Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pojawił się ostatnio temat piesków, więc korzystając z okazji chciałabym zamieścić tu…

Pojawił się ostatnio temat piesków, więc korzystając z okazji chciałabym zamieścić tu krótką instrukcję "kiedy można głaskać psa".

Otóż żeby pogłaskanie obcego psa można było uznać za dobry pomysł, muszą zostać spełnione dwa warunki (nie, nie starczy jeden i tak, muszą być oba):
1. Zgodę musi wyrazić pies
2. Zgodę musi wyrazić właściciel

Proste, nie? No jednak nie.

Mam małego psa, takiego co się mieści do torebki spokojnie i jeszcze zostaje miejsce. A że piesek uroczy, to budzi zainteresowanie. I wszystko byłoby ok, gdyby ludzie trzymali się powyższej instrukcji, tymczasem regularnie spotykają mnie sytuacje tak jak:

Rodzice z tekstami "no idź pogłaskać, zobacz jaki słodki" - szczęście, że dzieci mają często więcej rozumu i pytają o pozwolenie. (Do tej pory ani jedno dziecko nie przyleciało z łapami bez pytania, to tylko dorośli odwalają takie rzeczy.)

Osoby cmokające, wołające psa do siebie itd. Ja mam tylko jedno pytanie - po co? Dlaczego, obcy dla mnie człowieku, postanawiasz sobie przywołać do siebie mojego psa? Jak ktoś zapyta, czy może pogłaskać, a pies wyrazi chęć, to dla mnie nie ma problemu, ale jak gdzieś się spieszę, jestem w trakcie szkolenia psa albo po prostu myślę o czymś innym to na serio nie mam ochoty co chwilę się zatrzymywać, bo ktoś zawraca mojemu zwierzakowi głowę.

Coś, co wkurza mnie najbardziej - ludzie pchający łapy do psa, kiedy mam go na rękach. W takiej sytuacji zwierzak nie ma żadnego pola do manewru, nie może uciec, nikt się go nie pyta o zdanie, a ludzie się jeszcze dziwią, że ich za to ochrzaniam.

Hit - jedna pani próbowała wziąć mojego psa na ręce (sic!). Na szczęście nie zdążyła, na pytanie co wyprawia pokazała mi środkowy palec. Inna postanowiła kucnąć na mojej drodze, rozłożyć szeroko ręce i zacząć przywoływać psa. Na szczęście chodnik był szeroki, pies po prostu babę olał i poszedł bokiem.

Ludzie, serio?

Chyba pora na jakąś petycję o obowiązkowych badaniach psychiatrycznych dla wszystkich właścicieli psów...

pies

by Leme
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
6 8

Pchają ręce do głaskania bez pytania,a potem pretensje, że pies nie jest zainteresowany, warczy, a w ostateczności nawet ugryzie. Jeżeli dzieci pytają, to jest jakaś nadzieja, że to się kiedyś poprawi. Spytanie właściciela o możliwość pogłaskania psa/ zabawy z psem to niezbędne minimum, bo właściciel odpowiada za ewentualne pogryzienie i inne szkody. O zgrozo nie każdy pis lubi, jak obca osoba go głaszcze.

Odpowiedz
avatar Trepcio
6 6

Właśnie z okazji takich numerów zacząłem wychodzić z Maszą na długi spacer o 4:30 rano... Tak, nie jest to komfortowe, ale ludzie, którzy o tej porze biegną ulicą mają całkiem co innego w głowie niż głaskanie obcych psów.

Odpowiedz
avatar Balbina
6 6

Jestem psiarą.Mam dwa kundle I faktycznie kiedyś kucałam,rozkładałam ręce i buzia sama mi się usmiechała na widok ładnego psa. Z czasem rozum mi wrócił i teraz sie usmiechnę,obrócę i tylko zapytam się jaka to rasa Powiem do psa-piękny jesteś-i idę dalej. Nie głaszczę,nawet nie pytam się czy można.

Odpowiedz
avatar all28
2 2

Jak ja się cieszę, że mieszkam praktycznie w lesie i nie mam takich problemów. Ogólnie nie przeszkadza mi zainteresowanie moim psem jak przedstawione na początku historii, ale takie wylecenie nagłe z łapami bo "muszę pomiziać już, teraz, natychmiast" płoszy psa jak i mnie bo to są na

Odpowiedz
Udostępnij