Może piekielność drobna, ale mnie irytująca.
Poczta nasza kochana oferuje usługę "priorytet", która, jak się doczytałam na stronie internetowej, oznacza dostarczenie przesyłki do adresata w ciągu 24h, o ile zostanie wysłana do godz. 15:00.
W poniedziałek, po godz. 14:00, wysłałam pewne dokumenty. Dokumenty ważne i pilne (choć nie AŻ tak, żeby je kurierem nadawać, choć brałam pod uwagę), więc nadane przesyłką poleconą, za zwrotnym potwierdzeniem odbioru, z dodatkowym potwierdzeniem dostarczenia sms, priorytet.
Poszło w kopercie A4, opłata 21,50 zł, nadawałam 3 szt. - więc opłata x3.
Minął sobie wtorek. Minęła sobie środa. Potwierdzenia sms o dostarczeniu dostałam w czwartek około godz. 13:00.
Ciekawe, ile szłaby "normalna", nie priorytetowa przesyłka.
Tylko nie rozumiem, po co deklarują, że dostarczenie to 24 godziny/następnego dnia, jak w praktyce trzy dni im to zajmuje.
Zastanawiam się, czy jest sens reklamować usługę (bo mam potwierdzenie, kiedy było nadane, a kiedy dostarczone), ale nie wiem, czy to nie więcej chandryczenia niż te 60 zł warte.
poczta priorytet
Niestety nie masz podstaw do reklamacji. Raz, że graniczna godzina nadawania jest różna w różnych placówkach - w niektórych to 15., ale w innych 14., a nawet 13. W regulaminie podane jest tylko, że ta godzina nie może być późniejsza niż 15., górnej granicy nie precyzują (szczerze mówiąc nie spotkałam się z placówką, w której to faktycznie byłaby 15). Co do samego terminu realizacji, na tej samej stronie, na której jest cennik, tylko nieco niżej, widnieje: "Przewidywane terminy realizacji usługi nie stanowią gwarantowanych terminów doręczenia". I przy priorytetach za nienależyte wykonanie usługi uznawane jest doręczenie później niż w ciągu czterech dni, więc według regulaminu są kryci. I owszem, to jest bardzo piekielne, ale nic z tym nie zrobisz. Mnie osobiście bardzo irytuje co innego - odkąd zmienił się cennik poleconych priorytetów krajowych nieważne jak mała i lekka jest koperta, ale jeśli jej grubość przekracza 2cm (czyli wystarczy, że włoży się tam niewielkie pudełeczko) traktowana jest jako największy gabaryt, za ponad 18zł (dla porównania - tyle samo płacę za polecony priorytet do dowolnego miejsca na świecie...). Paranoja, ale wszelkie usługi dostawcze działają często jak chcą, i klient nic z tym nie może zrobić :/
Odpowiedz@jass cena poleconego w formacie L (do którego zalicza się właśnie każda przesyłka o grubości ponad 2cm) wzięła się po tym jak poczta zezwoliła na przesyłki polecone o masie do 2kilo. Sprzedawcy na allegro masowo zaczęli wysyłać drobne rzeczy listem poleconym, bo był dużo tańszy niż paczka. Tylko że listy nosi listonosz, ci noszą je w torbie rowerem. Paczki rozwożone były samochodami. Myślę, że stąd taka cena gabaryty L, żeby wymusić korzystanie z paczek (paczka kosztowała 13, polecony 18) i odciążyć listonoszy.
Odpowiedz@Shirei: Tyle że niech sobie największy gabaryt faktycznie kosztuje więcej - bo to, o czym piszesz, ma sens - ale niech jego wymiary będą ustalone z sensem (a najlepiej niech go ustalą na podstawie wagi, skoro to ona jest problematyczna, ewentualnie niech to naprawdę będą przesyłki o dużych wymiarach, a nie każdy drobiazg przekraczający te nieszczęsne 2cm, bo to naprawdę sensu nie ma). Jakiś czas temu były paczki+, które wychodziły jeszcze cenowo całkiem w porządku, więc oczywiście je wycofali... Całe szczęście, że w międzyczasie tak się spopularyzowały paczkomaty, więc teraz mało kto już chyba wysyła takie rzeczy pocztą.
Odpowiedz@jass Nic nie poradzę. Sprzedaję na allegro i że dwa razy się nacięlam, wycofałam opcję listu, zostały same paczki, kurier i Paczkomat. 99% wysyłki to i tak Paczkomat. Grubość koperty jak widać też ma znaczenie, torba kurierska z gumy nie jest. Szczerze, odechciało mi się korzystać z poczty, mam dużo innych tańszych opcji więc nie ubolewam już nad cenami ich usług oraz tego czy mają one sens czy nie mają. Ten dinozaur nie umie we współczesne czasy skoro nawet do własnych paczkomatow potrafili wrzucić awizo...
Odpowiedz@jass: to zależy też od urzędu: na poprzednim osiedlu miałam pocztę, że mogłam nadać list zwykły ok. 18:00 a dochodził następnego dnia jak priorytet ( i to na trasie wrocław-poznań), a jak kiedyś nadałam na poczcie głównej, to szło ponad tydzień ( 50 km)
OdpowiedzW firmie kurierskiej to samo miałabyś za 16 zł.
Odpowiedz@xpert17: dlatego brałam pod uwagę kuriera, ale dokumenty miał dotrzeć do pewnego urzędu, na stronie którego było napisane, że powinny być dostarczone przesyłką poleconą i że liczy się data stempla pocztowego (stwierdziłam, że nie mam ochoty się z nimi "szarpać", jeśli uznają, że kurier to nie polecony i że stempla brak - a oryginały miałam tylko jedne, więc jakby nie przyjęli czy coś - to klapa)
Odpowiedz@xpert17: w przypadku przesyłki kurieskiej urzędy liczą datę doręczenia, nie datę nadania przesyłki. a więc, gdyby coś się podziało po stronie firmy kurierskiej- no to przepadają terminy.
Odpowiedz@marcelka: skoro liczyła się data stempla to całe narzekanie, że przesyłka szła długo jest bez sensu. Niechby sobie szła i z 2 miesiące.
Odpowiedz@xpert17 nie no pewnie. Mogłaby przecież nigdy nie dojść, więc niech się autorka cieszy, że w ogóle dotarły
OdpowiedzBo ta usluga jest jakaś lewa. Kilka tygodni temu wysyłałam paczkę która w wersji priorytet w 48h kosztować miała ponad 100zl(strasznie dużo nawet w przeliczeniu na walutę kraju gdzie miała dojść). Jak zaczęłam drążyć to przesyłka 72h była za 20zl. Ostatecznie paczka była po weekendzie(nie wyrobili się) i do dziś nie przyszło potwierdzenie zwrotne. Poczta polska to żart.
Odpowiedzzwyky priorytet zazwyczaj dociera szybko, natomiast priorytet+polecony zawsze idzie dłużej
Odpowiedz@mamahipopotama: Bzdura, pol-prio zazwyczaj idą (czy raczej szły przed pandemią, w międzyczasie przerzuciłam się z zakupami na paczkomaty, więc nie wiem jak jest teraz) jeden, ewentualnie dwa dni. Ale bywało i tak, że szły dłużej, jak u Autorki.
Odpowiedzskąd wytrzasnęłaś 21.50?? Polecony priorytet, format M (max wymiary 325x230mm, max waga 1000g), z potwierdzeniem odbioru i doręczenia/zwrotu to 12.20... https://cennik.poczta-polska.pl/usluga,krajowy_przesylka_polecona.html
Odpowiedz@krzycz: policzyli za format L (to były dokumenty wielkości a4, których nie mogłam zgiąć/poskładać);
OdpowiedzZnając pocztę w swoim mieście - ciesz się że doszło w ogóle ;) U mnie zagubione polecone to standard. Ciekawostka - jak ja wyśle polecony to idzie do 3 dni. Jak ktoś do mnie wyśle polecony to idzie do 3 ... tygodni. I weź to ogarnij.
Odpowiedzja ostatnio nadawałam kilka poleconych zagranicznych. wg regulaminu: 6 dni od daty nadania. a już dwa razy się zdarzyło, że polecony przez DWA TYGODNIE leżał sobie w urzędzie nadania i nic się z nim nie działo. dopiero przesyłali listy dalej po reklamacjach, jednak wiadomo, żadnego odszkodowania za nieterminowe doręczenie przesyłki nie ma- bo to zagraniczny polecony :/
Odpowiedz@hulakula: Polecony zagraniczny powinien iść 6 dni? Wysyłam sporo zagranicznych pol-prio, do różnych krajów, nigdy nie sprawdzałam jakie mają terminy w regulaminie, ale nie wydaje mi się, żeby były możliwe tak krótkie. Fakt, w UE możliwe że list dojdzie w ciągu tygodnia, ale to też zależy od kraju - do Niemiec czy Francji może dojdzie, do Włoch czy Hiszpanii niekoniecznie. Do dalszych krajów najszybciej dochodzą w jakieś półtora tygodnia, standardem są 2-3 tygodnie, ale bywa i dłużej (moim rekordem były 2 miesiące bodajże na Haiti). A reklamacji nawet nie przyjmą przed upływem miesiąca...
Odpowiedz@jass: w regulaminie i cennikach są także przewidywane terminy. są d+6, d+12. nie zmienia to faktu, że w ciągu miesiąca miałam dwie przesyłki, które przez DWA tygodnie leżały, po złożeniu reklamacji- następnego dnia już były na lotnisku w WAW. żadna reklamacja na nieterminowość nie została uznana, bo to terminy nie gwarantowane :/
OdpowiedzZ moich obserwacji wynika, że usługa ta działa jedynie, jeśli nadajesz list priorytetowy na jednej z poczt w Olsztynie. ;-) Jeśli ja to nadawałam stamtąd, zawsze 9do tej pory) dochodziło następnego dnia, nawet, jesli była to wieś. W drugą stronę - jeśli ktoś do mnie wysyłał tymże priorytetem, bywało różnie. ;-)
OdpowiedzNie jestem pewien, czy się coś nie zmieniło, bo nie pracuje już na poczcie od ładnych kilku lat, ale termin doręczenia jest orientacyjny. według regulaminu reklamować list polecony(nie ważne czy ekonomiczny, czy priorytet) można po 2 tygodniach. Jedyna przesyłka z gwarantowanym terminem dostarczenia to pocztex24/pocztex48. Nadając list poczta ma 2 tygodnie na dostarczenie go zgodnie z regulaminem. Oczywiście na poczcie raczej tego nie usłyszysz
Odpowiedzkiedyś też wysłałem poleconym dokumenty 130km ode mnie. Pierwsza próba doręczenia była po 9 dniach! Odbiorca wkurzony, ale dałem mu numer nadania i niech interweniuje u siebie.
OdpowiedzJak dla mnie piekielność jest spora (też miałem z nią styczność). Jest to przewidywany czas dostawy - czyli ileś tam procent przesyłek dochodzi w ciągu 24h - tylko, że nie ma żadnej informacji co z pozostałymi. Jak kilka lat temu sprawdzałem to teoretycznie normalnie 14 dni mogłaby taka przesyłka iść żeby dopiero można było ja reklamować. W tamtych czasach rozwiązaniem problemu było wysłanie listu jako paczka 24 - wtedy był to już gwarantowany czas doręczenia (chociaż chyba mógł być wydłużony do 48h). Jak jest teraz to nie wiem bo PP unikam jak tylko się da.
OdpowiedzTo ciekawe. Taka usługę mają już od wielu lat i zawsze deklarowali, że priorytet oznacza, ze paczka dojdzie w 2-3 dni. Jak chcesz, żeby paczka doszła w 1 dzień to wysyłasz pocztexem. Kosztuje to od groma, bo kiedyś jak wysłałam dokumenty z gwarancją dostarczenia kolejnego dnia do godziny 12:00 to taka przyjemność kosztowała 80 zł. Jak ktoś mieszka w miejscu, gdzie psy tyłkami szczekają to płać i płacz, ale w cywilizowanych miejscach można sobie wybrać normalnego kuriera i za taką usługę zapłacić 20-30 zł. Ogólnie to też ciężko z tymi regulaminami na poczcie. Kiedyś rekrutowałam się na studia i musiałam dostarczyć dokumenty. Wysłałam je pocztą, priorytetem. Czas na dostarczenie tego na uczelnię to chyba był jakiś tydzień, a ja za bardzo nie miałam wyboru - jechać daleko i drogo, a i nie było żadnej firmy kurierskiej w dziurze, w której przyszło mi mieszkać. Fakt, że tutaj też błąd uczelni, bo akurat wydział był przenoszony w inne miejsce i na stronie był stary adres, a komisja była pod nowym, więc zrobiło się zamieszanie. Dostarczenie trwało długo, zaczęłam do nich wydzwaniać, powoływać się na regulamin, a oni powysyłali mi jakieś inne regulaminy (wewnętrzne, tego w necie nie było), które przeczyły temu, który jest powszechnie dostępny. Ogólnie jak ktoś może nie korzystać z PP to najlepiej nie mieć z nimi nic wspólnego.
OdpowiedzProblemem mogło być Zwrotne Potwierdzenie Odbioru które ktoś musi podpisać, więc taki list nie trafi do skrzynki, tylko jak nie ma nikogo pod danym adresem to musi się pofatygować na pocztę. Na stronie możesz sprawdzić jak to wyglądało w tym konkretnym przypadku (śledzenie przesyłki)
Odpowiedz