Mój ojciec ożenił się niedawno po raz drugi. Z kobietą, która ma dwie córki w wieku podobnym do mojego. Zanim się pobrali, wybudował dom, w którym każda z nas ma swój pokój, mimo że mieszkamy osobno i jesteśmy niezależne finansowo, na wypadek, gdyby, któraś z nas chciała u niego przenocować. Tata zarabia znacznie lepiej od swojej nowej żony, ale mimo tego niczego jej nie żałuje i żyje im się dostatnio. Dla jej córek też jest bardzo miły. Brzmi trochę jak z bajki o Kopciuszku? No, niezupełnie, bo moje dwie przyszywane siostry są wobec mnie w porządku.
Jednak jeszcze przed ślubem, zaczęły iść w moją stronę różne przytyki ze strony wybranki mojego ojca. A to, że faceta sobie wybrałam nie takiego - co moim zdaniem było bezpodstawne, bo na innych robił zawsze dobre wrażenie i dla niej też był miły. A to z kolei, że moje studia nie wystarczą i powinnam kształcić się dalej w kierunku, którego nie lubię. Im bardziej mi się jednak powodziło, tym więcej krytyki pojawiało się z jej strony. Zawsze z uśmiechem, ale jej się jakoś odcinałam.
Pewnego razu jednak na ripoście się nie skończyło, ale na kłótni, mimo, że z natury staram się ich unikać. Podczas urządzania pokoi każda z nas wybierała sobie do nich meble. Na początek prowizoryczne, żeby tylko można było przenocować, typu łóżko i komoda. Wybrałam, więc łóżko, które mi się podobało, gdyż tato powiedział żebym nie przejmowała się za bardzo ceną. Nie było też obiektywnie bardzo drogie, bo i wybrane z jednej ze znanych sieciówek. Niedługo potem doszły do mnie słuchy, od nikogo innego jak właśnie mojego ojca, że jego niedoszła małżonka miała pretensje, że wybrałam łóżko w takiej, a nie innej cenie, bo jej córce na pewno też by się spodobało, ale celowo wybrała tańsze. Ciekawa jestem jakie mnie jeszcze czekają przepychanki z nią w roli głównej.
Dla mnie najciekawszy jest wątek tego, że ktoś ma w domu trzy nieużywane, umeblowane pokoje tylko na wypadek, gdyby któraś z córek potrzebowała akurat tam przenocować :-o
Odpowiedz@xpert17: ciekawość to podobno pierwszy stopienień do piekła, ale ciii...
Odpowiedz@xpert17: jeśli ktoś ma duży dom i wystarczająco miejsca, to dlaczego nie? Siostra mojej mamy ma trzech dorosłych synów, od dawna mieszkających na swoim i każdy ma w jej domu swój osobny, w pełni umeblowany pokój, w razie gdyby chciał odwiedzić rodziców i przenocować.
Odpowiedz@Crannberry: nie jest aż tak bardzo duży, ale że na górze akurat stały dokładnie trzy niezagospodarowane pokoje, to przeznaczone zostały dla nas. I nie powiem żeby to rozwiązanie się nie przydawało, kiedy np. wszyscy zjadą się na święta - nie wszystkie święta odbywają się u taty, ale jeśli tak, to w zwyczaju jest przynoszenie różnych potraw do jedzenia- to tak żeby nie było, że żona taty tylko stoi w garach, a my się objadamy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2022 o 21:06
@xpert17: moje córy jeszcze młode to się zbytnio nie mogę wypowiadać. Jednak też mnie zawsze zadziwia jak żyją ludzie sporo bogatsi :) Jakbym miała kasę to też bym miała kilka dodatkowych pokoi. To zrozumiałe :)
Odpowiedz@AnitaBlake: mój tata też nie jest nie wiadomo jak bogaty. Trochę odłożył na starość, to fakt, ale ma już ponad 60 lat, no i zawsze był poza tym pracowity i dość oszczędny. Poza tym, dom, to zawsze dom, więc jest więcej miejsca na pokoje, niż w bloku.
Odpowiedz@AnitaBlake: Na wsiach domy są tańsze, no i jak to w domu, jest więcej miejsca niż w mieszkaniu. Babcia pod koniec życia sama mieszkała w domu na wsi, poniemiecka parterówka, sama używała tylko kuchni, gdzie miała piec, telewizor, łóżko, a z tyłu 3 nieużywane pokoje. Też umeblowane, bo co zrobić ze starymi, jeszcze funkcjonalnymi meblami? Żadne to bogactwo nie było
OdpowiedzPrzepychanka cię czeka jeszcze niejedna, bądź pewna. Tym bardziej, że twój ojciec wykazał się rozsądkiem i dom wybudował jeszcze PRZED ślubem, więc - póki co - chałupa należy wyłącznie do niego. I w razie ewentualnego rozwodu, ani twojej macoszce, ani - tym bardziej - jej córkom nic z niej w udziale nie przypadnie. To ją pewnie trochę gryzie - więc odgrywać się będzie na tobie. Ja, oczywiście, życzę twojemu ojcu szczęśliwego pożycia, a nie rozwodu, niemniej, jeśli konflikt między jego żoną a tobą będzie narastał (zwłaszcza w kwestiach finansowych) różnie to może być. Toteż macocha może chcieć zadbać o to, żeby cię z ojcem skonfliktować, lub go do ciebie zniechęcić. Wiesz, w końcu jest z nim na stałe, a ty tylko czasami. Zaś co do tych łóżek... Wydaje mi się, że gdyby ojciec miał ochotę wyposażyć twój pokój w łoże z baldachimem i marmurowe biurko - to twojej macosze raczej nic do tego. A twój tatuś jej córek ani nie usynowił, ani nie ma żadnego obowiązku na nie łożyć. Jeśli koszty wyposażenia ich pokoi wziął na siebie - to powinna mu za to podziękować i tyle. W końcu to nie są małe dzieci, tylko dorosłe już kobiety, w zasadzie obce dla twojego ojca. Ja - oczywiście - jestem za wspólnotą małżeńską po ślubie, popieram fakt, że ojciec swojej żonie niczego nie odmawia i niczego nie żałuje, niemniej, wziąwszy pod uwagę znaczącą różnicę pomiędzy ich dochodami - twoja macocha nie ma prawa mieć pretensji, że mąż na swoją jedyną córkę wydał - powiedzmy - tyle samo (albo i mniej) niż na jej obie panny.
OdpowiedzZabawa to będzie jak nowa żona zacznie przy testamencie majstrować. Dom wybudowany przed ślubem należy do majątku osobistego taty, więc będziecie obie dziedziczyć po nim. Z doświadczenia, tam gdzie jest kasa do podziału, zawsze są problemy.
OdpowiedzTo w końcu "niedoszła małżonka", czy "ożenił się po raz drugi"? "niedoszła małżonka" znaczy, że ślub nie doszedł do skutku.
Odpowiedz