu, jest mniej więcej tym samym, co dzwonienie do kogoś w środku nocy w sprawie podobnej wagi. Mam wrażenie, że nie ogarniacie tej jakże prostej zależności i robicie z faceta jakiegoś toksyka czy wręcz przemocowca. Jak swego czasu pracowałem na nocki, to wszyscy znajomi wiedzieli, że do powiedzmy 14:00-15:00 mają do mnie nie dzwonić (poza dniami wolnymi), chyba że wypadło coś naprawdę ważnego. I jakoś każdy potrafił to zrozumieć i się dostosować.

Odpowiedz
avatar Balbina
0 8

@pasjonatpl: Przypomina mi się moja matka, jak coś potrzebowała albo szukała to cały dom(czyli mieszkańcy) stawali na głowie. Bo ona tak chciała. Jak ojciec czegoś szukał to jak już się spotkał ze ścianą to dopiero prosił o pomoc. Nie rozumiem kobiet, które z byle pierdołą zawracają doopę.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 5

@Balbina: Niektórzy faceci też tak mają. O ile stawianie wszystkich na nogi jest jak najbardziej piekielne, to budzenie kogoś, kto musi się wyspać po pracy, z powodu jakieś pierdoły, którą można samemu ogarnąć, jest dużo bardziej piekielne. Chyba że kobieta po prostu zapomniala o zmianie czasu, o tym, że może jeszcze spać po pracy. Zdarza się, ale jednak powinna pamiętać o takich rzeczach. To trochę, jakbym ja ot tak sobie do kogoś dzwonił po zakończeniu pracy, czyli ok. 5-7 rano, jak pracowałem na nocki. Mam wrażenie, że naprawdę nikt z krytykujących autora nie pracował na nocki i nie ogarnia, jak to jest. Zadzwoniła ok. południa. Niby nic, ale czasem się zdarza, że jak ktoś nas obudzi, to już nie dajemy rady zasnąć ponownie. I tak cały dzień człowiek jest zmęczony, a w pracy w nocy pada z nóg. Nie rozumiem, co jest takiego trudnego w zrozumieniu czegoś tak oczywistego. W czasie, jak pracowałem na nocki, jakby np. ktoś zadzwonił, że potrzebuje pomocy, bo np. źle się czuje, jedzie po niego karetka, i ktoś musi pomóc w ogarnięciu paru spraw, to jasne, że pomogę o każdej porze. Ale jakby ktoś do mnie zadzwonił powiedzmy o 10:00 z pytaniem, jak zaparzyć jakąś herbatę, to zrobiłby to po raz ostatni. Potem 2 razy by się zastanowił, czy na pewno to jest dobra pora, żeby do mnie dzwonić.

Odpowiedz
avatar Balbina
4 4

@pasjonatpl: Moja matka miała szafę ze swoimi ciuchami w naszym pokoju. (małe mieszkanie) Nie przygotowała wieczorem rzeczy tylko dzień w dzień wchodziła o 5 rano zapalała światło i wyciągała je z szafy. Budziła mnie i brata i żadne prośby nie pomagały. Bo była właśnie taką kobietą że jej sprawy były ważniejsze od innych.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 6

@Balbina I tu mogło być podobnie. Ok. Może kobieta zwyczajnie nie zdała sobie sprawy, że mąż może jeszcze spać po pracy, ale zachowanie piekielne, nawet jak to nie było celowe. Zwłaszcza że facet ma wymagające stanowisko, ludzi pod sobą, których musi kontrolować i być może szkolić ze względu na brak doświadczenia. Na jego głowie jest sprawdzenie, czy wszystko robią dobrze. Trochę trudno to zrobić, jak ktoś nie daje ci się wyspać. I naprawdę współczuję porąbanej matki. U mnie w rodzinie też był ktoś z równie paskudnym charakterem.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 4

@pasjonatpl: pracowalam, wybudzenie w czasie dnia skutkowalo ogromna trudnoscia lub niemoznoscia dospania, bo swiatlo, bo aktywnosc domownikow/sasiadow, szczegolnie jak ma sie lekki sen

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 4

@bazienka Mam wrażenie, że minusy są od tych, którzy tego nie rozumieją. Bo o co niby takie halo, że żona zadzwoniła do niego ok południa z pytaniem, jak ustawić temperaturę w czajniku, bo chce się napić zielonej herbaty ze swoją psiapsiółką. A ciekawe, co by powiedzieli, jakby z czymś podobnym ktoś do nich dzwonił w środku nocy.

Odpowiedz
avatar Nanatella
3 5

@pasjonatpl: pracowałam przez na nocki, wprawdzie krótki czas. Jednak p facet pojechał niedawno, więc żona mogła się zwyczajnie pomylić z przeliczaniem czasu. Po drugie, mogła uznać, że miał ponad 6 godzin na sen i już się wyspał. Po trzecie, mogła po prostu nie pomyśleć, zdarza się każdemu. Ale wstawianie tu historii dotyczącej żony, tym bardziej z zakończeniem "serio k....!" świadczy o chamstwie i tyle.

Odpowiedz
avatar Musashi
0 4

Tak czytam komentarze i widzę jak niewiele osób potrafiła zrozumieć piekielność tej sytuacji. Słowa Wisławy Szymborskiej: "Na tyle znamy siebie, ile nas sprawdzono" zawsze na czasie. Tak dla zobrazowania piekielności całej sytuacji i tego, jak ważny jest wypoczynek w mojej pracy, to trzy dni temu mieliśmy incydent na dziennej zmianie. Jeden z ludzi z mojego działu stracił pół centymetra opuszka palca wskazującego. Z racji swojego stanowiska jestem odpowiedzialny za zdrowie i życie ludzi na swojej wachcie.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 4

@Musashi: Ale - to wszystko jest zrozumiałe. Tyle, że - jak już wspomniałam poprzednio - małżonka nie wydzwania do ciebie regularnie w porach twojego wypoczynku mimo próśb i tłumaczeń. Bo wtedy, faktycznie, byłaby babą piekielną. Zrobiła to raz. I raczej nie z czystej złośliwości. Rozumiem, że sprawa była mało istotna (przynajmniej dla ciebie), niemniej, twoje święte oburzenie wydaje się być cokolwiek na wyrost. Może, gdybyś do tematu podszedł "luźniej", z dystansem i poczuciem humoru - zyskałbyś więcej zrozumienia i wyższą punktację. A tak - wyszedłeś na zwykłego satrapę i tyle. No i nie odpowiedziałeś mi na pytanie. Czy - mimo złości - udzieliłeś żonie wyjaśnień, czy też usłyszała tylko parę "ciepłych słów" - i tyle cię widziała? Osobiście stawiam na to drugie.

Odpowiedz
avatar Musashi
1 1

@Armagedon: A tu cię zaskoczę... udzieliłem żonie wyjaśnień.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2022 o 1:37

avatar pasjonatpl
-2 2

@Musashi Pozwolę sobie zapytać. To był jeden taki numer w jej wykonaniu, czy zdarza się jej to częściej? Bo tak naprawdę chyba o to chodzi. Spora część komentujących wychodzi z założenia, że to było tylko raz i niepotrzebnie się złościsz. Ja, być może przez to, że miałem takie doświadczenia, mam wrażenie, że takie rzeczy zdarzały się częściej.

Odpowiedz
Udostępnij