Mojej siostry koleżanka pracuje w Biedronce. Od niedawna, ale niektóre rzeczy już jej weszły w nawyk ;)
Opowiadała na przykład, jak wracając z pracy po długim dniu, weszła do sklepu, żeby zrobić drobne zakupy. Można sobie tylko wyobrazić minę sprzedawcy, gdy odchodząc od kasy powiedziała:
- Dziękuję bardzo. Zapraszam ponownie.
Innym razem robiła zakupy w Biedronce (ale innej, niż ta, w której pracuje). Wszystko szło sprawnie, ale kasjerka nie mogła znaleźć bułek na tablicy z kodami. Zawołała więc do koleżanki:
- Kaśka! Jak są bułki zwykłe?
Tu należy zaznaczyć, że były czynne dwie kasy: pierwsza i ostatnia, oddalone od siebie kilkanaście metrów, więc druga kasjerka jej zwyczajnie nie usłyszała. Koleżanka pospieszyła z pomocą:
- Te dwie mają kod 054, a te tutaj 483.
Na to kasjerka najpierw ze zdziwieniem w oczach, które zmieniło się chwilę później w panikę wyszeptała:
- O Boże! Kontrola!
Duuuża ta Biedronka - kilkanaście kilometrów od kasy do kasy :D Się klienci muszą nachodzić...
OdpowiedzZ kontrolą świetne xD
OdpowiedzSzkoda że nie opisujecie już historii siostry koleżanki matki córki wnuka jej II męża hehe
OdpowiedzJa mam odruchy identyczne. Też podpowiadam w obcych Biedronach kody;) Akcję z ponownym zapraszaniem w obcym sklepie także przeżyłam. Może tak ma każdy na początku. Mózg nam piorą czy co.
Odpowiedz@mONA Sorki za literówkę, gratuluję spostrzegawczości. @PrezesWszechświata Wybacz, że cię uraziłem, że nie jest to historia z pierwszej ręki. Gdybym wiedział, że tak to cię zaboli, nigdy nie dodawałbym tego tekstu
Odpowiedzmaja mama pracuje w tesco, i zawsze jak robimy zakupy to dyktuje kasjerce kody jak ta nie może znaleźć :D
Odpowiedzja pracuje w mc donaldzie, i tez raz zdarzylo mi sie z kolezankami zajechac do innego, a akurat weszla nowa promocja i artykuly na kasie (mamy kasy dotykowe z obrazkami, i czasami trzeba wejsc np w promocje, zeby znalezc dany artykul), i kolezanka kupowala jedna z nowych kanapek, laseczka na kasie nie wiedziala gdzie znalezc, i zawolala menagera. A ja z przyzwyczajenia powiedzialam jej gdzie ma szukac :P
OdpowiedzCiągle podczas pracy w Helpdesku TPSA witałem się odbierając telefon domowy "Dzień dobry.... w czym mogę pomóc" :P
OdpowiedzZnajomi musieli mieć niezły polew :)
Odpowiedz@Mazurek: Dobrze, że nie "Dzień dobry, Dział Pomocy Technicznej TP S.A., w czym mogę pomóc?" ;p
OdpowiedzBiedna kobitka, tak ją koleżanka przestraszyła, a chciała dobrze :)
OdpowiedzNajgorsze są jednak pierwsze dni na kasie. Właściwie noce. Kilka razy budziłam się i zapalałam światło, bo nie widziałam co wbić na kasę XD albo to nieustanne pikanie w uszach lub brzdęk pieniędzy w kasetce... Podpowiadanie przy tym to mały pikuś.
Odpowiedz