Zamieszam kijem w mrowisku: będzie o pomocy Ukraińcom. Uważam, że ludzką rzeczą jest pomóc drugiemu człowiekowi. I chrześcijańską, jeśli ktoś jest wierzący To świadczy o naszym człowieczeństwie.
Ale nawoływanie do wpłaty przysłowiowych 5 złotych na coś niesprecyzowanego, to inna sprawa. Szukałem informacji, gdzie te pieniądze trafiają i na co konkretnie są wydane. W sprawozdaniach fundacji same ogólniki. A potem znajduję informacje o zdefraudowanych zbiórkach na ofiary np. w Haiti, finansowanie kampanii wyborczej, kradzież z kontenerów czy milionowych premii płaconych sobie przez zarządy instytucji mających pomagać potrzebującym.
Dlatego będę pomagał, ale tych 5 zł. nie dam na żadna zbiórkę.
Polska
Duże uogólnienie, bo są zbiórki, które bardzo konkretnie mówią, na co, gdzie i we współpracy z kim. Ale jak nie chcesz wpłacać, to nie ma problemu, bo ciągle czegoś brakuje na miejscu, a to ryżu, a to pieluchy we właściwym rozmiarze ;) Ja nie lubię dawać do puszek tych osób, które chodzą i zbierają na chorych, bo tego na miejscu nie zweryfikuję.
Odpowiedz@Ohboy: O ile dobrze rozumiem autora, to opisywana zbiórka nie mieści się w ramach "bardzo konkretnie mówią, na co, gdzie i we współpracy z kim".
Odpowiedz@kartezjusz2009: Tak, tylko wniosek autora objął wszystkie zbiórki, a ja zwracam uwagę na fakt, że zbiórek jest sporo i można wybrać tę z jasno sprecyzowanymi celami.
Odpowiedz@kartezjusz2009: Niestety oszuści i naciągacze znajdą się wszędzie. Grunt do dawać, jeżeli ktoś chce oczywiście, poprzez zaufane lub przynajmniej szerzej znane, fundacje lub bezpośrednio. A naciągaczy lub oszustów piętnować.
Odpowiedz@Ohboy właśnie o to mi chodzilo: Cele są sprecyzowane ale czy realizowane ? W sprawozdaniach są ogólniki typu " cele statutowe" . Jedynie u Owsiaka widziałem konkretne kwoty wydatków w stylu: zakup karetek-tyle, zakupy dla pediatrii-tyle, dla geriatrii- tyle.
Odpowiedz@shpack: No ja widziałam konkretne faktury na niektórych zbiórkach, ale mówię, jak się boisz, to spokojnie jest co robić lokalnie ;)
Odpowiedz@Ohboy: Słuszna uwaga - nie zauważyłem wniosku. I tak, z resztą dyskusji się generalnie zgadzam. Najlepiej korzystać z zaufanych zbiórek i form pomocy albo sprawdzać jak dana forma pomocy działa.
OdpowiedzJa przelałem trochę pieniędzy na konto Czerwonego Krzyża. Wszyscy wiemy, czym ta organizacja się zajmuje. Robią to od lat i doskonale wiedzą, czego ludzie potrzebują w takich sytuacjach. Często lepiej niż sami poszkodowani, bo ich to spotyka po raz pierwszy, a Czerwony Krzyż ma w tym lata praktyki.
Odpowiedz@pasjonatpl Podaję przykład. Dotyczy USA, z pewnością polski jest najuczciwszy pod słońcem i nas taka sytuacja by nie spotkała. Nie wiem, nie mam jak i gdzie sprawdzic. Raport z czerwca 2015 r. amerykańskiego portalu ProPublica i National Public Radio (NPR), organizacji zrzeszającej amerykańskich nadawców radiowych, wylicza rażące zaniedbania i nieprawidłowości, jakich dopuścił się Amerykański Czerwony Krzyż, udzielając Haiti pomocy po trzęsieniu ziemi w 2010 Zebrał on pół miliarda dolarów na pomoc Haiti. Wybudował sześć domów. I o tym m. in. napisałem w swoim poście.
OdpowiedzNie uważam żebyś mieszał kijem w mrowisku. Nie chcesz wspierać fundacji finansowo - Twoje święte prawo. Ba, nie chcesz w ogóle pomagać, też masz takie prawo. Poruszyłeś natomiast bardzo ważny problem, czyli wiarygodność fundacji. Niestety coraz więcej pojawia się pseudofundacji, które niewielki procent przekazują na realną pomoc, a większość darowizn idzie na "koszty utrzymania fundacji".
OdpowiedzTeż za bardzo nie ufam takim zbiórkom. Plus, CK czy PAH dostają mnóstwo pieniędzy, więc obejdą się bez tych moich groszy, które wg mnie bardziej teraz pomogą jak kupię siatkę pilnie potrzebnych produktów. A tak jak gdzieś wpłacę to nigdy nie wiem czy na pewno ktoś potrzebujący z tych pieniędzy skorzysta.
OdpowiedzNie ma tu nic kontrowersyjnego - pomoc lokalna, ludziom, których fizycznie widzisz u siebie w miejscowości, nikomu ciśnienia nie podnosi :)
OdpowiedzTo znany problem. Dlatego albo wspiera się zbieranie rzeczy, a nie pieniędzy (chociaż z tym też różnie bywa, ja dla zasady nie kupuję słodyczy, kawy, herbaty i innych towarów "luksusowych", żeby nie poszło potem do zarządu fundacji zamiast dla potrzebujących), albo jak chcemy wpłacić pieniądze to dokładnie sprawdzamy fundację. Śmieci, które się dorabiają na tragedii nigdy nie śpią.
OdpowiedzNie pomagać Ukraińcom bo są zbiórki, które zostały nieuczciwie wykorzystane. Szkoda, że komentarze nie pozwalają na przekleństwa.
Odpowiedz@Michail: Źle zrozumiałeś przekaz chyba. Pomagać jeśli się wie, że to pomaga, nie dawać na ślepo kasy każdemu tylko dlatego, że wytrze sobie mordę Ukrainą.
Odpowiedzja pomagam konkretnie, np. zbiorki w pracy czy cos dla Ukrainki, ktora przygarnela kolezanka za to wkurzam sie mocno wolontariuszami, prze zktorych czlowiek nie moze spokojnie pojsc do sklepu, poczekac na tramwaj czy tym tramwajem pojechac- bo ostatnio zaczeli do tych tramwajow wchodzic i nagabywac ludzi wczesniej zbierali "na dzieci", teraz "na uchodzcow", taaaa jasssne
OdpowiedzWyłudzenia są też popularne na Facebooku. Wyświetla się reklama "kup cośtam, pomożesz Ukrainie". Zadaję w komentarzu pytanie jaki procent kasy faktycznie pójdzie na Ukrainę, oraz na co konkretnie. Bam, to konto reklamowe mnie banuje. Dzień czy dwa później inne badziewko "na Ukrainę". Zadaję pytania, ban. I tak w kółko. Nie kupujcie rzeczy "na wsparcie Ukrainy" jeśli sprzedawca nie mówi jasno ile kasy i na co! Nie dajcie się złapać na współczucie. Jeśli z Waszego zakupu za 150zł przekaże na pomoc Ukraińcom 1gr, ale nigdzie nie napisze że więcej, to generalnie są kryci :(
Odpowiedz