Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Remont 50-letniego budynku instytucji kultury, za bagatelka 7 mln. Trwał dwa lata,…

Remont 50-letniego budynku instytucji kultury, za bagatelka 7 mln. Trwał dwa lata, architekt wnętrz, te sprawy. Jest kilka ciekawostek, ale opiszę jedną.

Rzecz istota dla pracowników, zaplecze socjalne. Dla ponad 30 osób w budynku 2-piętrowym jeden mały pokój socjalny. Krzesła owszem są, dla 8 osób. Potrzebny będzie grafik na śniadania (teoretycznie nie wolno jeść i pić w pokojach, żadnych czajników przy stanowiskach pracy). Są meble kuchenne, a w nich ceramiczna umywalka (działająca) i zlewozmywak (pomimo, że budynek już odebrany, to nie podłączony). Nie ma natomiast żadnego gniazdka, żeby na blacie kuchennym postawić np. czajnik elektryczny, mikrofalówkę, ekspres do kawy. Nie ma też choćby dwupalnikowej indukcji ani czegokolwiek innego.

Gniazdka są, ale po drugiej stronie pomieszczenia, za stołem, przy oknie, tuż nad podłogą. I tam właśnie, na podłodze wylądował czajnik. Super bezpieczne miejsce, ktoś się zagapi i będzie wypadek. Lodówka też teoretycznie powinna stanąć pod oknem, ale że okna są od południa i oczywiście nie ma w nich rolet czy żaluzji (nie ma ich nigdzie, a o naklejeniu mlecznej folii podobno nie ma co marzyć), to stoi nie podłączona, bo niby przedłużacz to zagrożenie dla bezpieczeństwa, a stać przy oknie latem nie powinna, bo będzie się nagrzewać. Ale najciekawsze jest to, że znalazło się w pokoju socjalnym miejsce na specjalny kontakt dla komputera. Kto będzie tam z niego korzystał pozostaje zagadką.

I tak się teraz trzeba zastanowić, czy nie ma jakichś przepisów budowlanych, które określałyby co powinno być w pomieszczeniach użyteczności publicznej, czy architekt może swobodnie robić takie buble.

by Tee_can_do_that
Dodaj nowy komentarz
avatar Chrupki
13 13

I nikt nie miał uwag do planów? Ani żadnych zastrzeżeń przy odbiorze? W opisie przetargu nie było mowy o warunkach odnośnie pomieszczenia socjalnego? A gdzie jest ten ktoś, kto klepnął, że wszystko w porządku? Wy na pewno macie pokój socjalny tam, gdzie miał być, czy może w planach jest w innym miejscu, ale ktoś po odbiorze Wam przemeblował, bo chciał lepszy widok z okna? Trudno uwierzyć w aż tak uwalony projekt, przecież kilkanaście osób się nad tym pochylało!

Odpowiedz
avatar shpack
2 4

Czyli teoretycznie przepisy BHP zostały spełnione. W praktyce - niewiele działało .

Odpowiedz
avatar Frugo
5 5

Architekt nie może swobodnie robić takich bubli, bo - aby dostać jakiekolwiek pozwolenia (na budowę, na remont) - w przypadku projektowania pomieszczeń socjalnych dla danej grupy pracowniczej, dokumentacja musi przejść przez bardzo gęste sito SanEpidu. Więc zarówno sanitariaty, jak i pomieszczenia typu "pokój śniadań", muszą mieć swoje konkretne, zgodne z wytycznymi prawa budowlanego, wymiary i wyposażenie. Myślę, że Chrupki ma rację, mówiąc, iż ktoś coś zakombinował.

Odpowiedz
avatar Tektura
3 5

Jeśli projekt był przetargowy (a jak instytucja kultury to pewnie był) to wszystko było maksymalnie najtańsze: projekt, nadzór inwestorski, wykonawstwo, wszystko. Więcej chyba nie muszę mówić. Przy okazji: doborem lokalizacji kontaktów najczęściej zajmuje się projektant instalacji elektrycznych, a nie architekt, chociaż bywa różnie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2022 o 11:23

avatar Arry
1 1

@Tektura: Tak, dobór i umiejscowienie gniazd spoczywa na elektryku ale zazwyczaj się takie rzeczy konsultuje z innymi branżami, żeby nie było bubli, że przy zlewie w aneksie kuchennym są zwykłe gniazdka (powinny być tak zwane bryzgoszczelne). Gniazd komputerowych też nie wsadza się do sanitariatów, bo są one droższe niż zwykłe, i generują niepotrzebne koszty. W wypadku sytuacji z historii ktoś zawalił na etapie projektowym bądź, tak jak zostało wspomniane przez Chrupki, ktoś coś pozmieniał już po odbiorze. W przypadku tej pierwszej opcji, to w sumie nie wiem co dalej... chyba taki budynek nie powinien być nawet odebrany. W przypadku drugiej... jakby się nagle zdarzyła kontrola SanEpidu, to osoby odpowiedzialne za taki szacher macher mogą mieć niezłą siekę. No chyba, ze w SanEpidzie jako inspektor pracuje znajoma pani Jadzia czy coś...

Odpowiedz
avatar Rzezucha_gorzka
4 4

Zdarzyło mi się kiedyś być koordynatorem remontu wielkiego biurowca (ponad 30 tys. m2, 3 piętra). I z doświadczenia z pracy z architektem powiem, że słowo "socjalny" powodowało, że w pomieszczeniu musiały być zamontowane dwa zlewy - jeden do naczyń, drugi do rąk. Natomiast położenie gniazdek czy mebli nikogo zupełnie nie interesowało. A odbiór budynku to już w ogóle była kpina, bo komisja przeszła całość w tempie huraganu i nawet nie starali się zaglądać do wszystkich pomieszczeń. Wszystko w świetle prawa i przepisów.

Odpowiedz
Udostępnij