Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W Wielkiej Brytanii przed każdym domkiem stoją plastikowe kosze na śmiecie. Coś…

W Wielkiej Brytanii przed każdym domkiem stoją plastikowe kosze na śmiecie.
Coś w tym stylu: https://cdn.shopify.com/s/files/1/1885/2639/products/120-litre-wheelie-bin-green_large_bdedf7ea-da2c-4b00-b3af-8892e8dd8a76.jpg?v=1514994351

W związku z ostatnimi silnymi wiatrami na wypadek gdyby kosz się wywrócił, zabezpieczyłam klapę elastyczną zapinką z haczykami na końcach (żeby plastikowe butelki nie latały po ulicy).
Tutejsza młodzież chowana bezstresowo. Przyszli, wleźli na mój trawnik jak do siebie, wykorzystali kosz jako stolik (ciastka/chipsy/puszki z napojami) opakowania rzucali bezpośrednio pod nogi, przecież to normalne!
A następnie po prostu zdjęli zapinkę (ukradli) i poszli. Zostawiając ten cały syf na moim trawniku i niezabezpieczony kosz na plastiki.
Przeciętna "angielska" młodzież.

Update:
Nie było mnie wtedy w domu, zdarzenie widziałam na telefonie - obraz z kamerki. Za każdym razem gdy coś się rusza w zaznaczonym obszarze dostaję powiadomienie i automatycznie to nagrywa. I co? Miałam na nich nakrzyczeć przez głośniczek w kamerce? Zresztą oni kompletnie nie przejmuję się żadną kamerką i dobrze wiedzą o tym, że są nagrywani bo problem był raportowany do policji wielokrotnie, i póki policja przyjeżdżała i z nimi rozmawiała to był jeszcze jakiś względny spokój, a teraz potrafią przychodzić i jeszcze wymachiwać łapami palcami środkowymi do kamerki bo wiedzą, że są bezkarni. No co im zrobisz? Nie wyjdziesz, nie szarpiesz ani nic nie powiesz bo jeszcze cię oskarżą o prześladowania lub napastowanie.

by kudlata111
Dodaj nowy komentarz
avatar Gracile
6 8

U nas ten sam problem rozwiązaliśmy kilkoma atrapami kamer, zwykłymi kamerkami samochodowymi w oknach - sztuk dwie, i dwoma postami 'bąbelkuw' na lokalnej grupie. Tylko przeczytaj na stronie gov jak oznaczyć dom żeby się policja nie przyczepiła.

Odpowiedz
avatar Painkiler
0 4

@Gracile: Przecież jasno jest napisane, że nawet faki do kamerki pokazują i mają to w poważaniu..

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@Painkiler: koment pewnie pojawil sie przez update

Odpowiedz
avatar Gracile
4 4

@Painkiler @bazienka dokładnie, update się pojawił już po moim komentarzu. Po przeczytaniu reszty mogę tylko napisać, że bardzo, ale to bardzo współczuję. U nas policja też niewiele robiła, ale chociaż rodzice współpracowali, dzieciaki ogarnęli. Mamy dużo szczęścia, że trafiła nam się taka społeczność, jaką mamy.

Odpowiedz
avatar timka
-1 15

Nie ma czegoś takiego jak wychowanie bezstresowe, albo się wychowuje albo nie. Wyrazu śmiecie też nie ma, są śmieci... Poza tym skoro byłaś w domu to czemu ich nie przegoniłaś? A jeśli Cię nie było to skąd wiesz kto to był?

Odpowiedz
avatar weron
9 11

@timka: chyba nie znasz angielskiej młodzieży. Gdyby ich przegoniła, mogłaby albo oberwać albo wróciliby później i zdewastowali wszystko co się da. A za nowy kosz musiałaby płacić z własnej kieszeni, w moich okolicach jest to 40 funtów. Miałam takiego sąsiada, typowego psychopatycznego angielskiego gówniarza, fikał do wszystkich, rozwalał szyby w oknach każdemu, kto tylko w jakiś sposób mu się naraził. Mi wlał mocz przez klapkę na listy, bo odważyłam się poprosić, żeby wyłączył muzykę o 3 nad ranem, a gdy nie zareagował, zgłosiłam to do straży miejskiej. Angielskie dzieci rzadko kiedy są wychowywane, mimo powszechnego i darmowego dostępu do antykoncepcji, mają tyle dzieci co cygańska rodzina i podobną ilość chęci do zajęcia się dziećmi. Mogą być, aby nie przeszkadzały rodzicom. Mogę szczerze powiedzieć, że nie poznałam ani jednego angielskiego dziecka, które potrafiłoby się zachować i miało choć minimalny szacunek do cudzej własności. Nie twierdzę, że to domena Angoli, ale widzę jak jest. A ile razy jakiś cymbał do kosza na śmieci nierecyklingowe wrzucił puszkę po piwie i panowie śmieciarze nie zabrali nam przez to kosza, nie zliczę.

Odpowiedz
avatar Daro7777
0 8

@weron: Śmieciarze to ludzie, którzy śmiecą.

Odpowiedz
avatar Crannberry
13 21

@timka: wychowanie bezstresowe owszem istnieje, tylko z jakichś przyczyn ograniczeni ludzie utożsamiają je z brakiem wychowania. Naprawdę da się wychować dziecko bez bicia, darcia mordy i poniżania, tylko wymaga to wysiłku ze strony rodzica. Wyraz „śmiecie” również istnieje - polecam lekturę SJP

Odpowiedz
avatar kudlata111
3 3

@weron: kto to nie mieszka ten nie zrozumie.

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 3

@weron: A ja znam angielska mlodziez. Znam tez polska mlodziez. I francuska mlodziez. I co z tego? Wszedzie to samo. Skoro mieszkasz w patologicznej okolicy to logiczne, ze masz patologicznych sasiadow w kadym kraju. A ja znam mnostwo dobrze wychowanych angielskich dzieci. Tez polskich i francuskich.

Odpowiedz
avatar weron
7 7

@Samoyed: moja okolica na szczęście po eksmisji tego typka zmieniła się w naprawdę spokojną i miłą. Za to opowiem Ci historię mojego klienta, który zamieszkał w naprawdę miłej dzielnicy spory kawałek od centrum. Spokój, cisza, czyściutko i miło. Ale trafili się sąsiedzi, którzy dostali mieszkanie councilowskie. Dzieciaki przesiadywały u niego na murku, jak im się nudziło to rzucały w jego okna kamieniami i jajkami. Podobnie postępowali z drugą częścią bliźniaka w której mieszkał jego kolega (i również mój klient), były chyba też obraźliwe teksty o Polakach, ale tego nie jestem pewna. To samo robili właścicielowi fish& chips po sąsiedzku, ale u niego obrzucali najpierw kamerę, żeby nie było ich widać. Policja przyjechała, policjantka powiedziała, że wie, które to dzieciaki, że to nie pierwszy raz i zgłosi sprawę do councilu, żeby ich przenieśli gdzieś z dala od ludzkości. Niedługo potem oni się wyprowadzili z powrotem do Polski, za to (najprawdopodobniej) tatuś jednego z gówniarzy, w ramach zemsty zmasakrował kamerę, po czym przeskoczył przez płot i rozbił szybę w drzwiach kuchennych (składającą się w całości z szyby), gdy na miejsce przyjechała policja, wpadł w taki szał, że złamał policjantowi nogę. O tym wszystkim wiem, bo policjanci mieli mój numer z poprzednich wizyt, przekazałam im dane właściciela, który stwierdził, że ma tego dość i sprzedaje ten dom. A wiedzę o angielskiej młodzieży, choć może to za duże słowo, bo to jeszcze dzieciaki, czerpię z interakcji z kolegami z klasy/szkoły mojego syna. W pierwszy dzień zerówki jego 'kolega' ukradł jego czapkę, nauczycielowi perfidnie powiedział, że to jego czapka i schował ją sobie do plecaka. Kiedy przyszłam po swojego syna, zobaczyłam, że płacze, powiedział mi o tej czapce, na szczęście nauczyciel od razu zapytał gówniarza czemu go okłamał i odebrał mu czapkę. Parę lat później wskoczył na plecy mojego młodego i go dusił, a raz kopnął piłkę w dziewczynkę tak mocno, że złamał jej rękę, ale nie wiem czy piłką bezpośrednio czy przez ten strzał się przewróciła. Dzieciak niereformowalny, matka ma głęboko gdzieś jego wychowanie, bo niby ma ADHD, jak zgłosiłam w szkole, że dusił mojego syna i nauczycielka z nią pogadała na ten temat, to mamuśka zabijała mnie wzrokiem. Więc cóż się dziwić, że dzieci wyrastają w przeświadczeniu o bezkarności. Inna sytuacja, już z wyższej szkoły, mały angol nazwał dzieciaka 'dick', koleżanka stanęła w obronie kolegi, za co jej się oberwało i dostała karę, przezwany również. Przezywający teatralnie się rozpłakał i powiedział, że dziewczyna go kopnęła, kary oczywiście nie dostał. Wczoraj jej matka powiedziała mi, że młoda usłyszała na korytarzu, że grupka osób zbierała się, żeby nastukać Markowi. Młoda poleciała go ostrzec, a nauczyciel albo nie zrozumiał albo usłyszał połowę i dał jej karę, bo rzekomo podburzała tamtych żeby pobili Marka. Takie sytuacje uczą nie tylko poczucia bezkarności, ale również znieczulicy, bo skoro komuś pomagasz, stajesz w jego obronie i masz za to karę, to wychodzi na to, że najlepiej pilnować własnego nosa. Chore.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 4

@weron: Nie wiem, jak jest w Anglii, bo tam nie mieszkam, ale nie za bardzo mi pasuje to, co napisałaś tym, ile mają dzieci. To chyba zależy od okolicy, bo w Wielkiej Brytanii jest bardzo niski przyrost naturalny, 0,6% rocznie. I to pewnie w dużej mierze przez imigrantów. Nie wiem, jakie to ma przełożenie na konkretne regiony kraju czy dzielnice miast, ale statystyka jasno pokazuje, że rodziny wielodzietne nie są tam normą.

Odpowiedz
avatar weron
1 3

@pasjonatpl: wybacz, nie uściśliłam, chodziło mi o dzieci w rodzinach patologicznych. Moja sąsiadka ma czwórkę (dwójka mieszka z ojcem - o ile to jego dzieci w ogóle), gówniarz z klasy młodego ma trójkę rodzeństwa. Kolejny, który mi się teraz przypomniał, tak kopnął piłkę, że odbiła się od głowy jego kolegi i roz***ała szybę, też ma trójkę rodzeństwa. Nie twierdzę, że wszystkie rodziny wielodzietne są patologiczne, jak również że wszystkie 'małodzietne' są idealne. Co do niskiego przyrostu naturalnego, myślę, że im to odpowiada, w przeciwnym razie nie zabieraliby rodzinnego i innych dodatków na trzecie i kolejne dzieci.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 3

@weron Teraz twój komentarz ma sens. Chyba zawsze tak było, że patologia bardziej się rozmnażała i to bez zasiłków. Mniej albo zero planowania, jak zapewnić przyszłość dziecku. I nawet w dzisiejszych czasach długość życia w takich środowiskach jest krótsza. Stres, używki, czy przemoc, w tym morderstwa albo ciężkie pobicia sprawiają, że patologia żyje krócej. Ogólnie to sytuacja trochę jak w filmie "Idiokracja".

Odpowiedz
avatar weron
2 2

@pasjonatpl: to fakt. Z tym że w kraju, w którym idziesz do kliniki i wychodzisz z miesięcznym zapasem gumek i receptą na tabletki anty bądź po zastrzyku, taka patologia ma o wiele lepszy sposób na to, żeby tylu dzieci sobie nie narobić a i tak z tego nie korzysta.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@weron Bo to jednak wymaga wyobraźni, planowania, myślenia o czymś więcej niż zasiłki na dzieci. Bo założę się, że jak rodzic naprawdę troszczy się o przyszłość dziecka, chce zapewnić mu jak najlepszy start w życiu, to te zasiłki w większości krajów są śmiesznie niskie, nawet w UK. W Irlandii starczą na przeżycie, ale żeby naprawdę zadbać o przyszłość dziecka, choćby pod kątem edukacji, to ciężka sprawa. Zwłaszcza jak dziecko ma jakieś zainteresowania czy predyspozycje, które wymagają zapisania go na zajęcia pozaszkolne i zapewnienia drogiego sprzętu.

Odpowiedz
avatar weron
2 2

@pasjonatpl: to fakt, nie są to kokosy, ale mam wrażenie, że w większych rodzinach jakoś taniej wychodzi ogólne życie. Koleżanka miała trójkę, dostawała maksymalną dopłatę do czynszu, child benefit tygodniowo około 45 funtów oraz blisko 200 child tax credit (jeszcze na starych zasadach), no i swój zasiłek dla bezrobotnych też miała, chociaż to są naprawdę grosze, jakieś 73 funty. Ponad 300 funtów tygodniowo, kiedy nie musisz martwić się o czynsz, to jest naprawdę niezła (Wg mnie) kwota. Chyba że jest się z gatunku tych, co jak widzą kasę na koncie, nie spoczną, póki nie zostanie im tyle, że nawet z bankomatu nie wyjmiesz. Jej dzieci jadały głównie nuggetsy i kalafiora w panierce, ale kasa na wódeczkę i ciuchy zawsze była. Pożyczała też zresztą ode mnie, póki tego nie ukróciłam, bo już bez przesady, ja zasiłku miałam wtedy łącznie 150 na mnie i syna, a o pracę z dzieckiem było ciężko. Od jakiegoś czasu pracuję i w kwestii dodatków to się opłaca (na starych zasadach, nie wiem, jak jest w Irlandii i czy też macie UC), a nawet można trochę odłożyć, nawet pracując na część etatu.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 2

@weron Nie wiem, co to jest UC. Może w Irlandii jest coś takiego. Co do zasiłków to nie mam dzieci, więc nie wiem, jakie dodatki mają rodzice. Na pewno jest child benefit. Czy coś jeszcze, nie wiem. O koleżance wspomniałaś, że na wódeczkę kasa zawsze była, a dzieci jadły nuggetsy i kalafiora w panierce. Innymi słowy, miała dość niskie oczekiwania od życia. Fakt, 300 funtów tygodniowo, jeśli nie płaci się czynszu, brzmi jak niezła sumka. Chociaż nie znam cen w UK, więc nie jestem do końca pewien. Ale to niezła sumka z punktu widzenia bezrobotnego albo kogoś pracującego za niską stawkę. Dla kogoś z lepszymi kwalifikacjami już niekoniecznie. Powiedzmy dla lekarza, informatyka czy managera wyższego szczebla to nic imponującego. Problem w tym, że dzieci patologii, mimo że system edukacji daje im takie możliwości, zwykle nie mierzą wysoko, właściwie nigdzie nie mierzą, a wzorce przejmują od rodziców.

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

@pasjonatpl: To są niechciane efekty obranego rozwoju cywilizacyjnego. W krajach tzw. zachodu bardziej rozwinięte bo nas powstrzymywała komuna. Ale i unas nadchodzi. A Idiokracja to dokument.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@Error505 Masz trochę racji, ale komuna jeszcze bardziej zdegenerowała ludzi, Polaków też. Czy się robi, czy się leży, 1500 się należy. Takie były czasy i po przemianie ustrojowej taka mentalność nie znikła ot tak. No i podejście do chlania, w pracy i w życiu prywatnym. To jeszcze w jakimś stopniu pokutuje.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
0 12

Ile można tłumaczyć, że bezstresowe wychowanie, to nie to samo, co brak wychowania bądź hodowla?

Odpowiedz
avatar Crannberry
0 6

@Honkastonka: niektórym nawet ad mortem defecatum, a oni nadal będą wiedzieć lepiej

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 16

To prawda. Straszna angielska mlodziez. Nie to co polska mlodziez. Wszyscy jak jeden harcerze w klubie Niewidzialnej reki. Co do sztuki przeprowadzaja staruszki przez ulice i smieci zbieraja. Nigdy nie zdarzylo sie, zeby cos spsocili poza ukradzionymi jabluszkami z ogrodka cioci Feli, ot lozbuziaki kochane! Wracaj do Polski, co sie bedziesz meczyc z tymi angielskimi gnojami!

Odpowiedz
avatar bazienka
-4 4

po pierwsze zamek do furtki, jak zlamia zabezpieczenie albo przeskocza mozna sie bic o wtargniecie/wlamanie po drugie skoro sa nagrania moznaby sie pokusic o zidentyfikowanie i interwencje u rodzicow (albo np. zostawienie im siatki ze smieciami pod domem)

Odpowiedz
avatar weron
7 7

@bazienka: i co im policja zrobi? Pogrozi paluszkiem? Mój sąsiad handlował ziołem i dopalaczami, policja zrobiła mu nalot na dom, a on krzyczał do policjantów żeby wypier****i. A interwencja u rodziców? Albo Cię zleją albo wyklną i rozwalą szyby za oskarżanie ich bubusia o cokolwiek. Odprowadzałam dzieci sąsiadki do szkoły, obie siostry siebie warte, zawsze matce zgłaszałam co odwalają po drodze (np właziły pod auta, biły się, przeklinały - gówniaki 7/8 lat), ona mówiła że z nimi pogada i chyba na mówieniu się kończyło. Przestałam je brać ze sobą do szkoły, kiedy gówniary bezczelnie skakały po kałużach przede mną i chlapały na mnie mimo zwracania im uwagi. Niech mamuśka się z nimi męczy skoro tak je 'wychowała'

Odpowiedz
avatar kudlata111
1 1

@bazienka: Brak jakiegokolwiek ogrodzenia więc furtka to jak drzwi do lasu. Tu nikt nie ma ogrodzenia. Osiedle to typowa sypialnia z ładnymi domkami, żadna patologia. Nie mamy wpływu kto kupuje dom i kto się wprowadza.

Odpowiedz
avatar falcion
2 2

@kudlata111: A może zraszacze w ogródku? Takie uruchamiane z tego samego telefonu? Na lato to może ich by bawiło nawet, ale obecnie jest na tyle chłodno że średnio im do śmiechu raczej będzie.

Odpowiedz
avatar weron
2 2

@kudlata111: posmaruj kosz czymś śmierdzącym/żrącym, w razie czego powiesz, że robaki Ci się tam zalęgły i wlałaś do kosza domestosa czy jakiegoś udrażniacza do rur, żeby się ich pozbyć. Widać trochę Ci się rozlało na pokrywę, miałaś koronę, nie poczułaś że śmierdzi, nie Twoja wina.

Odpowiedz
avatar AdaToNieWypada
1 1

Rozwiązanie: zamontuj odstraszacz gryzoni :-) Jest to ustrojstwo emitujące głośne dźwięki powyżej 10kHz. Człowiek z wiekiem traci możliwość słyszenie dźwięków o wyższych częstotliwościach. Więc np osoby no powyżej 35 lat tego nie słyszą, a osoby mające lat 20 odbierają to jako nieprzyjemny hałas. Do tego jakaś czujka ruchu czy zdalne włączenie i problem rozwiązany. https://en.wikipedia.org/wiki/The_Mosquito https://mosquitoloiteringsolutions.com/ http://www.abcfireandsecurity.co.uk/Teenager%20Dispersal.htm https://www.nbcnews.com/id/wbna24280571

Odpowiedz
Udostępnij