Podziębiłem się i niestety potrzebny antybiotyk. Ok mój lekarz wie przeważnie co łapę i odpowiedni antybiotyk mi daje. A wiem że kosztuje on 12zł bo 30%odpłatności bo kilka razy stawiał mnie na nogach.
Idę do apteki daję receptę. A po chwili słyszę 78zł. WTF???
A czemu? Dziewczyna od razu nabiła probiotyk. Bo trzeba kupić.
Ok do probiotyków nic nie mam choć wolę jogurt niż jakieś piguły, ale Pani pokaże....
Termin do maj 2022.
Szkoda słów.
Apteka
Antybiotyk na przeziębienie, czyli infekcję wirusową. Ok.
Odpowiedz@Monomotapa: Antybiotyki pomagają w zwalczaniu objawów, żeby choroba za mocno się nie rozwinęła. Ale powinno się je brać w ostateczności, bo ma to swoją cenę. Na dłuższą metę prowadzi do osłabienia odporności organizmu, jeśli zażywa się za często.
Odpowiedz@pasjonatpl: Że co? Jeśli infekcji wirusowej nie towarzyszy nadkażenie bakteryjne, to antybiotyk pomoże jak umarłemu kadzidło.
Odpowiedz@pasjonatpl: Antybiotyk służy po to, żeby wybić bakterie. Na NFZ to raczej antybiogram (takie coś, co pokazuje jakie mamy bakterie - jakie bakterie nas zainfekowały) robi się rzadko (bo to kosztuje), więc przepisuje się antybiotyki o szerokim spektrum. To znaczy, że taki antybiotyk wybija naprawdę różne bakterie - i te złe, ale też i te potrzebne, bo zdrowa osoba ma w swoim organizmie kilka kg bakterii :) Czyli antybiotyk jest agresywną metodą leczenia. Łagodzi się to probiotykiem - on zawiera potrzebne bakterie i pomaga odbudować naturalną florę bakteryjną. Jak mamy wirusa, to antybiotyk nic nie da na tego wirusa, bo on wybija bakterie, a nie wirusy. Jak sobie będziemy go brać, bo nie mamy pojęcia czym jest antybiotyk, to wirusa zostawimy w spokoju, a wytłuczemy sobie potrzebne bakterie. Osłabimy organizm i wirus będzie miał łatwiejszą robotę, żeby nas dalej infekować. Jest mi smutno, bo to powinno być na biologii w szkole, a jak to komuś mówię to jest zdziwiony... Ba, nawet lekarze zdają się tego nie wiedzieć, skoro przepisują antybiotyki jak leci.
OdpowiedzMhm. Ta.
OdpowiedzJak trzeba kupić? To ja jako klient decyduję czy chcę coś jeszcze oprócz tego co na recepcie a nie pracownik apteki. Kiedy realizuję receptę na antybiotyki zawsze farmaceutka próbuje mi wcisnąć probiotyki i zawsze dostaje tą samą odpowiedź: jeszcze mam i więcej nie potrzebuję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2022 o 21:49
@mesing: Nie trzeba, ale mi się zdarzało od laryngologa wracać z kilkoma lekami, które zaraz wkładałam do torby. Bywałam w takim stanie, że ciężko zauważyć różnice miedzy 4, a 5. A to już jest piekielne. Zauważ, ze aptekarka nie spytała, tylko od razu nabiła.
OdpowiedzA gdzie jakiś Janusz? U Ciebie musi być Janusz, inaczej historyjka nieważna xD
Odpowiedz@Face15372: Farmaceutka to Janusz - termin ważności leku się kończy, to wpycha szemborowi na siłę. Nie ma tak, że bez Janusza!
OdpowiedzPrzecież zawsze możesz powiedzieć, że nie potrzebujesz probiotyku i chcesz kupić tylko to co masz na recepcie. Farmaceuta/ka nie stoi nad Tobą z pistoletem i nie każe Ci go kupić. Nie rozumiem w czym problem. Zwłaszcza jak widzisz, że termin jest krótki. Mówisz, że tego nie chcesz i tyle. Sam sobie robisz problem z niczego.
Odpowiedz@Eskowo: No dobrze, ale tutaj problem jest w tym, że farmaceutka sama z siebie, bez pytania, od razu nabiła probiotyk. To jest próba naciągnięcia pacjenta - liczyła, że nie zna ceny antybiotyku i się nie zorientuje, że to probiotyk tak ją zawyżył. (jeśli sytuacja prawdziwa, w to się akurat nie zagłębiam)
Odpowiedz@Ohboy Zgadzam się z tym, że piekielna jest sama praktyka nabijania od razu probiotyku lub czegokolwiek innego, nie wiem jak inni,ale ja idąc po jeden lek, zauważam gdy ktoś daje mi dwa pudełka i o to pytam. Jeżeli jest to coś, czego nie chciałam, to proszę o wycofanie i tyle. Wystarczy otworzyć usta i się odezwać.
Odpowiedz@Eskowo: Oczywiście, natomiast reakcja kupującego nie ma najmniejszego znaczenia dla piekielności farmaceutki. Zresztą autor nie powiedział wcale, że ostatecznie ten probiotyk kupił.
Odpowiedz@Eskowo: A ile osób się naciągnie. Sporo osób ma teleporady i dostaje tylko nr recepty. Jak korzystasz z IKP to widzisz receptę, jak nie to ufasz. I masz pole do nadużyć
Odpowiedz@szembor Naprawdę myślisz, że ktokolwiek nie zauważy, że dostał dwa zupełnie różne opakowania leków zamiast jednego? Ech szembor, znowu dałeś z siebie 30% zmyślając tę historię :P
OdpowiedzBzdury.
Odpowiedz@krzycz: szembor
OdpowiedzTen lekarz to musi mieć w oczach coś takiego jak Superman, skoro nie tylko wie bez robienia wymazu, że to infekcja bakteryjna (a nie wirusowa), ale jeszcze rozpoznaje rodzaj tych bakterii, żeby dobrać odpowiedni antybiotyk. No chyba, że jest zwykłym debilem.
Odpowiedz@xpert17 do żadnego antybiotyku nie miałam robionego wymazu a działały. Bakterie i wirusy dają różne objawy.
Odpowiedz@xpert17:Ile razy w życiu miałeś robiony wymaz przed podaniem antybiotyku ? Bo ja ani razu.
Odpowiedz@xpert17: podaję hasło: antybiotyk szerokowidmowy.
Odpowiedz@xpert17: Wymaz? Hahaha. Z najprostszych przykładów: zobacz sobie w necie różnicę między anginą wirusową a bakteryjną. Dowiesz się, dlaczego wymazy nie zawsze są konieczne.
Odpowiedz@xpert17: Właśnie skończyłam terapię antybiotykową zapalenia zatok (bakteryjnego) i podziałał - lekarka chyba miała coś w oczach jak Superman.
Odpowiedz@xpert17: Po to są antybiotyki szerokiego spektrum, w zależności od braku poprawy może zrobić test i podać antybiotyk na konkretny gatunek.
Odpowiedz@xpert17: Lekarz jak zna pacjenta i ma doświadczenie często wychwyci różnice w chorobie.
OdpowiedzWidzę że nikt nie wziął jednej sytuacji pod uwagę. U mnie często lekarz wypisuje wszystko. Szczególnie że zdarzają się i ręczne recepty jeszcze. Więc farmaceuta mógł dać to co napisane zostało. Lekarze często piszą dany antybiotyk z dopiskiem plus probiotyk. W takim wypadku mówi się konkretnie co z recepty ma być
OdpowiedzJogurt zamiast probiotyku? No tak,najlepiej owocowy,a potem popraw ogorem kiszonym i zapij sokiem z kiszonej kapusty.
Odpowiedz@StaraLadyPank: jogurt niekoniecznie bo w sklepach maja za duzi cukru, ale kefir, ogorki kiszone, sok , kiszonej kapusty (nie kwaszone) czy kiszonych burakow to idealny wybor na odbudowanie flory bakteryjnej.
Odpowiedz@nursetka: No nie,mikrobiota jelitowa,jak wynika z nazwy znajduje się w jelitach.Zanim bakterie zawarte w kiszonkach do nich dotrą muszą przebyć dluuuga drogę.Do trawienia potrzebne są enzymy,które też niszczą znaczna część kultur ba kteryjnych.To co dotrze we właściwe miejsce nie ma szansy na odbudowanie poantybiotykowych spustoszeń. Weź pierwszy z brzegu probiotyk i zobacz ile tam znajduje się tych dobrych bakterii.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2022 o 20:27
@StaraLadyPank: nie jestem przeciwna probiotykom, zwracam tylko uwage, że akurat to co wymienilas bardzo pomaga w odbudowie flory bakteryjnej, zwlaszcza, że nie sa to syntetyczne produkty.
Odpowiedz@nursetka: Na YT jest kanał"Okiem chemika".W jednym z odcinków autorka opowiada właśnie o kiszonkowym micie.
OdpowiedzU mnie probiotyk kosztuje max 10 zł, a nie 66zł. Podejrzewam, że nie dość, że chciała się pozbyć towaru ledwo przed terminem, to jeszcze oje. bać na kasę
Odpowiedz