Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedawno w pociągu słyszałam rozmowę matki z córką przez telefon i jako,…

Niedawno w pociągu słyszałam rozmowę matki z córką przez telefon i jako, że to nie jedyny taki przypadek, z jakim się spotkałam naszła mnie pewna refleksja.

Na pozór w rozmowie nie było nic piekielnego, ale wyglądała mniej więcej tak:

- No cześć Martyna, jak było w szkole?
- A powiedz mi, jak poszedł ci ten konkurs z matematyki?
- A dużo dzieci startowało?
- A kto startował?
- A myślisz, że startowali lepsi od ciebie z klasy, jak oceniasz?
- A uczysz się na biologię?
- A co wam zadali?
Plus kilka jeszcze tym podobnych pytań i na koniec:
- No u mnie dobrze, kończę Martyna bo boli mnie głowa, cześć i ucz się tej biologii.

Na pozór zwykła rozmowa, ale nieraz obserwuję takie zjawisko, że rodzice zwyczajnie nie chcą rozmawiać ze swoimi dziećmi. Zadają im tylko serię pytań niczym na przesłuchaniu, a na pytania dzieci z kolei nie reagują. Wiele razy zauważyłam podobne sytuacje, kiedy dziecko próbowało coś opowiadać, a jego mama czy tata nie byli tym totalnie zainteresowany. Mimo, że były to opowieści o szkole, przyjaciołach z niej, czyli dla dziecka ważne.

A później wielu rodziców narzeka, że taki nastolatek się im nie zwierza. Pytanie jak ma to robić, skoro w dzieciństwie nie chcieli z nim zwyczajnie pogadać, jak człowiek z człowiekiem.

telefon rozmowa

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
11 19

1. Nie jestem fanką rozmów telefonicznych w komunikacji miejskiej, restauracjach itp. Moim zdaniem w tej historii matka z rozmowy uzyskała najważniejsze informacje od córki, ale może np. nie chciała opowiadać przy obcych o sobie. 2. Super, że tak sobie obserwujesz i analizujesz relacje innych ludzi, ale nie przyszło Ci może do głowy, że głębsze, bardziej szczegółowe i emocjonalne rozmowy odbywają się w gronie rodzinnym, za zamkniętymi drzwiami.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
9 9

Pytanie zasadnicze. Skąd wniosek, że rodzice nie rozmawiają z dziećmi? Oczywiście na pewno tacy rodzice się zdarzają, ale czy na pewno jest ich tak wielu? Skąd wiadomo ile rodzice poświęcają na rozmowy z dziećmi np. w domu, czy w gronie rodzinnym? Zresztą nie dziwie się ludziom, którzy nie lubią rozmów w komunikacji miejskiej, czy generalnie poza domem, gdzie każdy, kto chce, może podsłuchiwać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2022 o 7:48

avatar konto usunięte
-4 10

@rodzynek2: Znam takich, którzy rozmawiają. Szczerze i z zainteresowaniem słuchaja swoich dzieci, grają z nimi w gry planszowe i spędzają wspólnie czas. Także absolutnie nie piszę tu o wszystkich rodzicach. Ale ile to razy widziałam, jak takie dziecko zagadywało do rodzica, na placu zabaw, w parku itd. A rodzic je ignorował i przeglądał telefon. Oczywiście każdy może wychowywać dzieci jak uważa, jednak później będą tego efekty w postaci tego, że nagle dziecko wpada w złe towarzystwo np.,a rodzic nie ma pojęcia nawet co to za towarzystwo, skoro z dzieckiem nigdy nie rozmawiał na takie tematy. Niestety u mnie w rodzinie było podobnie, wiele razy byłam zbywana, a nawet kiedyś, kiedy chciałam zwierzyć się tacie z jakiegoś niepowodzenia miłosnego, to odpowiedział na to, że on ze swoimi rodzicami na takie tematy nie rozmawiał. Od tamtego czasu nie zwierzam się mu za bardzo, nie wie kiedy mam np. ciężki czas w życiu, a kiedy dobry, zna tylko suche fakty. A co do tej Pani z pociagu, to niedługo później zadzwoniła do kogoś innego, chyba koleżanki i jakoś z nią nie miała oporów żeby rozmawiać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2022 o 10:30

avatar KatiCafe
8 8

Zgadzam się, rodzice nie rozmawiają z dziećmi. Ale akurat ta rozmowa telefoniczna jest jak wyjęta z kontekstu. Nie wiemy nic o relacji między matką i córką i na podstawie jednej rozmowy nie powinniśmy oceniać.

Odpowiedz
avatar szafa
-1 1

Przynajmniej pytała :D. Moja matka robiła kazania i monologi i tyle.

Odpowiedz
avatar murhaaja
0 2

Dla mnie przykre jest to, że matka pyta tylko o szkołę. I jeszcze to porównywanie dzieci: a kto startował? A lepsi od ciebie? Szkoda, że wciąż dla niektórych rodziców najważniejsza jest tylko szkoła i oceny.

Odpowiedz
Udostępnij