Tyle się mówi o tym, żeby pilnować i starać się wychować psa, żeby na smyczy na spacery chodzić. Żeby nie wypuszczać takiego luzem.
I się z tym w 100% zgadzam. Znam psy, które potrafią chodzić bez smyczy przy nodze właściciela, ale te to mogę policzyć na palcach jednej ręki. I osobiście sam bym z moim psem nie poszedł na spacer bez smyczy, albo nie puścił go luzem poza posesją. Szczególnie, że wiem że mogę się natknąć na zwierzaki, na które mój czworonóg jest "cięty". Na szczęście znając które psy nie darzą się sympatią możemy z ich właścicielami zazwyczaj dobrać inną trasę i się ominąć.
Gorzej z kotami. Na te mój pies nie reaguje zbyt dobrze, ale właściciele tych sierści najwyraźniej nie widzą powodów, żeby w ogóle ich pilnować. Tak więc taki kot, siedzi pod samochodem/za krzakiem i oczywiście w najgorszym momencie wystrzeli z kryjówki, na co mój pupil próbuje go gonić, a ponieważ piesek jest niemały, to utrzymanie go łatwe nie jest - szczególnie jak się człowiek nie spodziewa.
I pół biedy jak to jest w jakimś polu, gorzej jak takie coś dzieje się na ulicy, gdzie po prostu jeden czy drugi zwierzak może wpaść pod samochód.
No albo taki kot siada na środku ulicy i się nie ruszy, a mój pies ciągnie w tamtą stronę...
Ponadto koty łażą gdzie chcą i robią kupy gdzie im się podoba (po psie to ty sprzątaj! Ale kupa kota?) - w tym i po moim podwórku, gdzie dość często bywa mój pies luzem. Tylko czekać jak mój czworonóg w końcu któregoś kota dopadnie...
Tak więc to nie tak, że to tylko psy trzeba wychowywać i pilnować.
zwierzęta spacer
Wszyscy normalni ludzie wiedzą, że kotów nie należy wypuszczać luzem. Ale to normalni, a gadanie z kociarzem-idiotą to jak kłótnia ze ścianą. No i są jeszcze koty bezdomne, czasami ciężko stwierdzić z czym ma się do czynienia.
Odpowiedz@Ohboy: Amen. Próbowałem tu uświadamiać ludzi ile koty domowe mordują drobnych zwierzątek rocznie, jak grochem o ścianę, "bO mÓj KoTeK wArIuJe JaK nIe mOżE wYjśC".
Odpowiedz@Ohboy: O ile na koty bezdomne nie ma się wpływu (poza sterylizacją przez gminę, aby skutecznie zmniejszyć ich ilość), to grono "właścicieli" ma gdzieś co się dzieje z ich zwierzątkiem i wypuszcza je na dwór. Próbujesz takiemu przetłumaczyć że jest to groźne dla kota i dla jego otoczenia, bo taki domowy kotek dla rozrywki morduje ptaki, w szczególności te gniazdujące na ziemi typu skowronek. Jak ludzie słyszą o tym, że ja wychodzę z kotem na smyczy, to pierwsze co słyszę "a po co? Sam nie umie?". No może po to aby nie był dla kogoś kłopotem i abym miała go pod nadzorem. Z resztą zaraz zlecą się miłośnicy kotów wychodzących, bo ich kotek zamknięty w domu dostaje świra i to nieludzkie zamykać go w mieszkaniu.
Odpowiedz@Habiel: Mnie najbardziej bawi, że niektórzy z tych ludzi autentycznie myślą, że koty są polskie. XD A w związku z tym mają oczywiście większe prawo do życia niż wspomniane przez Ciebie ptaki, mimo że w rzeczywistości ptaki te pełnią o wiele ważniejszą funkcję. Ale do tych ludzi nic nie dociera i nie rozumieją, że kota da się też zabawić w domu. Tylko to wymaga trochę wysiłku ;)
Odpowiedz@Ohboy: Nawet jeśli koty byłyby "polskie" a ptaki "obce", to i tak nie da się użyć argumentu, że kot jest naturalny, że kot naturalnie poluje, bo ma instynkt i to jest czysta natura. Kot wychodzący nie ma terytorium - nie walczy o nie, nie dokonuje rozstrzelenia populacji, tylko wiele takich kotów poluje w tym samym miejscu i masakruje populację małych ptaków i ssaków, zaburzając środowisko.
Odpowiedz@Grav: To nie ma dla takich osób żadnego znaczenia, będą trzymać się wszystkiego, co mogłoby usprawiedliwić ich bezmyślność ;)
Odpowiedz@Grav: A wiesz, ile zwierzątek mordują ludzie ?
Odpowiedz@katem: Ale to ma być argument za tym, żeby ludzie byli odpowiedzialni za jeszcze więcej śmierci zwierząt, czy jak?
OdpowiedzMieszkam w bloku i otaczają mnie inne bloki. Że to nie jest najnowsze budownictwo (1990-2000), to deweloper przewidział jakąś zieleń. Jakaś babcia stwierdziła, że trzeba pomóc dziko żyjącym kotom i je chodzi dokarmia, robi im jakieś domki. Niby spoko (jak dla mnie nie do końca, ale to już osobna historia), ale rzecz dzieje się na przestrzeni wspólnej, a nie u niej w ogrodzie. I też te koty wszędzie łażą (wchodzą na i pod samochody, czasem się idzie i tu nagle z drzewa zeskakuje), brudzą i różnie psy na nie reagują. Zgadzam się, że jak się ma psa na smyczy i pies zareaguje na kota to można go opanować, ale chcesz wyprowadzić psa rano, bo spieszysz się do pracy i musisz poczekać aż się na tego kota napatrzy, bo nawet jak się odciągnie to jeszcze długo się ogląda... Pisałam do TOZu i dowiedziałam się, że koty są uznawane za zwierzęta dziko żyjące w Polsce i jak chcę to mogę się zgłosić do schroniska, dadzą mi klatki i mogę sobie je złapać :)
OdpowiedzA jakie widzisz inne rozwiązanie? Poważnie pytam, to nie złośliwość. Przecież wyłapanie wszystkich bezdomniaków i znalezienie im domu/miejsca w schronisku jest raczej niemożliwe.
Odpowiedz@Etincelle: Pomijając szczegół, że większosć kotów wolnożyjącyc, jest zwyczajnie dzzikie - a dzikich kotów do schronisk sie nie przyjmuje. To gdyby nie było wolnozyjących kotów - pojawiyby się inne drapieżniki by zapełnić niszę - czy tolisy, czy kuny.... A zanim to by sie stało to byłby wielki płacz, ze "nagle" szczurów się namnożyło.
OdpowiedzTo, że pies się wyrywa na widok kota to twój problem i musisz sobie z nim poradzić. A jakby tak reagował na ptaki? albo biegające dzieci?
Odpowiedz@Librariana: dzieci maja rodziców, którzy powinni ich pilnować. A ptak odleci. problem solved.
Odpowiedz@metaxa: A psy mają właścicieli;)
OdpowiedzOsoba, która sama nie zajęła się odpowiednią tresurą psa, poucza innych :)
Odpowiedz@Nugaa: Rozumiem, że sama posiadasz WYSZKOLONEGO psa?
Odpowiedz@PiekielnaOla: Oto przykład komentarza osoby, która nic mądrego nie ma do powiedzenia. Dla historii nie ma znaczenia, czy JA mam wyszkolonego psa. Nie ma też to nic wspólnego z moim komentarzem. Rozwiązaniem problemu kota, siedzącego/biegającego na dworze jest nauczenie psa, aby do niego nie ciągnął. Tyle w temacie i pozdrawiam.
Odpowiedz@PiekielnaOla: Rozumiem, że wg ciebie posiadanie WYSZKOLONEGO psa jest jakimś nieosiągalnym wyczynem?
Odpowiedz@Nugaa: Rozumiem, że w twoim świecie nie ma czegoś takiego jak pies z adopcji/ze schroniska? Osobiście uważam, że jestem w stanie wyjść ze swoim pupilem na spacer to jest jednak duże osiągnięcie. Nie znam się ale się wypowiem.
Odpowiedz@Arry: Rozumiem, że w Twoim świecie psa z adopcji/schroniska nie trzeba szkolić i odpowiednio traktować? To, że wychodzisz z psem z problemami na spacer może jest dużym osiągnięciem, ale nie zmienia to faktu, że niedopuszczalne jest by jakikolwiek zwierzak reagował agresywnie w stosunku do innych zwierząt/ludzi.
Odpowiedz@Arry: Oto kolejny typ komentującego, czyli wszechwiedzący. Wie o moim życiu wszystko, ba, nawet moi rodzice tyle nie wiedzą, co on! Przyznam się, bo zaraz kolejny geniusz dołączy do dyskusji... mam psa z adopcji :) Podkreślę (chociaż inni już o tym wspomnieli), że nieważne skąd masz psa, powinieneś nauczyć go, że to on ma słuchać ciebie, a nie odwrotnie.
Odpowiedz"a ponieważ piesek jest niemały, to utrzymanie go łatwe nie jest" Klasyka gatunku. Mała panienka z dużym psem, który waży niewiele mniej od niej. Często takie widuję. To nie one wyprowadzają psy, tylko psy wyprowadzają je. Tylko czekać aż psu coś odwali i patrzeć jak pani próbuje go opanować.
Odpowiedz@HelikopterAugusto: Nie jestem małą panienką z dużym psem, który waży niewiele mniej ode mnie. Jestem dość postawnym chłopem będącym w stanie psa utrzymać i zmusić żeby szedł gdzie ja chcę. Co nie zmienia faktu, że gdy taki pociągnie z zaskoczenia to jednak prawa fizyki działają. Według jednak mojej wiedzy o psach, spacer nie powinien polegać na tym, żeby się ze zwierzakiem bawić w przeciąganie liny.
Odpowiedz@Arry: Spacer polega na tym, żeby nauczyć psa że to Ty decydujesz, a nie on, a by do tego doprowadzić i go tego nauczyć to tak, na początku spacer to jest przeciąganie liny z psem, aż Pies zrozumie że idziecie tam gdzie Ty chcesz (za co zostaje nagrodzony).
OdpowiedzTa, pozdro dla tego ktory potrafi wychować kota. Moje, mimo ze maja miske na wode zaraz kolo miski na zarcie uparcie pija wode z garnuszka dla ludzi stojacego na blacie kuchennym :/ jedynym wyjsciem pozostaje nakrywac go malym talerzykiem...eh, zycie z kotem xd
Odpowiedz@CzarnySnajper: Kot to takie śmiszne stworzenie, które w 95% przypadków nie lubi mieć wody koło michy z żarciem :> A i kota da się wychować, bo to tak jak z innymi zwierzakami - jedne są bardziej podatne na tresurę, inne mniej. Miałam kocura, który aportował, reagował na "siad" i "poproś". Chodził też na smyczy. Taki typ, łatwo się uczył i bawiło go to. Teraz mam kocicę, która jest totalnym indywiduum, sztuczek nie wykonuje, ale też chodzi na smyczy.
Odpowiedz@CzarnySnajper https://www.koty.pl/stawiasz-miske-z-woda-obok-miski-na-karme-blad/ Nie mam kotów, ale moja siostra ma i było to samo co u ciebie. Kot nie chciał pić wody z miski stojącej obok miski z jedzeniem. Miska została przedstawiona do innego pomieszczenia i kot magicznie poczuł pragnienie ;)
Odpowiedz@Tysiulec: Koty, jakie są, każdy widzi - mój kot pija wodę z miseczki postawionej obok miseczki z jedzeniem. Jemu to nie przeszkadza.
OdpowiedzJaka piękna hipokryzja. Nie potrafi wyszkolić psa, aby nie atakował innych zwierząt, ale wymaga tego od właścicieli kotów
OdpowiedzNie popieram wypuszczania kotów na zewnątrz, jak się mieszka w blokach, przede wszystkim dlatego, że kotom może się stać krzywda - choćby potrącenie przez samochód. Więc tak, jak ludzie wypuszczają koty to głupio robią. Tylko że masa z tych kotów, które widujesz, może być zwyczajnie bezdomna. Więc narzekanie na ludzi w tym momencie jest bez sensu, to Twój obowiązek wytresować psa tak, by na koty się nie rzucał. Co do kup to w ogóle śmieszne co gadasz, bo koty swoje kupy zakopują, psy zwykle nie.
OdpowiedzPilnuj swojego kundla jak już go ci się zachciało. Miastowa psiara to jak rowerzysta xD Idiotka ma kundla i marudzi na koty Może pocałuj w dupkę swojego kundla i wyliż mu te gówno, to nie będziesz musiała oo nim sprzątać
OdpowiedzCzyli podsumowując masz za dużego jak na swoje możliwości psa, który nie umie się zachować na spacerze a na widok kotów dostaje pier...lca. Z kim jest problem? Ano z kotami XD Od wróbli i wiewiórek też oczekujesz, że się dostosują? A tego, że jeszcze próbujesz innych pouczać nawet nie skomentuję. To jest magia tego portalu, ludzie nie zdają sobie sprawy, że to oni są Piekielni.
Odpowiedz