Historia trochę piekielna, trochę zabawna.
Ładnych parę lat temu, kiedy jeszcze studiowałam, miałam w akademiku pewną koleżankę, nazwijmy ją Kaśką. Akademik był lekko nietypowy, bo prywatny, jednak ceny pokoi jeszcze wtedy były podobne do tych na stancjach.
Miałyśmy więc segment i mieszkałyśmy w pięć osób. Ja byłam tam najmłodsza, bo dopiero zaczynałam pierwszy rok.
Kaśka bardzo się tym ekscytowała, że jest już na trzecim roku, jak i reszta towarzystwa i bardzo lubiła to podkreślać. Na przykład stwierdziła, że nie mamy dyżurów w sprzątaniu, bo "oni są już na to za starzy".
Na początku usłyszałam coś w stylu, że skoro zamieszkałam już wśród takich ludzi jak oni, to powinnam być z tego dumna - tutaj miała na myśli raczej właśnie ich wiek, bo każde z nas studiowało coś zupełnie innego.
Słyszałam co chwilę porady jak co układać (na mojej własnej) półce w lodówce, albo jak sprzątać - z czym jakoś nigdy nie miałam większego problemu, bo należę do raczej schludnych osób.
Kiedyś, kiedy coś mi się przeterminowało w lodówce o jakieś może 2 dni (chyba jakieś dwa jogurty z tego co pamiętam), znalazłam karteczkę, że "tylu biednych ludzi by się z tego ucieszyło". Może i racja, ale pytanie, czy to była jej sprawa?
Nie powiem, żebym jej nie odpowiadała na to jakąś ripostą, na co bardzo się oburzała, ale to już zupełnie inna sprawa.
Inne dziewczyny, idąc chyba za jej śladem, też czuły się tam ważniejsze i mądrzejsze z racji wieku, ale aż tak bardzo tego nie okazywały.
Najbardziej jednak rozbawiło mnie, kiedy nie wróciłam na noc do domu i dowiedziała się, że mam chłopaka. Wtedy wzięła mnie na poważną rozmowę o tym, że mogę zajść w ciążę i zawalić pierwszy rok studiów.
Żeby nie było - wiem, że można też trafić na świetne towarzystwo starszych od siebie ludzi, ale ja trafiłam, jak trafiłam. Na drugim roku zmieniłam segment miałam za to super towarzystwo.
Najzabawniejsze jednak, że wtedy rzeczywiście sama czułam jakiś rodzaj nobilitacji, że mieszkam ze starszymi (aż o 2 lata!) osobami.
I dopiero teraz widzę jak z czasem zmienia się perspektywa...
Skończyłaś te studia?
Odpowiedz@Lypa: gdybym została w tym segmencie, szczerze wątpię żebym przeżyła, a więc i je skończyła, ale tak, jakoś szczęśliwie się udało :).
Odpowiedz@Olga887: I mimo ukończenia studiów stawiasz przecinek między "miałyśmy" i "więc"?
Odpowiedz@Lypa: Już poprawiam Panie Ekspercie :). I przyznam, że rzeczywiście przez ten przecinek przestaje czuć się godna ukończenia studiów, a co dopiero pracy po nich...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2022 o 11:22
@Lypa: Jesteś żałosną cipą! Brak przecinków :)
Odpowiedz@Olga887: No trochę wstyd mieć "wyższe wykształcenie" i robić takie błędy. Mam nadzieję, że nad tym chociaż pracujesz?
Odpowiedz@miyu123: Z jak głębokiego rynsztoka pochodzisz? Chyba że to jakieś zaburzenia behawioralne, jakaś internetowa wersja zespołu Tourette'a? Może jakoś mógłbym pomóc? W każdym razie współczuję.
Odpowiedz@Lypa: to było najprostsza reakcja na Twoje chamstwo. Masz się za buraka lepszej kategorii, ale nadal jesteś burakiem!
Odpowiedz@miyu123: Widzę, że ynteligencja minusujaca nie chwyciła żartu. Pewnie nie mają studiów. :)
Odpowiedz@Lypa: A Ty skończyłaś studia? I mimo to zaczynasz wielką literą po dwukropku…?
OdpowiedzOgólnie jak ci zależy na ukończeniu studiów, to na pierwszym roku rzeczywiście lepiej jest dzielić stancję ze starszymi studentami, bo na pierwszym roku, przed pierwszą sesją, jest sporo studentów, którzy chcą tylko imprezować. Większość z nich odpada po pierwszych egzaminach. Ale trafiło ci się co najmniej dziwne towarzystwo.
Odpowiedz@pasjonatpl: z drugiej strony mieszkanie z pierwszakami nie jest dobre często dla tych starszych. Wiem z autopsji
Odpowiedz@Allice Jak się trafi odpowiedzialny, któremu zależy za ukończeniu studiów, to jest ok. Jak się trafi taki, co to dostał małpiego rozumu, bo nagle zerwał się ze smyczy, to gorzej.
OdpowiedzAż się prosi powiedzieć komuś takiemu ,,Opowiedz mi jak było za twoich czasów" xd
Odpowiedz