Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w ogrodzie zoologicznym. Ze względu na specyfikę tego miejsca pracuje się…

Pracuję w ogrodzie zoologicznym. Ze względu na specyfikę tego miejsca pracuje się nie od poniedziałku do piątku tylko według grafiku. Zwierzaków nie można wyłączyć i odłożyć na półkę bo jest weekend czy jakieś święto. Zawsze ktoś w pracy musi być. Jeżeli komuś to nie pasuje to nie powinien w zoo pracować.

Na mój dział, czyli zwierząt drapieżnych jakiś czas temu przyszła nowa dziewczyna. Przywędrowała do nas z "małych ssaków" gdzie pracowała od roku. Od razu wydało mi się to podejrzane, bo jak jest ktoś fajny na danym dziale to się raczej go nie wypuszcza, no ale u nas zwolniło się miejsce a może jej marzeniem było sprzątać kupy tygrysów a nie surykatek ;)

Magda, bo tak nazwę tę dziewczynę wydawała się miła do czasu... ustalania urlopów. Na dziale drapieżnym musi być odpowiednia liczba osób na zmianie, ze względów bezpieczeństwa. Na wiele wybiegów można wchodzić minimum w dwie osoby. Nie można być na zapleczu lwiarni samemu itp. Sprawdzamy po sobie czy wszystko jest zamknięte, tutaj jeden błąd to lew na wolności albo zagryziony opiekun. Urlopy zawsze ustalamy tak aby nie kolidowało, zawsze się dobrze dogadywaliśmy i nie było żadnych walk o wolne. Ot ktoś chciał mieć wolne w Boże Narodzenie, ktoś w majówkę a ktoś w Sylwestra i Nowy rok. Jesteśmy dorośli i jak ja sobie rezerwuję wolnego Sylwestra to już nie roszczę sobie praw do długiego weekendu bo akurat tak wypada święto Trzech Króli. System działał bardzo dobrze, do czasu aż na dział nie zawitała Madzia.

Ustalamy sobie kiedy kto chce mieć wolne, następnie ja jako kierownik działu to "przyklepuję" a potem zanoszę dalej. W większości ode mnie zależy czy dane ustalenia wejdą w życie czy nie, ale nie jestem podłą suką i daję ludziom wolne wtedy kiedy chcą mieć to wolne.

Nastał początek roku, zbieram od ludzi pisemne wnioski o konkretne wolne dni. Dogadali się już wcześniej, jak zwykle. Nic nie koliduje, spokojnie każdy może wypoczywać w dogodnym dla siebie terminie. Poza Magdą, która wpisała sobie wolne we wszystkie atrakcyjne terminy. Nie umknęło jej żadne święto, żaden długi weekend, nic!

Idę więc porozmawiać z Magdą (chociaż wiedziała, że praktykujemy politykę dogadywania się w sprawie urlopów) na temat tego, że może dostać kilka fajnych terminów ale nie wszystkie. I się zaczęło...

Ja: Słuchaj Magda, wpisałaś sobie wszystkie fajne wolne. Dział jest już mniej więcej dogadany co do urlopów i nie mogę Ci dać wszystkich tych terminów. Z czegoś trzeba będzie zrezygnować.

M: ALE JA MAM DZIECKO!!!!

Ja: A co to ma do rzeczy? Nie możesz mieć wszystkich fajnych wolnych, to by było niesprawiedliwe.

M: NO ALE JA MAM DZIECKO!!!

Ja: A ja muszę zaplanować pracę tak aby na dziale była odpowiednia liczba osób. Z czego możesz zrezygnować?

M: Ale jak ja mam dziecko to mam prawo do pierwszeństwa w wyborze dni urlopowych! Ja nie mam z kim młodego zostawić.

Ja: Nie, nie masz pierwszeństwa. Można się dogadać co do niektórych dni ale ja serio nie mogę Ci dać tych wszystkich wolnych. Po prostu tak się nie da.

M: Bo Ty nie masz dzieci to nie rozumiesz!

Ja: Nie mam bo nie chcę mieć i to nie ma nic wspólnego z pracą. Twoje dziecko to jest Twoja prywatna sprawa. Ja nie wnikam po co komu dany termin wolnego, czy ma dziecko czy chorą mamę z Alzheimerem. Pytam się kolejny raz, kiedy musisz mieć wolne a kiedy nie? Bo jak się nie określisz to sama wybiorę.

M: Chcę mieć te wszystkie wolne. Co ja mam nie spędzić Świąt z moim dzieckiem? Albo że nie pojedziemy na majówkę?

Ja: Inni z działu też mają swoje życie i niekoniecznie muszą dostosowywać się do tego, że masz dziecko.

M: Moje dziecko będzie pracowało na Twoją emeryturę! Powinnam móc z nim spędzić czas wtedy kiedy ja chcę.

Ja: Słuchaj, nie chce mi się kłócić. Twoje dziecko może równie dobrze dorosnąć i trafić do więzienia albo wyjechać za granicę i tam opłacać podatki. NIE INTERESUJE MNIE TO. Nie interesuje mnie powód kiedy kto chce mieć wolne - to są jak mówiłam sprawy prywatne. Jeżeli nie chcesz zrezygnować z niektórych terminów to ja ułożę plan urlopów.

Madzia po tej rozmowie poszła na mnie naskarżyć. Niestety ale mój przełożony też nie zrozumiał, dlaczego ma być świętą krową i być ważniejsza od innych. A ja jednak okazałam się wredną suką i ułożyłam taki plan urlopowy, aby pasował jej mocno średnio ;)

Ciągle nie rozumiem, dlaczego ktoś się zasłania dzieckiem. Nikt nie ma pretensji jak bierze wolne na żądanie bo młody chory - takie jej prawo. Nikt nie ma pretensji jak wychodzi szybciej pracy bo z młodym musi iść do lekarza. Wielokrotnie się zamienialiśmy aby każdemu pasowało. Nie jest jedyną osobą na świecie co ma dziecko, na moim dziale inne osoby też mają i jakoś potrafią zrozumieć, że świat nie kręci się wokół ich dzieci. Praca to praca - na równorzędnym stanowisku każdy jest równy. Niezależnie od płci, wieku czy liczby posiadanego potomstwa.

Po akcji z urlopami atmosfera na dziale mocno siadła a doszły mnie słuchy, że Magda chce się na ptaki przenieść. Bez żalu z naszej strony ;)

ogród zoologiczny

by pomarina
Dodaj nowy komentarz
avatar Habiel
14 16

I bardzo dobrze. Ja niestety pracowałam w miejscu gdzie matki miały pierwszeństwo, potem ojcowie, a ja jako bezdzietna lambadziara mogłam jechać na urlop we wrześniu. O wolną wigilie się wykłóciłam bo miałam 200 km do domu, a nie jak większość max ~50 km. Ale za to musiałam już być w sylwestra i to był ostatni sylwester w tej firmie z moim udziałem.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
4 6

@Habiel: paranoja. Nie wiem skąd takie firmy się biorą. U nas w firmie większość ma dzieci, a chyba nigdy nie było problemu z urlopem czy coś xD Skąd się tacy dziwni ludzie biorą

Odpowiedz
avatar pomarina
15 19

@Habiel: To jest zwyczajna dyskryminacja bezdzietnych. Nie rozumiem, dlaczego to że ktoś ma dzieci jest ważniejsze od tego, że ktoś ma np. chorych rodziców.

Odpowiedz
avatar singri
2 16

@pomarina: Jedynie z urlopem jestem w stanie zrozumieć. Jeśli ktoś chce jechać na urlop z dziećmi, musi wybrać na to czas wakacji. Bezdzietni mają jednak większe pole do popisu. Ale to trzeba usiąść i spokojnie pogadać, a nie "bo ja mam dzieci to mi się należy".

Odpowiedz
avatar marcelka
12 14

@singri: czy ja wiem, czy muszą w trakcie wakacji... mam kuzynkę, która regularnie w lutym lata z mężem i dwójką dzieciaków w wieku podstawówkowym na tydzień do Egiptu - jak wypada wyjazd w ferie, to spoko, jak nie - też się tym nie przejmuje. A na wakacje wyjeżdżają przeważnie drugi i trzeci tydzień czerwca, bo się łapie to jeszcze na "przed sezonem", a w szkole podobno i tak już nauki praktycznie nie ma, zresztą kuzynka twierdzi, że tydzień nieobecności w szkole jeszcze nikogo nie zabił... (a nawiasem mówiąc jej dzieciaki uczą się bardzo dobrze, świadectwa z paskiem oboje mieli w zeszłym roku); no ale zgadzam się, że wszystko jest kwestią dogadania, a nie "bo mi się należy" i "bo tak"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

@Habiel: typowe, już kiedys o tym pisalam. Dzieciaci zawsze maja albo urlop w dobrych terminach, albo grafik pod nich ulozony (ok w UK jest to zagwarantowane przez prawo ale ja wiem z pierwszej reki, że ci dzieciaci co tak strasznie nie mogli pracować w konkretne dni, dorabiali w te dni gdzieś indziej). Dzieciaci nigdy nie musza zostawac po godzinach bo maja dzieci itd itp. Wszystko kreci sie koło dzieciatych. A gdy zmienila mi sie sytuacja zyciowa i prosilam o staly grafik to nie da rady bo musimy wypelniac luki po dzieciatych.

Odpowiedz
avatar Nasher
10 16

@aikido nikt nie zmusza akurat do pracy w firmie w ktorej nie pasuje komus organizacja urlopow. Nie rozumiem ludzi, ktorym nie pasuja zasady firmy ale tam siedza i wymuszaja wszystko pod siebie. Jak mi cos nie pasuje to zmieniam prace, proste i jakby nerwow mniej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 12

@aikido: Tak ale nie nie wszystkich sytuacjach Jeśli są ustalane grafiki urlopów to nie ma pierwszeństwa. Wyobraź sobie zapis rodzic do lat 4 pierwszy wybiera dni wolne dla niego odpowiednie. NO SORRY.

Odpowiedz
avatar Molo
5 9

@aikido Gdy opiekuje sie dzieckiem do lat 4 to musi wyrazic zgode na prace w godzinach nocnych, nadliczbowych i costam jeszcze wiec niekoniecznie odpada

Odpowiedz
avatar aikido
3 19

@szembor zapoznaj się z kodeksem pracy. W moim komentarzu nie chodzi aby dziewczynę bronić tylko przedstawić z punktu prawnego. To tak jakbyś np. Wymagał od zasłużonego dawcy krwi aby nie korzystał ze swoich przywilejów bo to nie fair wobec tych którzy ich nie posiadają.

Odpowiedz
avatar aikido
-3 7

@Molo jest różnica pomiędzy wyrazić zgodę (podpisuje się tak papierek do kadr specjalny) a być do tego zmuszonym bez tej właśnie zgody.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
9 9

@aikido: historia jest o urlopach, a nie zmianach w jakich ma pracować. Możesz podać podstawę prawną, że osoby samotnie wychowujące dziecko mają pierwszeństwo w wyborze terminów urlopowych? Ja znalazłem tylko artykuł: "Trochę odmiennie kształtuje się kwestia przyznawania urlopów. Zgodnie z przepisami zabronione jest różnicowanie pracowników ze względu na jakąkolwiek cechę. Z drugiej strony prawo dopuszcza w tym zakresie pewne wyjątki, którymi jest m.in. właśnie posiadanie dzieci. Żaden przepis nie wskazuje jednak wprost, że to właśnie rodzice mają pierwszeństwo przy wyborze terminu, w którym wykorzystają przysługujący im urlop. Z drugiej strony pracodawca ustalając plan urlopowy, musi uwzględnić pewne zasady współżycia społecznego. O ile więc nie będzie nagminnym udzielanie w sezonie wakacyjnym wolnego tylko pracownikom posiadającym dzieci. Decyzje co do terminów urlopów leżą w gestii pracodawcy. Oczywiście działa to też w drugą stronę. Pracodawca nie może całkowicie ignorować tego faktu." https://bezprawnik.pl/osoby-posiadajace-dzieci-czesto-sa-w-pracy-traktowane-w-sposob-uprzywilejowany-ale-czy-jest-to-zgodne-z-prawem/

Odpowiedz
avatar iks
5 5

Poczekaj, poczekaj, zacznie l4 na długie weekendy brać.

Odpowiedz
avatar Librariana
7 9

@iks: pracodawca może skontrolować pracownika, czy rzeczywiście grzecznie w domu siedzi. A czasem ludzie są tak głupi, że wystarczy na Fejsa zajrzeć, żeby się dowiedzieć, co kto robił w długi weekend ;)

Odpowiedz
avatar digi51
-1 1

@Librariana: Serio pracodawca może nachodzić pracownika w czasie L4 w domu?

Odpowiedz
avatar gawronek
5 7

@digi51 pracodawca nie. ZUS już tak. Lewe L4 to plaga, wystarczy zaprzyjaźniony lekarz i cyk, L4 przed/po długim weekendzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@gawronek: prawda, a w UK to sobie mozesz isc ale po w czy 3 episodach (nawet krotkich) zaczna robic oficjalne sledztwo i musisz sie tlumaczyc przed pracodawca, beda cie wysylac do medycyny pracy. A jak potem znowu zaczna sie pojawiac L4 to moze sie zaczac proces zwalniania w HR. Mialam tylko jedno L4 odkad pracuje, ale zdarzylo sie 3 miesiace temu a zmieniajac prace niedawno musialam sie tlumaczyc z tego episodu a w Polsce.. hulaj duszo

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2022 o 11:19

avatar szafa
-1 3

@gawronek: nieprawda, pracodawca również może zrobić kontrolę jak najbardziej i to w dowolnym momencie. Inna sprawa to czy wygra w sądzie, bo w zależności od choroby możesz np. wyjść na zakupy czy do apteki czy nawet wyjechać na Karaiby.

Odpowiedz
avatar pomarina
8 12

@krogulec: ale to nie jest istotne czy inni też mają dzieci czy nie. Bo jak ktoś nie ma to co? Ma brać po dzieciatych "ochłapy"? Jak ktoś ma dziecko to ma je na własny rachunek, bezdzietni pracownicy nie mogą być gorzej traktowani bo ktoś inny ma dziecko. To jest ciekawe, że na rozmowie o pracę pracodawca o dzieci nie może nawet zapytać, ale często niektórzy rodzice potem oczekują przywilejów związanych z posiadaniem dzieci...

Odpowiedz
avatar Crannberry
11 13

Wydawałoby się, że dorosły człowiek, wybierając sobie zawód, powinien zdawać sobie sprawę, z czym on się wiąże, np. że decydując się na pracę w policji, liniach lotniczych, szpitalu czy telewizji, będzie się pracowało świątek piątek niedziela. Tymczasem ludzie oczekują, że specjalnie dla nich ustali im się godziny pracy jak w urzędzie

Odpowiedz
avatar Migrenqa84
3 5

@Crannberry: Dyżury w noce i święta? Ok. Ale nie, że KAŻDE święta w roku: Wielkanoc, Boże Narodzenie itd. Wezmę Wielkanoc, ale Ty weźmiesz majówkę. Boże Narodzenie po połowie. Takie jest moje podejście. Drażni mnie dyskryminacja ze względu na bezdzietność.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
7 7

W zasadzie mógłbym pracować w takim systemie, w tym we wszelkie możliwe święta i większość weekendów. Bo takie rzeczy specjalnie mnie nie obchodzą. Ale byłby jeden warunek. Jak co najmniej kilka tygodni wcześniej mówię, że w tych i tych dniach potrzebuję wolnego, to je dostaję bez żadnego "ale". Otóż to, co mnie interesuje, to koncerty. I często się odbywają w tygodniu. Dużo nie piję, więc o ile to nie jest gdzieś daleko, to na drugi dzień mogę spokojnie przyjść do pracy. Bilety kupuję z dużym wyprzedzeniem, w pracy też wszystko mogę ustalić wcześniej. Ale jak na kilka dni przed nagle zaczną się schody, o ile to nie będzie naprawdę poważna sytuacja życiowa, jakiś wypadek, nagły atak choroby czy coś w tym stylu, to więcej niech na mnie nie liczą. W jednej pracy miałem taką sytuację z jedną mężatką. Koniecznie chciała mieć wolne w tych samych dniach, co jej mąż. Zrozumiałe. Kilka razy zapytała, czy bym się z nią zamienił. Zgodziłem się. Nie robiło mi to różnicy. No ale pewnego dnia ja potrzebowałem się zamienić. Nie chciało jej się, bo coś tam, bez żadnego konkretnego powodu. Od tej pory nigdy nie poszedłem jej na rękę. Coś za coś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@pasjonatpl: rozumiem, w poprzedniej pracy mialam taka dziewczyne, ktora miala stale dni w grafiku, ciagle chciala sie zamieniac, a to bo dziecko, a to siostra ma jakis problem. W tamtym okresie mieszkalam bardzo blisko miejsca pracy i wlasciwie tez mi nie zalezalo w ktory dzien pracuje dlatego zgadzalam sie na zamiany. Oczywiscie jak ja chcialam sie zamienic to ona nie moze bo ma dzieci i ustalone dni w grafiku do pracy :)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@nursetka Nie rozumieją, jak sami strzelają sobie w kolano. Bo po jednym, dwóch takich numerach, ciężko im będzie znaleźć kogoś, kto pójdzie im na rękę. Bo dla osoby myślącej jest całkowicie oczywiste, że jeśli ktoś non stop zgadza się na wyświadczenie mi przysługi, to idzie także w drugą stronę, jeśli nic nie stoi na przeszkodzie.

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 3

My mamy takiego kolesia w pracy :D Młody tatuś dla odmiany. Teraz jest na L4, bo rzekomo się wywalił nieszczęśliwie. Jakoś dziwnie, że wywalił się akurat wtedy gdy miał mieć dosyć sporą rodzinną uroczystość, a wiedział, że urlopu nie dostanie. Między marcem, a majem nikt u nas nie może wziąć urlopu (łącznie z szefostwem) ze względu na wzmożoną produkcję roślinną i też muszą być przynajmniej dwie osoby na zmianie.

Odpowiedz
avatar JayDiGriz
-3 3

hue, hue, hue ;( Przez lata to ja "my mamy dzieci" słyszałem, a teraz, gdy sam mam berbecia, to nagle "no ja już mam zapłacone te dni, musicie sobie ułożyć" więc... dyskryminacja? Oczywiście, że jest. Żadna nowość. Ale ja niby z 1 osobą muszę mieć brak kolizji tylko. Przynajmniej oficjalnie, bo wyjątki się oczywiście zdarzają. Ale - "mieliście małe dzieci, to ja się musiałem przez lata dostosowywać, teraz to ja mam małe dziecko" - jakoś średnio działa. Póki człowiek był "wolny" i bezdzietny, nie było większych problemów, ale potem, gdy już moje urlopy trzeba było z kimś dopasować, kto - z racji firmy - może mieć wolny tydzień, czy dwa TYLKO W OKREŚLONYM OKRESIE przestoju w firmie... Się zrobiło gorzej. Taki mamy świat, że ludzie patrzą głównie na siebie w danej sytuacji, nie na innych. I tyle.

Odpowiedz
avatar pomarina
8 8

@JayDiGriz: Wiadomo, że każdy ciągnie w swoją stronę. Tylko dlaczego bezdzietni mają ponosić konsekwencje tego, że ktoś ma dziecko? Ja swoim życiem prywatnym nie obciążam dzietnych kolegów i koleżanek. Nie wpływam na ich życie zawodowe czy nie wymuszam różnych sytuacji. Ma ktoś dziecko/dzieci? Fajnie. Ale to nie ja je robiłam i nie ja mam ponosić konsekwencje cudzego wyboru. Jak jakiś rodzic chce mieć wolne Boże Narodzenie to proszę bardzo, niech ma... ale niech nie robi już zakusów na wolną Wielkanoc "oj bo ja mam dziecko". Bo ja mogę mieć chorych rodziców dla których to mogą być ostatnie Święta a kolega może w tym czasie złamać nogę. Jako dorośli ludzie trzeba umieć się dogadać. Nie robię po złości i ustawiam grafiki tak, aby ludzie mieli wtedy wolne kiedy chcą, bez względu na powód tego chcenia. A jak akurat rodzicowi nie mogę dać wolnego kiedy by chciał a jest to jedyny satysfakcjonujący go czas "bo dziecko" no to trudno. Posiadanie dzieci ma swoje konsekwencje, które powinni ponosić rodzice a nie bezdzietni. Dzietni nie mogą układać życia bezdzietnym ani decydować kiedy ci drudzy mają wypoczywać. W pracy na równorzędnym stanowisku pracownicy są równi i tak mają być traktowani, bez dyskryminowania ze względu na wiek, wygląd czy płodność.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@pomarina: Gdy kazdg pracodawca tak myslal ;) managerka wspominala tez o takiej pracownicy, ktora nie chciala pracowac weekeendow bo ma dziecko ;) a potem sie okazalo, ze to dziecko ma 25 lat

Odpowiedz
avatar malutkamrowcia
6 6

W mojej poprzedniej pracy okres wakacyjny był zarezerwowany dla dzieciatych. Była to wprawdzie tylko jedna osoba, ale ja zawsze dostawałam i tak urlop we wrześniu, w listopadzie, maj-czerwiec. Możesz zostać, bo nie masz dzieci, co masz do roboty w domu? Rozumiem, że jak ktoś ma dziecko, to pewnych rzeczy nie przeskoczy. Z drugiej strony swego czasu pracowałam z dziewczyną, która miała dziecko w przedszkolu. Co chwilę L4, wyjście wcześniej, urlop. A ja coraz gęściej tłumaczyłam się klientom, dlaczego pani Natalii nie ma, dlaczego coś jest nadal niezrobione, nie mialam pojęcia kiedy wróci, kiedy zrobi, nie byłam w stanie nic powiedzieć, a dostawałam od każdego ochrzan. Więc dla mnie jako pracownika, który w razie 'W' zawsze musi być, tłumaczyć się, kogoś innego zastąpić to już wystarczająco duża niedogodność.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
3 5

Hm, zrozumiałabym to w jednym przypadku - gdyby była samotną matką i faktycznie w wolne dni przedszkole jest zamknięte i nie wiadomo co z dzieckiem zrobić. Natomiast gdyby tak było, to problem wyszedł by wcześniej - bo pewnie wasz grafik obejmuje też weekend.

Odpowiedz
avatar Alien
0 6

Dzięki Pisowi i 500+ madki uwierzyły, że są świętymi krowami, a wręcz ósmymi cudami świata i wszyscy muszą wokół nich skakać tylko dlatego, że kiedyś rozchyliły nogi. Nie da się jej po prostu wywalić z tej pracy? Będzie miała duuuużo czasu dla bombelka... Ech, nie pamiętam, kto to powiedział, ale rozwaloną po socjalistach gospodarkę da się naprawić w kilka lat, ale z*ebaną roszczeniową mentalność trzeba będzie sprzątać pokoleniami...

Odpowiedz
Udostępnij