Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Temat rzeka – temat śmieci. Brud na ulicy to codzienność większości miast.…

Temat rzeka – temat śmieci.

Brud na ulicy to codzienność większości miast. Z tych, w których miałam okazję być, niewiele było naprawdę czystych (np. stare miasto w Zamościu w czerwcu 2019, byłam wtedy to mogę poświadczyć). W mieście, o którym tutaj czasem piszę, jest permanentnie brudno, prawie wszędzie. Zastanawiałam się kiedyś dlaczego. Zaczęłam od małego eksperymentu.

Zrobiłam kilka zdjęć syfu na ulicy, który leżał już kilka miesięcy (przez zimę) i wysłałam do tutejszego UM, anonimowo, na adres osoby odpowiedzialnej - wedle opisu stanowiska – za porządek na ulicach. Interwencja okazała się bardzo skuteczna. Dwa dni później spotkałam w tym miejscu ekipę sprzątającą. Niestety. Za kolejne dwa dni miejsce to wyglądało niemal dokładnie tak samo, jak przed sprzątaniem. Wnioski z eksperymentu były takie: na mieszkańców ignorujących kosze na śmieci nic nie pomoże.

Plotka głosi, że miasto ma podobno jedną 5-osobową ekipę sprzątającą na ponad 80 km kw. powierzchni, ale gdyby ludzie wrzucali śmieci do koszy, a nie tam, gdzie im akurat się zachce po drodze, mogłoby być trochę lepiej.

Czyżby piekielni mieszkańcy sami sobie śmiecili pod nogami, aby potem wypisywać złośliwe komentarze pod artykułami na lokalnych portalach, że brudno w mieście?.....

Miasto

by Tee_can_do_that
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
11 11

Ha, dzisiaj o tym myślałam, gdy szłam kawałek za facetem, który palił papierosa, a jak skończył to rzucił filtr na ziemię. Kosz był dosłownie trzy metry dalej.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-3 5

@Ohboy Paradoksalnie może lepiej, żeby nie rzucał petów do kosza. Takie buraki niekoniecznie się upewnią, czy wrzucają to do popielniczki. A potem niech kto inny to gasi.

Odpowiedz
avatar weron
2 4

@pasjonatpl: u mnie wielu ludzi wrzuca do popielniczki, tylko co z tego, skoro w tak co czwartym koszu, popielniczka od góry jest, a pod spodem zbiornika nie ma. Koleżanka już kilka razy gasiła kosz w pobliżu sklepu, w którym pracuje. Council tax rośnie, a na naprawę koszy nie ma.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 8

@pasjonatpl: Jest to jakiś plus. Ale gdyby tak nauczył się... gasić i wrzucać do kosza... kontrowersyjna propozycja, wiem ;)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@weron A to jest jeszcze inna patologia. W każdym publicznym koszu na śmieci powinna być popielniczka zrobiona tak, żeby resztki z fajek były oddzielone od reszty śmieci.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Ohboy Byłoby pięknie. Ale żeby typowy Janusz to zrobił, to albo cały czas musiałby za nim chodzić policjant albo musiałby mieć pecha i trafiać na jakiegoś za każdym razem, jak rzuci peta na ziemię. Po kilku poważnych mandatach by się oduczył. Sami z siebie tego nie zrobią.

Odpowiedz
avatar weron
1 1

@pasjonatpl: i niby jest, ale chyba panowie bezdomni to rozwalają, nie mam pojęcia. Bardziej wkurza, ze ten palacy sie kosz mijali straznicy miejscy i zaden tego nie zglosil ani sam nie zainterweniowal

Odpowiedz
avatar gawronek
6 6

Wspólne czyli niczyje. I tak to się kręci. Ogólnie na palaczy np. w autach jest prosty patent - jak wyrzuci kiepa przez okno na światłach to się podchodzi, podnosi i wrzuca mu do auta. Z innymi śmieciami w sumie też zadziała pewnie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 3

Gdyby ludzie rzucali śmieci do koszy, to poza wyjątkowymi sytuacjami służby by tylko opróżniały te kosze i kontenery.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 2

@pasjonatpl: Nie wiem, jak w innych miastach, ale w moim, to poza centrum, przystankami komunikacji miejskiej i terenami parkowymi, to trudno znaleźć jakikolwiek kosz. Wiem, nie usprawiedliwia to śmiecenia. Nawet psiarze robili "awanturę", w UM, bo po psie trzeba sprzątnąć a nie ma gdzie wyrzucić. Podczas wyborów samorządowych niemal każdy kandydat obiecywał się tym zająć lub co najmniej przyjrzeć sprawie, ale do tej pory cisza.

Odpowiedz
avatar katem
0 4

@rodzynek2: W Japonii koszy prawie nie ma - a śmieci zabiera się ze sobą i wyrzuca do kosza w domu. To wcale nie takie trudne. Moje dzieci uczyłam, gdy były małe, że jeśli nie ma kosza to śmieci wkłada się do kieszeni albo oddaje mi. Działało, do tej pory działa, choć już dorosłe (teraz już mi nie oddają :D) Kupę po psie też można do domu przynieść i wyrzucić do śmieci (samą kupę z woreczka można wrzucić do sedesu - jeśli ktoś nie wiem, co z tym zrobić.

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
4 4

Starówka w Zamościu. Jeden śmietnik na kilka kamienic dla mieszkańców. Większość to lokale socjalne stopniowo remontowane i wynajmowane pod biznesy. Ja na starówce wytrzymałem niecały rok - ze wzglądu na wścibskich turystów, miłośników piwa za zeta pięćdziesiąt czy beczółki za trzy pięćdziesiąt lokalnych i z pobliskiego liceum, plastyka i ekonomika, wiecznych pijackich burd w bramach i podwórkach kamienic. Szklarz na parterze co poniedziałku miał rano robotę. Była sąsiadka wspominała, że większość "aktywnych" jest już za granicą, część mieszka w zakładach półotwartych, kolejnych przenieśli na obrzeża. Część jednak została. Ponoć dostawili wiaty na śmieci. Ale i turyści też swoje robią. Co do ekipy sprzątającej powiem krótko: jaka płaca, taka praca - lepszych i tak nie znajdą za tą kasę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2022 o 19:10

avatar Tee_can_do_that
1 1

@ObserwatorObywatel: Jestem szczerze zaskoczona. Byłam w Zamościu kilka dni na urlopie, mieszkałam blisko starego miasta w dosyć przyjemnym hostelu i zapamiętałam to miasto jako zadbane :/

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
1 1

@Tee_can_do_that: Poprzedni prezydent miasta sporo inwestował w mury i ściany, tylko co lokalnym z tego? Pracy z tego i tak nie ma. Kolejny prezydent jakoś lokalnie próbował ożywić starówke, ale nic z tego nie wyszło - po zamknięciu zieleniaka i Nadszańca na remont wynieśli się lokalni handlarze i już nie wrócili ze względu na koszty najmu i brak parkingu darmowego dla kupujących. Zaproszono inwestorów - weszły więksi gracze. Wypowiedziano najem większości najemcą pod byle pretekstem, przenosząc dalej od starówki. W odzyskanych lokalach zrobiono remont i wynajęto np pod hostel czy hotel lub biuro. Mieszkańcy w końcu wymusili dostawienie większej ilości koszy na odpady bytowe i częstsze ich wywożenie. Po "aferze komunalnej" zmienił się prezes lokalnego ZK i faktycznie, jak by czyściej na starówce, ino koszty poszły o 100-150% w górę. Jak by co, to i tak zapraszam do ZMC :)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 2

W zakresie zaśmiecania ulic i nie tylko chyba już mnie nie wiele zdziwi. -Mieszkańcy wsi, gdzie często spędzałem wakajce w czasach szkolnych, wyrzucający worki ze śmieciami wokół i do okolicznej rzeczki. Często podjeżdżający w dzień znani mi zwidzenia mieszkańcy owej wsi, nawet apele księdza proboszcza z ambony nie pomagały. -Użytkownicy ogródków działkowych zaśmiecających teren wokół ogródków. To znaczy wywozili poza teren ogródków i wyrzucali worki poza zewnętrznym płotem. Chociaż tu na 100% nie jestem pewien, czy to "mieszkańcy" ogródków.

Odpowiedz
avatar KONDZiO102
1 1

Raczej inne osoby śmiecą niż te które narzekają na brud.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@KONDZiO102: akurat niekoniecznie. Mam znajomą - z jej narzekania wynika, że jest pedantką - co chwilę słyszę, jak ją wku8wia jej facet, bo szklanki nie domyje, podłogi nie wytrze w łazience, zlewu nie wytrze do sucha... a w praktyce? Kiepy wypie8dala na chodnik, a w firmie notorycznie zostawia brudne naczynia w zlewie... tak że ten :)

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Jedna sprawa to pytanie, jak macie zabezpieczone kosze? Bo jak ujowo, to byle wiatr wyniesie śmieci czy ptaki wyciągną. Ale ogólnie masz rację, że niestety Polacy to brudasy. Nawet pandemia ich nie nauczyła czystości.

Odpowiedz
Udostępnij