Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znalazłam przypadkiem taką historię: #67574 Smutno mi się zrobiło. Z powodu tej…

Znalazłam przypadkiem taką historię: #67574
Smutno mi się zrobiło. Z powodu tej historii, ale też mojej własnej sytuacji, w pewnym aspekcie podobnej.
Jestem w 9 miesiącu ciąży. Od dziecka choruję też na dysplazję biodra, która to choroba znacznie się przez ciążę pogłębiła. Byłam świadoma tego, że się pogłębi zarówno ja jak i lekarze, bo problemem jest nie to, że stawu biodrowego nie mam, ale że mam za dużo relaksyny, która kości rozluźnia, u kobiet głównie podczas ciąży i porodu. Czekam więc na córeczkę, a potem jestem już zapisana w kolejkę po endoprotezę i ta kolejność jest tu bardzo ważna.
Na dzień dzisiejszy chodzę jednak jak pingwinek. Taki upasiony, z brzuszkiem pełnym rybek.

Żartuję z tymi rybkami, ale ciąża JEST widoczna.
Zaczęłam tak od 6 miesiąca liczyć, ile razy ktoś mi ustąpi miejsce. Wcześniej ludzie mają prawo tego nie widzieć, więc dopóki sama nie poproszę i ktoś nie odmówi, nie mogę mieć o to żalu.

Ile razy ktoś ustąpił mi miejsce z kolejce, przepuścił do kasy? Jeden raz. Jedna Pani w kolejce do banku. Podziękowałam i zrezygnowałam, bo mogłam wtedy komfortowo usiąść, a mi nie brakuje wolnego czasu, tylko nie mogę stać.
Parę razy jednak byłam zwyzywana przez staruszki, bo np chciałam po zajęciu kolejki usiąść w środku oddziału banku zamiast gnieździć się z nimi na ławeczce w centrum handlowym (skądinąd tam mnie chciały usadzić dopiero po tym jak powiedziałam, że stać nie mogę i same szły warować pod same drzwi oddziału- tak żebym przypadkiem nie weszła przed nie....). Paniom od ławeczki oczywiście też było duszno, więc każda bez maseczki albo z maską na brodzie, bo przecież na Stadionie Narodowym można też chyba rodzić, no nie?

Kasjerki w sklepie uprzejmie udają, że mnie nie widzą i np. przed nosem zamykają mi kasę z pierwszeństwem i idą pomagać w zakupach panu w kasie w samoobsługowej. Na zwrócenie takiej pani uwagi, że czekam i mnie ignoruje ona odpowiada słodkim głosem- och, nie widziałam. Ciekawe jak nie widziała jak brzuch wielki jak stodoła. Mam ze soba plakat nosić, że w ciąży jestem?

Ludzie zaczynają oglądąć sufit- tak jakoś im ten sufit w mojej obecności wydaje się ciekawy.

Ostatnio na pobraniu krwi usłyszałam obok taki dialog:
Babeczka- Powinnam przepuścić, tę panią w ciąży, ale tak strasznie się spieszę...
Facecik- Tak, tak, każdy teraz tak ma...
Ja siedziałam kilka krzeseł dalej, więc nie zależało mi na przepuszczaniu w kolejce, ale pokazuje to sposób myślenia.

Nie potrafię też zrozumieć jak mam w takiej standardowej sytuacji skorzystać z kasy pierwszeństwa, która przysługuje mi zarówno jako ciężarnej jak i osobie z niepełnosprawnością. Te kasy są najbardziej zapchane staruszkami, bo najczęściej jest to jedyna otwarta kasa. Nie da się ludzi w kasie ominąć, bo przejścia tam są tak samo wąskie jak przy innej kasie. Dwa metalowe wózki sie nie zmieszczą. Musiałabym krzyknąć: uwaga, nadchodzę, chować zakupy z taśmy do toreb, koszyków, cofnąć się o dwa metry bym mogła wjechać i wyłożyć swoje zakupy! No absurd jakiś, nie wiem kto takie kasy pierwszeństwa projektuje. Zdarzają się takie szerokie, ale bardzo rzadko.

Dobrze, że mam męża, który jak już włożymy zakupy do wózka, czeka w kolejce, płaci a ja czekam już w aucie.
Dobrze, że nie jestem elektronicznie wykluczona i korzystam z kas samoobsługowych.
Dobrze, że mam auto i nie muszę prosić się o miejsce w autobusie.
Dobrze, że w więszości przypadków korzystam z prywatnej przychodni bez szalonych kolejek.
Tylko nie każda pani tak ma.

Mąż twierdzi, że to nieustępowanie ma związek z moim płaszczykiem. Mieści mi się w nim ciążowy brzuszek, to taka budrysówka. Nie mam w nim wyciętej tali, nie jest rozkloszowany, więc brzuch widać jak się patrzy. Teoria męża mnie więc nie przekonuje. Mi się wydaje, że to przez to jak chodzę, jestem widziana jako osoba “nienormalna”. Nie spełniam standardów kobiety w ciąży. Gruba, utykająca na nogę- to pewnie jakaś dziwna choroba, może też z głową coś nie tak- lepiej udawać, że jej nie widzę. Szacunek dla drugiego człowieka? I to jeszcze niepełnosprawnego? A co to jest?

kolejki

by ~98765
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
10 12

Pecha masz. Akurat w Polsce jak byłam w ciąży często oferowano mi przepuszczenie w kolejce, rzadko jeżdziłam komunikacją miejską (w Polsce), ale prawie za każdym razem ktoś zaoferował miejsce siedzące. Kilkakrotnie otwarto kasę specjalnie dla mnie. Raz nawet kobita nie dość, że mnie przepuściła w kolejsce, to jeszcze pomogła spakować zakupy i zanieść je do samochodu. W Niemczech jest o tyle prościej, że we wszelkich urządach kobiety w ciąży, ludzie z dziećmi i niepełnosprawni po prostu mają pierwszeństwo (teraz i tak wszędzie można wejśc tylko z umówionym terminem) i zawsze jest ktoś z pracowników, kto to egzekwuje. Do 8. miesiąca jeździłam codziennie komunikacją miejską do pracy. Fakt, że poza godzinami szczytu, więc rzadko musiałam stać, ale jak już musiałam to tylko raz miejsca ustąpił mi młody Arab. Do końca życia chyba zapamiętam, jak zwolniło się miejsce obok, którego stałam, a gość stojący gdzieś z tyłu przepchnął się obok mnie na chama nim zdążyłam się ruszyć. Albo jak rowerzysta usiadł i zastawił rowerem cały rządek siedzeń obok. I wgapiał mi się w brzuch jak sroka w gnat, chyba oceniając poziom żenady tej sytuacji.

Odpowiedz
avatar digi51
2 6

@Samarkanda: I sobie poradziłam. To, że ktoś mi coś zaproponował to skorzystałam, bo czemu nie. A zajmowanie rowerem kilku miejscu siedzących czy popychanie kogoś, żeby przepchać się przed nim na miejsce siedzące jest brakiem kultury, niezależnie czy wobec osoby niepełnosprawej, ciężarnej, starszej czy młodej i w pełni sił. A to, że tacy jak Ty bóldupią, bo urzędnik poprosi mnie na początek kolejki jak zobaczy ciążowy brzuch albo bombla w wózku - miód na uszy ;)

Odpowiedz
avatar gawronek
22 26

Nie możesz po prostu poprosić o przepuszczenie albo zwolnienie miejsca? Ludzie na co dzień mają dość problemów żeby jeszcze myśleć za innych. Nawet mąż ci powiedział że ciąża w płaszczu może nie być widoczna. Ja nie mam w zwyczaju patrzeć czy każda osoba przy kości nie jest przypadkiem w ciąży. Pomijam fakt że jak się zamyśle w autobusie to wygląda jakbym patrzył przed siebie a tak naprawdę jestem w swoim świecie i się wyłączam. Naprawdę, nie oczekujmy że z powodu niepełnosprawności czy ciąży wszyscy będą wokół nas skakać nagle. Nasze problemy nie są problemami innych ludzi. I piszę to jako niepełnosprawny.

Odpowiedz
avatar menelluin
11 15

@gawronek: Dokładnie. @autorka: może to ja jestem dziwna, ale proszę opowiedz mi, czy zwracasz aż tak baczną uwagę na każdego w swoim otoczeniu? Potrafisz powiedzieć, po powrocie do domu, że minęłaś x facetów, y kobiet, z dzieci z czego ten 12 było łysych, 3 w ciąży a 10 niewychowanych? Bo ja nie. Ludzie w kolejce w sklepie nie ustąpią, bo uwaga, jesteś za ich plecami. W bankach i innych urzędach z popularnym systemem kolejkowym na numerki - są różne numerki od załatwiania innych spraw, mam się od ciebie dowiadywać co idziesz akurat załatwić, żeby wiedzieć czy w ogóle idziemy w to samo miejsce? W zbiorkomie, przyznam, przysypiam, a nie stoję na warcie czy może ktoś przypadkiem nie oczekuje mojej pomocy. Plakatu nie trzeba, buzia wystarczy.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
12 14

@gawronek: dokładnie. Ja jak się zamyśle to przyjaciol czy rodziny nie poznam. W ciazy nie mialam problemu z pierwszeństwem.

Odpowiedz
avatar xpert17
12 14

Nie przyglądam się ludziom w kolejkach przede mną czy za mną. Jak ktoś poprosi o przepuszczenie to przepuszczam.

Odpowiedz
avatar cherryann91
5 5

@menelluin dokładnie ja miałam ostatnio taka sytuację siedziałam na kasie kolega szedł na przerwę policzyłam go a on usłyszał od klientki no wie Pan jak tak można się przed kobietę w ciąży pchać ...dodam że ja potem jak liczyłam ta Panią nie byłam w stanie stwierdzić czy jest w ciąży czy nie

Odpowiedz
avatar gawronek
3 5

@diriol Mnie również ustawowo należą się pierwszeństwa etc. (co więcej, jestem w trochę gorszej sytuacji bo moja niepełnosprawność nie zniknie po 9 miesiącach) a mimo to nie biegnę na piekielnych bo ktoś się NIE DOMYŚLIŁ że musi mi ustąpić. Chcesz dalej dyskutować o pierwszeństwie z osobą niepełnosprawną? ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@diriol: wskaż proszę tę ustawę na którą się powołujesz... oh wait - żadnej takiej ustawy nie ma...

Odpowiedz
avatar Fahren
14 18

"Dzień dobry, jestem w ciąży, może mnie pan/pani przepuścić?" Tylko tyle, a i to za wiele

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
2 2

@Fahren: kiedyś czekając w kolejce do pobrania krwi podeszła do mnie kobitka w ciąży z prośbą o przepuszczenie. Czyli da się :D

Odpowiedz
avatar KlonowyLisc
7 9

Mąż ma trochę racji, zimowe ubrania maskują brzuszek a śliski chodnik sprawia że niejedna osoba idzie ostrożnie. Wiem że Ty czujesz się "jak pingwinek" (doskonale Ciebie rozumiem, obie ciąże finiszowałam w sezonie zimowym), ale ludzie wokoło w zdecydowanej większości są tak zajęci własnymi sprawami i zamyśleni że Cię po prostu wymianą i pogonią dalej. Tak samo w wielu innych miejscach (sklep, urząd) ludzie nie rozglądają się wokoło siebie. Owszem, sytuację jak podałaś w laboratorium też się zdarzają, ale myślę że rzadziej. A teraz patrząc od strony osoby która zarządza tą kolejką i powinna Ciebie zauważyć i poprosić szybciej (z racji pracy znam i tą perspektywę) - najczęściej pracownicy są tak zaganiani że nie patrzą na ten tłum który stoi przed nimi tylko skupiają się na osobie która jest bezpośrednio obsługiwana. Znaczenie może też mieć miasto/region gdzie mieszkasz, podobno im większe miasto tym wieksza znieczulica i chamstwo, ale to powtarzam tylko jako zasłyszane (mieszkam w mieście średniej wielkości i uważam że ludzie tu potrafią się ogólnie zachować).

Odpowiedz
avatar bazienka
8 20

szczerze? przypominasz mi jedno stare babsko, ktore zwyzywalo mnie kiedys w tramwaju, bo "mlody powinien sie rozgladac i natychmiast wstac, jak widzi kogos starszego! a najlepiej w ogole nie siadac, miejsca sa dla starszych!" slowo PROSZE naprawde nie boli, a ludzie nie maja obowiazku ani rozgladac sie, czy gdzies nie stoi osoba w ciazy, ani ustepowac ci tych miejsc (poza kasa pierwszenstwa i miejscami oznakowanymi), to tylko grzecznosc, nie obowiazek zadbaj o siebie i zwyczajnie POPROS

Odpowiedz
avatar Ohboy
7 13

Nie zwracam uwagi na to, czy ktoś jest w ciąży, czy jest gruby, czy co tam jeszcze. Poza tym wiem również, że nie każdy chce, aby mu ustępowano, z różnych powodów. Chcesz skorzystać z jakiegoś przywileju? Otwórz usta i o tym powiedz, a nie liczysz na to, że interesujesz wszystkich dookoła... Księżniczką chyba nie jesteś ;)

Odpowiedz
avatar Fahren
7 9

@diriol: Ręka to nie szczęka, wystarczy wyartykułować "Mógłby mi pan/pani ustąpić miejsca? Mam złamana rękę i jestem w ciąży". Pojęcia nie macie, jak to ułatwia życie w społeczeństwie

Odpowiedz
avatar marudak
6 6

A ja sie nie lubie przepychac z koniem. I nawet jak sama bylam w ciazy to czasem mnie to namolne przepuszczanie denerwowalo. Wychodze z zalozenia, ze jak przysluguje ci pierwszenstwo to podchodzic, mowisz, ja przepuszczam. Czesto widze starowinke, ktora ledwo pakuje zakupy i zawsze oferuje pomoc (bo starsi wstydza sie prosic o pomoc) i zawsze slysze odmowe.

Odpowiedz
avatar katem
-1 3

@Samarkanda: Masz rację - kulturę i empatię trzeba mieć w sobie, nikt Cię jej nie nauczył.

Odpowiedz
avatar digi51
-1 1

@Samarkanda: Będziesz tak cwaniakować dopóki nie znajdziesz się przypadkiem w jakiejś grupie zwyczajowo uprzywilejowanej, założę się, że pierwsze będziesz drzeć japę, że ci się należy.

Odpowiedz
avatar malutkamrowcia
6 6

Zgodzę się z przedmówcamj, jeśli czegoś potrzebujesz, to warto to po prostu powiedzieć. Większość osób ustąpi ci miejsca, przepuści. Ludzie serio nie rozglądają się bacznie wokół siebie, czasem wydaje się, że ktoś się w ciebie wpatruje, a tak naprawdę myślami jest bardzo daleko i cię nie widzi. Ja swego czasu dużo jeździłam komunikacja miejską, w pewnym momencie nie siadałam, nawet jak były miejsca, bo mam w zwyczaju wpatrywać się tępo w to, co mam za oknem. Ileż ja się potem nasłuchałam o niekulturalne młodzieży, bo byłam zamyślona albo ktoś wręcz stał za mną i miał pretensje, że nie zrywam się z miejsca. Panią w laboratorium trochę rozumiem, bo sama zawsze przychodzę jeszcze z 15 minut przed otwarciem, żeby być na początku kolejki i nie spóźnić się do pracy, a i tak najczęściej jestem spóźniona z powodu badania, co jest u mnie w pracy bardzo źle widziane. Inna sprawa, to to, że ludzie sami często nie wiedzą jak się zachować, to wolą pozostać bierni.

Odpowiedz
avatar Turnip
5 7

Kiedyś czytałam że kobietom w ciąży zmniejsza się mózg i słabnie im logiczne myślenie i niestety muszę trochę przyznać temu racji. Droga autorko mam wrażenie, że nigdy nie pracowałaś przy obsłudze klienta czy to na kasie czy to na sali. Najczęściej uwaga obsługi jest skupiona na aktualnym kliencie, a nie patrzeniu wokoło czy ciężarówka nie jest na horyzoncie ( z resztą nie zawsze widać ciąże z daleka czy to ze względu na ubiór, pleksę, impulsy czy wysokie blaty). Jeśli chcesz skorzystać z przywileju możesz spokojnie podejść do następnej osoby w kolejce i poinformować że chciałabyś skorzystać z pierwszeństwa, bo jesteś w ciąży-wtedy kasjer na pewno Cię zauważy. Tak samo w autobusach. Przyznam szczerze, że jadąc środkiem masowego transportu skupiam się na widoku za oknem i swoich myślach, a nie wsiadających. Z tego co pamiętam posiadanie brzucha nie odbiera mowy. Wierz mi wiem co mówię sama rodzę za 2 tygodnie i nie wymagam, żeby całe otoczenie zwracało na mnie uwagę i dbało o moje potrzeby. Przysługują nam przywileje, ale to nie znaczy, że wszyscy muszą wokół nas skakać. Nie jesteśmy pepikiem świata, bo zaszłyśmy w ciążę serio.

Odpowiedz
avatar jass
5 7

Niestety Autorko, ale tą historią w zasadzie pokazujesz własną piekielność - bo z jakiegoś powodu wielki problem stanowi dla Ciebie poproszenie o ustąpienie miejsca/przepuszczenie. Inni ludzie nie mają obowiązku stale się rozglądać czy aby nie pojawia się ktoś potrzebujący miejsca - Ty go potrzebujesz, więc Ty zadbaj o to, żeby je dostać, zamiast zwalać winę na to, że wszyscy wokół śmieją nie traktować Cię jak centrum świata. Raz, że aż strach oceniać czy ktoś jest w ciąży czy przy kości, dwa - każdy przechodzi ciążę inaczej, jedna kobieta ucieszy się z ustąpienia miejsca, inna jeszcze człowieka sfuka, że ciąża to nie choroba i ona sobie nie życzy być traktowana jak niepełnosprawna. Poza tym, jak już zostało zauważone - wielu ludzi w ogóle nie zwraca uwagi na to, kto stoi gdzieś obok, bo są zatopieni we własnych myślach. Tymczasem jeśli się odezwiesz, myślę że w co najmniej 90% przypadków zaraz zostaniesz przepuszczona. Ludziom generalnie nie brak empatii, ale muszą wiedzieć, że pomoc jest potrzebna, niestety, ale mało kto będzie się za obcych domyślał.

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
9 9

Trochę rozumiem twój punkt widzenia, bo jak jest się w ciąży, to cały świat się obraca wokół tego tematu. Niestety musisz wiedzieć, że dla reszty ludzi to tak nie wyglada i nie rozglądają się za ciężarnymi kobietami wokół siebie cały czas. Powiem więcej - ja mogę się patrzeć prosto na brzuch ciężarnej i nie pomyśleć, że trzeba ustąpić miejsca, bo zazwyczaj myślami jestem w zupełnie innym miejscu. Jestem w stanie przepuścić w kolejce kogoś nawet jeżeli po prostu mu się spieszy, ale musi to do mnie POWIEDZIEĆ.

Odpowiedz
avatar Alxndra
6 6

Po pierwsze - jak już napisali przedmówcy - używa się magicznego zwrotu "proszę". Tego wymaga kultura, nikt nie ma detektora ciąż wbudowanego w system. Czasami też głupio zaproponować - moja sąsiadka od dekady wygląda, jakby była w ciąży a to "tylko" uchyłki jelit. Po drugie - to nie jest wina społeczeństwa, że będąc osobą nie do końca sprawną zdecydowałaś się na dziecko.

Odpowiedz
avatar Error505
-1 1

@jass: @Austenityzacja: @Alxndra: Pozwolę sobie nie zgodzić się z Wami. Oczywiście nikt nie ma obowiązku rozglądać się wokół i pomagać potrzebującym. Natomiast nie jest to też zabronione. I nie wszystko co robimy powinno wynikać z obowiązku. Uważam, że jednym z warunków bycia dobrym człowiekiem i jedną z podstaw człowieczeństwa jest dostrzeganie innych potrzebujących pomocy i pomaganie im. Zwłaszcza jeśli nie oznacza to wielkiego nakładu pracy czy poświęcenia ze strony pomagającego.

Odpowiedz
avatar Aniela
1 1

Jeżeli sama nie będziesz o siebie walczyć to dlaczego myslisz, że inni będa? Też byłam w ciązy, nie raz ustępowali sami z siebie, czasem sama informowałam kolejkę, że jestem w ciąży a kasa z pierszeństwem, czasem jakis dziad jak zobaczył, że toczę się do kasy to przyspieszał z pełnym wózkiem bo przecież ja z 3 rzeczami zabrałabym mu godzinę. Ale przede wszystkim jeśli potrzebowałam bo nie zawsze korzystałam jak się dobrze czułam to głośno mówiłam. Naprawdę ludzie na ogól mają myśli zaprzątnięte czymś innym i nie patrzą czy przypadkiem nie pałęta się obok osoba w ciąży lub z niepełnosprawnością. Wystarczy zapytać a większość wpuści bez problemu.

Odpowiedz
avatar Samoyed
-1 5

To podobne cie przykrosci spotykaja okropne jak moja babcie! Opowiadala mi i tez jak ty sie skarzyla okropnie. Miala moja mame taka trzyletnia jeszcze i byla w ciazy. Ukrywala tez Zydowke, mloda dziewczyne, ale tak na widoku ja ukrywala, bo ja wziela jako opiekunke do dziecka. A ta Zydowka cale szczescie dosc slowiansko wygadala i miala falszywe papiery. Pare miesiecy ja ukrywala, dziewczyna miala wyjechac do Francji, ale czekali na transport i jakas sposobnosc przemycenia. Niestety, ktorys z sasiadow pewnie doniosl i przyszli Niemcy. Watpie, zeby byli to gestapowcy, ale Niemcy, zolnierze albo policja. Z miejsca przywalili mojej babci karabinem w twarz, nie jakos mocno, ale jednak, potem ja kopali po nogach az upadla, zreszta dosc szybko upadla, w koncu w ciazy byla, w siodmym miesiacu. Dziewczyne walneli mocniej, w glowe, stracila przytomnosc. I moja babcia w przyplywie nie wiadomo czego POPROSILA ich szefa, zeby przestali. Ze ta dziewczyna nie jest Zydowka, ze to klamstwo, ze ona jest w ciazy i ma male dziecko w domu. I wiesz co? Przestali. Zaczeli na nia wrzeszczec, powywalali graty ze wszystkich regalow. I poszli sobie. Nikt nie wie dlaczego, nikt do dzis tego nie rozumie. To prawie tak samo jak ty w ciazy cierpiala, moze nie do konca, w koncu ty nie masz kasy pierwszenstwa, zolnierze sie nie umywaja, ale prawie. Ale rozwiazanie jest git, nie sadzisz? A opowiesc jest prawdziwa. Niezrozumiala w zasadzie, ale prawdziwa. Byl 44 rok, grudzien, ciotka urodzila sie w marcu, moze oni juz wiedzeli, ze to prawie koniec, mimo tego, ze powstanie padlo. A babcia kulala na noge juz zawsze. Jak padalo to nie mogla bolu wytrzymac. Ale nie miala na to renty i niepelnosprawnosci. Frajerka. Ale miala drzewko oliwne w Izraelu. I dostawalismy paczki z super slodyczami od tej dziewczyny.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 3

Ile razy się odezwałaś i powiedziałaś że potrzebujesz ustąpienia miejsca albo przepuszczenia w kolejce? Ja już nie ryzykuję zgadywania, czy kobieta jest w ciąży czy po prostu gruba. Jak nic nie mówi, to pewnie po prostu gruba.

Odpowiedz
avatar helgenn
3 3

Mi nikt nie ustępował, ale dobrze się czułam to mi w sumie koło brzucha latało. Natomiast raz wywołała mnie ekspedientka jak byłam na końcu kolejki w sklepie. Żulietta przede mną myślała, że to do niej i pognała z trzema Harnasiami, może myślała, że to nowy program rządzących wspierania patoli ;) Jeśli chodzi o to, żeby poprosić o ustąpienie: kiedyś na badanie krwi weszła dziewczyna dwa tygodnie przed terminem, dziadki i babcie z kolejki zrobiły taka wojnę stuletnia, że rejestratorki uciekły, bo nie umiały tego opanować.

Odpowiedz
Udostępnij