Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niecały rok temu rozstałem się z kobietą. Byliśmy razem dwa lata. Rozstaliśmy…

Niecały rok temu rozstałem się z kobietą. Byliśmy razem dwa lata. Rozstaliśmy się kulturalnie i w zgodzie, bo za dużo nas dzieliło, a za mało łączyło. Teraz sobie żyję korzystając z zalet stanu kawalerskiego i jest mi dobrze.

Najwyraźniej nie podoba się to kobietom moich kolegów. Według nich facet bez kobiety nie może być szczęśliwy i trzeba mu tę kobietę na siłę znaleźć.

Tak też na każdym spotkaniu towarzyskim, na które koledzy zabiorą swoje kobiety, obowiązkowym punktem staje się festiwal żenady, który można podzielić na trzy akty:

1. Współczucie

"Oj, tak mi przykro. Pewnie za nią tęsknisz"
"Na pewno się nudzisz i męczysz tak sam, w pustym mieszkaniu"

2. Pocieszanie.

"Taki fajny facet na pewno długo nie będzie sam"
"Zawsze na ciebie laski leciały"
"Zanim się obejrzysz już się jakaś nowa pojawi"

3. Swatanie.

"Dam ci numer do koleżanki"
"Moja koleżanka też się niedawno rozstała i jest smutna, dogadacie się, mogę was poznać"

Idiotycznych tekstów jak powyżej było oczywiście więcej, ale przytoczyłem te najdurniejsze. Przez pewien czas byłem kulturalny, grzecznie odmawiałem i mówiłem, że dobrze mi tak jak jest i nie jestem obecnie zainteresowany nawiązywaniem bliskich relacji z kobietami, że chcę odpocząć. Oczywiście nie docierało. Do mnie za to dotarło, że nie tędy droga i muszę zmienić podejście. Przy kolejnej okazji, gdy zaczął się festiwal żenady i dotarliśmy do punktu swatania, odpowiedziałem:

- Dobra, dajcie kilka numerów do koleżanek, bo w sumie bym coś nabił na ku*asa. Tylko żeby ładne były, a nie jakieś paszczury albo grubaski.

W jednej chwili zostałem zdegradowany z fajnego faceta do świni i chama, ale dokładnie taki był plan. Od tamtego czasu mam spokój. Tylko krzywo patrzą.

Koledzy zresztą przyznali mi rację i wyznali, że ich też męczyły te żenujące gadki na każdej imprezie.

związki kobiety

by mofayar
Dodaj nowy komentarz
avatar Walford
10 18

Jesus, stary, ale Ty masz fajnie (totalne zero ironii, naprawdę). Mnie nikt nie chce swatać (nawet ci, co twierdzą, że "fajny ze mnie facet" - ci u których zasłużyłem na miano totalnego skurczybyka i tak by nie próbowali) :) Znaczy ja wiem, że krótko po związku jeszcze o tym nie myślisz, ale jak zaczniesz zmieniać zdanie to sam zaczniesz szukać takich opcji i jeszcze zatęsknisz za tym swataniem. Serio Ci mówię :) Samą metodę nie żebym popierał, ale rozumiem Cię, bo nikt chyba nie lubi jak się pchać na siłę z pomocą (sam tak robię, wiem jak tym wkurzam ludzi). Tylko zastanów się, czy być może jakichś fajnych drzwi sobie nie zamknąłeś, po to, żeby teraz mieć spokój. Tylko się zastanów :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2022 o 6:42

avatar pasjonatpl
6 8

Niestety. Czasem tylko chamstwo działa. Przerabiałem to w innych sytuacjach. Np. na studiach radziłem sobie całkiem dobrze, więc przed egzaminami z niektórych przedmiotów miałem pełno znajomych, którzy przez cały rok słowem się do mnie nie odezwali. Po prostu tym razem ja się do nich nie odzywałem. Ewentualnie można postawić sprawę inaczej. Możesz powiedzieć, że impreza jest po to, żeby się bawić, a ciebie te ciągłe nagabywania nie bawią, więc albo zmienią temat albo wychodzisz. A próbują ci kogoś znaleźć z 2, być może 3 powodów. Część może naprawdę chce dla ciebie dobrze, ale przede wszystkim chodzi o to, że wyszedłeś poza schemat, że żyjesz inaczej niż oni. No i, co najgorsze, jesteś zadowolony. A ich faceci, a twoi znajomi to widzą. Niebezpieczna sytuacja.

Odpowiedz
avatar Sanrejs
5 7

@pasjonatpl: niebezpieczna sytuacja, bo faceci w związkach widzą wesołe życie kawalera? Przecież związek polega na tym, że chcą w nim być dwie osoby i obydwie wiedzą co jest do stracenia, a nie baba trzyma pazurami, a chłop uciśniony i zmuszony. Jakby mnie partner rzucił dlatego, że napatrzył się na kawalerskie życie, to bym się ucieszyła, że śmieci same się wyniosły.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Sanrejs: Niebezpieczna, bo muszą uważać z kłótniami, fochami czy próbami postawienia na swoim. Bo nagle może się okazać, że facet będzie się zastanawiał, czy nie za dużo tych ustępstw, skoro jego kumpel jest sam, na żadne ustępstwa iść nie musi, i dobrze mu z tym. Mogą się bać, że ich facetom nie jest wystarczająco dobrze w związku, że są z nimi z przyzwyczajenia, boją się zmian, nie chcą zostać sami. A tu jeden taki jest sam i zadowolony z życia.

Odpowiedz
avatar Crannberry
0 0

@pasjonatpl: ależ oczywiście, że bycie w związku wymaga ustępstw, kompromisów i dzielenia się swoją przestrzenią, co nie każdemu pasuje. Są ludzie, którzy nie życzą sobie mieć takich problemów, wolą pozostać singlami i mają do tego pełne prawo. Nie żyjemy w kulturze aranżowanych małżeństw, tylko każdy ma możliwość sam decydować o swoim stanie cywilnym, więc jeżeli ktoś jest w związku, to jest w nim z własnej i nieprzymuszonej woli. Dlatego takie ostentacyjne zazdroszczenie kolegom-singlom jest zwyczajnie żałosne. Nie chcesz się wiązać, to się nie wiąż, nikt cię nie zmusza. Nie marnuj życia i sobie, i partnerce. Bo też nie sądzę, żeby jakakolwiek kobieta czerpała przyjemność ze związku z facetem, który na każdym kroku podkreśla, jak mu z nią źle i jak bardzo czuje się uwięziony

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
1 1

@Sanrejs: Zdecydowanie za wiele osób znajduje sobie partnera/partnerkę tylko po to żeby mieć. Bo rodzina czy znajomi naciskają, bo wszyscy tak robią, bo tak "powinno" być - taki schemat życia. Wiele z tych osób szczęśliwe nie są i widząc jak ktoś się od standardu wybija sprawia, że odczuwają zazdrość, niechęć i chcą ściągnąć tę osobę z powrotem.

Odpowiedz
avatar szafa
8 8

Kobiety też tak mają - ja jestem singielką w wieku 36 lat i co ja się nasłucham, że bym się nie martwiła, że na pewno znajdę faceta albo że za bardzo przebieram i nikogo nigdy nie znajdę (o kurde, straszne!) albo swatania z facetami, którzy mają uzależnienie od hazardu/narkotyków/alkoholu "ale na pewno miłość go zmieni" itp itd...

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@szafa: kurcze, ales ty wybredna, ze nie chcesz pierwszego Mietka spod budki z piwem, wstydz sie!

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@szafa Tego podejścia nigdy nie zrozumiem. On pije, bije, ale ja go zmienię. A jak przez 20 jednak się nie zmieni (a po co, jak ciągle dostaje od niej kolejną szansę), to płacz i lament, jaka to z niego świnia, bo nie chce się zmienić.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
2 4

Interesujący sposób rozwiązania problemu... A dlaczego nie powiedziałeś swoim kolegom, że takie komentarze są dla ciebie niekomfortowe i nie poprosiłeś ich żeby porozmawiali ze swoimi partnerkami? Czy takie rozwiązanie nie byłoby prostsze niż komentarze poniżej Twojego poziomu?

Odpowiedz
avatar Aniela
1 1

@mama_muminka: Wtedy nie mógł by się pochwalić kulturalnym rozwiązaniem na piekielnych :)

Odpowiedz
avatar marcelka
1 3

Nie rozumiem podejścia, że WSZYSTKO jest lepsze, niż brak związku, a tak niektórzy chyba to postrzegają, co ciekawe - przeważnie osoby w niezbyt dobrze funkcjonujących związkach. To jest chyba jakieś podświadome "ja mam ch**owo, to niech on/ona też tak ma". Kiedyś miałam sytuację, że koleżanka koniecznie chciała mnie umówić z jej znajomym. Od słowa do słowa wyszło, że znajomy, 30+, to ogólnie szuka na już dziewczyny z mieszkaniem, bo chce się wyprowadzić z domu rodziców, pracy nie ma (i nigdy nie miał oprócz jakichś dorywczych zajęć), o jego zainteresowaniach, hobby, czymkolwiek koleżanka nie była w stanie nic powiedzieć, napomknęła za to, że no czasem trochę przesadza z alkoholem i zdarza mu się coś tam zażyć (co nawiasem mówiąc jest przyczyną jego potrzeby wyprowadzki z domu, bo rodzice mają dość takich zachowań), no ale tak ogólnie to spoko jest (?!) Jak zapytałam, bardzo miło, co sprawia, że ona sądzi, że będziemy do siebie pasować, koleżanka stwierdziła, że "no przecież ty jesteś sama, on jest sam, to się jakoś dogadacie".

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@marcelka " jest lepsze, niż brak związku, a tak niektórzy chyba to postrzegają, co ciekawe - przeważnie osoby w niezbyt dobrze funkcjonujących związkach. To jest chyba jakieś podświadome "ja mam ch**owo, to niech on/ona też tak ma". Mam dokładnie takie same doświadczenia. Takie rzeczy mówią mi ludzie, którzy są żywym przykładem, dlaczego lepiej być samemu niż z niewłaściwą osobą. Nawet jak oboje nie są źli, to ich związki to dla mnie tragedia. Ale zwykle to starsi ludzie, z pokolenia, gdzie każdy musiał wziąć ślub i mieć dzieci.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
0 0

@marcelka: Tak niestety jest. Do wielu ludzi nie dociera, że bycie singlem to też jest opcja.

Odpowiedz
avatar glan
0 0

Ja mam na to inny sposób. Jak ktoś pyta to mówię, że owszem, myślę, żeby sobie znaleźć dziewczynę albo dwie. Po "albo dwie" próby swatania jakoś dziwnie się kończą ;)

Odpowiedz
Udostępnij