Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ach, po prostu dopiszę coś od siebie do #89435. Kolega opisał w…

Ach, po prostu dopiszę coś od siebie do #89435.

Kolega opisał w tej historii swoje "przygody" na pewnej aplikacji randkowej (niech jej nazwa pozostanie na zawsze tajemnicą) i chwała mu za to - do tej pory zdarzało mi się myśleć, że może faktycznie tylko ja tak mam. Staram się być świadomy własnych wad i zalet i staram się również rozumieć, że dla danej kobiety będę raczej trzecim, czwartym a nawet dziesiątym wyborem, akceptuję to, że wybierze sobie innego - to w końcu jej decyzja, nie moja. Nie zamierzam też podkreślać swojej "normalności", bo po pierwsze - mam swoje za uszami, nie jestem idealny (wręcz przeciwnie), prawdopodobnie może nawet kwalifikuję się na terapię (:P) a po drugie "normalność" jest pojęciem bardzo względnym.

Po tym przydługim wstępie chciałbym trochę kolegę wziąć w obronę przed niektórymi wypowiedziami w komentarzach:

ROZDZIAŁ I - "100 PYTAŃ DO..."
Statystyk nie prowadzę, ale dobre 90% rozmów z dziewczynami/kobietami na portalach randkowych przebiega według schematu [(J)a, (D)ziewczyna]:
J - Jak masz na imię?
D - X
J - A ja Y. Mieszkasz w Piekiełku?
D - Tak
J - Ja też. Jakie masz zainteresowania?
D - książki, podróże, gotowanie
J - Ooo, ja też lubię czytać. Co czytasz najchętniej?
D - A, takie różne
J - A jaki gatunek?
D - [tu pada nazwa gatunku]
J - O, myślałem, żeby się tym zainteresować możesz coś polecić?
D - ostatnio nie mam czasu na czytanie

I tak dalej. I teraz pytanie do wszystkich - jak, na Bora Wszechszumiącego mamy nawiązać jakąkolwiek znajomość (o relacji nie wspominając) jak ja się czuję jakbym prowadził jakieś przesłuchanie i to z osobą, która jak nie zostanie potraktowana zimną wodą ze szlaucha to nie wydusi z siebie więcej niż jednego słowa? Dostrzegacie problem? Ja rozumiem (wracając do mojego wstępu), że być może oprócz mnie pisze do danej dziewczyny jeszcze z 10 facetów, ale zakładając, że potem tych 10 się wykruszy i zostałbym jej "z łaski, na pociechę" tylko ja, to czy po takiej rozmowie ma w ogóle jakieś szanse kontynuowania znajomości? Przy całej desperacji, jaką teoretycznie taki facet jak ja mógłby mieć - no nie!

ROZDZIAŁ II - "WIESZ, JEDNAK NIE..."
A to już konkretna sytuacja, nie dalej jak pół roku temu. Złapało mi parę na takiej aplikacji randkowej co jej nazwy nie podam, ale rymuje się z "binder" :P Cytując piosenkę pewnego pana, co to kiedyś robił niezłą muzykę a niedawno stał się narzędziem kuchennym do polerowania powierzchni płaskich - Nawet fajnie rozmowa nam szła. Umówiliśmy się nawet na spotkanie, na nowy film jej ulubionego reżysera. I w przeddzień tej "wielkiej randki", w trakcie zwykłej porannej rozmowy dostałem jakże miłą wiadomość:
"Doszłam do wniosku, że jednak nie będziemy do siebie pasować".
Nosz, kur... Albo ja jestem jakiś tępy i nie wyłapałem aluzji wcześniej (bardzo prawdopodobne - jestem tępy i nie umiem łapać aluzji), albo co się właśnie stało?

Ja wszystko rozumiem - ludzie zmieniają zdanie, ludzie sobie nie przypasują, nagle pojawi się na horyzoncie "ten jedyny, wyśniony, wymarzony". I dlatego nie proszę o wiele - o odrobinę jednak zainteresowania, nawet jeśli chcecie mnie traktować jak koło zapasowe, wyjście awaryjne, "jak się nie uda ze wszystkimi innymi facetami na Ziemi, to może... zobaczymy...". I o trochę empatii, jak już się jednak ten "książę na białym koniu pojawi".

Dziękuję za uwagę.

PS. Czasami zdarza mi się tutaj wiadomości odczytywać (nic nie sugeruję, dziewczyny, tak mówię :P)

związki randki życie_jest_ciężkie

by Walford
Dodaj nowy komentarz
avatar Error505
7 7

Myslę, że na tych aplikacjach 90% ludzi nie szuka trwałej relacji, stąd obaj macie problem. Co do książek to też przecież czytelnictwo kuleje. Ale nie wypada na zapytanie o zainteresowania odpowiedzieć, cytując inną piosenkę, "lubię, fajne cycki i zimną Whisky" (te cycki to może by trzeba zamienić na coś innego), to mówią lubię książki.

Odpowiedz
avatar Walford
2 6

@Error505: Swoją drogą to też jest ciekawy paradoks, prawda? Niby wszyscy wiedzą, że na tych apkach raczej się nie szuka (a w najlepszym wypadku - nie znajdzie) trwałej relacji, a jednak 3/4 profili ma wpisane: "No ONS/FWB" chociaż wszyscy doskonale wiedza, że to tym się właśnie skończy :P

Odpowiedz
avatar Error505
0 4

@Walford: Aż musiałem sprawdzić co znaczy ONS/FWB. :) Nigdy nie byłem na takich portalach ale nie taki zachowanie nie dziwi. Albo nie chcemy się przyznawać do tego, że chodzi nam tylko o przygodny seks anbo sądzimy, że zaznaczanie no ONS/FWB ułatwi nam przygodny seks. Te portale/aplikacja są przecież stworzone do pewnego rodzaju sutenerstwa. Tyle, że marketing nie może o tym wspominać. Stąd są tam też Ci, którzy traktują ten marketing dosłownie. I nie dlatego, że są głupi tylko, że mają problem w nawiązaniem relacji w realu. A to wcale nie oznacza, że są "gorszym sortem".

Odpowiedz
avatar bazienka
1 7

@Walford: o jak mnie wkurza to zakladanie, ze jak ktos ma no ons/fwb, to jednak tego chce

Odpowiedz
avatar zielona_papuga
1 3

@Error505: to jest tak...każdy ma w swoim profilu, że nie szuka ONS/FWB itp.....każdy wie po co są te apki...ale jak napiszesz wprost "Do ciebie, do mnie, czy do hotelu?" to obraza majestatu/jesteś zboczeńcem...jak za długo (co to znaczy za długo?) prowadzisz small talk, też nie dobrze, bo tracisz "element zaskoczenia" Dla kontrastu...w takiej Afryce facet z największym brzuchem albo dziewczyna z największymi biodrami i biustem, mają największe powodzenie i tyle...żadnych gierek, żadnego durnego hakowania matrixa

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@zielona_papuga: te apki sa do POZNAWANIA LUDZI, a w jakim kontekscie, to kazdy sobie sam decyduje i ewentualnie zawiera w opisie jak mam "no ons/fwb" to NIE CHCE przygodnego seksu, a meczenie tylka o to doprowadza mnie do bialej goraczki dlaczego nie zaczniecie zakladac w druga strone- jak ktos ma cos w opisie, to znaczy, ze tego chce/nie chce i nie nalezy go przekonywac do zmiany zdania? @Error505: zapoznaj sie z pojeciem sutenerstwo, bo troche zal owszem, platformy do seksu tez istnieja, ale nie wrzucajcie do jednego worka portali randkowych

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

@bazienka: Doskonale wiem co to jest sutenerstwo. I podtrzymuję to co powiedziałem. I napisałem "pewnego rodzaju" nieprzypadkowo. Właściciele tych portali czerpią z nich korzyści. Spora grupa ludzi na tych portalach to prostytutki (obu płci). Właściciele tych portali przymykają na to oczy.

Odpowiedz
avatar Neomica
1 1

@Error505: równie dobrze mógłyś nazwać sutenerami właścicieli barów i kawiarni . Oni podobnie jak portale randkowe korzystają finansowo na spotkaniach międzyludzkich kończących się czasem seksem. Podobnie jak kierowcy taksówek, że o aptekarzach sprzedających gumki i hotelarzach nie wspomnę. Nagle okazuje się, że cały świat to jeden wielki burdel.

Odpowiedz
avatar Etincelle
9 11

Ja nie rozumiem punktu drugiego. Znaczy, dziewczyna Cię nie wystawiła, tylko napisała, że się rozmyśliła? I to jest piekielne? Czy w tamtej historii to nie było przypadkiem zachowaniem odpowiednim (zamiast olania bez słowa)?

Odpowiedz
avatar Walford
2 4

@Etincelle: To było niezrozumiałe (choć prawdopodobnie masz rację, że nie piekielne). Bo rozumiem, że ktoś zmienia zdanie. Jak ktoś zmienia zdanie nagle i bez wyraźnego powodu - jest to niezrozumiałe (choć oczywiście szanuję za informację, mogła po prostu przestać się odzywać)

Odpowiedz
avatar Shi
7 7

O rany, "rozdział I" to jest masakra. Może nie mam doświadczenia w randkowaniu, szczególnie przez neta, ale szukałam znajomych o podobnych zainteresowaniach co ja. Jak juz z kimś pisałam na PW to właśnie tak to wyglądało, a to ta osoba proponowała by pogadać "w 4 oczy". Jak mi się znudziło robienie za prokuratora i przestawałam odpisywać zadając pytania to było oburzenie o ignorowanie. Ale jakie ignorowanie? Miałam na własne wiadomości odpisywać? Ludzie są dziwni

Odpowiedz
avatar Walford
4 4

@Shi: Ja tak szczerze to nawet nie wiem jak te przesłuchania komentować. Bo albo ktoś nie chce jednak nawiązywać znajomości - to można napisać, albo nawet nie odpisywać, albo ktoś chce - wtedy jednak masz prawo oczekiwać minimum zaangażowania i zainteresowania Tobą. A takie odpisywanie w stylu: "Tak, nie, nie wiem" jest chyba gorsze niż ignorowanie. Masz rację - ludzie są dziwni :)

Odpowiedz
avatar Aniela
7 7

Jeżeli jedna strona nie wykazuje dużego zaangażowania w rozmowę i faktycznie tylko odpowiada półsłówkami to zapewne nic was nie łączy i łączyć nie będzie. Nie da się stworzyć ciekawej relacji z nudziarzem. A co do drugiej sytuacji to jak dla mnie jest wszystko jasne. Była szczera, nie pasowałeś jej, nie chciała marnować Twojego i swojego czasu i to jest ok.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 10

W pierwszym przypadku odpowiedź jest oczywista. Panna napisała, że lubi czytać książki, bo to dobrze wygląda na jej profilu, od razu podnosi jej wartość w oczach faceta, który szuka czegoś poważniejszego. A tak naprawdę kłamała i nie lubi czytać, więc jak zacząłeś wchodzić w szczegóły, kontakt całkowicie się urwał. W drugim przypadku mogło być podobnie. Żeby udawać dziewczynę na poziomie, udawała, że lubi jakieś ambitne filmy, zwłaszcza konkretnego reżysera. Tylko udawała. A to, że większość szuka tylko relacji bez zobowiązań, ale wpisuje, że chce poważnych i długich relacji, to wina konwenansów. Kobieta nie napisze, że interesuje ją tylko seks bez zobowiązań, żeby nie wyjść wiadomo na kogo. Facet nie napisze, że chce tylko zaliczyć, bo stwarzająca pozory kobieta do niego nie napisze ani nie odpisze na jego wiadomości. I tak się kręci.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
-4 10

Dla mnie rozdział I brzmi jak straszny cringe i nie wiem, po co prowadzić takie rozmowy. Zdecydowanie lepiej wysłać mema czy jakkolwiek inaczej się postarać, bo takie pytania mi się kojarzą z "a co robisz/co lubisz robić w wolnym czasie/jaki jest Twój ulubiony kolor?".

Odpowiedz
avatar digi51
3 7

@Honkastonka: Lepiej wysłać mema? Co jak co, ale jakby mi koleś powiedzmy 30+ na pierwszym etapie znajomości zaczął memy wysyłać zamiast prowadzić rozmowę to obawiałabym się, że ostatnie czego szuka to poważny związek.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 6

@Honkastonka: A co jest złego w pytaniu o czyjeś hobby? Że jest dość oklepane? Cóż, jak mówimy o relacji dwojga dorosłych ludzi, a nie dzieciarni, to chyba lepiej już na starcie wiedzieć, czy cokolwiek was łączy. Np. jedna osoba lubi góry i odludzia, inna zatłoczone miasta i tak nie za bardzo da się znaleźć jakiś kompromis, więc albo jedno z nich będzie się męczyć albo będą spędzać urlopy osobno. Drugi układ czasami może się udać, ale istnieje spore ryzyko, że za bardzo oddalą się od siebie, a pierwszy może się udać chyba tylko, jak jedna strona jest bardzo uległa albo boi się zostać sama. No i takie codzienne sprawy. Co dwoje ludzi ma ze sobą robić, jak mają kompletnie różne zainteresowania. Chemia, motylki w brzuszku? Spoko, ale to prędzej czy później się skończy i co dalej? Więc chyba lepiej zadać kilka takich pytań na starcie, żeby wiedzieć, na czym się stoi, czy po prostu mogą w dobrej atmosferze spędzić czas ze sobą, a na dłuższą metę być może zbudować poważniejszą relację. Także serio nie ogarniam, co jest złego w takim pytaniu. Nie rozumiem takich gierek.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
0 2

@digi51 nie wiem, nastolatką już dawno nie jestem, a jednak nadal lubię dobre memy. I wiele innych osób też. A jak jakiś facet na tinderze zaczynał rozmowę od "hej/co słychać/skąd jesteś?"i cała rozmowa toczyła się w podobnej dynamice, to z automatu nie chciało mi się odpisywać, bo takich wiadomości naprawdę ma się milion. To nie jest takie trudne zacząć jakimś ciekawym, ale nienachalnym zdaniem i ciągnąć rozmowę na luzie. Uważam, że takie informacje jak miejsce zamieszkania (swoją drogą przecież w tych aplikacjach zaznacza się miasto w którym się szuka, więc po co o to pytać?), ulubione zwierzę i inne tego typu wynalazki, wynikają same z CIEKAWEJ i KLEJĄCEJ SIĘ konwersacji. A jak się nie klei, to po co rozmawiać? Zanim mi tu jakieś czepialstwo wytknie, to zaznaczam, że odnoszę się do tego, co napisałam w pierwszym komentarzu, a nie stricte do historii.

Odpowiedz
avatar KatiCafe
0 2

@Honkastonka zgadzam się. To taka rozmowa na poziomie podstawówki i wypełniania zeszytów złotych myśli.

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 9

Problem jeszcze jest taki, że ludzie obojga płci traktują portale randkowe jak zakupy online, gdzie pakują tyle towaru do koszyka, ile mają ochotę, a jak zmienią zdanie lub zdecydują się na coś innego, to nie tłumacząc się, jednym kliknięciem go usuwają. Tylko zdają się w tym wszystkim zapominać, że po drugiej stronie nie ma przedmiotów, tylko żywi ludzie

Odpowiedz
avatar digi51
12 12

@Crannberry: Tak szczerze, to ludzie w ogóle teraz tak traktują znajomości i to nie tylko romantyczne. Ostatnio miałam dyskusję na ten temat z koleżanką, która twierdziła, że wcale by nie była zła o to, że ktoś nie chciałby się już z nią zadawać, gdyby zmieniła jej się sytuacja życiowa, np. straciła pracę, urodziła dziecko albo zachorowała. Najpierw myślałam, że jej chodzi o to, że po prostu w takich sytuacjach niektóre znajomości się rozluźniają i jest to jakby niczyja wina. Ale nie - ona z dumą oświadczyła, że ostatnio oznajmiła innej koleżance, że ma zamiar ograniczyć z nią kontakt, bo nie podoba jej się podział ról w związku tej koleżanki. A ona przecież ma prawo wybierać sobie znajomych, a znajomych chce mieć fajnych czyli żyjących według jej zasad. Jak jej powiedziałam, że w takim razie ja ograniczę z nią kontakt, bo nie lubię tak oceniających ludzi to usłyszałam: "Ale o co ci chodzi, nie mogę mieć swoje zdania i prawa wyboru?" No możesz XD ale ja też

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 5

@digi51: O, też zauważyłam to zjawisko. Przyjaźnisz się z jakąś babką z pracy, spotykacie się prywatnie, wszystko gra i tańczy, Jedna z was odchodzi z firmy, ale nadal się przyjaźnicie. Po czym pewnego dnia przestaje odpowiadać na twoje wiadomości i blokuje twój numer, bez słowa wyjaśnienia. O ch*j takim ludziom chodzi?

Odpowiedz
avatar digi51
3 3

@Crannberry: Ghosting jest dziwny, fakt. Ale nie powiem, jedną koleżankę też "zghostowałam", natomiast było to poprzedzone wielokrotnymi prośbami o zaprzestanie pewnych zachowań. Luzowanie kontaktu z jakichś tam powodów - serio, rozumiem. Czasem po prostu ktoś zaczyna nas nudzić, czasem nic porozumienia jakoś zanika, czasem ludziom zmienia się sytuacja życiowa i zaczyna brakować wspólnego mianownika. Wtedy to się dzieje w naturalny sposób, nikt nie jest urażony i nikt na siłę nie będzie zabiegał o konktakt. Chyba. Gorzej jak ktoś z dnia na dzień stwierdza, że danego znajomego już nie potrzebuje, bo znalazł lepszego (autentycznie słyszałam od ludzi, że urwali z kimś tam znajomość, bo poznawali fajniejszego kolegę czy koleżankę)

Odpowiedz
avatar Dzemilla
5 5

Muszę się z autorem zgodzić co do rozdziału pierwszego. I jedynie dodam, że to nie tylko ze strony żeńskiej sytuacja wygląda w ten sposób. Wielu mężczyzn, niekoniecznie na aplikacjach randkowych, nie potrafi prowadzić rozmowy i ciężko jest z kimś prezentującym taki styl komunikacji nawiązać jakiś dłuższy kontakt. Zabawa w przesłuchanie Po prostu przestała mnie bawić. Po wielu próbach i wciąż podobnych wynikach odechciewa się wszystkiego. Jednak chętnie popisze z kimś nowym. Co prawda nie szukam związku, ale chętnie poznam kogoś nowego. Lubię znajomości internetowe, mam do nich sentyment :) Zapraszam do kontaktu

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 8

Tak szczerze, to ten 1 punkt można zastosować do "prawdziwego życia". Nie zliczę, ile "rozmów" wyglądało tak, że ktoś się na mnie patrzył i uśmiechał, i czekał, aż coś powiem (nie mówię tu o osobach nieśmiałych, bo to inna kategoria). A w 2 punkcie nie ma nic zdrożnego. Kobieta zmieniła zdanie i Cię o tym powiadomiła. Nie była chamska, a musisz być mocno delikatny, skoro widzisz w tym coś złego.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
6 6

Jak sam już napisałeś: "być może oprócz mnie pisze do danej dziewczyny jeszcze z 10 facetów" - i tu jest pies pogrzebany. Nie znam się na tych portalach, ale mam kumpla, który już od kilku lat siedzi na tinderze, elitepartner i innych i opowiadał przy piwie, w czym rzecz. Jak jesteś facetem, to w wersji darmowej znajdziesz mało co. Być może są stosowane jakieś boty, bo w sumie żeby prowadzić taki dialog jak przytoczyłeś, to nie potrzeba wiele inteligencji. Dopiero jak założysz płatne konto premium, pojawiają ci się bardziej sensowne propozycje. Bo na takich portalach jest z 10 razy więcej facetów i kobitki mają wybór. Same kobiety znajdą dużo szybciej coś dla siebie, nawet bez konta premium. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale chyba coś w tym jest, bo podobny mechanizm widywałam na dyskotekach - wstęp dla kobiet jest często tańszy lub do określonej godziny nawet bezpłatny. Lokale chcą przyciągnąć więcej dziewczyn, bo faceci i tak przyjdą.

Odpowiedz
avatar Fahren
-1 1

@clockworkbeast: Rozumiem, że o takie "równouprawnienie" kobity walczyły? :D

Odpowiedz
avatar digi51
1 1

@Fahren: Z równouprawnieniem to na niewiele wspólnego, raczej z wolnym rynkiem, popytem i podażą. Podaż kobiet jest mniejsza na takich portalach niż mężczyzn w związku z tym mogą one ustalać swoją cenę - nieliczoną w złotówkach, choć u niektórych może i tak, ale raczej z poziomem zaangażowania i starania się o zainteresowanie. Co ciekawe, w realu obserwuje raczej odwrotny trend, że to baby biją się niemal o co normalniejsze egzemplarze samców, bo w realu to podaż mężczyzn jest mniejsza - przynajmniej takich mężczyzn, którzy nadają się do stworzenia normalnego związku z perspektywą na założenie rodziny. W sumie ciekawa zależność, która znów prowadzi do wniosków, że na portalach randkowych można raczej spotkać, brzydko mówiąc, odpad obydwu płci.

Odpowiedz
avatar sadsky
5 5

Ja sie moge umowic, facet z poczuciem humoru, nie robi bledow ort, wie co to sarkazm, nie wplata “ urwal” co 3 slowo

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
1 1

@sadsky: jeszcze jakbyś umiał włączyć polskie znaki na klawiaturze, to byś się musiał od kobitek oganiać kijem.

Odpowiedz
avatar KatiCafe
4 8

Szczerze mówiąc, gdyby facet do mnie napisał i zaczął zadawać pytania jak w rozdziale 1 to natychmiast bym się "wyłączyła". Tak zwane przesłuchania to najgorszy sposób w jaki można w ogóle nawiązać znajomość. To mi się tak kojarzy z czatowaniem z końca lat 90 na lokalnych czatach.

Odpowiedz
avatar digi51
5 7

@KatiCafe: zawsze możesz rozwinąć rozmowę na swoją modłę. Ale nie, lepiej odpisywać od niechcenia, a potem się wyłaczyć, bo gadka się nie klei XD

Odpowiedz
avatar Honkastonka
0 4

@KatiCafe napisałam wyżej taki sam komentarz, ale ludzie chyba nie do końca rozumieją co chcemy przekazać, a szkoda, bo myślę, że w dużej mierze moglibyśmy się zgodzić co do tej kwestii.

Odpowiedz
avatar KatiCafe
2 2

@digi51 uwierz, nie da się rozwijać rozmowy kiedy jest się na przesłuchaniu.

Odpowiedz
avatar metalurgia
0 0

@digi51 nie, jak jesteś przesłuchiwany nie ma możliwości zmienić tematu. Zazwyczaj rozmówca powraca do swojego przepytywania. Coś w stylu - jaki lubisz kolor? - niebieski, ponieważ kojarzy mi się z morzem. Bardzo lubię zbierać nadmorskie kamienie i pływać łodzią. Jeśli chcesz będziemy mogli się spotkać (...), pływałeś kiedyś? - aha. A wolisz spagetti czy kebsa?

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@KatiCafe: teoretycznie rozumiem, to pozwala ustalic priorytety (ja np. nie zwiaze sie z palaczem czy wlascicielem psa) i oszczedzic czas ale to, co tu zaprezentowal autor brzmi jak przesluchanie i strzaly z karabinu

Odpowiedz
avatar letmefly
2 2

Nie przejmuj się, prawdopodobnie dzięki temu nie zmarnowałeś chociaż na te osoby czasu. Też mam swoje randkowe przeboje i przy niektórych facetach nawet żałuję, że nie zrezygnowali wieczór wcześniej.

Odpowiedz
avatar Fahren
-1 5

Rozdział I - Trza wybadać, o czym z daną osobą można rozmawiać. Że się tak wyrażę, "rozmowa właściwa" jest potem. Bo po spiknieciu profili nie ma żadnego kontekstu sytuacji. Tu akurat nic dziwnego nie widzę - przynajmniej do momentu, gdzie "przesłuchanie" trwa dalej, mimo tematu zaczepnego. Rozdział II - Nikt za nią nie odpowie, o co chodziło. Umarł jej chomik? Znalazła chada? Postanowiła zmienić orientacje bo moda? Tego się nie dowiemy. I ty też nie. Bonus - daruj sobie apki do randek. Ojszczaj moczem opadającym poszukiwania "tej jedynej". Zacznij robić coś, co lubisz, staraj się być w tym najlepszy - a kobita sama się znajdzie. Czy to sparingpartnerka, czy klientka warsztatu, czy choćby barmanka z knajpy, z którą akurat temat się złapał

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
0 0

Tak całkiem bez szydery - jaka dla ciebie byłaby właściwa reakcja w punkcie drugim?

Odpowiedz
Udostępnij