Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Skoro jesteśmy przy historiach szpitalnych, to i ja coś dorzucę. Historia sprzed…

Skoro jesteśmy przy historiach szpitalnych, to i ja coś dorzucę. Historia sprzed kilku lat, gdy jeszcze nikt o Covidzie nie słyszał.

Byłam na SORze w pewnym mieście wojewódzkim, w którym mieszkam. Zostałam wysłała przez lekarza rodzinnego, który chciał wezwać karetkę, ale poinformowałam go, że nie ma potrzeby, pojadę taksówką. Dolegliwość nie miała znaczenia dla historii, więc ją pominę.

Na SORze z racji sporego obłożenia przyszło mi poczekać. Gdy przyszła moja kolej, zaprowadzono mnie do sali z łóżkami, gdzie miałam czekać na badania. Na sali, wiadomo, kilka łóżek, pacjenci w normalnych ubraniach, bez bagażu, itd. Jak to na SORze...a nie wróć.

I tu zaczyna się historia właściwa. W pewnym momencie przywieziono Piekielną - starszą Panią lat ok. 65-70, w pełni na chodzie. Przywiozła ją kartka, więc ominęło ją czekanie na triaż. I słusznie, gdyby nie fakt, że... o tym za chwilę.

Pani wesoło schodzi sobie z noszy sama (chociaż ratownicy oferują pomoc), bierze torbę, wypakowuje ręczniczek, układa paputki, wyciąga szlafrok i kosmetyczkę. Troszkę się zdziwiłam, ale co tam. Za chwilę przychodzi lekarka robić wywiad. Pyta pacjentkę co jej dolega, gdzie boli. Pani informuje, że nigdzie, ale jutro ma w tym szpitalu operację.

I tu przytoczę mniej więcej dialog:
(L)ekarka: No dobrze, ale Panią przywiozła karetka. Co się zatem dzieje?
(P)iekielna: No przecież mówię, że nic. Mam tu jutro operację, a nie chcę córki fatygować, żeby mnie przywoziła, bo pracuje.
L: W karcie mam ból głowy, zawroty, utrata przytomności....
P: No tak, bo coś musiałam powiedzieć. Inaczej by nikt nie przyjechał i mnie tu nie przywiózł.
L: Nie rozumiem... gdzie zatem boli Panią ta głowa? Ma Pani nadal zawroty? Widzę, ze ciśnienie prawidłowe, pobraliśmy krew, czekamy na wyniki....
P (przerywając): Ale ja tu nie przyjechałam na badania i nie potrzebuję pomocy. Proszę mnie przewieźć z rzeczami na okulistykę.
L (już zirytowana): Przepraszam, proszę mi wytłumaczyć, skoro Panią nic nie boli, to po co Pani wzywała karetkę?
P (z nerwami): Jak po co? Miałam pieniądze wydawać na taksówkę albo córkę fatygować, żeby mnie do szpitala przywiozła?! Nie po to płacę podatki! Przewieźcie mnie na okulistykę, a nie cyrk robicie!

Lekarce ręce opadły. Mnie szczęka. Pani nie miała choroby psychicznej (raczej). Potem wesoło zadzwoniła do córci, że sobie transport do szpitala załatwiła, ale ze jej tu pyskują, więc ich poustawia.

Pozostawię komentarz Wam, drodzy czytelnicy.

Szpital

by ~AnaStasz
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
25 25

Art 66 KW, 1500 za taką taksóweczkę by panią szybko oduczyło takich akcji.

Odpowiedz
avatar Sh4mson
17 17

Nie uwierzyłbym gdybym sam siedząc na sorze nie widział takiej akcji.

Odpowiedz
avatar marcelka
15 15

No mam szczerą nadzieję, że baba zapłaciła za nieuzasadnione wezwanie karetki, może banał, ale naprawdę ta karetka w tym czasie, robiąc za taxi, mogła być potrzebna gdzieś indziej, gdzie naprawdę była kwestia życia lub śmierci. Wstrętny i głupi babsztyl!

Odpowiedz
avatar weron
9 9

@marcelka: wg mnie powinni ją wypisać, jakby baba zapłaciła dwa razy za taxi/dwa razy fatygowała swoją biedną córunię, to by się na przyszłość zastanowiła czy warto.

Odpowiedz
avatar aenigma89
5 5

@weron: i odwołać zabieg, bo jak ma niewyjaśnione bóle i zawroty głowy, do tego utrata przytomności i najwyraźniej również pamięci (bo twierdzi, że nic jej nie było), to raczej ryzykownie byłoby operować ;)

Odpowiedz
avatar weron
2 2

@aenigma89: a wszelka diagnostyka: "paaaaani, na rezonans/tomografie to sie czeka ze dwa lata, teraz to ludzie przyjezdzaja na sor i symuluja, w ten sposob blokuja sprzet osobom, ktore musza byc przebadan, naprawde nie da rady wczesniej, moze prywatnie pani poszuka, bo bez tego to operacje przelozymy na 2028"

Odpowiedz
avatar mama_muminka
3 3

Boże, jakie to jest bezczelne. A w tym czasie ktoś inny na zawał schodzi, bo ona zajmuje karetkę!

Odpowiedz
Udostępnij