Dość rozpoznawalna agencja marketingowa. Jeden z pracowników z kilkuletnim stażem prosi o podwyżkę. Dostaje odpowiedź, że podwyżki są dla zarządu, a dla Ciebie Areczku może co najwyżej jakaś premia. Podczas kulturalnej rozmowy pracownik wykazuje się zrozumieniem sytuacji i lojalnie stwierdza, że w takim razie prawdopodobnie zacznie szukać miejsca gdzie takową wyższą wypłatę otrzyma. Informacja działa jak zaklęcie i otrzymuje on stałą premię.
Mijają miesiące i pracownik oraz kilku innych otrzymują awanse. Pytają zarządu jakie czekają ich w związku z tym zmiany - podwyżka, zmiana obowiązków? Okazuje się że dodatkowe obowiązki i wymagania owszem, ale zamiast podwyżki mogą sobie wpisać 'senior' w stopce mailowej.
Kolejne miesiące mijają, po czym pracownik otrzymuje informację, że stała premia jaką otrzymywał mu się nie należy, bo na wyższym stanowisku nie może tyle zarabiać. Przełożony informuje go, że musi, UWAGA, oddać nienależne mu pieniądze które dostał jako dodatek do wypłaty za dwa miesiące wstecz. Pieniądze, które osoby zajmujące się księgowością i finansami same mu przelały na konto, bez jego ingerencji, bez żadnego oszustwa czy wymuszenia.
Pracownik składa wobec tego wypowiedzenie z obowiązującym okresem wypowiedzenia w trakcie którego oprócz tego wykorzystuje część należnego mu urlopu. Zarząd potrąca mu wspomnianą 'nienależną' premię z ostatniej wypłaty.
Kurtyna.
agencja marketingowa
Jeżeli tej pracownik nie podpisał żadnej zgody na potrącenie z wynagrodzenia i dostał niższe wynagrodzenie niż ma w umowie to pisze skargę do inspekcji pracy pracodawca dostaje mandat i nakaz wypłaty
Odpowiedz@Kregis: No nie bardzo. Pracownika zrobiono w wuja, ale sadzę, że całkowicie legalnie i zgodnie z prawem. Wątpię, żeby znana firma marketingowa nie zatrudniała dobrze płatnej "obsługi prawnej", która takie przypadki dokładnie analizuje i opiniuje, dbając o to, żeby pracownik nie miał z czym do sądu chodzić. Pracownik, zmieniając stanowisko, musiał podpisać nową umowę, ale dotyczyła ona awansu zawodowego, nie zaś finansowego. I nie podejrzewam, żeby w nowej umowie było chociaż słowo na temat premii OBLIGATORYJNEJ, comiesięcznej, w kwocie takiej to a takiej. Co najwyżej, mogła być mowa o premii UZNANIOWEJ. W poprzedniej umowie musiało być tak samo, toteż pracownik stracił czujność, gdyż do tej pory z ustnej obiecanki regularnej, comiesięcznej premii - w odpowiedniej wysokości - firma wywiązywała się rzetelnie. No i biedak myślał, że nadal tak będzie, tym bardziej, że przecież objął wyższe stanowisko. I początkowo przez jakiś czas tak było. Później zaś ktoś zdecydował, że nadal tak być nie może, więc premię mu cofnięto. Bo skoro była uznaniowa, śmiało można było uznać, że mu się nie należy. A jeśli chodzi o zwrot świadczenia za dwa miesiące wstecz - też jest to zgodne z prawem. Każda, absolutnie każda, instytucja w tym kraju ma prawo żądać zwrotu POMYŁKOWO wypłaconej kasy. ZUS, KRUS, skarbówka, bank, ubezpieczyciel, a nawet kasjerka w sklepie. Urzędas może się pomylić - obywatel nigdy. Więc wystarczy, że firma stwierdzi, że nienależną premię ktoś naliczył pomyłkowo i ktoś pomyłkowo wypłacił - i już pracownik musi ją zwrócić. Gdyby pracownik nie chciał, miał możliwość, i nie zwrócił - to firma ciągałaby go po sądach, wcześniej przekazując sprawę do działu windykacji. Ale w tym przypadku nie było takiej potrzeby, gdyż firma dysponowała wypłatą pracownika, z której sobie jego "zadłużenie" potrąciła. Jakoś tak, mam podejrzenia, że ów pracownik po tym fikcyjnym awansie nie siedział cicho na dupie, tylko próbował "podskoczyć", lub głośno wyrażał swoje niezadowolenie. A firmy takich pracowników nie kochają. Zatem firma postanowiła pracownika ukarać - i zrobiła to. W białych rękawiczkach, a co gorsza - na legalu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2022 o 0:52
@Armagedon " Wątpię, żeby znana firma marketingowa nie zatrudniała dobrze płatnej "obsługi prawnej", która takie przypadki dokładnie analizuje i opiniuje, dbając o to, żeby pracownik nie miał z czym do sądu chodzić". No to możesz się zdziwić. Nie o takich numerach słyszałem. W Irlandii też się zdarza. Pracowałem w jednym supermarkecie, firma ma sklepy w całym kraju. Jedna z największych sieci supermarketów w Irlandii. Może nawet największa. I czasami były numery na poziomie Janusza z osiedlowego sklepiku, jak coś się stało, np. ktoś miał mały wypadek.
Odpowiedz@Kregis: Niestety, jeśli nie ma żadnego twardego dowodu, że dostał premię, to sprawa nie do wygrania , i żaden PIP, ani sąd pracy tu nie pomoże. ot pomyłkowa nadpłata, a w kadrach nic nie wiedzą, składki były odprowadzane od kwoty zgodnej z umową, zatem o co chodzi?!?
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: A paski wypłat? Dokładnie rozliczenie pensji jest obowiązkiem pracodawcy. Przy takiej ilości kombinowania przy wypłacie pracownika coś zostaje w papierach.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: o premii to tak, nie ma szans dostać ale jeżeli mu zmniejszono wynagrodzenie o wysokość tej premii i nie dostał wynagrodzenia z umowy to tą różnice może odzyskać
Odpowiedz@Armagedon: A jeśli chodzi o zwrot świadczenia za dwa miesiące wstecz - też jest to zgodne z prawem. Każda, absolutnie każda, instytucja w tym kraju ma prawo żądać zwrotu POMYŁKOWO wypłaconej kasy. ZUS, KRUS, skarbówka, bank, ubezpieczyciel, a nawet kasjerka w sklepie. Urzędas może się pomylić - obywatel nigdy. Więc wystarczy, że firma stwierdzi, że nienależną premię ktoś naliczył pomyłkowo i ktoś pomyłkowo wypłacił - i już pracownik musi ją zwrócić. Każda instytucja poza pracodawcą, jeżeli dostał premię, zatwierdzoną w pasku wypłat, odprowadzono od niej podatek i wszystkie opłaty to należy do pracownika i uciąć mu to z wynagrodzenia (wynagrodzenia, nie kolejnej premii) pracodawca nie może i jest to nielegalne chyba że pracownik złoży PISEMNĄ zgodę na potrącenie.
Odpowiedz@jan_usz: no właśnie pracodawca ewidencjonował, i wyszło że w oficjalnych papierach, że zapłacił za dużo. @Kregis: nie maił oficjalnej podwyżki, tylko "premię uznaniową" niby na stałe do wypłaty. i właśnie odjęto mu te premie x2 od wypłaty. pewnie przełożony po prostu z opóźnieniem dostarczał kwity przyznawana każdorazowo premie uznaniową, i dwóch ostatnich po prostu nie dostarczył, co znaczyło by tylko tyle, że po prostu nie przyznał premii w tych miesiącach. zatem ściągnęli różnice ostatnich dwóch premii od ostatniej wypłaty. tam nie było żadnej oficjalnej podwyżki. błąd pracownika, że uwierzył w "premię uznaniową" na stałe; i w dokumentach jest czysto, że mucha nie siada.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik Nawet jeśli by było jak piszesz w co wątpie, to i tak wina pracodawcy, że zapomniał i ma wała. Dalej odliczenie czegokolwiek czego nie przewidują przepisy bez zgody pracownika jest bezprawne. A przepisy są po to tak własnie zrobione, żeby nie było kombinowania właśnie takiego. To co firma zrobiła jest najcięższym pogwałceniem prawa pracownika.
Odpowiedz@Armagedon Mogą mu przestać wypłacać tę premię, ale nie mogą odebrać premii przyznanej w przeszłości.
Odpowiedz@Kregis To nie jest żadna pomyłkowo przysłana kasa. Musiał mieć tę premię w rozliczeniu.
Odpowiedz@Kornik24: OK , tu masz racje doczytałem w linku poniżej, że prawo pracy tutaj ogranicza, samowolne rozliczenia bez zgody pisemnej pracownika. Może ma to właśnie sens aby pracodawca nie nadużywał potrącania premii od późniejszych dochodów. @Kornik24: - moze warto było to zacytować konkretnie przepis zamiast podawać sam link zaoszczędziło by to trochę dyskusji. A i tak bardziej zwracam uwagę na bezcelowo takiego postępowania bo Jednak sprawa w sadzie pracy najpewniej się skończy rozliczeniem na zero, (czyli bez tych premii z ostatnich dwóch miesięcy); bo mamy sytuacje. "On powiedział swoje - Ona powiedziała swoje" i nie ma innych dowodów. Jest tylko okoliczność, że "pracodawca" zrobił to rozliczenie bez zgody - czego nie mógł. ale to się szumnie mówi "pracodawca": ale tym mamy tutaj pracodawce wielowarstwowego, jest przełożony, jest kadrowa/księgowa, a zatrudnionym jest się w bezosobowej spółce której prezesa się nie widzi nawet. i właśnie taki przełożony wredny/chciwy menadżeżyna wykorzystuje sytuacje, że w dużej firmie na wszystko musi być papier, nic nie powinno być na gębę, ale w praktyce jest różnie. I żeby zwiększyć wydajność /opłacalność swojego działu robi takie myki. A dla instytucji kontrolnej wewnętrznej, jak nie ma dowodów. to wszystko jasne. BA!, nawet księgowa/kadrowa mogła być zwiedziona, czy dostać polecenie ustne, że pracownik "chce się rozliczyć na zero", a papieru niema mimo że kodeks. Poniekąd to też narobiło by jej kłopotów, że wcześniej coś na gębę wypłaciła, już nie mówiąc o konieczności stawiennictwa w sądzie i zeznawania w sprawie przeciw swojemu pracodawcy. to samo już jest niekomfortowe.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2022 o 16:07
@PiekielnyDiablik Skończy się tym, że pracodawca będzie musiał oddać te dwie premie których nie może cofnąć + odsetki (śmieszne bo śmieszne ale zawsze) i karą od PIP. Oczywiście jeśli zainteresowany zgłosi to do sądu. Sądu nie intersuje czy premie były wypłacone słusznie czy nie. Pracownik ma je na pasku a musi mieć skoro zostały wypłacone z wypłatą i tyle.
Odpowiedz@Kregis: Mnie Paweł N...ki z firmy Januszon powiedział w rozmowie podsumowującej, żebym za wiele nie wychodził na telefon (tak, szukałem mieszkania w Krórestwie Polskim Kongresowym). E-mailem natomiast potrącił 15% premii - jakimś cudem nie dostałem całej.
Odpowiedz@Armagedon: Z tą obsługą prawną to niekoniecznie tak jest. Wszystko inne OK z wyjątkiem jednego. Przyznanie premii uznaniowej powinno być na comiesięczny wniosek kierownika. I jeśli takie wnioski były to nie widzę możliwości uznania tych wypłat za błąd i potrącenie. Ja z pewnością poszedłbym do sądu.
Odpowiedz@Kregis: Jeżeli pracownik nie wyrazi na piśmie zgody na potrącenie, pracodawca nie może tego dokonać.
OdpowiedzPracodawca g**** może polecam się najpierw zapoznać z przepisami https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://www.pip.gov.pl/pl/f/v/144708/Potracenia%2520Wynagrodz.pdf&ved=2ahUKEwjwirn6x7b4AhWiRvEDHZaiCXsQFnoECAYQAQ&usg=AOvVaw2_xQmT8cpk_I13KrFQ9cbM
OdpowiedzPIP i sad pracy
OdpowiedzW takich sytuacjach normalnym wydaje się nakładzenie po ryju komu trzeba. Bo to jest numer tego typu, że sąd sądem, przepisy przepisami, a odpuścić dziadom nie można. Bo będą tak robić zawsze. A jak by jeden z drugim w lampę zaliczył to by się zastanowił.
Odpowiedz