Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Są tu czasem historie o tak zwanych przyjaciołach, ja też dorzucę coś…

Są tu czasem historie o tak zwanych przyjaciołach, ja też dorzucę coś od siebie.

Mam znajomą, Ankę. Do niedawna powiedziałabym nawet, że to moja przyjaciółka, ale obecnie jestem na etapie wymiksowywania się z tej znajomości. Dlaczego?

Każdy z Was zna pewnie chociaż jedną osobę, która uwielbia problemy rozdmuchiwać do absurdalnych rozmiarów. Anka ma tendecję do fiksowania się na jakiś temat i robienie z igły widły. Przez jakiś czas mi to nie przeszkadzało. Słuchałam cierpliwie, jak o jednym zdaniu wypowiedzianym przez jej faceta opowiada godzinami i wyciąga absurdalne wnioski albo jak godzinami jeździ po koleżance z pracy, bo ta nie odpowiedziała jej na "cześć". Sugestie, że być może za bardzo pewne rzeczy bierze do siebie skutkowały kolejnym kilkugodzinnym prawie monologiem. Co tam, cierpliwym słuchaczem jestem, czemu nie.

Oczywiście i ja czasem opowiadałam o swoich problemach, ale miałam wrażenie, że Ankę średnio to interesuje. Bardziej ożywiała się, gdy pojawiały się ploteczki na zasadzie "mój facet dziwnie się zachowuje" (na pewno Cię zdradza!) czy "Zosia gada takie głupoty, że głowa mała" (o kurczę, a to krowa, a słuchaj, co ona mi powiedziała), z kolei prozaiczne problemy typu problemy w pracy, złe samopoczucie czy cokolwiek innego - udawała głuchą.

Ostatnio jednak naprawdę się we mnie zagotowało. Po tym właśnie, jak Anka kilka godzin opowiadała o tym, jak okropona jest jej koleżanka z pracy, bo nie bierze udziału we wspólnym plotkowaniu itd, ja opowiedziałam jak w kilku zdaniach o problemie w pracy - kwestia niemożności dogadania się z bliskim współpracownikiem w kwestiach czysto zawodowych. Żadna drama - po prostu frustrujący brak porozumienia. Komentarz Anki?

- Wiesz, ja ci coś powiem, okropnie marudzisz, jesteś taką negatywną osobą, ciągle masz jakieś wydumane problemy, okropnie się z tobą rozmawia, ciągle jakieś smuty, na co ty narzekasz właściwie? Ja sobie nie szukam problemów na siłę, powinnaś wziąć ze mnie przykład.

Aż nie wiedziałam jak to skomentować. Ale chwilę później przypomniałam jej wszystkie jej problemy "z tyłka", na którymi rozpływała się przez lata. Jej reakcja?

- No tak, ale ja ci mówię o ciekawych rzeczach, a nie o tym, że ktoś tam swojej roboty w pracy nie robi!

Ciekawe to jak widać pojęcie relatywne

znajomości

by ~affi
Dodaj nowy komentarz
avatar katem
4 4

A nie można sobie odpuścić słuchania znajomej ?

Odpowiedz
avatar Librariana
7 7

@katem: według mnie to można nawet odpuścić znajomość. Po co zadawać się z kimś, kto zupełnie ci nie odpowiada?

Odpowiedz
avatar digi51
7 7

Zwykła, walnięta plotkara. Znałam kilka takich osób, jak nie masz jakiejś ploty do sprzedania, to mają gdzieś to co mówisz. Nie można z nimi pogadać o niczym innym niż jak to strasznie wredni są wszyscy znajomi i w ogóle ludzie wokół.

Odpowiedz
avatar Fahren
12 12

Zaskoczę cię, ale dokładnie tak jest - "ciekawe" jest jak najbardziej relatywne, bo bazuje na subiektywnych odczuciach. Dla mnie ciekawy może być silnik VR6, dla ciebie - przepis na ciasto. Jedno drugiemu nie umniejsza

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 2

@Fahren: Niby tak. Ale z kimś, kto chce ci "sprzedać" przepis na ciasto - nie pogadasz. Jak również on z tobą - bo ma w dupie wszystkie silniki świata. Przyjaźni raczej z tego nie będzie, ani nawet bliższego kumplowania.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2022 o 13:55

avatar dayana
1 1

@Armagedon: Można się przyjaźnić, ale unikać pewnych tematów. Skoro wiadomo, że przyjaciel interesuje się silnikami, a ja o silniku wiem tyle, że istnieje i mniej-więcej jak to działa, to nie gadam z nim na ten temat. Jak się niesamowicie podjara, bo coś tam poczytał fajnego, poszedł na zlot fanów silnika, czy cokolwiek, to się tego wysłuchuje i zadaje jakieś pytania, żeby nie poczuł się olany. Jak artykuł to można krążyć wokół czasopisma/portalu, na którym to poczytał, jak zlot to można zapytać czy dużo ludzi było, jak to wyglądało itd. Tak wyglądają zdrowe relacje międzyludzkie.

Odpowiedz
avatar Tee_can_do_that
3 3

Nie tylko kobiety mają czasem takie podejście. Mam w sumie fajnego kuzyna, ale ale... Lubi ponarzekać. Fakt, że porobiło mu się w życiu nieciekawie. Jednak nie tylko on ma problemy. Ma je prawie każdy, ale mój kuzyn wszystkie problemy innych kwituje tekstami w stylu: nie przesadzaj, to nic takiego i tym podobne. Nawet osoby wykonujące ten sam zawód i mające gorsze od niego warunki też jego zdaniem przesadzają. Ale o swoich problemach lubi szeroko opowiadać. Taka mała hipokryzja.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Moja mama jest taka sama. Narzeka na absolutnie wszystkich. Ale spróbuj ty na cokolwiek ponarzekać, to zaraz jest, że po co jej to mówisz, co ci da narzekanie, że nic tylko wszyscy dookoła narzekają... (tak naprawdę to zazwyczaj nie narzekają do niej, bo im zwykle nie da dojść do słowa swoim narzekaniem)

Odpowiedz
Udostępnij